Reklama

Na dzień życia konsekrowanego

O radzie i ślubie ewangelicznego ubóstwa

Niedziela Ogólnopolska 5/2005

Fot. GK

Fot. GK

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

List pasterski na niedzielę
przed IX Światowym Dniem Życia Konsekrowanego

30 stycznia 2005 r.

Umiłowani w Chrystusie Panu,
Siostry i Bracia!

Zbliżający się IX już Światowy Dzień Życia Konsekrowanego, decyzją Ojca Świętego Jana Pawła II obchodzony zawsze w Święto Ofiarowania Pańskiego, skłania nas do ponownego spojrzenia na rolę życia konsekrowanego we Wspólnocie Kościoła. W roku ubiegłym dziękowaliśmy Bogu za udzielony każdemu człowiekowi ochrzczonemu dar - zadanie życia czystego, w życiu konsekrowanym pogłębionego przez ślub czystości. W tym roku pragniemy zatrzymać się nad darem i ślubem ubóstwa.
Ewangeliczna rada ubóstwa, odwołująca się do słów i przykładu życia samego Jezusa Chrystusa, we współczesnym świecie wydaje się szczególnie przydatna. Wobec narastającej biedy wielu rodzin i ciągle postępującego rozwarstwienia pomiędzy wąską grupą bardzo bogatych i coraz większymi obszarami zwyczajnej biedy - wszyscy winniśmy poczuć się wezwani przez Jezusa Chrystusa do nowego przyjęcia słów: „Błogosławieni ubodzy w duchu” (Mt 5, 3).

Błogosławieni ubodzy w duchu

Reklama

Uświadamiając sobie problem rosnącej biedy wielu ludzi i powszechnie zauważany brak nadziei na jego rozwiązanie, słyszymy dziś zaproszenie Pana Jezusa, by odkrywać rozwiązania proponowane przez Niego. Jan Paweł II w liście Mane nobiscum Domine na rozpoczęcie Roku Eucharystii stwierdza, że ludzkiej egzystencji nie można uzasadnić bez odniesienia do Stwórcy. Bez wiary w Boga człowiek zaczyna szukać szczęścia w mnożeniu posiadanych rzeczy i spełnianiu swoich dążeń. Jest to bez wątpienia postawa niewłaściwa, chociaż często obserwowana w dzisiejszym świecie, także w Polsce. Nikt przecież nie znajdzie szczęścia ani w budowanych przez siebie instytucjach i systemach, ani w pomnażaniu majątku czy zdobywaniu kariery, jeśli nie zrozumie, że Królestwo niebieskie obiecane jest ludziom ubogim w duchu. Właściwa, ewangeliczna postawa wobec dóbr materialnych, obowiązująca każdego chrześcijanina, każe w dobrach materialnych, pozyskanych z zachowaniem sprawiedliwości, widzieć przede wszystkim dobro sobie zawierzone, którego jest się jedynie dysponentem, i którym należy zarządzać sprawiedliwie, czyli z pożytkiem nie tylko dla siebie, ale także dla innych, przede wszystkim biednych i potrzebujących.
Ta troska o ludzi biednych jest wymownym znakiem przenikania ideałów Ewangelii do życia społecznego. Ojciec Święty w programie na Rok Eucharystii prosi, by chrześcijanie „zaradzali czynną braterską pomocą którejś z tak licznych form ubóstwa” (por. Jan Paweł II: Mane nobiscum Domine 28). Ubóstwo ducha wymaga bowiem wyobraźni miłosierdzia (por. Jan Paweł II: Novo millennio ineunte 50) i wielkiej otwartości na niesienie braterskiej pomocy drugiemu człowiekowi. W czasach, gdy niekiedy nawet dobroczynność pojmuje się instrumentalnie, opierając na niej zwykłą promocję rynkową własnej firmy, Kościół - pomagając potrzebującym - podkreśla też wielką godność ludzi dotkniętych różnoraką biedą oraz potrzebę znajdowania sprawiedliwych i stabilnych rozwiązań problemów społecznych. Biedni mają bowiem przyrodzone prawo, by stworzono im godne warunki, w których sami będą w stanie zapewnić sobie chleb powszedni, nie musząc oczekiwać jedynie jałmużny. Dlatego stwarzanie ludziom biednym warunków np. zdobywania wykształcenia i usamodzielniania się w życiu społecznym jest nie mniej ważne niż przydzielanie doraźnych zapomóg, podtrzymujących egzystencję w biedzie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dlaczego ślub ubóstwa

Jezus Chrystus, będąc bogatym, stał się dla nas ubogim, aby nas swym ubóstwem ubogacić (por. 2 Kor 8,9). Stał się więc solidarny z niezliczonymi rzeszami ludzi biednych, którzy w łączności z Nim znoszą niedostatek i niesprawiedliwość. W rzeczywistości nigdy ich nie opuścił. Jezusowy radykalny sposób życia jest możliwy zawsze, także dzisiaj. Potwierdzają to liczne przykłady osób świeckich, które w Imię Chrystusa angażują się w wielorakie dzieła miłości i miłosierdzia. Poświadczają to także osoby konsekrowane, które składając wobec Wspólnoty Kościoła śluby czystości, ubóstwa i posłuszeństwa, odpowiadają całym swoim życiem na wezwanie Chrystusa.
Ubóstwo ślubowane w życiu konsekrowanym przypomina wszystkim, że „Bóg jest jedynym prawdziwym bogactwem człowieka” (Jan Paweł II: Vita consecrata 21). Składając ślub ubóstwa, osoby konsekrowane zobowiązują się do wyrzeczenia się własności dóbr materialnych. Mieszkając we wspólnocie, zachowują jednakowy, skromny sposób życia. W duchu ofiarnej miłości oddają się bezinteresownej służbie innym, nie oczekując żadnej zapłaty dla siebie. Naśladując Chrystusa, który nie miał gdzie głowy skłonić (por. Mt 8, 20), ograniczają się w używaniu rzeczy, które nie są konieczne do życia. Ubóstwo zakonne nie jest więc sprzeciwem wobec zwyczajnej potrzeby dóbr materialnych ani też wyrazem pogardy wobec ludzi zajętych pracą dla godziwego utrzymania swoich rodzin. Jest to wprawdzie wyrzeczenie, ale owocuje radością odczuwania dobroci Boga i życzliwości okazywanej przez ludzi.
Żyjąc ubogo i oszczędnie, niektóre wspólnoty zakonne prowadzące własne dzieła lub mające możliwość stałego zatrudnienia zaoszczędzone przez wspólnotę środki przeznaczają na cele apostolskie i charytatywne. Są też i takie wspólnoty, przede wszystkim kontemplacyjne klasztory klauzurowe, które - nie mając żadnych stałych źródeł utrzymania i praktycznie żyjąc z jałmużny - także dzielą się swoim skromnym chlebem z jeszcze bardziej potrzebującymi.
Żyjąc prawdziwie ubogo, osoby konsekrowane mogą łatwiej zrozumieć ludzi dotkniętych zwykłą biedą, materialną i duchową i stają się niejako ich rzecznikami. Owocem upodobnienia się ich samych do ubogiego Jezusa jest ich dyspozycyjność i ofiarność wobec innych. Przychodząc z pomocą ludziom biednym, wspierają ich materialnie i ukazują im miłosierne oblicze Boga. Ubóstwo zakonne rzeczywiście pomaga w zaangażowaniu się osób życia konsekrowanego w posługę ludziom dotkniętym różnorodną biedą, chorym, bezdomnym, ludziom z tzw. marginesu, a także ludziom głodnym Boga. Przykładów mamy wiele w każdym regionie Polski: liczne domy opieki, schroniska, jadłodajnie i różnego rodzaju ośrodki wspierania potrzebujących prowadzone są, często z ogromnym poświęceniem, właśnie przez osoby życia konsekrowanego. Dla wszystkich chrześcijan w świecie, także dla nas w Polsce, niedoścignionym wzorem stała się w tej mierze Matka Teresa z Kalkuty. Także u niej było to możliwe m.in. dzięki realizowanemu w stopniu heroicznym ślubowi ubóstwa.
Świadectwo życia ewangeliczną radą ubóstwa staje się dziś potrzebne także po to, by ukazać obraz Kościoła jako Wspólnoty ukierunkowanej przede wszystkim na zdobywanie dóbr niebieskich. Poprzez osoby konsekrowane, żyjące ślubem ubóstwa, Kościół nieustannie świadczy, że możliwe jest życie w wolności od nadmiernego przywiązania do rzeczy materialnych i dążenie do wiecznego szczęścia przez bezinteresowną służbę bliźniemu. W dzisiejszych czasach to świadectwo jest szczególnie cenne. W takim podejściu do dóbr materialnych zawarta jest ważna nauka dla wszystkich ochrzczonych. Nie można przeceniać ani tym bardziej ubóstwiać rzeczy materialnych. Każdy człowiek ochrzczony winien pamiętać przede wszystkim o wartości dóbr duchowych, dlatego nawet dysponując dobrami materialnymi, winien zachować ducha ewangelicznego ubóstwa.

Umiłowani!

Zbliżający się Dzień Życia Konsekrowanego, przypadający zawsze 2 lutego - w Święto Ofiarowania Pańskiego, w Polsce tradycyjnie przeżywane jako Święto Matki Bożej Gromnicznej - niech stanie się dla wszystkich nas nie tylko okazją do modlitwy w intencji osób życia konsekrowanego oraz nowych powołań do tej formy życia w Kościele. Niech stanie się także dla każdego z nas okazją do osobistej refleksji nad naszym chrześcijańskim przeżywaniem Chrystusowej rady czystości, ubóstwa i posłuszeństwa. Niech też będzie umocnieniem naszego szacunku dla wszystkich sióstr i braci, szczególnie dla osób konsekrowanych, oraz okazją do podzielenia się darem materialnym, ofiarowanym na potrzeby klasztorów klauzurowych.
Ogarniając modlitwą wszystkie serca czyste i ubogie, szczególnie serca osób młodych, poszukujących miłości doskonałej, i wszystkich ubogich duchem, w szczególny sposób osoby życia konsekrowanego - z serca błogosławię w Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.

Biskup Sandomierski, Przewodniczący Komisji Konferencji Episkopatu Polski ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego

Sandomierz, w Uroczystość Objawienia Pańskiego, 6 stycznia 2005 r.

2005-12-31 00:00

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jak spotkać Pana Boga w odpoczynku?

2025-02-09 12:52

[ TEMATY ]

Bóg

Któż jak Bóg

Adobe Stock

Często mówimy o przykazaniach sformułowanych negatywnie. Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie mów fałszywego świadectwa. Rzadko natomiast wspominamy i nieczęsto też osobiście cenimy dwa przykazania pozytywne: „Czcij ojca i matkę” oraz „Pamiętaj, abyś dzień święty święcił”.

Bóg, stwarzając świat, uświęcił siódmy dzień. Stąd zakaz pracy w nim. Człowiek powinien wtedy odpoczywać tak, jak Bóg odpoczął po stworzeniu świata.
CZYTAJ DALEJ

Okulary wiary

2025-02-04 13:42

Niedziela Ogólnopolska 6/2025, str. 24

[ TEMATY ]

homilia

Adobe Stock

Zadziwiająca jest zbieżność doświadczeń Izajasza, św. Pawła i św. Piotra w dzisiejszej Liturgii Słowa.

Pewnie nie będę daleki od prawdy, gdy powiem, że w mniejszym czy większym stopniu dotyczy to każdego z nas, sióstr i braci w wierze. Cała „trójka” – jeśli można się tak wyrazić – doświadcza niebywałego wręcz lęku, może nawet wstydu dlatego, że znalazła się w bezpośredniej bliskości świętego Boga, „sam na sam”, będąc ludźmi niedoskonałymi. Izajasz mówi: „Biada mi (...), jestem mężem o nieczystych wargach”, Paweł określa siebie dramatycznie mianem „poronionego płodu”, a Piotr wyznaje: „jestem człowiekiem grzesznym”. Izajasz pisze o wizji Boga Ojca, a Paweł i Piotr – o spotkaniu z Chrystusem. Paweł opisuje, co działo się po zmartwychwstaniu, a Piotr pisze o doczesności. Wszyscy są przerażeni. Chcą uciekać, ukryć się, wycofać, niemal zniknąć, trochę tak jak bojące się dzieci, zakrywające oczy rękoma i mówiące, że ich nie ma. Tymczasem Pan Bóg nie kwestionuje ich niedoskonałości, nie godzi się natomiast na sytuację zakładającą dezercję. Najpierw oczyszcza ich i usuwa lęk, daje im odczuć swą bliskość, a potem wyznacza misję do wykonania. Widząc majestat i moc Bożą, godzą się wykonać Jego wolę. Jeśli bazuje się na własnych możliwościach, zadania stawiane przez Boga są dla człowieka niewykonalne. Razem z Bogiem jednak, według Jego koncepcji, na Jego „rozkaz”, koniecznie w Jego obecności i mocy, jest to możliwe. Więcej – okaże się, że owoce przerastają nawet naszą wyobraźnię. Papież Benedykt XVI mawiał, że znakiem obecności Boga jest nadmiar, i podawał przykład cudu w Kanie Galilejskiej. Nie tylko ilość wina była cudem, ale także jego jakość! Tak też jest z owocami powołania. Gdyby się patrzyło z perspektywy świata, można by dojść do wniosku, że nie ma ono sensu, jest niepotrzebne, nieopłacalne, a dziś wręcz śmieszne. Lecz gdy zakładamy okulary wiary, widzimy je zupełnie inaczej, wypływamy na głębię. Mądrość polega na tym, aby pójść drogą wspomnianych mężów Bożych. Niemalże „stracić” wiarę w siebie, a uwierzyć głosowi powołania. Tak jest w historii świętych, a przypomnę z dumą, że pierwsi chrześcijanie nazywali siebie nie inaczej, jak właśnie świętymi. Mam tutaj na myśli powołanie nie tylko kapłańskie czy zakonne, ale każde – małżeńskie, zawodowe czy społeczne. Misję powinni podejmować wszyscy: nauczyciele, wychowawcy, trenerzy, lekarze. A my jak ognia boimy się zarówno słowa „powołanie”, jak również – a może jeszcze bardziej – słowa „służba”. Tymczasem logika chrzcielna mówi, że króluje ten, kto służy jak Chrystus. Właśnie wtedy człowiek jest do Niego najbardziej podobny i obficie błogosławiony. Nie kokietuję, po prostu opisuję liczne obserwacje. Gdy służymy, jesteśmy autentycznie piękni. Gotowość służby to cecha ludzi wolnych! Zbliżając się do Pana, odczuwamy zarówno radość, jak i coś w rodzaju trwogi. Bojaźń Boża polega na tym, że lękamy się głównie o siebie, że nie odpowiadamy adekwatnie na bezgraniczną miłość Bożą naszym oddaniem. Obyśmy mogli powiedzieć: dostrzegłem Cię, Panie, pokochałem i odpowiadam najlepiej, jak potrafię.
CZYTAJ DALEJ

Rekordowa ilość polskich pielgrzymów w Fatimie

2025-02-10 07:51

[ TEMATY ]

Fatima

StockPhotosArt/stock.adobe.com

Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w Fatimie osiągnęło w 2024 r. nienotowane wcześniej dochody na poziomie prawie 24,5 mln euro, poinformowały władze miejsca kultu maryjnego znajdującego się na środkowym zachodzie Portugalii.

Wysokie wpływy finansowe, głównie z darowizn, pochodziły zarówno od dominujących w Fatimie portugalskich pątników, jak też od pielgrzymów z zagranicy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję