Reklama

Niedziela Łódzka

Pocztówka z Sodomy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Koniec sezonu urlopowego przywraca człowiekowi naturalny rytm życia, do jakiego przyzwyczaiła go cywilizacja „felietonowa” (że posłużę się proroczym określeniem Hermanna Hessego z powieści „Gra szklanych paciorków”).

Nic tak nie zakłóca tego rytmu jak nawet krótki wyjazd na wakacje. Dany człowiek wybywa z Łodzi na tydzień, czy dwa (ale wystarczy tydzień), do jakiejś wioski, gdzie – o ludzie! – nie ma „Biedronki”, komórka łapie zasięg tylko na pagórku pod lasem (a i to z trudem), zaś na kwaterze nie ma telewizora ani Wi-Fi, czyli o Internecie można tylko pomarzyć. Dany człowiek (czyli w tym wypadku ja), czasowo odcięty od Internetu, jest jak hazardzista na odwyku. Wie, że to odstawienie wyjdzie mu na zdrowie, a jednak uczucie głodu z każdym dniem się pogłębia. Brak codziennej „działki” informacji staje się coraz bardziej dotkliwy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Ale najgorsza jest ta niepewność: co też stanie się ze światem pod moją nieobecność. Pamiętam, swój wyjazd na urlop w sierpniu 1991 roku. Nie było mnie w domu miesiąc. Kiedy wyjeżdżałem, w Rosji rządził Gorbaczow, trwała „pierestrojka” i tak dalej. Kiedy wróciłem, żadnego „Gorbiego” już nie było, tylko Jelcyn, a wcześniej jakiś Janajew straszył puczem. Podobno groziło to „poważnym zachwianiem” i może nawet wojną. Oczywiście – jak to mówią – „nie moje małpy, nie mój cyrk”, a jednak wygląda na to, że możni tego świata i – pozostający na ich usługach – koryfeusze globalnej polityki zmówili się, aby pewne „delikatne zmiany” na tej planecie przeprowadzić pod naszą nieobecność w domu. Żebyśmy się za bardzo nie zdenerwowali.

W tym roku było podobnie: w sierpniu wyjechałem na (bardzo krótki) urlop. W kraju: względny spokój, granica z Łukaszenką cicha, sielska i spokojna… Gdy wróciłem (dosłownie po paru dniach!), jacyś brodaci faceci koczowali już po białoruskiej stronie, nasi żołnierze w pełnym rynsztunku, w tę i z powrotem krążyły auta Straży Granicznej, a jacyś cywile (ponad głowami żołnierzy) rzucali w tamtych śpiworami.

Reklama

To, że jacyś ludzie koniecznie chcą się znaleźć tam, gdzie od dawna są już inni ludzie, nie jest niczym nowym. Sytuacje te świat zna, jak dawno istnieje; widzimy je nie tylko na granicach państw. Klasycznym przykładem takiego konfliktu interesów był znany incydent w biblijnej Sodomie. Pamiętamy, jak to się zaczęło: niewinnie. Pewien gościnny mieszkaniec Sodomy, niejaki Lot przyjął pod swój dach dwóch przybyszów; którymi – tak się złożyło – byli Aniołowie. Kiedy zwiedzieli się o tym Sodomiacy, mężczyźni młodzi i starzy, natychmiast przybyli ze wszystkich stron miasta, otoczyli dom, wywołali Lota i rzekli do niego: „Gdzie są ci ludzie, którzy przyszli do ciebie tego wieczoru? Wyprowadź ich do nas, abyśmy mogli z nimi poswawolić!” (Rdz. 19, 4 – 6). Lot zdecydowanie odmówił, pomny na niezbywalne prawa swoich gości. Wtedy intruzi przybliżyli się, aby wyważyć drzwi, ale Aniołowie wciągnęli Lota do wnętrza i drzwi zaryglowali. Tamtych zaś Sodomiaków, młodych i starych porazili ślepotą, toteż na próżno usiłowali oni odnaleźć wejście do domu Lota (Rdz. 19, 9 – 11). Jak widać, potrzeba „poswawolenia” była u Sodomiaków tak przemożna, że dobijali się do wejścia pomimo swojej nagłej i niespodziewanej ślepoty.

I tu dochodzimy do sedna, czyli pointy naszych dywagacji: Kogo możemy, bez większych obaw, wpuścić do swojego domu? W pierwszej kolejności tych, o których wiemy, że nas uszanują. Wiemy to, ponieważ, albo są Polakami z daleka i tęsknią, albo już wcześniej nam pomagali. Tak jak ci Afgańczycy, którzy przylecieli do nas samolotami LOT-u, a których – w ich kraju – z pewnością spotkałoby nieszczęście. Wierzymy, że się na nich nie zawiedziemy, że okażą wdzięczność i (ci drudzy) nie będą chcieli kiedyś z nami „poswawolić”.

Inaczej jest z tymi, którzy do naszych drzwi się dobijają, w dodatku dowiezieni autokarami. Nawet jeśli nie ujawniają zamiaru „poswawolenia”, to niestety wystarczająco znamy to skądinąd.

2021-08-28 11:27

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Smoleńsk, Kijów, Fatima i węglowodory

10.04.2010. Wczesny ranek. Robię zakupy w markecie. Przy stoisku z elektroniką mijam grupkę ludzi wpatrzonych w ekrany telewizorów. Zanim zdołam pojąć sens obrazów i „czerwonych pasków”, dociera do mnie fragment rozmowy dwóch mężczyzn stojących obok. Jeden mówi: „To był zamach, nie ma wątpliwości.” Drugi dodaje: „Ruscy takich okazji nie przepuszczają.” Przez następne lata słowa te wloką się za mną jak wyrok.
CZYTAJ DALEJ

Dzień bez Samochodu - za darmo nie tylko autobusem i tramwajem

2025-09-22 07:11

[ TEMATY ]

samochody

Adobe Stock

W poniedziałek przypada Dzień bez Samochodu, co oznacza, że w wielu polskich miastach przejazd komunikacją miejską będzie bezpłatny. Na specjalne oferty mogą jednak liczyć także użytkownicy rowerów publicznych i podróżujący koleją.

Dzień bez Samochodu jest kulminacyjnym punktem trwającego od 16 do 22 września Europejskiego Tygodnia Mobilności – kampanii zainicjowanej przez Komisję Europejską, polegającej na promowaniu w miastach i gminach zrównoważonego transportu, w tym transportu zbiorowego, rowerowego, ruchu pieszego.
CZYTAJ DALEJ

Apel Maryi o modlitwę o nawrócenie Rosji wciąż aktualny

2025-09-22 17:06

[ TEMATY ]

Rosja

Matka Boża Fatimska

Agata Kowalska

Apel Matki Bożej z Fatimy o modlitwę w intencji nawrócenia Rosji pozostaje wciąż aktualny - powiedział abp Gintaras Grušas, komentując rosyjskie prowokacje wobec państw Unii Europejskiej. Metropolita wileński dał wyraz zaniepokojeniu Kościołów lokalnych w państwach bałtyckich.

„Znamy kierunek, w jakim sytuacja się zmienia i czekamy na moment, kiedy będzie musiał zostać powstrzymany, w przeciwnym razie będzie kontynuowany” - stwierdził przewodniczący Rady Konferencji Biskupich Europy (CCEE), porównując Rosję do „dziecka, które testuje granice swoich rodziców, ciągle próbując zobaczyć, jak daleko może się posunąć”. Jednak „w pewnym momencie potrzebna jest zdecydowana ręka, która powie: dosyć!”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję