„Nie jesteśmy chrześcijanami, dlatego, że musimy nimi być, ale dlatego, że jest to piękne” - podkreślał papież podczas spotkania w szkole urszulanek na przedmieściach Aten. Był to ostatni punkt jego wizyty w Grecji przed powrotem do Rzymu.
Wysłuchawszy świadectw młodych osób mówił, że nie należy bać się wątpliwości, bo – jak wyjaśnił - nie są one brakiem wiary. „Przeciwnie, wątpliwości są witaminami wiary; pomagają ją umocnić, uczynić mocniejszą, to znaczy bardziej świadomą, wolniejszą, dojrzalszą” - podkreślił.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jak zaznaczył Franciszek, jest to niczym historia miłości. „I jak to w historii miłosnej bywa, są chwile, kiedy trzeba zadać sobie pewne pytania. I jest to dobre, podnosi poziom relacji” - oświadczył.
Reklama
Apelował o odrzucenie pokusy następującego myślenia w chwilach życiowych trudności: „A może ze mną jest coś nie tak, może to ja jestem pomyłką?”.
To diabeł, ostrzegł, „zasiewa tę wątpliwość w naszych sercach, aby pogrążyć nas w smutku”.
Nawiązując do kultury klasycznej, przypomniał, że punktem wyjścia dla filozofii, sztuki, kultury i nauki były iskra, odkrycie, zdumienie.
„Tak zaczęła się filozofia: od zachwytu nad tym, co jest, nad naszym istnieniem, nad harmonią stworzenia, nad tajemnicą życia” - zaznaczył.
Papież dodał zarazem, że zdumienie jest także początkiem wiary, bo ona - wskazał - „nie składa się przede wszystkim z zestawu tego, w co należy wierzyć i przykazań, które należy wypełniać”.
„Sercem wiary nie jest idea czy moralność, lecz rzeczywistość, piękna rzeczywistość, która nie zależy od nas i która zadziwia: jesteśmy umiłowanymi dziećmi Boga” - mówił młodzieży.
„Zamiast więc zaczynać dzień przed lustrem, dlaczego nie otworzysz okna swego pokoju i zatrzymasz się nad pięknem, które widzisz? A następnie powiesz: +To dla mnie, to jest dar dla mnie, mój Ojcze” - radził.
Przywołał też słowa wyryte na frontonie świątyni w Delfach - „poznaj samego siebie”.
Reklama
„Dzisiaj istnieje niebezpieczeństwo tego, że zapomnimy, kim jesteśmy, obsesyjnie skupieni na tysiącach pozorów, na wtłaczanych do głowy wiadomościach, które uzależniają nasze życie od tego, jak się ubieramy, jakim samochodem jeździmy, jak inni na nas patrzą. Ale to starożytne wezwanie, +poznaj samego siebie+, jest nadal aktualne” - powiedział Franciszek.
Zauważył, że tak, jak Odyseusz w drodze do domu był wabiony przez syreny, tak współczesne syreny chcą zwabić „uwodzicielskimi i natarczywymi przesłaniami o łatwych pieniądzach, fałszywych potrzebach konsumpcjonizmu, kulcie dobrego samopoczucia fizycznego, rozrywce za wszelką cenę”.
Po to, by zachować piękno wiary, „mówimy +nie+ tym, którzy chcą je przesłonić” - stwierdził papież.
Reklama
Wzywał: „Nie zadowalajcie się kilkoma opublikowanymi postami czy tweetami. Nie zadowalajcie się wirtualnymi spotkaniami, szukajcie tych rzeczywistych, zwłaszcza z tymi, którzy was potrzebują”.
Wielu ludzi - zauważył - „jest dziś bardzo społecznościowych, ale nie bardzo społecznych: zamkniętych w sobie, zniewolonych komórkami, trzymanymi w ręku”.
Reklama
„Ekran z łatwością staje się lustrem, w którym wydaje ci się, że stoisz przed światem, ale w rzeczywistości jesteś sam, w wirtualnym świecie pełnym pozorów, zdjęć retuszowanych po to, by dobrze wyglądać i by pasować” - ostrzegł.
Zachęcał młodzież, by marzyła o braterstwie.
„Oczywiście, trudno opuścić swoją strefę komfortu, łatwiej jest usiąść na kanapie przed telewizorem. Ale to przestarzałe, a nie coś dla ludzi młodych. Właściwe dla młodych jest reagowanie” - przypomniał.
Z Aten Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ tebe/