Reklama

11 XI - Święto Niepodległości

Nie uległ pokusie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wielu naszych rodaków dopiero w niewoli uświadomiło sobie wartość niepodległego państwa, dostrzegając w nim niezwykle istotny, niezbywalny wręcz wymóg dobra wspólnego narodu. Coraz bardziej owo dobro rozumiane było integralnie, a więc z należnym respektem także wobec dóbr moralnych i duchowych. Wobec szansy wskrzeszenia niepodległej Polski - co stało się historycznym faktem w 1918 r. - tego rodzaju mentalność, cechująca znaczną część ówczesnych elit intelektualnych i politycznych, stała się doprawdy opatrznościowa. W obliczu tej dziejowej chwili politycy z poszczególnych zaborów dali przykład niezwykłej dojrzałości. Ważną rolę odegrała również hierarchia kościelna. Do jej grona należał wtedy kard. Aleksander Kakowski - metropolita warszawski w latach 1913-38.
W jego wspomnieniach z tamtych lat można natrafić na pewien interesujący szczegół, który jakże wymownie świadczy o czymś, co nie bez racji można by określić mianem „zmysłu niepodległościowego”. Postawa kard. Kakowskiego jawi się wszakże jako iście charyzmatyczna, odsłaniająca wartość moralną patriotyzmu. Respektu dla tej wartości domaga się każda strategia polityczna, o ile rzeczywiście odznacza się wrażliwością na wspólne dobro narodu. Pod tym względem Arcybiskup dał wspaniały przykład ewangelicznego czuwania, aby nie poddać się pokusie. Stanął bowiem wobec pokusy korzyści materialnych, ukrywającej się pod pretekstem troski o dobro wspólnoty kościelnej - kosztem interesu narodowego.
O co więc konkretnie chodziło? Otóż latem 1915 r., kiedy Królestwo Polskie (zwane Kongresowym) zostało zajęte przez wojska niemieckie, w Berlinie zaczęto rozważać różne warianty rozwiązania sprawy polskiej. Zasadniczo wchodziły w grę cztery kombinacje. Jedna z nich zakładała nowy podział Polski w granicach ówczesnej dominacji Austrii i Niemiec, oczywiście, bez udziału Rosji, bo jej armia została w tym czasie wyparta z terytorium Kongresówki. Pozostałe trzy kombinacje zakładały wskrzeszenie państwa polskiego, ale o ograniczonej suwerenności. Niemcy szczególnie zainteresowani byli nie tyle „Polską austriacką”, obejmującą Kongresówkę i Galicję w łączności trialistycznej z Austrią i Węgrami, co rozwiązaniem typu: Pufferstaat, względnie Bundesstaat. Kombinacja Pufferstaat zakładała wizję Polski niepodległej bez Galicji i Wielkiego Księstwa Poznańskiego, w granicach ówczesnej okupacji niemiecko-austriackiej - z koronowanym na króla księciem niemieckim. Byłoby to więc niewielkie państwo buforowe, obejmujące część dotychczasowego zaboru rosyjskiego. Natomiast kombinacja Bundesstaat zakładała wskrzeszenie Polski jako kraju związkowego, należącego do Cesarstwa Niemieckiego. Miało to być państwo również w granicach okupacji niemiecko-austriackiej - bez własnej armii i z księciem niemieckim.
Na poufne pertraktacje w tej sprawie przybył do Warszawy prałat Paweł Maria Baumgarten - radca duchowny ambasady niemieckiej w Rzymie. Nastąpiło to jeszcze przed ogłoszeniem słynnego aktu 5 listopada 1916 r., czyli uroczystej deklaracji cesarzy Niemiec i Austrii (Wilhelma II i Franciszka Józefa) o woli utworzenia niepodległego Królestwa Polskiego. Relacjonując tę rozmowę, kard. Kakowski zanotował: „Po obiedzie prałat-dyplomata poddał mnie w imieniu rządu niemieckiego próbie kuszenia. Ostrożnie zapytał, którą koncepcję przyjmuję za swoją? Kiedym mu powiedział, że nie chcę się zajmować polityką i będę pilnował przede wszystkim interesów Kościoła katolickiego w Polsce, zwrócił mi uwagę na niedopuszczalność takiego stanowiska, bo czy chcę, czy nie chcę, jako arcybiskup stołecznego miasta, jeden z pierwszych będę musiał wypowiedzieć się w sprawie polskiej. Muszę być przygotowany na to. Z głosem moim wszyscy będą się liczyli. Następnie przedstawił mi korzyści, jakie odniesie Kościół katolicki w razie wypowiedzenia się Polski za rozwiązaniem niemieckim Pufferstaatu lub Bundesstaatu. Rząd niemiecki zwróci arcybiskupowi, biskupom i duchowieństwu dobra kościelne skonfiskowane przez rząd rosyjski: najpierw te, które do ostatnich czasów znajdowały się w ręku i administracji władz rosyjskich, a później te, które rząd rosyjski podarował różnym donatariuszom w postaci majoratów, czyli ordynacji. Trudność przedstawiać będzie sprawa, co począć z dobrami kościelnymi sprzedanymi osobom prywatnym. Atoli i temu zaradzi rząd niemiecki w odpowiedni sposób, z zadowoleniem duchowieństwa i z pożytkiem Kościoła. Prawdopodobnie wypłaci Kościołowi ekwiwalent wartości tych ostatnich dóbr. Arcybiskup otrzyma na utrzymanie od 6 do 10 milionów marek w złocie. Jeżeli zgodzę się popierać rozwiązanie niemieckie, to on, prałat Baumgarten, w krótkim czasie przywiezie z Berlina odpowiednie oświadczenie rządu niemieckiego, potwierdzone własnoręcznym podpisem [cesarza] Wilhelma II. Ogarnęło mnie zdumienie. Ból szarpał serce i nerwy. Przyszły mi na pamięć słowa Judasza, który mówił do Sanhedrynu: «Co chcecie mi dać, a ja wam Go wydam?» (Mt 26, 15) - i kuszenie Chrystusa z Ewangelii św. Mateusza (por. Mt 4, 8-9): «Ukazał Mu szatan wszystkie królestwa świata i chwałę ich i rzekł Mu: To wszystko dam Tobie, jeśli upadłszy, uczynisz mi pokłon». Odrzekłem słowy Chrystusa: Apage satanas (Idź precz, kusicielu) i przerwałem rozmowę” (A. Kakowski, Z niewoli do niepodległości. Pamiętniki, red. T. Krawczak, R. Świętek, wyd. „Platan”, Kraków 2000, s. 263).
W dalszej części tej relacji znajdujemy konstatację kard. Kakowskiego: „Rząd niemiecki przy pomocy agenta chciał mnie przekupić, dając miliony marek i zobowiązanie urzędowe do zwrotu dóbr kościelnych, skonfiskowanych przez rząd rosyjski” (tamże, s. 264).
Ponieważ Hierarcha nie uległ pokusie, jego postawa nie poszła po linii oczekiwań niemieckich: „W jakiś czas potem agent dyplomatyczny [Gerhard] von Mutius, siostrzeniec kanclerza Bethmanna Hollwega, niepytany przez nikogo, uważał za stosowne - jak czytamy w zapiskach Arcybiskupa - złożyć mi oświadczenie, że prałat Baumgarten nie posiadał urzędowej misji dyplomatycznej w Warszawie. To oświadczenie było dla mnie dowodem, że oczywiście misję posiadał, ale mu się nie udała. Ten sam Mutius niejeden raz zapytywał mnie, w którym kierunku zwracają się nasze aspiracje?” (tamże).
Interesująca jest również inna notatka: „Opowiadano w Warszawie, że Niemcy płacą grube pieniądze Napieralskiemu, redaktorowi Godziny Polskiej, gazety proniemieckiej, którą przezwano «Gadziną Polską»” (tamże). Chodzi, oczywiście, o Adama Napieralskiego, znanego w tym czasie działacza polskiego na Śląsku, od 1906 r. posła do Reichstagu, powiązanego z konserwatystami poznańskimi, przeciwnika polityki Wojciecha Korfantego.

* * *

No cóż, historia lubi się powtarzać! Gazety wciąż uwikłane są w rozmaite interesy, rozmijające się z wymaganiami wspólnego dobra narodu. Czy nie przyznać racji tym, którzy wiele współczesnych gazet polskojęzycznych, wykupionych przez zagraniczne koncerny prasowe, nazywają niemieckimi? W ogromnych nakładach ukazują się one w Warszawie, w Krakowie, na Pomorzu czy na Śląsku, kształtując polską opinię publiczną w duchu proniemieckim.
Nietrudno zauważyć, że wyzwania współczesności wcale nie są łatwiejsze. Również wymagają czujności, by nie ulec mitycznym obietnicom zachodniego świata biznesu. A ileż tego rodzaju ponęt kryją w sobie urzędnicze układy i możliwości w Unii Europejskiej? Oby starczyło nam tej moralnej determinacji, której nie zabrakło kard. Kakowskiemu! Czy autentyczne dobro Ojczyzny, troska o jej niepodległość połączona z przyjaznym otwarciem na współpracę z innymi narodami, jest dla nas moralnym priorytetem w myśleniu i w postawie politycznej?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Katarzyna ze Sieny

Niedziela łowicka 41/2004

[ TEMATY ]

św. Katarzyna

Sailko / pl.wikipedia.org

Grób św. Katarzyny w rzymskiej bazylice Santa Maria Sopra Minerva, niedaleko Piazza Navona

Grób św. Katarzyny w rzymskiej bazylice Santa Maria Sopra Minerva, niedaleko Piazza Navona

25 marca 1347 r. Mona Lapa, energiczna żona farbiarza ze Sieny, urodziła swoje 23 i 24 dziecko, bliźniaczki Katarzynę i Joannę. Bł. Rajmund z Kapui napisał we wstępie do życiorysu Katarzyny: „Bo czyż serce może nie zamilknąć wobec tylu i tak przedziwnych darów Najwyższego, kiedy patrzy się na tę dziewczynę, tak kruchą, niedojrzałą wiekiem, plebejskiego pochodzenia...”.

Rezolutność i wdzięk małej Benincasy od początku budziły zachwyt wśród tych, z którymi się stykała. Matka z trudnością potrafiła utrzymać ją w domu. „Każdy z sąsiadów i krewnych chciał ją mieć u siebie, by słuchać jej rozumnych szczebiotów i cieszyć się jej dziecięcą wesołością”

CZYTAJ DALEJ

Z Biskupem Wojtyłą szła do chorych

Niedziela Ogólnopolska 16/2018, str. 14-16

[ TEMATY ]

wywiad

Hanna Chrzanowska

www.hannachrzanowska.pl

Kard. Karol Wojtyła z Hanną Chrzanowską i osobami chorymi

Kard. Karol Wojtyła z Hanną Chrzanowską i osobami chorymi

Hanna Chrzanowska uświadamia nam, że nasze życie to przede wszystkim służba drugiemu człowiekowi. Świadectwem życia wzywa nas do bezinteresownego otwarcia się na potrzeby bliźnich, zwłaszcza chorych i cierpiących – mówi dyrektor Domu Polskiego Jana Pawła II w Rzymie ks. Mieczysław Niepsuj, rzymski postulator procesu beatyfikacyjnego krakowskiej pielęgniarki, w rozmowie z Marią Fortuną-Sudor.

Maria Fortuna-Sudor: – Proszę powiedzieć, jak Ksiądz Dyrektor został postulatorem w procesie beatyfikacyjnym Hanny Chrzanowskiej.

CZYTAJ DALEJ

Zmarł ks. Zbigniew Nidecki

2024-04-29 12:13

Materiały kurialne

Śp. Ks. Zbigniew Nidecki

Śp. Ks. Zbigniew Nidecki

Odszedł do wieczności ks. kan. Zbigniew Nidecki, kapłan diecezji zielonogórsko-gorzowskiej.

W piątek 26 kwietnia 2024 r., w 72. roku życia i 43. roku kapłaństwa, zakończył swoją ziemską pielgrzymkę śp. ks. kan. Zbigniew Nidecki, emerytowany kapłan naszej diecezji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję