Reklama

Ekologia łona ekologią świata

Płeć w świetle ekologii

Niedziela Ogólnopolska 5/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wyprowadzenie seksualności z przypisywanego jej działu rozrywki do działu pracy nad sobą stanie się możliwe, a nawet pożądane, o ile zdobędziemy się na zmianę myślenia. Gdy człowiek zrozumie, że może przeżywać swą płciowość zgodnie z wymogami ekologii i że jest do tego zdolny - stanie przed odkryciem na miarę stulecia.
Płeć i ekologia? Dla wielu skojarzenie tych dwóch słów może być niezrozumiałe, a nawet dziwaczne. Wypada więc uświadomić sobie, że ekologia bada i opisuje powiązania między organizmami oraz zależności między organizmami a środowiskiem ich życia. Płciowość zajmuje szczególną pozycję w organizmie człowieka jako ważny element jego środowiska wewnętrznego. Od zachowania ekologicznej czystości na tym odcinku zależy zdrowie przyszłych pokoleń.
W skali międzynarodowej funkcjonują dwa przeciwstawne programy dotyczące rozwiązania problemu prokreacyjnego. Jeden z nich jest programem antyekologicznym, drugi - proekologicznym. Obydwa są promowane przez Światową Organizację Zdrowia. Wybór należy do konkretnych ludzi. Nietrudno zauważyć, że o wyborze decyduje najczęściej sposób przedstawienia oferty. Często nasz wybór zależy od samego opakowania danego towaru.
Istota przeciwstawności obydwu programów polega na tym, że jeden z nich utrwala postawę lęku przed poczęciem dziecka, oferując możliwość "zabezpieczania się", natomiast drugi - kształtuje postawę otwartą na życie z jednoczesną umiejętnością odpowiedzialnego "zagospodarowania" płodności.
Od blisko 50 lat instytucjonalny Kościół zaangażował się w upowszechnianie prokreacji ekologicznej. Taką funkcję pełnią poradnictwo rodzinne oraz organizowane dla tworzących się par kursy przygotowujące do sakramentu małżeństwa. Odchodzenie wielu małżeństw od nauki Kościoła w dalszym życiu nasuwa myśl włączenia motywacji ekologicznej. Nie jest to myśl nowa. W encyklice Sollicitudo rei socialis Jan Paweł II odnotował "potrzebę poszanowania integralności i rytmów natury oraz uwzględnianie ich przy programowaniu rozwoju, nie poświęcając ich na rzecz demagogicznych koncepcji" (por. nr 26). Prokreacja ze swej natury wykazuje szczególną wrażliwość na inwazję działań niszczących, toteż poszanowanie praw biologicznych wpisanych w ludzką naturę wysuwa się na pierwszy plan w programie promocji zdrowia. Łono kobiece ma pozostać "ekologiczną niszą".
Ucieczka od płodności przez stosowanie środków czy sposobów ubezpładniających odbiera współżyciu wartość daru z siebie, nadaje mu charakter użycia. Natomiast zachowana płodność wywiera istotny wpływ na budowanie trwałej więzi, która - z ekologicznego punktu widzenia - ma ogromne znaczenie dla pomyślnego wychowania potomstwa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Monika – matka św. Augustyna

[ TEMATY ]

święta

Autorstwa Sailko - Praca własna, commons.wikimedia.org

Portret św. Moniki, pędzla Alexandre’a Cabanela (1845)

Portret św. Moniki, pędzla Alexandre’a Cabanela (1845)

"Święta kobieta” – można by dziś użyć potocznego określenia, przyglądając się Monice, jej troskom i niespotykanej wręcz cierpliwości, z jaką je przyjmowała.

Nie tylko to było niezwykłe, co musiała znosić jako żona i matka, ale przede wszystkim to, jaką postawą się wykazała i jak ta postawa odmieniła życie jej męża i syna. Monika. Urodzona ok. 332 r. w mieście Tagasta w północnej Afryce, pochodziła z rzymskiej chrześcijańskiej rodziny. Jednak największy wpływ na jej pobożność miała prawdopodobnie piastunka, stara służąca, która, zajmując się dziewczynką, dbała, by ta ćwiczyła się w pokorze, umiarze i spokoju. Gdy młoda kobieta wychodziła za mąż za rzymskiego patrycjusza, była bardzo religijna, znała Pismo Święte, filozofię, ale przede wszystkim wierzyła, że z Bożą pomocą będzie dobrą, cierpliwą żoną i matką. I była. Jednak jeszcze wtedy nie miała pojęcia, jak dużo ją to będzie kosztowało i jak wielkie owoce przyniesie jej życie. Przeczytaj także: Monika i Augustyn Najpierw mąż. Był poganinem, ponadto człowiekiem gniewnym i wybuchowym. Lubił zabawy i rozpustę. Monika potrafiła się z nim obchodzić niezwykle łagodnie. Swą dobrocią i cierpliwością, tym, że nigdy nie dopuszczała do kłótni, a także modlitwami i chrześcijańską postawą spowodowała nawrócenie i przyjęcie chrztu przez męża. Gdy owdowiała w wieku ok. 38 lat, miała świadomość, że mąż odszedł pojednany z Bogiem. Syn. Monika urodziła troje dzieci: dwóch synów – Nawigiusza i Augustyna oraz córkę (prawdopodobnie Perpetuę). Mimo ogromnego wysiłku włożonego w wychowanie dzieci jeden z synów – Augustyn zapatrzony w ojca i jego wcześniejsze poczynania, wiódł od lat młodzieńczych hulaszcze życie, oddalone od Boga. Kolejne 16 lat swojego wdowiego życia Monika poświęciła na ratowanie ukochanego syna. Śledząc ich losy, trudno pojąć, skąd brali siły na tę walkę, np. ona – by odmówić własnemu dziecku przyjęcia do domu po powrocie z Kartaginy (wiedziała, że związał się z wyznawcami manicheizmu), on – by nią pogardzać i przed nią uciekać. Była wszędzie tam, gdzie on. Modliła się i płakała. Nigdy nie przestała. Wreszcie doszło do spotkania Augustyna ze św. Ambrożym. Pod wpływem jego kazań Augustyn przyjął chrzest i odmienił swoje życie. Szczęśliwa matka zmarła wkrótce potem w Ostii w 387 r.
CZYTAJ DALEJ

Nowenna do św. Augustyna

[ TEMATY ]

nowenna

św. Augustyn

pl.wikipedia.org

Wizja św. Augustyna” Philippe de Champaigne

Wizja św. Augustyna”
Philippe
de Champaigne

Zapraszamy do wspólnej modlitwy nowenną za wstawiennictwem św. Augustyna. Nowenna do odmawiania między 19 a 27 sierpnia.

CZYTAJ DALEJ

Leon XIV: nawet w godzinie ciemności można miłować aż do końca

2025-08-27 10:40

[ TEMATY ]

Leon XIV

Vatican Media

„Nawet w najciemniejszej godzinie można pozostać wolnym, aby miłować aż do końca” - powiedział Ojciec Święty podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. W swojej katechezie papież skoncentrował się na scenie pojmania Jezusa.

Dzisiaj zastanowimy się nad sceną, która wyznacza początek męki Jezusa: wydarzenie Jego pojmania w ogrodzie Getsemani. Ewangelista Jan, z właściwą sobie głębią, nie przedstawia nam Jezusa przestraszonego, uciekającego czy też ukrywającego się. Wręcz przeciwnie, ukazuje nam człowieka wolnego, który wychodzi naprzód i zabiera głos, otwarcie stawiając czoła godzinie, w której może objawić się światło największej miłości.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję