Ojciec przeprosił za swój sposób wyrażenia emocji, świetnie, cieszymy się. To naprawdę dużo, ale dlaczego po raz kolejny ojciec musi przepraszać. Jeszcze po modlitwie przed programem.
I czy przy tym przepraszaniu znowu ojciec musi z satysfakcją dawać po nosie jakimś swoim wrogom, którzy tak chcą ojca uciszyć?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Skoro ojciec głosi taką naukę jedności, to czemu ciągle musi przepraszać i skąd tylu krytyków wśród wierzących?
Czy to nie daje ojcu jakiejś refleksji, kurcze, może więcej miłości, może jednak za bardzo dzielę? Coś robię nie tak skoro krytykują mnie wierzący i muszę przepraszać. A niewierzący nie krytykują.
A ojciec jak Szustak tylko potrafi odwinąć się, a ja będę w takim razie kilka razy więcej tworzył. A może lepiej mniej, a lepiej jakościowo? Bardziej przemyślane, aby ludzi jednoczyć?
My np. nie życzymy ojcu uciszenia, tylko więcej miłości w filmikach, zgody, jedności, jakości.
Poza tym przeprosiny, chociaż ważne, nie rozwiązują powyższych spraw, które przedstawiliśmy.
A dochodzą do tego jeszcze kwestie wiary, czyli tego, o co tak naprawdę najbardziej nam chodzi.
A ojciec w tym wywiadzie mówi niestety rzeczy przeciwne do słów Jezusa Chrystusa.
I to jest bolesne, bo słuchaliśmy wielu teologicznych vlogów ojca, a teraz zastanawiamy się, czy możemy w to wierzyć, tej nauce ufać?
Reklama
Żal nam młodych wiernych, langustowiczów, którzy poznają naukę Jezusa, wracają do Kościoła dzięki ojcu, a potem brną w nieprawdziwy przekaz.
Mówi ojciec, że czuwają nad przekazem ojcowie przełożeni. To dlaczego tego nie widać? Na przykład w przypadku słów z tego wywiadu. Chodzi oczywiście o słynne piekło i kwestię zbawienia.
Najpierw ojciec podkreśla, że herezją jest twierdzenie, że piekła na pewno nie ma. Zabezpiecza się ojciec, po czym w drugim zdaniu mówi coś totalnie nielogicznego, że ma nadzieję, jest wręcz przekonany, że prawdopodobnie go nie ma. Że Jezus nie straszył piekłem.
Ale przecież to nieprawda. Jezus straszył piekłem, mówił rzeczy bardzo trudne, mamy rozumieć, że ojciec jest lepszym kaznodzieją niż Jezus, bo nie mówi o rzeczach trudnych, pomija te fragmenty Biblii?
Mówi ojciec, że Bóg powiedział, że pragnie zbawienia każdego, a to znaczy, że tym samym "da chłop radę". No tak, tylko pomija ojciec wolną wolę, bo to nie od Niego zależy, tylko od naszej woli i wyboru. Upadli aniołowie są w piekle, oddzieleni od Boga, a przecież chyba Pan Bóg pragnął ich zbawienia, prawda? Czyli upadli aniołowie nie są w piekle, nie trafią do niego? Będą zbawieni? Czy kochany Bóg-chłop da radę? Czy nie zależy mu na nich.
Reklama
Rozumiemy chęci ojca, i oceniamy je dobrze, chęć wybaczania ludziom ich grzechów, zgadzamy się, że każdemu chrześcijaninowi powinno zależeć na zbawieniu innych (my też chyba nie chcielibyśmy, aby piekło istniało, my np. mamy pomysł, aby Stalin czy Hitler i tego typu łotry, trafili do Królestwa Bożego jako dzieci, wtedy przecież byli niewinni, fajny chyba pomysł? To nie ironia, serio, tylko pomyślane w tym duchu), ale czy to zmienia fakt, że istnieje piekło i trafia tam mnóstwo ludzi i trafi mnóstwo? Czy ta nauka ojca nie uczy ludzi nieprzejmowania się swoimi grzechami i zwyczajnie przekręca Biblię, fałszuje naukę Jezusa? Nie wiem jak ksiądz do tego doszedł, w końcu jest zakonnikiem, poświęcił temu życie (to znaczy wiemy, że są tacy teologowie katoliccy wciąż niby, progresiści moderniści, którzy kwestionują prawdziwość przekazu Ewangelii, metaforyzują, odczytują na nowo, niektórzy już nawet mówią, że zmartwychwstanie było metaforyczne, dlatego ojca uważamy jednak za konserwatystę modernistę).
Ale może parę cytatów z Biblii:
“Na pytanie: ‘Czy tylko niewielu dostępuje wybawienia?’ Jezus odpowiedział: ‘Wytężajcie siły, by wejść przez wąskie drzwi, gdyż wielu, mówię wam, będzie się starało wejść, lecz nie zdoła’ (Łukasza 13:23, 24).
To nie jest tak, jak mówi ojciec, że Jezus tylko miło mówił o zbawieniu. Jak najbardziej przestrzegał i to w trudnych, ostrych słowach, czyli robił to czego nie robi ojciec.
Czemu Jezus nie powiedział: “Wystarczy być dobrym człowiekiem, starajcie się, moje miłosierdzie jest wielkie, wszyscy będą zbawieni”?
Jezus mówił nieprawdę? Apostołowie napisali nieprawdę?
Nawet jeśli ojciec zinterpretuje te słowa jak progresywni moderniści i uzna, że nie wiadomo, czy do piekła trafią jacyś ludzie, to nie może ojciec zaprzeczyć, że Jezus ostro straszył piekłem i nie był tylko fajnym nauczycielem, co nie mówi o trudnych rzeczach, a to według ojca herezja. Czy Jezus był heretykiem, czy jest nim ojciec Adam?
To wybór chyba jest jasny kogo słuchać, z całym szacunkiem dla chęci zbawienia wszystkich. Ale Biblia mówi inaczej.
"Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego."
Reklama
"Do każdego, kto przyzna się do mnie przed ludźmi, przyznam się i ja przed moim Ojcem, który jest w niebie; a każdego, kto mnie się wyprze przed ludźmi, wyprę się i ja przed moim Ojcem, który jest w niebie" (Ewangelia św. Mateusza 10,32).
„Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony” (Mk 16, 16).
„Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne; kto zaś nie wierzy Synowi, nie ujrzy życia, lecz gniew Boży nad nim wisi."
„Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!" (mniejszość ludzi będzie zbawiona)
„Nie każdy, który Mi mówi: ‘Panie, Panie!’, wejdzie do Królestwa Niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie" (a zauważmy, że ojciec radośnie mówi o zbawieniu tych, którzy nawet „Panie” nie mówią, bo nie wierzą, a co dopiero mówić o spełnianiu Jego woli. Wystarczy według ojca po śmierci zobaczyć Jezusa i w Niego uwierzyć).
„Tak będzie przy końcu świata” - mówi Jezus. „Syn Człowieczy pośle aniołów swoich: ci zbiorą z Jego królestwa wszystkie zgorszenia i tych, którzy dopuszczają się nieprawości, i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Wtedy sprawiedliwi jaśnieć będą jak słońce w królestwie Ojca swego” (Mt 13, 41-43).
Jezus wyraźnie mówi również o Sądzie Ostatecznym: „…Wtedy odezwie się do tych po lewej stronie: Idźcie ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego” (Mt 25,41-46).
Reklama
„Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż! A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa. Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało być wrzucone do piekła. I jeśli prawa twoja ręka jest ci powodem do grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało iść do piekła.”
Dlaczego Jezus był tak okrutny, czemu nie powiedział łagodnie, słuchajcie, zła sprawa to cudzołóstwo, ale spoko ludkowie, będzie dobrze. Piekło jest dalekie, szeroka brama, nie ma się co bać. Wystarczy, że we Mnie uwierzycie jak Mnie ujrzycie po śmierci i nie będzie sądu.
Takich fragmentów jest jeszcze więcej.
Najważniejsze są słowa Jezusa i to powinno wystarczyć, ale nie możemy nie dodać ważnych postaci Kościoła, świętych.
Objawienia w Fatimie, podczas których dzieci miały wizje piekła i czyśćca i sama Matka Boża im to pokazywała, czyli Objawienia, w które wierzył św. Jan Paweł II, Benedykt i inni papieże, ojciec sobie pomija.
To chyba prosta jest odpowiedź, kto tu ma większy autorytet? Ojciec Adam czy Matka Boża, tamci święci?
Podobno ceni ojciec Św. Faustynę. To chyba ojciec nie czytał dzienniczka Św. Faustyny i jej wizji piekła i czyśćca. Czy ona jest heretyczką, wariatką? Jej wizje były nieprawdziwe, a tym samym ci, co wynieśli ją na ołtarze mylili się? Tylko ojciec ma rację?
I tak można tutaj przytaczać wielu świętych i ich wizje piekła i ludzi, którzy tam już są. A ojciec stawia się wyżej niż Jezus i święci. I jeszcze nad ojcem czuwają przełożeni, arcybiskup Ryś.
To gdzie oni teraz są? Gdzie są dominikanie ojciec Salij i reszta załogi teologicznej? Taka nauka ma do nas trafiać? Tego chcecie?
Reklama
Ojciec Adam jest szczerym człowiekiem, posłucha waszego głosu. Ale go nie ma?
Czy mamy wierzyć, że Jezus był heretykiem, bo straszył piekłem? Mało miłosierny był? Za mało dobry?
Reklama
Bardzo prosimy o odpowiedź, bo my zwykli katolicy, byli langustowicze, jesteśmy właśnie na manowcach. Co mamy wybrać? Czy Kościół stać tylko na Langustę na palmie? Nie ma innych apologetów, teologów niż ojciec Adam, który sam szczerze mówi, że słabo to ogarnia?
Naprawdę, jeden ojciec Adam na cały polski Kościół?
No to pięknie.
Zwykli katolicy, byli langustowicze.