Reklama

"Młode wybory na dorosłe życie"

"Żyje się raz i tylko raz" - tak śpiewała przed laty Sława Przybylska. Rzeczywiście, żyje się raz. Nie można życia zmarnować. Aby zaś go nie zmarnować, trzeba wiedzieć, co się chce w życiu robić. Młodość jest czasem decyzji. W młodości decyduje się o życiu. Decyzje młodości rzutują na dorosłość i starość, owocują szczęściem bądź łzami rozczarowania. Odnaleźć swoją drogę, swoje przeznaczenie - to najkrótszy przepis na szczęście, to recepta na piękne życie.

Niedziela Ogólnopolska 15/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Młodość to czas decyzji - wyboru drogi

Tyle zależy od tego, jak przeżyje się ten czas. W młodości nabiera kształtu całe życie, buduje się przyszłość.
Z czego się buduje? Uczycie się w szkole, na ulicy, zadajecie pytania, planujecie, snujecie marzenia, podpatrujecie starszych, ostro ich krytykujecie. Zbieracie budulec. Jakoś to sobie układacie. Jaką konstrukcję z czasem wzniesiecie? Nie chciałbym w tym przeszkadzać, ale raczej podpowiedzieć coś, co przydałoby się w tym budowaniu przyszłości na trochę głębszym fundamencie.
Andrzej Seweryn, zapytany przez dziennikarkę, co dało mu zagranie w filmie roli kard. Wyszyńskiego, powiedział: "Dzięki spotkaniu z taką postacią jak Prymas Wyszyński zrozumiałem, jak silny może być człowiek dzięki wierze. Dzięki Prymasowi zrozumiałem, jak wielka siła płynie z wiary".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Języki + formacja duchowa

Reklama

Do nauki języka szuka się nauczyciela, samemu trzeba się mobilizować do regularnej pracy. A co z formacją duchową? Tu też trzeba mieć mistrza. Czy masz spowiednika, kierownika duchowego, który będzie ci towarzyszył w rozeznawaniu woli Bożej w twoim życiu? Czy regularnie modlisz się - rozmawiając z Panem Bogiem?
To jest inwestycja na przyszłość. Decyduj dziś, kim chcesz być w przyszłości. Młode wybory na dorosłe życie.
Inna cecha świata sytych demokracji: Wszystkie autorytety zostały już ośmieszone i zrzucono je z piedestału. Jedyną wspólną wartością pozostaje konsumpcja. Dominuje styl nieodpartego przymusu, by wydawać pieniądze. Towarzyszy mu rytuał nieustannych zakupów i wymiany dóbr: kupić, wyrzucić, znowu kupić. I tak bez końca.
I jeszcze jedna sprawa. Technika zawłaszcza to, co najbardziej ludzkie, nawet miłość. Ginie wartość bezinteresownego "bycia dla". Prawdziwe uczucia są zastępowane przez ich substytuty. Czymś trzeba się karmić, więc produkuje się sztuczne raje.
Świat, ku któremu idziemy, jest bogaty, ale jest też biedny, głodny wartości, które nadają życiu sens.

Zwiastuny przyszłości

Reklama

W jakim świecie przyjdzie Wam żyć? Co będzie Wam pomagać, a co może przeszkadzać w realizowaniu Waszych ideałów?
Od 1970 r. prawie przez piętnaście lat rodziło się rocznie 600 tys. dzieci. Dla porównania - obecnie rodzi się rocznie ok. 360 tys. młodych Polaków.
Co to oznacza dla sytuacji w Polsce? Nastąpi wymiana pokoleń niemal na skalę rewolucyjną: 45% polskiego społeczeństwa nie będzie pamiętało doświadczeń "Solidarności". Będą to młodzi ludzie. Z dystansem będą odnosili się do historycznych podziałów. Nie będą znali świata innego niż ten, który kieruje się regułami demokracji, świata, w którym panuje nieskrępowana swoboda przemieszczania się ludzi i idei.
Będzie to pokolenie ludzi myślących na serio i biorących życie na serio, znających swoją wartość i deklarujących: potraktujcie nas na serio, zagospodarujcie nasz potencjał na serio. A jeśli tą ofertą młodych nikt się nie przejmie?
Może być tak, że pewna grupa młodzieży powie kiedyś: nawet jeśli nikomu nie zależy na nas, to my bierzemy życie na serio i będziemy radzić sobie sami. Ale może też wykreować się grupa młodych ludzi, którzy powiedzą: jeśli oni nas nie traktują na serio, to my im pokażemy, co znaczy zakpić sobie ze społeczeństwa.
Młode pokolenie nie chce tego świata rozwalać, ale chce się weń jakoś wpisać. Świadczy o tym choćby to, że młodzi ludzie chcą robić karierę, ale ustawiają ją tak, aby mieć również czas dla rodziny.

Jakie znaki nadziei?

Reklama

Młodzi ludzie chcą mieć jakieś wartości. Trzy czwarte młodzieży wskazuje na następujące cechy ważne w ich życiu:
- mam rodzinę,
- jestem Polakiem,
- jestem wierzący.
Wy, młodzi, jesteście znakami nadziei. Dlatego, że jesteście młodzi, nie godzicie się z przegraną, o coś Wam chodzi, czegoś bądź kogoś szukacie. Świadcząc swoim życiem, dobrym życiem, możesz być nadzieją. Jak?
"Umówiliśmy się na Placu Zbawiciela - mówi młody chłopak. - Czekałem na nią z pewnym niepokojem, bo ostatnio się kłóciliśmy. Patrzę, a ona wychodzi z kościoła. Zapytałem: «Dlaczego tam byłaś?». Odpowiedziała mi: «Poszłam się pomodlić przed obrazem Matki Bożej, aby być lepszą i aby nam się spotkanie udało». Proszę księdza, jak jej nie kochać, skoro ona Boga prosi, aby umieć mnie kochać".
Znaki nadziei są w szlachetnych sercach, w rozmodlonych duszach, kochających rodzicach. Tylko popatrz.
"Niech ksiądz się modli za Jarka - prosiła mnie jego mama. - Już siedem lat nie był u spowiedzi. Ma iść na operację. Może się da namówić". Nie dał się namówić. Sam czułem duchowy dyskomfort; modliłem się, rodzice go prosili - nic nie pomogło. Pewnego wieczoru telefon. "Proszę księdza, jutro operacja, niech ksiądz pamięta". "O spowiedzi?" - zapytałem. "Żeby nie umarł bez spowiedzi. Wie ksiądz, on o tym nie wie, ale zaszyłam w piżamie medalik Matki Bożej. Może go ta Przenajświętsza Matka ochroni, żeby nie umarł bez pojednania z Bogiem".
Widzisz, czego nie dostrzegasz? Gdy słów nie rozumiesz, próśb nie słuchasz - znaki nadziei, Bożej nadziei, przybliżają się, jak umieją. Takich znaków miłości, szlachetności, bezinteresowności wszyscy potrzebujemy - bo takie znaki czynią nas lepszymi.
"Wracam do domu podpity około północy - mówi jeden z młodych ludzi.
- Wszyscy śpią, tylko w kuchni małe światło się pali. Patrzę, a mama klęczy z różańcem w ręku. - «Co się stało? - zapytałem. - Nie śpisz...». «Modliłam się, aby ci się nic nie stało, żebyś szczęśliwie wrócił do domu»... Wie ksiądz co, ta miłość nie pozwoliła mi pić więcej".

Nadzieja modlitwy

Jest jeszcze jedna nadzieja - to początek wszystkich nadziei. Nadzieja, która zawieść nie może. To Pan Jezus, który mówi uparcie, że żyje i króluje. Choćby nic nie wyszło, choćby wszystko się załamało - On się nie załamie! Jemu wszystko się uda. A On jest na wyciągnięcie ręki, Twojej ręki. Dostępny w modlitwie, karmiący nas w Eucharystii, leczący w spowiedzi, przyjacielski w kościele. Wielu jest proroków trwogi - strach ma wielkie oczy. Tym bardziej potrzeba proroków nadziei. "Kogo mam posłać? Kto by Nam poszedł?" (Iz 6, 8) - pytał kiedyś Bóg, szukając zwiastunów nadziei.

Czy zgodzisz się być prorokiem nadziei?

Choć o Was mówią różnie, choć o młodych wypowiada się wiele twardych zdań, to Jan Paweł II ciągle do Was mówi: "Wy jesteście nadzieją Kościoła, jesteście moją nadzieją!".

Teksty i zdjęcia - z książki ks. Krzysztofa Pawliny pt. Młode wybory na dorosłe życie.

2003-12-31 00:00

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zmarł ks. Tomasz Burghardt

2025-04-17 15:01

https://ostfriesland.parafialnastrona.pl/wydarzenia-i-galerie

16 kwietnia zmarł ks. Tomasz Burghardt. Kapłan zmarł w 59. roku życia oraz 31. roku kapłaństwa.

Kapłan urodził się 26 lipca 1965 roku we Wrocławiu. Święcenia kapłańskie przyjął 22 maja 1993 roku z rąk kard. Henryka Gulbinowicza. Po święceniach został skierowany na swoją pierwszą placówkę wikariuszowską do parafii pw. Podwyższenia Krzyża św. w Środzie Śląskiej [1993-1996], następnie był wikariuszem w parafii pw. św. Franciszka z Asyżu we Wrocławiu [1996-1997], by następnie trafić do parafii pw. Narodzenia NMP w Lądku Zdrój [1997-2000]. Kolejna placówką wikariuszowską była parafia pw. św. Józefa w Bierutowie [2000-2001] oraz parafia pw. św. Karola Boromeusza w Wołowie [2001-2002]. W 2002 roku ks. Tomasz trafił do parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Oławie [2002-2005]. W latach 2005-2010 został mianowany dyrektorem Caritas Archidiecezji Wrocławskiej. Po 2010 roku pełnił posługę w Niemczech. Najpierw do 2013 roku w Polskiej Misji Katolickiej w Münster, a po 2013 roku aż do dziś był proboszczem w czterech katolickich niemieckojęzycznych Parafiach: Geeste, Dalum, Groß Hesepe i Osterbrock w Dekanacie Emsland Mitte oraz Duszpasterzem dla Katolików Języka Polskiego w Ostfriesland i Emsland.
CZYTAJ DALEJ

Dlaczego godzina dziewiąta jest godziną piętnastą?

Niedziela lubelska 16/2011

Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego. Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia. Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka. Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
CZYTAJ DALEJ

Msza Krzyżma Świętego

2025-04-18 22:48

Biuro Prasowe AK

    - Te święte trzy dni, które otwierają się dzisiaj przed nami, to szczególna okazja, by wejść, na ile się da, w głębię tajemnic Jezusa Chrystusa, Jednorodzonego Syna Bożego, Boskiego Logosu, który dla nas i dla naszego zbawienia przyjął ciało z Maryi Dziewicy – mówił abp Marek Jędraszewski podczas Mszy Krzyżma Świętego w Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie.

Na początku homilii arcybiskup postawił pytanie: kim jest Jezus Chrystus? Podkreślił, że nurtowało ono mieszkańców już Nazaretu w odczytanej w Liturgii Słowa ewangelicznej scenie. Dla nich jednak Chrystus na zawsze miał pozostać tylko synem Józefa – cieśli. – Czytając Ewangelię, zdajemy sobie sprawę, że wielokrotnie, mimo cudów dokonywanych przez Jezusa, mimo nadzwyczajnej mądrości Jego nauczania, wracał problem, kim On jest – zauważył metropolita i wskazał, że prawda o Jezusie – Synu Bożym przyjęła swój najbardziej dramatyczny wyraz przed sądem Kajfasza.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję