Reklama

Sylwetka: Lech Kaczyński

Prezydent z przeszkodami

Jego zwycięstwo w wyborach prezydenckich przypomina filmy wyreżyserowane przez Hitchcocka. Akcja zaczyna się w nich od trzęsienia ziemi, a potem napięcie rośnie. Już pierwsze dni prezydentury Lecha Kaczyńskiego pokazały, jak trudne stoi przed nim zadanie. Czy osobowość prezydenta IV Rzeczpospolitej będzie na tyle silna, by pokonać piętrzące się przeciwności?

Niedziela Ogólnopolska 45/2005

Artur Stelmasiak

Już pierwsze dni prezydentury Lecha Kaczyńskiego pokazały, jak trudne stoi przed nim zadanie

Już pierwsze dni prezydentury Lecha Kaczyńskiego pokazały, jak trudne stoi przed nim zadanie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pierwsza międzynarodowa wizyta nowego prezydenta w Watykanie ma pokazać, że Polska będzie stać na straży wartości chrześcijańskich.
Co jeszcze nowego przyniesie kadencja, która się zaczyna?

Reakcje

Jeszcze nie zdążył przyzwyczaić się do nowej funkcji, znaleźć biura, w którym jego współpracownicy mogliby odpowiadać na telegramy z gratulacjami i telefony, a już na łamach prasy zachodniej pojawiły się pierwsze „poważne wątpliwości”. Na łamach The Guardian wysocy urzędnicy Unii Europejskiej wyrazili obawę, czy aby prezydent elekt nie odbiega standardami od tych, które przyjęła Bruksela. Wypomniano mu m.in. zakaz dla parady gejów. Polska może zostać wykluczona z Komisji Europejskiej - straszyła anonimowo Bruksela. Kaczyński nie ma jednak zamiaru dyskryminować mniejszości seksualnych, bo czym innym jest prześladowanie ze względu na orientację, a czym innym zakaz publicznego promowania takich zachowań. To teoretycznie nawet w Unii wolno. Tak czy inaczej, reakcje prasy zapowiadają, że w polityce zagranicznej trzeba będzie przełamać niektóre uprzedzenia.
Rosnące napięcie dało się zauważyć także w polityce wewnętrznej. Zaledwie w trzy dni po wyborach zapowiadana szumnie przez kilka lat koalicja PO-PiS runęła w gruzach. A to oznacza, że choć wybory parlamentarne i prezydenckie dały monopol PiS na sprawowanie władzy, piastować ją będzie trudniej niż kiedykolwiek w historii III RP.

Kwalifikacje moralne

Czy Lech Kaczyński będzie potrafił poradzić sobie z takim bagażem problemów? - Lech Kaczyński - oficjalny, znany z mediów, to człowiek bardzo uparty, twardy i impulsywny - charakteryzuje go Piotr Zaremba, publicysta, który przygotowuje książkę o braciach Kaczyńskich. Jego zdaniem, czasem niepotrzebnie zaognia konflikty z przeciwnikami, ale uparcie trzyma się własnej racji. To nie zawsze jest wadą, bo pozwoliło mu przez całe lata, gdy był w konflikcie ze znaczną częścią i polityków, i świata mediów, przetrwać, trzymając się w gruncie rzeczy swojego punktu widzenia. I odnieść sukces.
Lech Kaczyński jako prezydent, współkreator polityki zagranicznej, będzie niewątpliwie trudnym partnerem dla innych państw. Twardy ton wobec Unii Europejskiej, wobec Rosji i wobec Niemiec będzie wyrazem jego przekonania o pryncypialnym pilnowaniu interesu narodowego. Będzie też jednak głosem w obronie wartości. To nowość: na czele państwa staje człowiek, który przyznaje się do swojej katolickiej tożsamości. Kwestie dotyczące wartości są mu bliskie i będą przez niego respektowane we własnym obozie politycznym i w partii, którą reprezentuje. Pierwsza międzynarodowa wizyta nowego prezydenta w Watykanie ma pokazać Europie, że Polska będzie stać na straży wartości chrześcijańskich. Nie przypadkiem Bruksela zaatakowała Kaczyńskiego w sprawach światopoglądowych. Oczywiste jest też, że polscy biskupi zareagowali na wybór pozytywnie. I okazują zadowolenie.
Bezpośrednio po wyborze abp Józef Michalik, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, powiedział: - Wygrał człowiek dobrze przygotowany do pełnienia funkcji prezydenta. Chodziło o kwalifikacje merytoryczne, ale też moralne.
Kaczyński ma swoje wady - z pewnością nie będzie w polityce międzynarodowej tak aktywny, jak jego poprzednik. Już jako prezydent Warszawy dał się poznać jako człowiek, który nie gustuje w kontaktach z cudzoziemcami. Nie lubi wyjeżdżać i nie lubi gościć. Ale ma też zalety: - Spodziewam się zerwania ze złą tradycją silnej obecności biznesmenów w otoczeniu prezydenta - mówi Piotr Zaremba. Pewne grupy interesu, lobbyści nie będą przy Kaczyńskim tak wyraźnie widoczni. Wszak to przecież Kaczyński od początku lat 90. nieustannie ostrzegał, że równolegle do układu politycznego istnieje w Polsce układ biznesowy, który często bazuje na powiązaniach z tajnymi służbami PRL-u. Teraz ma możliwość, by ten układ przeciąć.
Kaczyński zaoszczędzi też z pewnością na kosztach prezydentury. Jednak nie kosztem spadku autorytetu władzy. Od początku deklarował, że wprowadzi się do Pałacu Prezydenckiego. I będzie celebrował urząd, bo wyznaje zasadę, że majestat Rzeczpospolitej wymaga oprawy. Jako patron różnych uroczystości i imprez nawiąże chętnie do historii Polski. W polityce wewnętrznej chce być bardziej aktywny.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Atmosfera bardziej przyjazna

Czy prezydent Lech Kaczyński poradzi sobie z tak rozległym kryzysem, jaki zwiastuje mniejszościowy rząd ze słabym poparciem sejmowym? Brak Platformy Obywatelskiej u steru władzy oznacza rezygnację z liberalizmu gospodarczego. Liberalizm w sferze światopoglądowej i tak Polsce nie groził. Mamy konkordat, religia w szkołach jest uznawana za coś naturalnego, podobnie jak ustawowa ochrona życia poczętego. Dlatego Tomasz Królak, wiceprezes KAI, ocenia: - Ta prezydentura dla Kościoła w Polsce jest obojętna, jeśli widzimy Kościół jako wspólnotę wiernych, bo o sprawach tak intymnych i osobistych, jak relacje człowieka z Bogiem, nie decydują prezydenci ani rządy państw, chyba że mamy do czynienia z rządem totalitarnym albo z brakiem demokracji.
Podobną opinię wyraża prof. Adam Strzembosz: - Przekonanie, że wybór Lecha Kaczyńskiego na urząd prezydenta ma jakiekolwiek znaczenie dla Kościoła w Polsce, jest pomyłką, bo rola prezydenta jest zupełnie inna - uważa. Jego zdaniem, nadmierne przywiązywanie znaczenia do religijności Lecha Kaczyńskiego może być nawet niebezpieczne dla Kościoła.
Nic więc dziwnego, że hierarchowie sukcesów tej prezydentury upatrują w zasypywaniu różnic społecznych, likwidowaniu biedy. Abp Stanisław Gądecki:
- Zadowolony będę po pierwszej kadencji, kiedy zobaczymy, jak te wszystkie obietnice się realizują i jaki znajdują oddźwięk w poprawie życia ludzi. Czy będzie więcej ludzi biednych, czy też trochę podniesie się ich stan posiadania. Chociaż, naturalnie, nie wszystko zależy od stanu posiadania człowieka - zauważył.
- Nie sądzę, żeby można było myśleć, że skoro katolik staje na czele państwa, to można mówić o jakimś aliansie ołtarza z tronem, bo ani ołtarzowi, ani tronowi tego rodzaju rzeczy z całą pewnością się nie marzą. Można natomiast myśleć o pewnej bardziej przyjaznej atmosferze - mówi Tomasz Królak.

Współpraca: Izabela Matjasik

Lech Kaczyńśki, rocznik 1949, urodzony w Warszawie, w rodzinie o tradycjach patriotycznych. Do dzisiaj żyjąca mama służyła w Szarych Szeregach, ojciec był żołnierzem Armii Krajowej. Lech Kaczyński został ochrzczony w kościele św. Stanisława Kostki na Żoliborzu, przy którym znajduje się grób ks. Jerzego Popiełuszki. Studiował prawo na Uniwersytecie Warszawskim. W 1971 r. przeniósł się do Sopotu, by podjąć pracę naukową na Uniwersytecie Gdańskim. Tam też poznał swoją przyszłą żonę Marię. Doktorat z prawa pracy obronił w 1980 r., a habilitację 10 lat później.
Wyjątkowo wcześnie stał się osobą publiczną. Drogę, która zaprowadziła go do polityki, Lech Kaczyński rozpoczął od działalności w antykomunistycznej opozycji. W 1977 r. podjął współpracę z Biurem Interwencji Komitetu Obrony Robotników. Rok później związał się z Wolnymi Związkami Zawodowymi. W Sierpniu ´80 został doradcą gdańskiego Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego. Był delegatem na I Krajowy Zjazd „Solidarności”. Po internowaniu w stanie wojennym powrócił do działalności związkowej. W miarę upływu czasu odgrywał w „Solidarności” coraz większą rolę. Był nawet I wiceprzewodniczącym Związku. Gdy Lech Wałęsa przeszedł do wielkiej polityki, współkierował „Solidarnością”. W grudniu 1988 r. został członkiem Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie. Brał udział w obradach „okrągłego stołu” w zespole do spraw pluralizmu związkowego. W wyborach czerwcowych 1989 r. wybrany na senatora, a dwa lata później - na posła, tym razem z listy Porozumienia Obywatelskiego Centrum. W 1991 r. został na kilka miesięcy szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego w Kancelarii Prezydenta. W 1992 r. wybrany prezesem Najwyższej Izby Kontroli, funkcje tę piastował do 1995 r.
W czerwcu 2000 r. został ministrem sprawiedliwości w gabinecie Jerzego Buzka. Po objęciu resortu energicznie przystąpił do zerwania z obowiązującą w Polsce od lat liberalną polityką karną. Szybko stał się najbardziej popularnym członkiem rządu. W kwietniu 2001 r. stanął na czele Komitetu Krajowego „Prawo i Sprawiedliwość”. Na wiosnę 2001 r. wybrany prezesem PiS. Po wrześniowych wyborach wrócił do Sejmu. Jesienią 2002 r. bezdyskusyjnie wygrał wybory na prezydenta Warszawy. Rządy w stolicy rozpoczął pod hasłami zlikwidowania pasożytujących na mieście układów korupcyjnych, tzw. układu warszawskiego, oraz przywrócenia ładu i porządku. Słowa dotrzymał. W marcu 2005 r. oficjalnie ogłosił zamiar kandydowania w wyborach prezydenckich.
Żona Lecha Kaczyńskiego - Maria - jest z zawodu ekonomistką. Wraz z córką Martą i jej mężem Piotrem stanowią zgodną rodzinę. W 2003 r. Maria i Lech Kaczyńscy zostali dziadkami - mają wnuczkę Ewę.
Lech Kaczyński z małżonką znani są z sympatii, jaką darzą zwierzęta. Przygarnęli kota ze schroniska na Paluchu, ma na imię Rudolf. Na razie nie wiadomo jeszcze, gdzie jego czworonożni przyjaciele będą mieli swój kąt w Pałacu przy Krakowskim Przedmieściu. Ale to dla nich z pewnością odległa przyszłość, bo rodzina prezydencka zamieszka tam dopiero 23 grudnia br.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Trwam w Winnym Krzewie

2024-04-23 12:03

Niedziela Ogólnopolska 17/2024, str. 22

[ TEMATY ]

rozważanie

Adobe Stock

Jakiś czas temu spotkałem mężczyznę, który po wielu latach przeżytych z dala od Boga i Kościoła odnalazł skarb wiary i utracony całkowicie sens życia. Urodził się w dobrej katolickiej rodzinie. Rodzice zadbali o jego religijną formację. Pokazali mu prawdziwe rodzinne życie, jednak już jako nastolatek zaczął się od tego wszystkiego odcinać. Spotkał takie osoby, które przekonały go, że religia to ludzki wymysł, że Boga nie ma, a Kościół i jego ludzie to zwykli hipokryci. Począł się zatracać, zaczął bowiem nadużywać alkoholu, zażywać narkotyki, prowadzić rozwiązłe życie, w niczym nieskrępowanej wolności. Porzucił dom, zrozpaczonych rodziców i związał się z towarzystwem, które wyznawało podobne „wartości”. Tam poznał swoją przyszłą żonę. Zawarli nawet sakrament małżeństwa, bo ktoś ich przekonał, że to fajna „impreza”. Dali życie trzem córkom, których nawet nie ochrzcili. Małżeństwo tego człowieka rozpadło się, a córki totalnie pogubiły się w życiu. Został sam z poczuciem przegranego życia. Postanowił ze sobą skończyć. I wtedy spotkał kogoś, kto przypomniał mu o Bogu, o sakramentach świętych, o Różańcu i zaprowadził do wspólnoty działającej w parafii, która otoczyła go miłością i modlitwą. Dzisiaj odbudowuje swoje życie, porządkuje swoje sprawy. Na jego dłoni widziałem owinięty różaniec, z którym, jak powiedział, nigdy się już nie rozstaje. Na pożegnanie przyznał, że nareszcie czerpie pełnymi garściami z Bożej miłości.

CZYTAJ DALEJ

Św. Katarzyna ze Sieny

Niedziela łowicka 41/2004

[ TEMATY ]

św. Katarzyna

Sailko / pl.wikipedia.org

Grób św. Katarzyny w rzymskiej bazylice Santa Maria Sopra Minerva, niedaleko Piazza Navona

Grób św. Katarzyny w rzymskiej bazylice Santa Maria Sopra Minerva, niedaleko Piazza Navona

25 marca 1347 r. Mona Lapa, energiczna żona farbiarza ze Sieny, urodziła swoje 23 i 24 dziecko, bliźniaczki Katarzynę i Joannę. Bł. Rajmund z Kapui napisał we wstępie do życiorysu Katarzyny: „Bo czyż serce może nie zamilknąć wobec tylu i tak przedziwnych darów Najwyższego, kiedy patrzy się na tę dziewczynę, tak kruchą, niedojrzałą wiekiem, plebejskiego pochodzenia...”.

Rezolutność i wdzięk małej Benincasy od początku budziły zachwyt wśród tych, z którymi się stykała. Matka z trudnością potrafiła utrzymać ją w domu. „Każdy z sąsiadów i krewnych chciał ją mieć u siebie, by słuchać jej rozumnych szczebiotów i cieszyć się jej dziecięcą wesołością”

CZYTAJ DALEJ

Wojownicy Maryi w Rzeszowie

2024-04-28 22:14

Mariusz Barnaś

Wojownicy Maryi na ulicach Rzeszowa

Wojownicy Maryi na ulicach Rzeszowa

Tradycyjnie już spotkanie rozpoczęło się od procesji różańcowej ulicami miasta, następnie odbyła się Msza święta pod przewodnictwem ks. biskupa Jana Wątroby, podczas której kazanie wygłosił ks. Dominik Chmielewski SDB, który zwrócił naszą uwagę na następujące kwestie:

-Zdrada Judasza zaczęła się od zakwestionowania realnej obecności Jezusa w Eucharystii (mowa eucharystyczna Pana Jezusa wg Ewangelii św. Jana: Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata).

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję