Reklama

Pro i contra

Niedziela Ogólnopolska 42/2005

Fot. GK

Fot. GK

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wyborcze przesunięcie w prawo

Warto przytoczyć znamienne słowa autorów postkomunistycznej Polityki: Mariusza Janickiego i Wiesława Władyki. W tekście pt. Mniejszość wybrała większość (numer z 1 października) przyznają oni m.in.: „Sądząc z wyniku wyborów, nastąpiło przesunięcie sympatii ideowych Polaków w kierunku wartości konserwatywnych, tradycyjnych, gdzie liczy się bezpieczeństwo, także socjalne, porządek, surowe prawo i mniejsza niż dotąd tolerancja wobec obyczajowych ekstrawagancji i mniejszości seksualnych (...). Ugrupowania postulujące swobody obyczajowe, liberalizację aborcji, rozważenie możliwości formalnych związków homoseksualnych poniosły sromotną klęskę. Podobnie jak ci, którzy wyraźnie bronili III RP, Okrągłego Stołu, ustrojowej i gospodarczej transformacji, dotychczasowej prywatyzacji (...). Nastroje Polaków zmieniały się od dawna. Dobrze to było widać choćby na niezliczonych forach internetowych, które są dzisiaj wielką trybuną obywatelską. Na jedną wypowiedź sympatyzującą już nie tylko z SLD, ale z Partią Demokratyczną i jej środowiskiem przypadało sto ironicznych, szyderczych czy wręcz nienawistnych ripost”.

Przyczyny słabej frekwencji wyborczej

Reklama

Wielu autorów analizuje przyczyny niskiej frekwencji wyborczej. Mówiła o tym m.in. prorektor Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu dr Łucja Łukaszewicz w rozmowie, którą przeprowadziła z nią Beata Falkowska (Nasz Dziennik z 18 września). Dr Łukaszewicz wskazywała na rozmiary biedy Polaków, powodujące niechęć do zaangażowania politycznego, brak zaufania wyborców do partii politycznych. Podobne oceny można było przeczytać w tekście Heleny Bińczak w Rzeczpospolitej z 24-25 września. Jej zdaniem: „«Przegrani» transformacji i znacznie częściej niż jej «zwycięzcy» uważają, że wybory parlamentarne są zbędne, i deklarują, że nie biorą w nich udziału”. Dodajmy do tych uwag ocenę jednego z najbardziej znanych ekonomistów polonijnych - prof. Uniwersytetu we Fryburgu Pawła H. Dembińskiego. W tekście pt. Coraz większa wydajność, coraz więcej wykluczonych (Rzeczpospolita z 28 września) pisał on m.in.: „Trudno oprzeć się refleksji, że ze wzrostu polskiej gospodarki korzysta coraz mniejsza część społeczeństwa, a inni jego członkowie są coraz bardziej jawnie pozostawiani na marginesie”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Społeczeństwo bez wpływu na politykę

W Przeglądzie z 2 października - interesująca ankieta pt. Dlaczego 70% Polaków uważa, że nie ma wpływu na politykę?. W ankiecie zabrało głos m.in. kilku wybitnych socjologów (prof. Andrzej Zybertowicz, prof. Jadwiga Staniszkis, prof. Jacek Tittebaum, prof. Jerzy Szacki). Powtarzają się opinie, że „nie ma żadnych mechanizmów umożliwiających autentyczną partycypację zwykłych ludzi we władzy”, że „w kwestii oderwania się władz od mas nic się nie zmieniło”. Podobne oceny spotykamy w tekście Elizy Olczyk pt. Twój głos się liczy (Rzeczpospolita z 24-25 września). Autorka cytuje m.in. opinię prof. Leny Kolarskiej-Bobińskiej, że „Polacy z rosnącą niechęcią odnoszą się do całej klasy politycznej i mają poczucie braku wpływu na sytuację w kraju. Dlatego niewielu z nich idzie do wyborów”.

Nieufni Polacy

Newsweek w tekście Nieufni jak Polak (numer z 25 września) podaje: „Spośród narodów UE Litwini i Polacy w największym stopniu wątpią w uczciwość demokratycznych wyborów. Tylko 33% Litwinów i 44% Polaków uważa, że wybory parlamentarne i prezydenckie są przeprowadzane w wiarygodny sposób - wynika z badania Instytutu Gallupa «Voice of the People 2005»”.

Manipulacje sondażami

Reklama

Tomasz Sygut w tekście Sondażowe proroctwa (Przegląd z 9 października) pisze o nadmiernej roli sondaży we wpływaniu na decyzje wyborców: „Sondaże wykreowały liderów i wpłynęły na zachowania wyborców. - Wygrała psychologiczna potrzeba bycia w większości (...). Jak pokazały badania, słupki z przedwyborczym poparciem dla partii wpłynęły na nasze decyzje przy urnie. Niemal 60% ankietowanych przez PBS Polaków przyznało, że chciało głosować na PO, bo «prowadziła w sondażach»”. Z kolei profesorowie Henryk Domański i Andrzej Rychard piszą w tekście Posłaniec złej wieści (Rzeczpospolita z 3 października), że: „krytykując tzw. demokrację sondażową, nie bierzemy pod uwagę, że wyolbrzymione czasami znaczenie sondaży wynika z niskiej jakości polityki i debaty publicznej”. Brak autentycznych debat, nagłaśnianie przez media całymi miesiącami tematów zastępczych też było sterowane. Liberalno-lewicowym mediom wyraźnie zależało, żeby w miesiącach przedwyborczych jak najmniej mówiło się o katastrofalnej sytuacji gospodarczej - skutkach dominacji oligarchicznej próżniaczej klasy politycznej. Już prawybory we Wrześni pokazały, do jak wielkiego stopnia manipuluje się ludźmi, łudząc ich błyskotkami, zamiast debaty o najważniejszych sprawach. Andrzej Orkowski w tekście Smalec i bigos wyborczy (Najwyższy Czas z 24 września) pisze: „Tegoroczne prawybory we Wrześni jak chyba dotąd żadne inne pokazały wszystkim, jak naprawdę wygląda polska demokracja. Programy tylko dla niewielu cokolwiek znaczą. Liczą się przede wszystkim gadżety. Tysiące darmowych baloników, chorągiewek i kolorowych czapeczek, bigos i chleb ze smalcem (...) - to obraz rzekomo świadomego polskiego społeczeństwa (...)”.

Czy grozi powtórka z roku 1997?

Zbyt nikła paruprocentowa zaledwie przewaga PiS-u nad PO grozi zmarnowaniem szans na radykalny przełom w Polsce. Wiele osób obawia się nadmiernych ustępstw PiS-u wobec PO, które sprawią, że wygra w praktyce zasada „tak zmieniać, aby nic nie zmienić”. Mnożą się ostrzeżenia przed powtórzeniem sytuacji z 1997 r., gdy zwycięski AWS poszedł na skrajne ustępstwa wobec ponad trzy razy gorszej od niego w wyborach Unii Wolności. Małgorzata Goss w tekście Kurs na dobry program (Nasz Dziennik z 28 września) pisze, że powtórzenie przez PiS scenariusza AWS bis mogłoby skończyć się jak najgorszymi skutkami dla PiS-u. Podobne ostrzeżenia zamieszcza redaktor naczelny Naszej Polski Piotr Jakucki w tekście Przełom bez przełomu? (numer z 27 września).

Niemieckie oskarżenia

Niemcy najwyraźniej boją się skutków wygranej PiS-u, co może spowodować osłabienie niemieckich wpływów w Polsce. Stąd bardzo szybko podjęte w niemieckiej lewicowej prasie ataki na Jarosława Kaczyńskiego jako rzekomego polskiego „nacjonalistę” i „antysemitę”. Tym razem nawet Gazeta Wyborcza (numer z 28 września) uznała za celowe wystąpienie w obronie Kaczyńskiego - por. tekst Łukasza Adamskiego Niemcy oskarżają Kaczyńskiego o antysemityzm.

Fałszywe izraelskie stereotypy

Reklama

Niejednokrotnie próbowano przedstawić stosunek Żydów w Izraelu do Polaków w sposób skrajnie optymistyczny, zakłamując fakty, np. ambasador RP w Izraelu Maciej Kozłowski publicznie zapewniał, że nie ma żadnych przejawów antypolonizmu w Izraelu. Tym bardziej więc warto polecić w tym kontekście rzeczowe uwagi dyrektora ds. nauki Światowego Kongresu Żydów Laurence Weinbauma w wywiadzie udzielonym Andrzejowi Niziołkowi z Gazety Wyborczej (numer z 16 sierpnia), pt. Czy Żydzi nie lubią Polaków? Weinbaum stwierdził m.in.: „Często Żydzi powtarzają błędną tezę, że Niemcy wybrali pana kraj jako miejsce Zagłady, ponieważ mogli liczyć na Polaków. Nie ma to nic wspólnego z faktami (...). Niestety, przez wiele lat obraz polsko-żydowskich stosunków przedstawiany w podręcznikach izraelskich był niepełny. Umacniały one jeszcze istniejący stereotyp Polaka: współpracownika Niemców, który obojętnie albo z radością patrzył na to, co się działo z Żydami w jego kraju (...). Dobrze znam podręczniki przygotowujące młodych Izraelczyków do uczestnictwa w tzw. Marszu Żywych (...). Na przykład taki fragment: «Wszędzie będziemy otoczeni przez żyjących tam ludzi i nasze uczucia wobec nich będą względne. Będziemy ich nienawidzić za ich zaangażowanie w okrutne czyny, ale i będziemy się nad nimi litować z powodu nieszczęśliwego życia, jakie teraz wiodą. Nie dajmy się ponieść negatywnym emocjom». Niesławna głupota! Na szczęście dzisiaj coraz więcej młodych Żydów zaczyna myśleć inaczej”.

Nowojorski skandal

Jeden z najwybitniejszych naukowców polonijnych - prof. Iwo Cyprian Pogonowski z ogromnym oburzeniem pisze w Naszym Dzienniku z 27 września (tekst Hańba domowa) o kolejnym niechlubnym „wyczynie” prezydenta Kwaśniewskiego, tym razem w Nowym Jorku. Okazało się, że Kwaśniewski udekorował w tamtejszym polskim konsulacie Komandorskim Krzyżem Zasługi dla Rzeczypospolitej Polskiej jednego z głównych działaczy żydowskiego ruchu roszczeniowego godzącego w Polskę - wiceprezydenta Żydowskiego Związku Światowego, osławionego Kalmana Sultanika. Kolejny raz widzimy, jak czołowi przedstawiciele oficjalnej Polski publicznie honorują nieprzyjaciół naszego narodu. Równocześnie zaś pomija się osoby prawdziwie zasłużone dla obrony Polski, choćby prof. Normana Finkelsteina z USA, który po tylekroć piętnował żydowskie roszczenia materialne wobec Polski, szacując je na sumę 65 mld dolarów. Dotąd nie postarano się o właściwe uhonorowanie ogromnego propolskiego dorobku najwybitniejszego amerykańskiego badacza dziejów Polski - prof. Richarda C. Lukasa. Pisze o nim szeroko Wojciech A. Wierzewski w tekście pt. Polskie świadectwa dla potomności (Nasz Dziennik z 26 września).
Skandalem jest fakt, że nikt nie pomyślał o uhonorowaniu tego wielkiego amerykańskiego obrońcy prawdy o Polsce doktoratem honoris causa na którymś z głównych polskich uniwersytetów.

Kolejny wybryk we „Wprost”

Trwa zajadła akcja pomniejszania i oczerniania największych Polaków. Jej kolejnym, jakże jadowitym, wyrazem jest atakujący postać ks. Augustyna Kordeckiego tekst Cudowne zmyślenie Cezarego Gmyza na łamach Wprost z 9 października. Autor Wprost bez żenady powiela najskrajniejsze kłamstwa na temat ks. Kordeckiego. Twierdzi m.in. że „bohaterska obrona Jasnej Góry przed potopem szwedzkim to bujda na resorach”. Zdaniem Gmyza, obrona Częstochowy nie miała większego znaczenia, „była ledwie potyczką”. Prostowaliśmy już podobne kłamstwa w Niedzieli. Znamienne, że wciąż znajdują się chętni do ich powielania. Duch czasu?

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Stułkowski o edukacji zdrowotnej: jeśli grozi deprawacja, mówimy „nie”

2025-09-28 19:27

[ TEMATY ]

bp Szymon Stułkowski

edukacja zdrowotna

PAP/Waldemar Deska

Biskup płocki Szymon Stułkowski

Biskup płocki Szymon Stułkowski

Bp Szymon Stułkowski z diecezji płockiej w niedzielę na Jasnej Górze dziękował za podpisy pod obywatelskim projektem ustawy „Tak dla religii i etyki w szkole” i wezwał do modlitwy za dalsze prace nad projektem w komisjach. - Jak chodzi o edukację zdrowotną, jeśli grozi deprawacja dzieci i młodzieży, mówimy: nie - powiedział.

Nawiązując do odczytanych w niedzielę fragmentów Pisma Świętego, biskup podkreślił z nich wezwanie do mądrego życia. - Bóg krytykuje tych, którzy żyją lekkomyślnie - przestrzegł. - Celem ma być to mądre życie: dążenie do świętości na drodze powołania. (...) Mądre życie, to życie, które daje doświadczenie szczęścia, bo to jest pójście przez życie w oparciu o mądrość Boga, który jest źródłem mądrości - stwierdził hierarcha. Jak podkreślił, Kościół i państwo mogą wspierać mądre życie małżeńskie i rodzinne.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę ks. Mariusza Rosika: Niebo dla bogaczy

2025-09-23 12:40

[ TEMATY ]

rozważania

Ks. Mariusz Rosik

Adobe Stock

Studiowała na Politechnice Wrocławskiej. W zamian za notatki z matematyki jeden z kolegów zaproponował jej wyjazd na wspinaczkę niedaleko Jeleniej Góry. Jeden dzień pośród skał całkowicie odmienił jej życie. Tamto doświadczenie przewyższyło wszystkie dotychczasowe fascynacje. Wanda Rutkiewicz jako trzecia kobieta na świecie zdobyła Mont Everest. Brała wówczas udział w zachodnioniemieckiej wyprawie. Na szczyt najwyższej góry globu wchodziła po południu, 16 października 1978 roku. Pamiętna data. Podczas spotkania z himalaistką Jan Paweł II żartował: „Bóg chciał, że tego samego dnia weszliśmy tak wysoko”. Paradoksalnie wejście na wierzchołek ziemi w dniu, w którym Polak został papieżem, spowodowało nieoczekiwany efekt propagandowy. Czołówki polskich gazet mówiły przede wszystkim o jej sukcesie, by nieco usunąć w cień fakt wyboru na stolicę Piotrową papieża znad Wisły.
CZYTAJ DALEJ

Bp Wojciech Osial: religia ma niezastąpioną rolę w wychowaniu

2025-09-28 19:35

[ TEMATY ]

religia

bp Wojciech Osial

religia w szkole

ks. Marek Weresa / Vatican Media

Bp Wojciech Osial

Bp Wojciech Osial

Podczas jubileuszowego spotkania katechetów w Rzymie bp Wojciech Osial, który towarzyszy pielgrzymom z Polski, podkreślił znaczenie katechezy w kształtowaniu młodego pokolenia. Wskazał na wyzwania, z jakimi mierzą się katecheci w Polsce, krytycznie odniósł się do decyzji władz o redukcji godzin religii w szkole oraz zaapelował o zachowanie nadziei w misji głoszenia Chrystusa.

Bp Wojciech Osial, przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski w rozmowie z mediami watykańskimi zaznaczył, że najważniejszym zadaniem katechetów pozostaje wprowadzanie młodych ludzi w świat wiary. „Na pierwszym miejscu jest wielka troska o wychowanie do wiary dzisiejszego człowieka” - podkreślił.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję