Reklama

Jubileusz profesora

Boże, dziękuję, że mnie prowadzisz

Niedziela Ogólnopolska 49/2004

Zbigniew Labe

Prof. Juliusz Łuciuk

Prof. Juliusz Łuciuk

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z prof. Juliuszem Łuciukiem - kompozytorem - rozmawia Anna Wyszyńska

Anna Wyszyńska: - Słuchając utworów sakralnych skomponowanych przez Pana Profesora, różnorodnych, poruszających tak wiele aspektów relacji między Bogiem a człowiekiem, zastanawiam się, skąd czerpie Pan natchnienia do swojej twórczości...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Prof. Juliusz Łuciuk: - Źródeł inspiracji trzeba by wymienić wiele, stanowi je wszystko to, co noszę w sobie: atmosfera domu rodzinnego, przeżycia z lat wojennych, to, co przekazali mi moi profesorowie, a także modlitwa, lektura, refleksja. Muzyka jest obecna już w moich najodleglejszych wspomnieniach z dzieciństwa. Urodziłem się w Brzeźnicy, niedaleko Częstochowy. Mój ojciec był organistą, często zabierał mnie ze sobą do kościoła, sadzał na ławie organowej i uczył. Pamiętam, że mając 8, może 9 lat, kiedy ojciec niespodziewanie musiał wyjechać, zastępowałem go, przygrywając na organach do Mszy św. Wiele zawdzięczam ojcu - przygotował mnie do myślenia kompozytorskiego, wprowadził w świat harmonizacji pieśni kościelnych różnych okresów liturgicznych. Ojcu zawdzięczam również spotkanie z chorałem gregoriańskim, co w pewnym okresie mojej twórczości zaowocowało nawiązaniem do muzyki chorałowej. W naszym domu odbywały się także próby prowadzonego przez ojca chóru parafialnego oraz koncerty, na które przyjeżdżał z Częstochowy brat mamy - Paweł Raczyński, altowiolista w Kapeli Jasnogórskiej, w której zresztą grała cała rodzina mojej matki.

- Czy nie zamierzał Pan poświęcić się - jak ojciec - muzyce organowej?

- Mój ojciec miał piękny i silny głos, co w czasach, kiedy nie znano mikrofonów, było u organisty nieodzowne. Ja nie miałem takich walorów, dlatego musiałem szukać swojej drogi, czułem zresztą w tych poszukiwaniach Boże prowadzenie. Ponieważ szkoły muzyczne w czasie okupacji były zamknięte, muzyki uczyłem się prywatnie w Częstochowie: wiadomości teoretycznych u Ludwika Wawrzynowicza, fortepianu u znanego wirtuoza - Stanisława Chętkowskiego. Jak całe moje pokolenie, miałem zaniedbania w edukacji, ale dzięki kursom uzupełniającym na tajnych kompletach w ostatnich latach okupacji i składanych na nich egzaminach po wojnie zostałem przyjęty do IV klasy Gimnazjum im. Romualda Traugutta. To była wspaniała szkoła, nawet po tylu latach moi profesorowie: Jan Smolarkiewicz, Józef Mikołajtis, Jan Sendzimir są obecni w moich wspomnieniach i w modlitwie. Jednocześnie chodziłem do średniej szkoły muzycznej. Po maturze rozpocząłem studia w Krakowie, gdzie studiowałem muzykologię na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz teorię muzyki i kompozycję w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej.

- Podczas niedawnej sesji w Akademii Muzycznej w Krakowie, w 40. rocznicę śmierci prof. Stanisława Wiechowicza, powiedział Pan, że Profesor wywarł na Pańskie życie niezatarty wpływ.

- Były dwie niezwykłe osobowości pedagogiczne, które w latach studiów mnie kształtowały: prof. Stanisław Wiechowicz i prof. Nadia Boulanger. Ich wpływ, ich oddziaływanie zrodziły we mnie twórczy zmysł krytyczny, który pozwolił mi, jako kompozytorowi, płynąć dość spokojnie wśród burzliwych fal współczesnych nurtów i tendencji twórczych. Ze studiów pod kierunkiem prof. Wiechowicza oprócz wiedzy kompozytorskiej wyniosłem przekonanie, że dążenia kompozytorskie powinny być wielokierunkowe i powinny jednoczyć myślenie klasyczne z nowatorskim.

- Po studiach w Krakowie miał Pan możliwość wyjazdu do Paryża. Było to zapewne otwarcie nowych możliwości i nowe fascynacje...

- Wyjazd do Paryża był wejściem w wielki świat. Paryż był jednym z centrów ówczesnego życia muzycznego, a prof. Nadia Boulanger - legendarnym pedagogiem, u którego kształciło się wielu znakomitych muzyków. Korzystałem z możliwości licznych kontaktów muzycznych, zwiedzałem wspaniałe muzea - Luwr, muzeum impresjonizmu, malarstwa i sztuki nowoczesnej. Interesowałem się wszystkimi przejawami życia artystycznego, zwłaszcza muzycznego, a Paryż stanowił wtedy ośrodek nowoczesnej sztuki i nowatorskich prądów. Wchłaniałem te niezwykłe zjawiska, ale z dużą dozą krytycyzmu. Fascynowała mnie ówczesna awangarda muzyczna - Pierre’a Bouleza, koryfeusza nowej muzyki, ale raziła ich hermetyczność i bezdyskusyjna pewność w inicjowaniu i kształtowaniu zjawisk twórczych. Zmysł krytyczny wyniesiony z kontaktów z prof. Wiechowiczem chronił mnie skutecznie przed ideami absolutyzmu artystycznej awangardy. Także prof. Boulanger ugruntowała mnie w przekonaniu, że sztuka jest odbiciem ludzkiego ducha, że muzyka nie powinna być tylko zabawą, czystą konstrukcją, przypadkowym kalejdoskopem dźwięków.

- Który z napisanych utworów uważa Pan za swój debiut kompozytorski?

- Trzy pieśni do słów Leopolda Staffa, skomponowane w 1954 r., jeszcze w czasie studiów muzycznych. W tym samym roku otrzymały one drugą nagrodę na Konkursie Młodych Kompozytorów i wydane zostały przez Polskie Wydawnictwo Muzyczne.

- W tym przypadku znalazł Pan natchnienie w wierszach. Wracając do pytania o źródła inspiracji: czy często literatura i poezja były dla Pana iskrą wyzwalającą potrzebę komponowania?

- Poezja i literatura, tak jak wiara i modlitwa, są nierozłącznie związane z tym, co piszę. Zawsze ważna i inspirująca była refleksja związana z lekturą Pisma Świętego, tekstów liturgicznych, żywotów świętych czy dokumentów papieskich. Jeden z moich wcześniejszych utworów - Pacem in terris napisany w 1964 r. - narodził się pod wpływem encykliki Jana XXIII - papieskiego wołania o pokój na świecie. Muzyka jest moim wyznaniem wiary, wewnętrzną potrzebą podzielenia się wiarą w Boga z innymi ludźmi, dlatego tematy religijne podejmowałem bardzo często. Przypomnę niektóre: Hymnus de caritate, oparty na dokonanym przez Marka Skwarnickiego wyborze fragmentów Hymnu o miłości św. Pawła, Antyfony maryjne, Apocalypsis, oratoria: o św. Wojciechu Sanctus Adalbertus Flos Purpureus według żywotów Świętego, napisanych przez Jana Kanapariusza z 998 r. i Brunona z Kwerfurtu z 1004 r. oraz Chrystus Pantokrator do fragmentów Pisma Świętego Starego i Nowego Testamentu - poświęcony jubileuszowi dwutysiąclecia chrześcijaństwa. W tych poszukiwaniach tekstów często wspierała mnie, zmarła w ubiegłym roku, żona - Domicela, która była zawsze pierwszym słuchaczem i surowym krytykiem moich utworów. Osobną sprawą jest inspiracja twórcza płynąca z poezji i homilii, z niezwykłej osobowości polskiego Papieża. Wymienię chociażby Pieśń nadziei o papieżu słowiańskim - do wiersza Juliusza Słowackiego, którą napisałem w 1978 r., po wyborze Biskupa Krakowa na Stolicę Piotrową, Sonety słowiańskie - do wierszy Karola Wojtyły czy też utwór O, ziemio polska - napisany pod wpływem papieskiej mowy powitalnej wygłoszonej na warszawskim lotnisku. Pieśń ta stała się bardzo popularna wśród chórów polskich i polonijnych, nabierając kolorytu pieśni patriotycznej.

- Poezji Ojca Świętego zawdzięczamy również napisany w tym roku do pierwszej części „Tryptyku rzymskiego” utwór „Strumień Boży”.

- Tryptyk czytałem kilkakrotnie, fascynowała mnie jego treść i rozważałem możliwości umuzycznienia go, zwłaszcza części pierwszej pt. Strumień. Długo zastanawiałem się nad formą muzyczną dla tych tekstów, pełnych liryzmu i odniesień do przyrody i Boga. Szkicowałem, szukałem idei melodycznej, która udźwignęłaby ciężar znaczeniowy zawartych w tej poezji słów i myśli. Nurtowało mnie zwłaszcza stwierdzenie pojawiające się na początku, a potem przywoływane jeszcze kilkakrotnie: „zatoka lasu zstępuje w rytmie górskich potoków...”. Zastanawiałem się nad metaforą tego zwrotu. Okazało się jednak, że miałem szczęście i zobaczyłem to, co widział Papież, spojrzałem na góry jego oczami, oczywiście, na polskie góry. Któregoś dnia moje dzieci wybrały się z Zakopanego na Giewont. Umówiliśmy się, że będę na nie czekał na Hali Kondratowej. Miałem sporo czasu na rozmyślania i wtedy rzeczywiście ujrzałem to, o czym pisał Jan Paweł II, jak „zatoka lasu zstępuje w rytmie górskich potoków”. Zrozumiałem sens tego stwierdzenia i tkwiące w nim odniesienie do Boga, a jednocześnie odczułem podziw, że ten krajobraz tkwi w Papieżu tak głęboko, że będąc w Watykanie, przywołał go, po wielu latach, w swoim wierszu. Od tego momentu moja praca nad tym utworem, który u Ojca Świętego nosi nazwę Strumień, a u mnie Strumień Boży, potoczyła się szybko. Utwór jest ukończony, a jego prawykonanie zaplanowano na styczeń 2005 r. w Częstochowie, podczas koncertu finałowego jubileuszu 100-lecia szkół muzycznych w tym mieście.

- W tym roku obchodzi Pan 50-lecie pracy kompozytorskiej. Z tej okazji życzę wiele zdrowia, sił i natchnień twórczych, aby słuchacze mogli cieszyć się kolejnymi prawykonaniami Pańskich utworów. Dziękuję za rozmowę.

Festiwal utworów Juliusza Łuciuka z okazji 50-lecia twórczości kompozytorskiej

Kraków, 9-13 grudnia 2004 r

9 grudnia godz. 19.30 - Sukiennice, Muzeum Narodowe
Gesang am Brunnen - Śpiew u Źródła Bożego - oratorium na sopran, tenor, baryton, chór mieszany i orkiestrę kameralną (1966 r) według tekstów z Brewiarza z Loccum autorów różnych narodowości.
Zespół Madrygalistów, Capella Cracoviensis, Stanisław Krawczyński - dyrygent, Katarzyna Wiwer - sopran, Marek Krzywoń - tenor, Marcin Wolak - baryton

10 grudnia godz. 19.30 - Filharmonia Krakowska
Święty Franciszek z Asyżu - oratorium na sopran, tenor, baryton, chór mieszany i orkiestrę symfoniczną (1976), tekst: Marek Skwarnicki, Chór i Orkiestra Filharmonii Krakowskiej, Tadeusz Bugaj - dyrygent, Bożena Harasimowicz-Haas - sopran, Ryszard Minkiewicz - tenor, Robert Gerlach - baryton

Reklama

11 grudnia godz. 20.00 - Bazylika Mariacka
Koncert dedykowany Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II
Joachim Grubich - organy, Chór Polskiego Radia, Włodzimierz Siedlik - dyrygent

12 grudnia godz. 18.00 - kościół Matki Bożej Częstochowskiej w Nowej Hucie
Chór Mariański z Krakowa, Jan Rybarski - dyrygent, Agnieszka Monasterska - mezzosopran, Agnieszka Radwan - organy

13 grudnia godz. 19.30 - „Florianka”, Aula Akademii Muzycznej
Recital wokalny: Elżbieta Towarnicka - sopran, Janina Wernerowa - fortepian
Maciej Czepielowski - I skrzypce, Jadwiga Czepielowska - II skrzypce, Ewa Wojsław - wiolonczela

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Japonia: ok. 420 tys. rodzimych katolików i ponad pół miliona wiernych-imigrantów

2024-04-23 18:29

[ TEMATY ]

Japonia

Katolik

Karol Porwich/Niedziela

Trwająca obecnie wizyta "ad limina Apostolorum" biskupów japońskich w Watykanie stała się dla misyjnej agencji prasowej Fides okazją do przedstawienia dzisiejszego stanu Kościoła katolickiego w Kraju Kwitnącej Wiśni i krótkiego przypomnienia jego historii. Na koniec 2023 mieszkało tam, według danych oficjalnych, 419414 wiernych, co stanowiło ok. 0,34 proc. ludności kraju wynoszącej ok. 125 mln. Do liczby tej trzeba jeszcze dodać niespełna pół miliona katolików-imigrantów, pochodzących z innych państw azjatyckich, z Ameryki Łacińskiej a nawet z Europy.

Posługę duszpasterską wśród miejscowych wiernych pełni 459 kapłanów diecezjalnych i 761 zakonnych, wspieranych przez 135 braci i 4282 siostry zakonne, a do kapłaństwa przygotowuje się 35 seminarzystów. Kościół w Japonii dzieli się trzy prowincje (metropolie), w których skład wchodzi tyleż archidiecezji i 15 diecezji. Mimo swej niewielkiej liczebności prowadzi on 828 instytucji oświatowo-wychowawczych różnego szczebla (szkoły podstawowe, średnie i wyższe i inne placówki) oraz 653 instytucje dobroczynne. Liczba katolików niestety maleje, gdyż jeszcze 10 lat temu, w 2014, było ich tam ponad 20 tys. więcej (439725). Lekki wzrost odnotowały jedynie diecezje: Saitama, Naha i Nagoja.

CZYTAJ DALEJ

Gniezno: Prymas Polski przewodniczył Mszy św. w uroczystość św. Wojciecha

2024-04-23 18:08

[ TEMATY ]

św. Wojciech

abp Wojciech Polak

Episkopat Flickr

Abp Wojciech Polak

Abp Wojciech Polak

„Ponad doczesne życie postawił miłość do Chrystusa” - mówił o wspominanym 23 kwietnia w liturgii św. Wojciechu Prymas Polski abp Wojciech Polak, przewodnicząc w katedrze gnieźnieńskiej Mszy św. ku czci głównego i najdawniejszego patrona Polski, archidiecezji gnieźnieńskiej i Gniezna.

„Wojciechowy zasiew krwi przynosi wciąż nowe duchowe owoce” - rozpoczął liturgię metropolita gnieźnieński, powtarzając za św. Janem Pawłem II, że św. Wojciech jest ciągle obecny w piastowskim Gnieźnie i w Kościele powszechnym. Za jego wstawiennictwem Prymas prosił za Ojczyznę i miasto, w którym od przeszło tysiąca lat biskup męczennik jest czczony i pamiętany.

CZYTAJ DALEJ

W siedzibie MEN przedstawiono szokujący ranking szkół przyjaznych osobom LGBTQ+

2024-04-24 13:58

[ TEMATY ]

LGBT

PAP/Rafał Guz

„Bednarska" - I społeczne liceum ogólnokształcące im. Maharadży Jam Saheba Digvijay Sinhji w Warszawie zostało najwyżej ocenione w najnowszym rankingu szkół przyjaznych osobom LGBTQ+. Ranking przedstawiła Fundacja "GrowSpace" w siedzibie Ministerstwa Edukacji Narodowej.

Ranking w gmachu MEN został zaprezentowany po raz pierwszy.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję