USA: katolicy krytycznie o proaborcyjnych politykach
Zdecydowana większość amerykańskich katolików regularnie chodzących do kościoła uważa, że politycy, którzy w swej działalności zajmują stanowiska sprzeczne z nauczaniem Kościoła, wprowadzają wśród wiernych zamęt. Dane te wynikają z sondażu przeprowadzonego przez CRC Research na zlecenie stowarzyszenia CatholicVote, które zachęca amerykańskich biskupów do zajęcia jednoznacznego stanowiska w tej sprawie.
W Stanach Zjednoczonych trwa sesja plenarna episkopatu. Jednym z punktów obrad jest podjęcie decyzji w sprawie ewentualnego dokumentu na temat Eucharystii i dopuszczania do komunii katolickich polityków, którzy w ważnych sprawach, takich jak aborcja, nie respektują nauczania Kościoła.
Sondaż został przeprowadzony na początku czerwca. Skład respondentów uwzględniał ich preferencje wyborcze. 49 proc. z nich to wyborcy Trumpa, a 51 proc. Bidena. Z badań wynika, że 83 proc. katolików regularnie uczęszczających na Mszę św. uważa, że urzędnicy publiczni zajmujący stanowisko sprzeczne z nauczaniem Kościoła wprowadzają zamieszanie i rozłam. Prawie trzy czwarte (74 proc.) twierdzi, że nie powinni oni przystępować do komunii. 72 proc. uważa, że episkopat powinien zająć się tą kwestią. 88 proc. oczekuje od biskupów, że będą przewodzili katolikom w sprawach wiary.
Po wyroku Sądu Najwyższego w USA aborcja może być zakazana nawet w połowie stanów.
Stany Zjednoczone przygotowują się na zmiany krajowego prawa aborcyjnego, które przez prawie 50 lat doprowadziło do zabicia milionów Amerykanów. Nawet korzystny wyrok sądu najwyższego nie będzie oznaczać, że aborcja będzie zakazana w całych USA, ale poszczególne stany same będą mogły kształtować swoją politykę ochrony życia przed narodzeniem. – Do tej pory było to praktycznie niemożliwe, bo każda próba zwiększenia ochrony życia była udaremniana na mocy wyroku Roe v. Wade z 1973 r. – tłumaczy mec. Jerzy Kwaśniewski, prezes Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris.
"Prawa człowieka zaczynają się od praw dziecka" - mówi dr Marek Michalak. W rozmowie z KAI opowiada o I Międzynarodowym Szczycie nt. Praw Dziecka, który odbył się w Watykanie. Były Rzecznik Praw Dziecka był jedynym przedstawicielem Polski oraz wygłosił prelekcję na temat prawa dziecka do czasu wolnego i wypoczynku. "To nie jest kwestia dobrej woli dorosłych, którzy łaskawie uznają prawa dziecka, ale coś, co istnieje tu i teraz. Prawa dziecka są absolutnie niedyskutowalne i muszą być bezwzględnie przestrzegane" - podkreśla.
Dawid Gospodarek (KAI): W Watykanie zakończył się I Międzynarodowy Szczyt nt. Praw Dziecka. Wśród 50 uczestników z ponad 100 krajów był Pan, jako jedyny przedstawiciel Polski, od lat zaangażowany w tę tematykę. Jak to się stało, że Pan znalazł się w tym gronie?
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.