Reklama

Nauka i praktyka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Droga Pani Aleksandro!
Zupełnie nie wiem, od czego zacząć mój list. Chciałabym odsłonić moją duszę, pokazać całe jej wnętrze, wykrzyczeć jak najgłośniej, jak bardzo jestem samotna. Tak dawno nie było uśmiechu na mojej twarzy, taka wokół pustka i bezsens. Nieraz pytam: po co, dla kogo, co dalej... Moje młodzieńcze marzenia o szczęśliwej, zgodnej, szanującej się rodzinie zostały tylko marzeniami. A tyle było we mnie radości, nadziei, energii. Nigdy nie miałam czasu dla siebie, na odpoczynek, ciągle miałam coś do zrobienia lub spieszyłam z pomocą rodzinie. I ani się obejrzałam, jak dzieci w rodzinie wyrosły, nie jestem już potrzebna, jak bardzo zmienił się do mnie stosunek, wydawałoby się, osób najbliższych i zostałam zupełnie sama, na uboczu, w tej ogromnej pustce. A zawsze chciałam dać wszystkim jak najwięcej ciepła, serdeczności, miłości, bo właśnie sama tak bardzo tego potrzebowałam. Dziś po przeczytaniu listu Agnieszki, która dzięki tej rubryce po latach samotności poznała wielu przyjaciół, odważyłam się. A że zbliżają się Święta, myśl o kolejnej samotnej Wigilii jeszcze bardziej potęguje mój smutek - więc napisałam.
Jestem osobą w średnim wieku, mieszkam na wsi. Chciałabym poznać ludzi wrażliwych, szczerych, spragnionych ciepła, serdeczności i miłości. Tak bardzo tęsknię za normalną, ciepłą atmosferą domowego ogniska. Wartości duchowe stawiam ponad dobrami materialnymi. Kocham dzieci. Serdecznie pozdrawiam
Anna-Maria

Oto kolejny list krzyczący o samotności nie do zniesienia. Gdy czytam takie listy, a jest ich bardzo dużo, bo przecież większość naszych anonsów jest od ludzi samotnych, to bardzo często zastanawiam się nad tym, dlaczego jest aż tak wielu ludzi cierpiących. Samotność to nie tylko cztery ściany w pustym mieszkaniu, samotność to także obojętni sąsiedzi, byle jacy znajomi, bezduszni towarzysze pracy, no i... „kochana rodzinka”. Ale przecież tych ludzi niełatwo jest zmienić. Co pozostaje? Recepta jest prosta - trzeba zmieniać siebie.
Znam przemiłe młode małżeństwo. Dwoje wspaniałych ludzi, po studiach, czyli jakby z patentem na mądrość. Pobrali się z miłości. A tymczasem, gdy nastała codzienna szarość życia, zaczęły rodzić się problemy. On zamknął się w sobie, ona zwróciła się ku rodzicom... Totalna klęska! W tym czasie przyszło na świat dziecko. Młodzi rodzice już tylko na siebie warczeli i pokrzykiwali, zupełnie pogubieni w tej nowej, dodatkowej sytuacji. Mądrzejsza okazała się żona. Nie poszła na łatwiznę, czyli na powszechnie doradzany rozwód. Poszła po radę do psychologa. Teraz chodzą tam oboje. I wreszcie zaczynają także ze sobą normalnie rozmawiać. Zaczynają się nawzajem coraz bardziej lubić... Droga jest jeszcze długa i daleka, ale chociaż widać nadzieję, bo jest chęć zmiany.
Jesteśmy sami, samotni, opuszczeni. A może to także my nie potrafimy porozumieć się z otoczeniem, tym konkretnym, w którym przyszło nam żyć? Może warto czasami i nad tym popracować?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Siostra naszego Boga

Niedziela Ogólnopolska 17/2018, str. 22-25

[ TEMATY ]

Hanna Chrzanowska

Archiwum Archidiecezji Krakowskiej

Hanna Chrzanowska (z prawej) w chorych widziała Chrystusa, ukochała ponad wszystko i tej miłości uczyła innych

Hanna Chrzanowska (z prawej) w chorych widziała Chrystusa, ukochała ponad wszystko
i tej miłości uczyła innych

Był to chłodny lutowy dzień 2015 r. W siedzibie Małopolskiej Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych przy ul. Szlak 61 w Krakowie czekała na mnie pani Helena Matoga, wicepostulatorka procesu beatyfikacyjnego Hanny Chrzanowskiej. Przygotowała materiały, z których mogłem korzystać przy pisaniu książki o niezwykłej pielęgniarce, ale również zaprosiła kilka osób, które znały Hannę

Pierwszą z nich była pani Aleksandra Opalska, uczennica Hanny, która poznała ją na początku lat 50. XX wieku. Niemal natychmiast uderzyły mnie jej entuzjazm i niezwykle żywe, bardzo plastyczne wspomnienie tych pierwszych spotkań, które miały miejsce ponad 60 lat temu.

CZYTAJ DALEJ

Papież w Wenecji: paradoksalnie, pobyt w więzieniu może oznaczać nowy początek

2024-04-28 09:16

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA

Paradoksalnie, pobyt w zakładzie karnym może oznaczać początek czegoś nowego, poprzez ponowne odkrycie nieoczekiwanego piękna w nas samych i w innych, czego symbolem jest wydarzenie artystyczne, które gościcie i do którego projektu aktywnie wnosicie swój wkład" - powiedział Franciszek do kobiet osadzonych w Zakładzie Karnym Wenecja-Giudecca. W nim znajduje się Pawilon Stolicy Apostolskiej na 60. Międzynarodowej Wystawie Sztuki - La Biennale w Wenecji.

Papież zapewnił kobiety, osadzone w Zakładzie Karnym w Giudecca, że zajmują one szczególne miejsce w jego sercu.

CZYTAJ DALEJ

64. rocznica obrony krzyża w Nowej Hucie

2024-04-28 09:40

[ TEMATY ]

Ryszard Czarnecki

Archiwum TK Niedziela

Dokładnie teraz mija rocznica wydarzeń które przed laty poruszyły katolicką Polskę . Chodzi o obronę krzyża, którego mieszkańcy nowej, przemysłowej dzielnicy Krakowa postawili na miejscu budowy przyszłego kościoła. Zgoda na jego powstanie została wymuszona na komunistach w wyniku dwóch petycji , podpisanych w sumie przez 19 tysięcy osób.

Gdy rządy „komuny” trochę chwilowo zelżały nowy „gensek” kompartii Gomułka obiecał delegacji z Nowej Huty, że kościół powstanie. Jednak komuniści , jak zwykle nie dotrzymali słowa : cofnięto pozwolenie na budowę, a pieniądze ze składek mieszkańców Nowej Huty (a właściwie Krakowa bo dawali pieniądze również ludzie spoza nowego „industrialnego"osiedla”) zostały skonfiskowane.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję