Reklama

Beatyfikacja

Nieznane oblicze Świętej z Kalkuty

Niedziela Ogólnopolska 42/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W 1946 r. albańska zakonnica ze Zgromadzenia Sióstr Loretanek, która przeszła do historii jako Matka Teresa, miała 36 lat i pracowała w Indiach jako nauczycielka w szkole prowadzonej przez Zgromadzenie. W owym roku, począwszy od 10 września - jest to data podróży pociągiem, jaką odbyła z Kalkuty do Darjeeling - a szczególnie w czasie rekolekcji w klasztorze w Darjeeling, Matkę Teresę pochłaniają „dziwne” myśli i zaczyna słyszeć tajemniczy „Głos” - głos samego Chrystusa, który przemawia do niej aż do 1947 r. Chrystus wzywa Matkę Teresę, by zgromadziła wokół siebie indyjskie siostry, z którymi podejmie nową misję. Przeżywa ona wtedy wielką rozterkę: w Zgromadzeniu Sióstr Loretanek jest szczęśliwa, a praca nauczycielska i pielęgniarska daje jej duże zadowolenie. Nie rozumie, dlaczego więc miałaby porzucić to wszystko, co do tej pory było spełnieniem jej powołania, i podjąć się nieznanego zadania. Chrystus jednak ponagla ją: „Czyż nie podejmiesz się tego dla Mnie?”.
O swoich mistycznych doświadczeniach i duchowych rozterkach Matka Teresa pisze w listach do ojca duchowego Celeste Van Exema, jezuity, który przechował listy aż do swej śmierci w 1993 r. i nikomu nigdy nie wyjawił ich treści, dopiero przed śmiercią przekazał je przełożonemu Jezuitów w Kalkucie. Gdy w 1999 r. arcybiskup Kalkuty Henry Sebastian D’Souza otworzył diecezjalny proces beatyfikacyjny i prosił o dostarczenie świadectw dotyczących życia i działalności Matki Teresy, jezuici przekazali mu listy Matki, które zostały włączone do dokumentacji procesu.
Matka Teresa prowadziła korespondencję także z ówczesnym arcybiskupem Kalkuty Périerem. W liście z marca 1947 r. wyjaśniła arcybiskupowi, że zachowała w tajemnicy swe doświadczenia mistyczne, gdyż nie chciała, aby ludzie zbytnio się nią interesowali i aby jej osoba „przesłaniała” Chrystusa - wszyscy powinni wiedzieć, że to wszystko, co uczyniła, było dziełem Boga.
O Matce Teresie i jej mistycznych doświadczeniach rozmawiałem z postulatorem - ks. Brianem Kolodiejciukiem.
Włodzimierz Rędzioch

O Matce Teresie - mistyczce mówi postulator w procesie beatyfikacyjnym - ks. Brian Kolodiejciuk

Włodzimierz Rędzioch: - Według norm zawartych w konstytucji apostolskiej „Divinus Perfectionibus Magister” z 1983 r., należy odczekać 5 lat od chwili śmierci danej osoby, aby móc rozpocząć jej proces beatyfikacyjny. Oznacza to, że w przypadku Matki Teresy jej proces mógł się rozpocząć nie wcześniej niż 5 września 2002 r. Dlaczego Jan Paweł II uczynił wyjątek i pozwolił na wcześniejsze rozpoczęcie procesu?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Ks. Brian Kolodiejciuk: - Norma, która przewiduje 5-letni okres oczekiwania przed rozpoczęciem procesu, jest normą podyktowaną roztropnością. Kościół chce być pewny, że nie chodzi o przejściowy entuzjazm po śmierci jakiejś wybitnej osobistości. Czas pozwala stwierdzić, czy opinia o świętości danego sługi Bożego jest powszechna i trwała oraz czy ma on „moc wstawiennictwa”. Nie wystarczy więc stwierdzić, że dana osoba uchodzi za świętą, lecz jest konieczne, aby ludzie modlili się do niej, prosząc o wstawiennictwo i aby za wstawiennictwem tym otrzymywali łaski.
Jeżeli chodzi o proces Matki Teresy, przestrzegaliśmy wszystkich norm kanonicznych, a jego wcześniejsze rozpoczęcie było jedynym wyjątkiem. Miesiąc po jej śmierci - w październiku 1997 r. arcybiskup Kalkuty, który z całego świata otrzymywał ponaglenia do beatyfikacji Matki, zwrócił się do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych z prośbą o pozwolenie na wcześniejsze rozpoczęcie procesu. Kongregacja dała dyspensę 12 grudnia 1998 r. Kard. José Saraiva Martins, prefekt Kongregacji, przyznał, że po raz pierwszy otrzymał taką lawinę listów z prośbami o jak najszybsze rozpoczęcie procesu. Niektórzy ludzie - również jeden z kardynałów - sugerowali nawet, by beatyfikować Matkę Teresę podczas Wielkiego Roku Jubileuszowego 2000.

- Proces beatyfikacyjny spowodował, że zebrano imponującą dokumentację na temat życia Matki Teresy... Wśród dokumentów były również listy Matki Teresy, o których istnieniu nikt do tej pory nie wiedział, a które ukazują jej nieznane oblicze mistyczne...

- To prawda. Matka Teresa była znana do tej pory jako „sługa ubogich”, a nowe dokumenty pozwoliły odkryć jeszcze inny aspekt jej świętości. Chodzi mianowicie o jej mistyczne przeżycia, które nazywa „wewnętrznymi rozmowami” i doświadczeniem „ciemności”. Nikt o nich nie wiedział, gdyż Matka nie lubiła mówić o swym życiu wewnętrznym (w przeciwieństwie do takich mistyczek, jak św. Teresa od Dzieciątka Jezus czy św. Teresa z Lisieux, które pisały o swych duchowych doświadczeniach).

- Jaki wpływ miały te mistyczne doświadczenia na życie Matki Teresy?

Reklama

- Doświadczenia te miały zasadniczy wpływ na jej życie, sprawiły, że opuściła ona Zgromadzenie Sióstr Loretanek i założyła nowe. Do tej pory uważano, że powstanie Zgromadzenia Misjonarek Miłości było owocem intuicji Matki Teresy, teraz wiemy, że to Jezus prosił ją o założenie Zgromadzenia Sióstr Miłości, które miało służyć ubogim i być „Jego światłem”. Te „wewnętrzne rozmowy” z Jezusem, które zaczęły się we wrześniu 1946 r. i trwały do 1947 r., były okresem głębokiej z Nim jedności. Niestety, od 1949 r., gdy Matka rozpoczęła swą misję na rzecz ubogich, to uczucie komunii z Jezusem opuściło ją i nastał okres, który nazwała „ciemnością”. Czuła się wtedy nie tylko samotna, ale opuszczona przez Boga - to klasyczne symptomy „ciemności duszy”, o których pisał wielki mistyk - św. Jan od Krzyża. Ludziom, którzy śledzili jej niezmordowaną i wyczerpującą fizycznie działalność, mogło się wydawać, że jest to możliwe dzięki komunii z Bogiem. Różnica między Matką Teresą a innymi świętymi mistykami polegała na tym, że czuła ona jedność z Bogiem, gdy Jezus już się jej nie objawiał. Podzielała więc uczucia Pana Jezusa na krzyżu, który wołał: „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?”, a w centrum swej duchowości postawiła Krzyż. Dlatego w każdej kaplicy Zgromadzenia znajdują się: Jezus na krzyżu, Matka Boża u Jego stóp i napis z prośbą Jezusa: „Pragnę”, a celem Misjonarek Miłości jest zaspokajanie Jezusowego pragnienia miłości i dusz przez pracę nad uświęcaniem i zbawieniem ubogich.
Matka Teresa żyła bardzo skromnie, aby utożsamiać się z ludźmi materialnie ubogimi, którym służyła. Z czasem jednak - szczególnie gdy Misjonarki Miłości podjęły pracę poza Indiami (najpierw w Wenezueli w 1965 r., a od 1968 r. w Afryce) - Matka Teresa zrozumiała, że ubóstwo na Zachodzie ma inną formę. Ludzie w tzw. bogatych krajach są „ubodzy”, bo często są samotni.

- Dlaczego Matka Teresa aż do śmierci zachowała w tajemnicy swe doświadczenia mistyczne?

- Nie lubiła mówić o swym prywatnym życiu, ponieważ była przekonana, że to wszystko, co udało się robić i jej, i Misjonarkom Miłości, jest „dziełem Boga”. Gdy dziennikarze wypytywali ją o jakieś biograficzne fakty, nie chciała na takie pytania odpowiadać, mówiąc zazwyczaj: „Wszystko, co czynimy, czynimy dla Jezusa”.

- Wielu ludzi pyta, czy nie można by od razu kanonizować Matki Teresy. Czy jest to możliwe?

- Ojciec Święty ma najwyższą władzę w Kościele i mógłby uczynić wyjątek od obowiązujących reguł. Jednakże, zgodnie z dzisiejszymi procedurami, po beatyfikacji należy stwierdzić nowy cud, który dotyczy osoby modlącej się o wstawiennictwo bł. Matki Teresy. Dopiero wtedy będzie można rozpocząć proces kanonizacyjny.

- Matka Teresa jest podziwiana przez miliony ludzi. Są jednak tacy, którzy bardzo krytycznie oceniają jej działalność na rzecz ubogich. Zarzucają jej, że ograniczała się do udzielania „powierzchownej” pomocy potrzebującym, zamiast walczyć z systemami społeczno-politycznymi, które „rodzą” ubogich. Czy są to zarzuty uzasadnione?

Reklama

- Przede wszystkim wielu krytyków Matki Teresy nie zna dobrze jej działalności i często odwołuje się do fałszywych informacji. Poza tym - polityczna roztropność to nie to samo, co chrześcijańska roztropność i miłość, a wszystko, co czyniła Matka Teresa, wypływało z ewangelicznych wartości. Matka mogłaby też odpowiedzieć, że całe życie szła za swym powołaniem i robiła to, o co prosił ją Jezus. Oczywiście, każdy człowiek czy zgromadzenie zakonne może wybrać dowolne pole działania. Misjonarki Miłości udzielają konkretnej i natychmiastowej pomocy ludziom, którzy jej potrzebują.

- Człowiek, który dziś umiera z głodu lub nie ma dachu nad głową, nie może czekać, aż państwo zlikwiduje ubóstwo czy zjawisko bezdomności…

- No właśnie. Matka Teresa i jej siostry zajmują się tego typu przypadkami. Oczywiście, istnieje bogata nauka społeczna Kościoła i każdy może zaangażować się w walkę, by uczynić systemy społeczne bardziej sprawiedliwe. Misjonarki Miłości zajmują się człowiekiem, który potrzebuje pomocy dzisiaj! Gdy pytano Matkę Teresę: „Dlaczego dajesz ludziom ryby, zamiast dać im wędkę?”, odpowiadała: „Oni są zbyt słabi, by trzymać wędkę! Ja im dam ryby, by ich wzmocnić, a wy później dacie im wędkę”.
Gdy Indira Gandhi wręczała kiedyś Matce Teresie nagrodę, powiedziała: „W naszym społeczeństwie bardzo łatwo jest zapomnieć o wielu zasadniczych rzeczach, a przede wszystkim o rzeczy najważniejszej - o miłości. To wszystko, co czyni Matka Teresa, przypomina nam o miłości”.

- Dziękuję za rozmowę.

2003-12-31 00:00

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Hiszpania: rząd planuje usunąć figury świętych wokół krzyża w Dolinie Poległych

2025-11-13 16:49

[ TEMATY ]

Hiszpania

figura

Dolina Poległych

wikipedia.org

Rząd Hiszpanii Pedro Sáncheza zamierza usunąć figury świętych znajdujące się wokół krzyża w Dolinie Poległych (Valle de los Caidos), miejscu złożenia ciał ponad 30 tys. ofiar wojny domowej w tym kraju z lat 1936-1939. Centrolewicowy gabinet zatwierdził nowy plan zagospodarowania tej zainaugurowanej w 1959 roku pod Madrytem budowli, nad którą wznosi się ponad 154-metrowy krzyż. Usytuowane wokół jego podstawy postacie czterech ewangelistów oraz Maryi trzymającej umęczone ciało Jezusa, jak wynika z makiety architektonicznej, mają zostać usunięte. Zniknąć mają także monumenty przedstawiające cztery cnoty: siłę, roztropność, sprawiedliwość i umiarkowanie.

Zgodnie z zapowiedziami rządu Pedro Sáncheza, modernizacja w ramach zatwierdzonego we wtorek projektu pt. „Krzyż i podstawa”, obejmująca m.in. prace przy usunięciu symboli religijnych, ma służyć „większemu pluralizmowi” w miejscu pochówku ofiar wojny domowej, zarówno frankistów dowodzonych przez generała Francisco Franco, jak i ich przeciwników.
CZYTAJ DALEJ

Abp Kupny: „Kościół buduje się przez codzienną wytrwałość”

2025-11-16 16:54

Archiwum Archidiecezji Wrocławskiej

Parafia NMP Królowej w Oławie obchodzi dzisiaj 20-lecia swojego powstania. Eucharystii przewodniczył metropolita wrocławski, abp Józef Kupny, który w homilii przypomniał, że najważniejszą świątynią nie są mury, lecz człowiek.

Metropolita wrocławski rozpoczął swoją homilię od słów Jezusa zapowiadających zburzenie świątyni jerozolimskiej. - Powinny poruszyć uczniów słowa Jezusa: “Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu”. Ale Jezus wypowiedział je nie dlatego, że nie ceni piękna murów i wystroju świątyni, lecz dlatego, że prawdziwą świątynią zawsze był i jest człowiek. Człowiek i jego serce otwarte na Boga i przyszłość, wskazał kaznodzieja, dodając: - Uczniowie wtedy jeszcze tego nie rozumieli. Dopiero Chrystus pokazał nam, że to my jesteśmy świątynią Boga, że Bóg mieszka w nas. Dziś, patrząc na piękny kościół parafialny, chcemy powiedzieć: “Panie, dziękujemy Ci, że w tym miejscu zechciałeś zamieszkać pośród nas”.              W dalszej części abp Kupny wrócił do początków parafii, wyrażając głęboką wdzięczność wszystkim, którzy ją tworzyli: - Każda parafia ma swoją historię i swoje korzenie. Dwadzieścia lat temu, kiedy powstała wasza parafia, Bóg zaprosił ludzi tej ziemi do nowego dzieła. Nie było wtedy wszystkiego, co mamy dziś, ale były nadzieje, plany i wiele pracy. Ta parafia istnieje dzięki wierze, miłości i wytrwałości ludzi - mówił metropolita wrocławski, dziękując za zaangażowanie w dzieło stworzenia parafii. - Z serca dziękuję wszystkim, którzy byli na początku tej drogi. Myślę o tych, którzy przez dwadzieścia lat są związani z tą parafią. Dziękuję księdzu proboszczowi Robertowi, dziękuję wszystkim, którzy ofiarowali czas, talenty, środki i modlitwy. Niech Bóg wynagrodzi ich trud — zarówno tych, którzy są dziś z nami, jak i tych, którzy odeszli do domu Ojca.      Odnosząc się do Ewangelii, abp Józef Kupny zauważył: - Dzisiejsza Ewangelia mówi o niepokoju, zniszczeniu i trudnościach. Nie wiem, jak słuchali jej uczniowie, ani jak my ją odbieramy, ale ona jest zaskakująco aktualna. Każda wspólnota przeżywa chwile słabości, rozproszenia, zmęczenia. A jednak Jezus mówi: “Nie trwóżcie się”. To znaczy: nie bójcie się, bo Ja jestem z wami. Wracając jeszcze w słowie do dwudziestolecia parafii, hierarcha podkreślił: - Chrystus przez tych 20 lat był tutaj obecny: w sakramentach, w Eucharystii, w rodzinach, które trwały mimo trudności, w dzieciach, młodzieży, w chorych i starszych. Był obecny w każdym, kto się modlił, służył, pomagał. I choć były chwile trudne, to właśnie wtedy najbardziej widać było siłę wiary - powiedział abp Kupny, dodając: - Jezus mówi dziś do nas: “Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie”. Te słowa są jak program waszego jubileuszu. Kościół buduje się nie przez spektakularne działania, lecz przez codzienną wytrwałość: przez matki i ojców, którzy uczą dzieci modlitwy; przez kapłanów, którzy dzień po dniu głoszą Słowo Boże; przez seniorów modlących się za młodych; przez ludzi, którzy sprzątają kościół, śpiewają, troszczą się o parafię. To codzienny trud, ale i codzienny cud. Nie zabrakło także odniesienia do patronki parafii: - Najświętsza Maryja Panna Królowa od początku czuwa nad tą parafią. Jej królowanie to nie panowanie, jak myślimy po ludzku. To służba: pokorna, wierna, pełna miłości. Maryja trwała pod krzyżem i uczy nas, abyśmy w chwilach prób nie odchodzili, ale trwali przy Chrystusie z nadzieją - mówił kaznodzieja, dodając: - Dzisiaj wielu gniewa się na Kościół, zniechęca się, odchodzi. Ale to właśnie wtedy trzeba trwać. Trwać przy Chrystusie, nie opuszczać Go w chwilach próby, tak jak Maryja nie odeszła spod krzyża.      Na zakończenie homilii abp Józef Kupny zawierzył parafię Duchowi Świętemu i Matce Bożej: - Dwadzieścia lat temu Bóg rozpoczął w tym miejscu piękne dzieło Boskie. Dziś dziękujemy Mu za wszystko, co już uczynił, i z ufnością prosimy, by prowadził nas dalej przez następne lata i dziesięciolecia. Niech Duch Święty daje nam wytrwałość w wierze, nadziei i miłości, a Maryja, wasza Królowa, niech prowadzi was drogą ku Bogu.”
CZYTAJ DALEJ

Rozmiłowany w Bożym słowie

2025-11-16 21:55

Marzena Cyfert

Msza św. w parafii św. Alberta Wielkiego we Wrocławiu-Sołtysowicach

Msza św. w parafii św. Alberta Wielkiego we Wrocławiu-Sołtysowicach

Św. Albert Wielki patronuje franciszkańskiej parafii na Sołtysowicach. W liturgiczne wspomnienie świętego parafianie wraz ze swoimi duszpasterzami i księżmi z całego dekanatu modlili się podczas uroczystej Mszy św.

Eucharystii przewodniczył ks. Henryk Trościanko, proboszcz parafii NMP Matki Kościoła we Wrocławiu, homilię wygłosił ks. Wojciech Buźniak. Podczas uroczystości wspólnota powitała o. Romualda Trojnara, franciszkanina, który rozpoczyna posługiwanie w parafii. Modlitwą otaczano także Brata Rafała i Brata Adama, obchodzących święto zakonne.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję