Reklama

Zbyszek z Konina

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na wstępie mojego listu chciałbym pozdrowić całą redakcję "Niedzieli". Jest to gazeta, którą często czytam lub przeglądam, ponieważ mogę znaleźć w niej wiele ciekawych informacji i artykułów.
Piszę do Was, bo mam nadzieję, że jesteście w stanie pomóc mi w mojej skomplikowanej sytuacji życiowej.
Mam 49 lat i od urodzenia jestem niepełnosprawny. Od 3 lat jestem również wdowcem. Samotnie mieszkam w dwupokojowym lokalu w bloku. Moja niepełnosprawność polega na trudnościach w poruszaniu się, mam również kłopoty z mówieniem. W życiu radzę sobie dość dobrze, lecz doskwiera mi samotność.
Urodziłem się w małej wiosce. Do ósmego roku życia mieszkałem z mamą i ojczymem. Następnie wyjechałem do szkoły specjalnej, gdzie ukończyłem pięć klas. Niestety, mama zabrała mnie z powrotem do domu, bo potrzebowała pomocy w opiece nad moim młodszym rodzeństwem. Do osiemnastu lat pomagałem w domu. Musiałem jednak pojechać do mojej babci, bo popsuły się stosunki między mną a moją mamą. Mieszkanie u babci, której też pomagałem, było dla nas za małe i musiałem wyjechać - tym razem już do domu pomocy społecznej. Od tego czasu moje życie polegało na ciągłych zmianach domów pomocy społecznej. Aż znalazłem się w takim strasznym zakładzie, gdzie nie mogliśmy nawet samodzielnie wychodzić poza jego teren i wtedy postanowiłem pogodzić się z mamą, która na szczęście zabrała mnie znów do domu.
W domu czułem się najlepiej, ale chciałem jednak skończyć szkołę. Postanowiłem więc wyjechać, aby się uczyć. Po kolejnej przerwie wakacyjnej, niestety, zwolniono nauczycielkę i szkoła przestała istnieć. Miałem wtedy 24 lata. Warunki w zakładzie znów się bardzo pogorszyły. Wreszcie komisja lekarska orzekła, że przecież jestem zdrowy psychicznie, więc ten zakład nie jest dla mnie najwłaściwszym miejscem. I tak rozpoczął się kolejny etap mojego życia. Po 17 latach tułaczki dobrzy ludzie pomogli mi i zamieszkałem w moim mieszkaniu, w Koninie. Przez ogłoszenie w gazecie poznałem moją przyszłą żonę. Byliśmy szczęśliwym małżeństwem przez 9 lat. Kochałem ją z całego serca i ona jedna potrafiła zaakceptować mnie takiego, jakim jestem, z wszystkimi moimi wadami. Niestety, zmarła i znów jestem sam. Mam wprawdzie wielu przyjaciół, ale to nie to samo. Potrzebuję drugiej osoby, która zechciałaby dzielić ze mną radości i smutki życia. Może ktoś przez Wasze pismo zapragnie nawiązać ze mną kontakt...
Z wyrazami szacunku
Zbyszek

Pan Zbyszek w swoim liście pisze szczerze i otwarcie o swym trudnym życiu w konkretnych realiach, które ja tutaj nieco zamazałam, bo ktoś może już się zmienił na lepsze i nie trzeba pamiętać, jaki był kiedyś niedobry dla osoby słabszej od niego.
Ta historia przeznaczona jest szczególnie dla ludzi silnych i zdrowych narzekających na swoje życie. I dla tych, którzy nie potrafią docenić, że mogą się uczyć, ale nie bardzo im się chce. Oto skala porównawcza.
To już nie pierwszy list od osoby niepełnosprawnej szukającej kogoś "do pary". Dobrze pamiętam też listy Pana Wiesława z Warszawy, będącego w podobnej sytuacji. Zwierzał się, że niekiedy jego korespondentki, które dawały mu różne nadzieje, wycofywały się nagle w sposób daleki od kulturalnego, tak jakby zasady grzeczności obowiązywały tylko wobec niektórych osób. Wiele bólu bywa w listach, w których nasi Czytelnicy opisują sposoby zrywania korespondencji, często bez słowa informacji, z zaskoczenia. Tymczasem człowiek kulturalny to taki, który w stosunku do innych postępuje tak, jak by chciał, aby postępowano wobec niego. I tylko tyle. Kończąc z kimś korespondencję, należy wysłać choćby kartkę pocztową i podziękować, powiadamiając, że nie można jej kontynuować. Podawanie powodu nie jest konieczne.
Mam nadzieję, że ktoś napisze do Pana Zbyszka. Są też chyba w pobliżu Konina jakieś chrześcijańskie grupy czy wspólnoty - może któraś z nich przygarnie go pod swoje skrzydła.
To niesamowite, do jak wielkiej liczby ludzi dociera Niedziela! I żaden list nie pozostaje bez echa. Dziękuję tym wszystkim, którzy sięgają po pióro i fatygują się potem na pocztę - dla nas, dla naszych Korespondentów, dla wyrażenia swoich opinii czy poparcia, a także dla krytyki. Szczęść Boże wszystkim!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Przed wizytą Leona XIV w Turcji

2025-11-25 16:14

[ TEMATY ]

Leon XIV w Turcji i Libanie

Archiwum autora

Południowy wschód Turcji wygląda dziś jak w czasie okupacji

Południowy wschód Turcji wygląda dziś jak w czasie okupacji

W dniach 27-30 listopada papież Leon XIV złoży wizytę apostolską w Turcji, gdzie odwiedzi stolicę - Ankarę, Stambuł i İznik. Głównym celem papieskiej podróży jest 1700. rocznica Soboru w Nicei (dzisiejszy Iznik), podczas którego położono podwaliny pod ekumeniczne wyznanie wiary, a także udział w prawosławnej uroczystość św. Andrzeja. Leon XIV przybędzie na zaproszenie patriarchy Bartłomieja I, prezydenta kraju Recepa Tayyipa Erdoğana i przewodniczącego Konferencji Biskupów Turcji, abp Martina Kmeteca. Jej hasłem są słowa: „Jeden Pan, jedna wiara, jeden chrzest”.

Leon XIV powiedział, że jedzie do Turcji dla upamiętnienia 1700. rocznicy Soboru Nicejskiego. „Myślę, że to naprawdę ważny moment, podróż, którą papież Franciszek chciał odbyć dla wszystkich chrześcijan” - stwierdził papież, podkreślając, że to Sobór Nicejski był wydarzeniem niezwykle ważnym dla budowania jedności chrześcijan. „Nie wolno stracić tej chwili, tego historycznego momentu, ale nie po to, by patrzeć wstecz, lecz by patrzeć w przyszłość”.
CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas: całe ludzkie życie jest adwentem, czyli oczekiwaniem na spotkanie z Chrystusem

2025-11-25 17:13

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

Karol Porwich/Niedziela

Abp Adrian Galbas

Abp Adrian Galbas

Całe ludzkie życie jest adwentem, czyli oczekiwaniem na bezpośrednie spotkanie z Chrystusem, które dla całego wszechświata nastąpi w momencie paruzji, a dla każdej i każdego z nas w chwili śmierci – napisał metropolita warszawski abp Adrian Galbas SAC w liście z okazji adwentu.

W Kościele katolickim adwent, czyli czas przygotowania do świąt Bożego Narodzenia, rozpoczyna się w tym roku 30 listopada i kończy w Wigilię Bożego Narodzenia.
CZYTAJ DALEJ

Andruszkiewicz o wyroku TSUE: nie poddamy się terrorowi „tęczowych” wyroków

2025-11-25 23:13

[ TEMATY ]

polityka

TSUE

Adobe Stock

Wiceszef kancelarii prezydenta Adam Andruszkiewicz, odnosząc się do wtorkowego wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE dot. uznawania małżeństw jednopłciowych zawartych w innym kraju UE powiedział, że kancelaria prezydenta „nie podda się terrorowi tęczowych wyroków”.

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł we wtorek na kanwie sprawy z Polski, że państwo członkowskie ma obowiązek uznać małżeństwo pary tej samej płci zawarte legalnie w innym kraju UE, nawet jeśli prawo tego państwa nie uznaje tego typu związków. O ten wyrok we wtorek wieczorem w TV Trwam został zapytany Andruszkiewicz.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję