Reklama

Blisko Jana Pawła II

„Bronek, siadaj na łóżku, pogadamy sobie jeszcze”

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

Grzegorz Łakomski

Bronisław Wojtyła ze zbiorem listów od Ojca Świętego Jana Pawła II

Bronisław Wojtyła ze zbiorem listów od Ojca Świętego Jana Pawła II

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

- „Pozdrawiam wszystkich i błogosławię. Wujek” - napisał Ojciec Święty w jednym z listów kierowanych do Pana jako swego kuzyna i do Pańskiej rodziny. Prowadził Pan korespondencję z Papieżem przez 15 lat. Jak bliskie były te relacje?

Bronisław Wojtyła: - Pisaliśmy o wszystkim, tak po prostu. Różnie się Papież do mnie zwracał: Bronisławie, Bronku, Kuzynie. Odpisywał mi na każdy list. Opowiadałem, co ważnego działo się w rodzinie. Pocieszałem Go, a On mnie pocieszał. Pamiętał o każdym ślubie czy Komunii św. w rodzinie. Mam dziesięcioro wnuków i jedenaścioro prawnuków, a On nie zapominał o żadnym z nich. Zawsze na święta przysyłał opłatki. Aż miło czyta się te listy, bo przywołują wspomnienia.

- Czy z treści listów można było odczuć, czy był smutny, czy radosny?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Zawsze był pogodny.

- Ojciec Święty pisał osobiście czy korzystał z pośrednictwa abp. Dziwisza?

- Abp Dziwisz nieraz się do życzeń dołączał. Był dla nas prawie jak członek rodziny.

- Jak wyglądało Pana pierwsze spotkanie z Karolem Wojtyłą już jako Papieżem?

Reklama

- Zaprosił mnie do Watykanu. Wyrobiono mi paszport i wizę, opłacono bilet na samolot. Papież powiedział do mnie: „Bronisławie, zaprosiłem Cię, bo jesteś najmłodszym synem Franka, kuzyna mojego ojca. Będziesz więc moim kuzynem, żebyśmy utrzymali więź naszych ojców”. W Polsce przekazał mi to bp Pieronek, który powiedział, że Ojciec Święty zaprosił mnie do Watykanu, by „przedłużyć” rodzinę.

- Zatem to Ojciec Święty zainicjował to spotkanie po latach?

- Tak. W ten sposób odnowiliśmy kontakt. Ja sam z pewnością nie mógłbym do Niego napisać, mimo że znaliśmy się już przed wojną.

- Jak Pan wspomina ten dziesięciodniowy pobyt w Watykanie?

- Nasze spotkania były uzależnione od czasu Ojca Świętego, bo był bardzo zajęty. Jedliśmy razem kolacje i obiady. Uczestniczyłem też w Jego prywatnych Mszach św.

- Jak Pan zapamiętał młodego Karola Wojtyłę?

- Przed wojną, jako student, przyjeżdżał do nas na wakacje razem z kolegą ze studiów. Nie spał w domu, wolał spać w stodole na sianie. Wstawał wcześnie, podobnie jak mój ojciec, który codziennie jeździł do tartaku. Dużo chodził po górach, lubił uprawiać sport.

- A jak wyglądały relacje Karola Wojtyły z Pana rodziną po wojnie?

- W czasie wojny kontakt się urwał. Ojca wysiedlili, a ja pojechałem na roboty do Niemiec. Po wojnie ponownie nawiązaliśmy kontakt. Gdy umarła moja matka, Karol Wojtyła przyjechał odprawić pogrzeb. Spóźnił się, bo przyjechał pociągiem z Warszawy do Oświęcimia, a z Oświęcimia musiał iść pieszo, bo nie było żadnego połączenia...

- Czy po nominacji biskupiej, a potem kardynalskiej kontakty się rozluźniły?

Reklama

- Karol Wojtyła nadal często, jak tylko miał czas, przyjeżdżał do mojego ojca - raz, dwa razy w miesiącu. Początkowo jako biskup, potem jako arcybiskup i kardynał.

- Pana ojciec stał się dla Karola Wojtyły bardzo bliską osobą...

- Mówili sobie na „ty” - „Karolku” i „Franciszku”. Ojciec był wdowcem. Lubili długo rozmawiać. Raz kard. Wojtyła tak się zasiedział, że spiesząc się na Mszę św., którą miał odprawiać na Wawelu, zahaczył samochodem o płot tartaku. Do Krakowa musiał Go odwieźć taksówkarz, a samochód został u proboszcza do naprawy.

- Kiedy przyszedł ostatni list z Watykanu?

- 26 lutego, gdy Ojciec Święty przebywał w klinice. List ten podpisał abp Dziwisz. Ostatnia kartka z życzeniami świątecznymi była wysłana 30 marca, w czwartek. Papież jakby już czuł, że umrze. Kartka była wysyłana w dużym pośpiechu, bo na drugiej stronie odbiły się jeszcze mokre litery. Na żadnej innej kartce tego nie ma. Jest w tym jakaś tajemnica. To jest znak śmierci, list pożegnalny.

- Pańskie dzieci reprezentowały ród Wojtyłów na uroczystościach pogrzebowych...

- Moja rodzina pojechała na pogrzeb i przekazała od nas list kondolencyjny. Do mnie dzwoniono trzy razy i namawiano na lot do Watykanu samolotem rządowym. Jednak lekarze powiedzieli, żebym absolutnie nie jechał, bo mogę nie wrócić.

- Jak Jan Paweł II zapisał się w Pańskiej pamięci?

- Byliśmy jak bracia. Gdziekolwiek się nie spotkaliśmy, zawsze było wesoło, śpiewaliśmy razem piosenki góralskie. Kard. Macharski powiedział nawet, że jesteśmy do siebie podobni. Smutno teraz będzie. Przeżyłem 18 lat samotności po śmierci żony dzięki temu, że miałem z Nim tak dobry kontakt. Co miesiąc, półtora dostawałem od Niego list. Oczekiwałem też na możliwość spotkania. I tak czas upływał. A teraz to się skończyło. Będę czekał na ostatni list od abp. Dziwisza. Mam tę nadzieję. Po śmierci Ojca Świętego mówiłem, że do środy list przyjdzie. Nikt z rodziny nie chciał wierzyć. Ale mnie się to wyśniło: byłem u Papieża, rozmawialiśmy, chciałem wychodzić, a On powiedział: „Bronek, siadaj na łóżku, pogadamy sobie jeszcze”.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Narodowe rekolekcje – na dużym ekranie

2025-03-31 11:11

[ TEMATY ]

film

św. Jan Paweł II

Rafael Film

Już od 2 kwietnia w kilkuset kinach w Polsce będzie można zobaczyć wyczekiwany dokument "21.37" w reżyserii Mariusza Pilisa. To wyjątkowa filmowa opowieść o czasie odchodzenia św. Jana Pawła II; o okresie, w którym miliony ludzi żegnały ukochanego papieża Polaka.

- Czas odchodzenia i to, co wydarzyło się po śmierci św. Jana Pawła II, to moment dziejowy. Żadne doświadczenie globalne nie zatrzymało w taki sposób czasu. To był czas wyjścia z codzienności, wejścia w inny wymiar. Dziennikarze pochylali się wtedy nad opisem każdego detalu. Pisali o kwiatach, świecach, wstążeczkach, odtwarzali przebieg wydarzeń z minuty na minutę. Zwykle nie mają na to miejsca i czasu. W «papieskim tygodniu», którego początek wyznacza dzień i godzina śmierci papieża Polaka, było inaczej. Czas płynął powoli, jak modlitwa różańcowa, a każdy drobny gest, świadczący o ludzkiej dobroci, był skrupulatnie odnotowywany. Telewizje i radia przerywały emisję programów, samochody zatrzymywały się na ulicy. Ludzie gromadzili się w kościołach, spotykali się w „miejscach papieskich”, łączyli w modlitwie. Godzina 21.37 była godziną modlitwy indywidualnej, ale też umownym czasem, w którym inicjowały się spotkania i społeczne inicjatywy – mówi reżyser Mariusz Pilis.
CZYTAJ DALEJ

Watykan: Kościół będzie miał nowych świętych i błogosławionych

28 marca 2025 r. Ojciec Święty upoważnił Dykasterię Spraw Kanonizacyjnych do promulgowania dekretów dotyczących cudów do kanonizacji i beatyfikacji - poinformowało Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej.

Jeden z dekretów dotyczy cudu przypisywanego wstawiennictwu bł. Marii z Góry Karmel (ur. Carmen Elena Rendíles Martínez), Założycielki Zgromadzenia Służebnic Jezusa.
CZYTAJ DALEJ

Jakie jest pokolenie Z?

2025-04-01 13:37

Magdalena Lewandowska

Uczestnicy konferencji

Uczestnicy konferencji

Wyrośli nie na mleku matki, ale na smartfonach. Jakie jest pokolenie Z i jak się z nim komunikować?

Na Papieskim Wydziale Teologicznym trwa międzynarodowa konferencja „Pedagogika duszy i ciała. Co wiemy o pokoleniu cyfrowego świata?” Eksperci z zagranicznych i polskich uczelni omawiają kluczowe wyzwania związane z edukacją i rozwojem duchowym w erze cyfrowej. – Dzisiejsza konferencja gromadzi specjalistów z różnych dziedzin: pedagogiki, psychologii, teologii, filozofii, kultury fizycznej, nauk technicznych i społecznych, by wspólnie przyjrzeć się fenomenowi młodego pokolenia dorastającego w świecie intensywnie ukształtowanym przez technologię cyfrową – mówił otwierając konferencję prorektor PWT ks. dr hab. Dominik Ostrowski. Tłumaczył, że tytułowe pokolenie to przede wszystkim pokolenie Z, czyli młodzi ludzie urodzeni po roku 1995, którzy od najmłodszych lat funkcjonują w rzeczywistości nieustannego dostępu do internetu, smartfonów czy mediów społecznościowych. – Ich sposób myślenia, uczenia się, budowania relacji, doświadczania świata różni się istotnie od doświadczeń wcześniejszych pokoleń. Rodzi to nowe wyzwania, ale też otwiera nowe możliwości, które warto rozpoznać i zrozumieć – przekonywał ks. Ostrowski.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję