Reklama

Święci i błogosławieni

Św. Otton z Bambergu, Apostoł Pomorza Zachodniego

Niedziela szczecińsko-kamieńska 27/2002

[ TEMATY ]

patron

pl.wikipedia.org

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

"Niech jego (św. Ottona) relikwie tu, w tej katedrze, będą otaczane najgłębszą czcią, bo Kościół w Polsce otacza głęboką czcią wszystkich tych, którzy głosili mu Ewangelię, bez względu na to, skąd pochodzili, czy z krajów słowiańskich, czy z Irlandii, czy z krajów germańskich. Przychodzili w imię Chrystusa i przychodzili jako nasi bracia...". Jan Paweł II - Szczecin, 11 czerwca 1987 r.

Św. Otton urodził się ok. 1061 r. w Szwabii. Po raz pierwszy znalazł się w Polsce jako kleryk ok. 1080 r., przebywając na dworze księcia Władysława Hermana w Gnieźnie, w otoczeniu opata wurzburskiego Henryka. Udzielał wtedy nauk młodzieży szlacheckiej w przykatedralnej szkole. Był to okres, kiedy poznawał język Polan, słowiańskie obyczaje i dwór książęcy. Po kilku latach tej posługi powrócił do Niemiec, gdzie otrzymał święcenia kapłańskie, aby w Polsce znaleźć się znów ok. 1088 r. Tym razem powierzono mu misję pertraktowania małżeństwa siostry cesarza Henryka IV, Judyty Marii Salickiej z Władysławem Hermanem. Misja zakończyła się pomyślnie. Do 1090 r. służył jako kapelan księżnej na dworze w Płocku, po czym został ponownie wezwany do Niemiec, gdzie cesarz obdarował go godnością kanclerza. Dzięki poparciu Henryka IV i książąt Rzeszy na Boże Narodzenie 1102 r. został wybrany biskupem Bambergu. Jak wspominają kroniki, w lutym 1103 r. boso wkroczył do swojej katedry, zyskując wielki szacunek i życzliwość powierzonego sobie ludu. Samą sakrę otrzymał z rąk papieża dopiero w 1106 r.

Zwłoka spowodowana była istniejącym konfliktem między cesarzem Henrykiem IV a papieżem Paschalisem II. Aby rozwiązać ów konflikt, cesarz wysłał Ottona do Rzymu (1105 r.), gdzie biskup doprowadził ostatecznie do pojednania obu zwaśnionych stron. Podobną misję sprawował jeszcze w 1121 r. (tym razem konflikt zaistniał między Henrykiem V a Kalikstem II). W dużej mierze Otton przyczynił się też do podpisania konkordatu wormackiego (1122 r.), na mocy którego cesarz zrzekł się inwestytury. Tymczasem w swojej diecezji troszczył się o reformę kleru, karność w klasztorach i o ubogich. Nazywano go "ojcem zakonów", gdyż osobiście założył 15 opactw i 6 mniejszych klasztorów. Największym jednak jego osiągnięciem było schrystianizowanie Pomorza Zachodniego.

Wszystko zaczęło się w 1124 r., kiedy to Otton, w porozumieniu ze Stolicą Apostolską i za zgodą cesarza przybył do kraju Polan na zaproszenie księcia Bolesława Krzywoustego, aby Pomorzan zyskać dla Kościoła. Z księciem spotkał się w Gnieźnie, gdzie omówiono szczegółowo plan misji. Bolesław Krzywousty zabezpieczył misjonarzy w zbrojną eskortę (60 wojów) i we wszelkie potrzebne środki. Także Otton dobrze się do wyprawy przygotował, będąc jeszcze w swojej diecezji. W Stargardzie nastąpiło spotkanie z księciem pomorskim Warcisławem, który przyjął chrzest z rąk biskupa i także zapewnił o wszelkiej pomocy. Wyprawa misyjna rozpoczęła się pod koniec maja 1124 r. od miejscowości - Pyrzyce, gdzie w ciągu niecałych dwóch tygodni wiarę przyjęło ok. 7 tys. Pomorzan. Z Pyrzyc misjonarze udali się do Kamienia Pomorskiego, zyskując dla Chrystusa kolejne 3500 dusz. Pod koniec sierpnia pielgrzymi dotarli do Wolina - założonego według podań przez samego Juliusza Cezara. Tutaj misja spotkała się już z pewnymi trudnościami - misjonarze zostali wypędzeni z grodu. Wolinianie zadecydowali, że przyjmą nową wiarę, jeżeli najpierw uczynią to mieszkańcy Szczecina. Otton zatem podążył w tamtą stronę. W Szczecinie również mieszkańcy nie kwapili się do przyjęcia wiary chrześcijańskiej, jednak wobec grożącej zbrojnej interwencji księcia polskiego odstąpili od pogańskiego kultu i uwierzyli w Chrystusa. W grudniu biskup wkroczył ponownie do Wolina, gdzie tym razem został przyjęty bardzo życzliwie. Następnie Ewangelię głosił jeszcze w Kołobrzegu i Białogardzie, odwiedzając po drodze mniejsze grody (Kłodno, Lubiń, Niekładz). Łącznie podczas całej wyprawy misyjnej wiarę chrześcijańską przyjęło ponad 22 tys. Pomorzan. W lutym 1125 r. Otton powrócił przez Gniezno do swojej diecezji.

Drugi raz Biskup bamberski udał się na Pomorze w 1128 r. Zaistniała wówczas poważna groźba reakcji pogańskiej. Odwiedził wtedy Uznam, Szczecin, Dymno, Wołogoszcz, Choćków, Wolin, Kamień, gdzie umacniał chrześcijan i zachęcał do wytrwania w wierze. Po powrocie do Gniezna poważnie rozpatrywał też sprawę ustanowienia biskupstwa pomorskiego. Wyznaczył już nawet swojego kapelana Wojciecha na ewentualnego biskupa. Sprawa nowego biskupstwa musiała jednak czekać, bowiem do ziem Pomorza roszczenia wnosił zarówno Kościół w Niemczech (Magdeburg), jak i w Polsce (Gniezno). Niestety, śmierć Ottona - 30 czerwca 1139 r. przerwała wszelkie plany erygowania nowej diecezji. Wielki Misjonarz Pomorza Zachodniego został pochowany w klasztorze św. Michała w Bambergu na wzgórzu Michelsberg. A biskupstwo w Wolinie (podlegające bezpośrednio Rzymowi) zostało ostatecznie powołane 1 października 1140 r. Pierwszym biskupem został kapłan Wojciech, towarzysz misji św. Ottona. Pół wieku później, 1 maja 1189 r. papież Klemens III wliczył Ottona w poczet świętych.

Dzieło misyjne św. Ottona z Bambergu to wydarzenie unikalne w dziejach Europy Zachodniej. Jedyna krucjata, gdzie hufce rycerstwa zastąpiła garstka misjonarzy, a krzyż i słowo okazały się bardziej skuteczne od wymowy miecza. Św. Otton jest głównym patronem naszej archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej, a największym ośrodkiem jego kultu w Polsce są dziś Pyrzyce - miasto, gdzie Święty rzucił pierwsze ziarna Bożego Słowa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: +23 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jakub i Marcin patronują parafii Cierno

W kościele w Ciernie w bocznym ołtarzu jeden z patronów – św. Marcin ukazany jest na koniu w momencie spotkania z żebrakiem. Dzieli się z ubogim swoim płaszczem, zamaszystym gestem przecinając go mieczem na pół. Scena, tak dobrze znana z wielu obrazów, może wyzwalać w oglądającym myśl o potrzebie dostrzeżenia bliźniego, do spontanicznej reakcji na czyjąś biedę, jakakolwiek by ona nie była. Marcin, legionista, żołnierz, który widział na pewno w życiu wiele zła i brutalności, nie zobojętniał, nie zgubił wrażliwości serca. I do tego pewnie wzywa i nas, oglądających ten obraz
CZYTAJ DALEJ

Co wiemy o życiu Chrzciciela?

2025-12-10 09:38

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Bożena Sztajner/Niedziela

Są sytuacje, które zapraszają do poważnych rozważań. Zmuszają człowieka do zastanowienia się nad tym, co było i co może się stać, co robił i czy miało to sens, a jeśli miało, to jaki. Pyta się też, czy nie utracił talentów otrzymanych od Boga, czy dobrze wykorzystał swój czas, czy życia nie zmarnował. Czy wykorzystał wszystkie możliwości, by czynić dobro, podnosić na duchu, pocieszać, umacniać tych, którzy byli w potrzebie?

Gdy Jan usłyszał w więzieniu o czynach Chrystusa, posłał swoich uczniów z zapytaniem: «Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?» Jezus im odpowiedział: «Idźcie i oznajmijcie Janowi to, co słyszycie i na co patrzycie: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci zostają oczyszczeni, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto nie zwątpi we Mnie».Gdy oni odchodzili, Jezus zaczął mówić do tłumów o Janie: «Co wyszliście obejrzeć na pustyni? Trzcinę kołyszącą się na wietrze? Ale co wyszliście zobaczyć? Człowieka w miękkie szaty ubranego? Oto w domach królewskich są ci, którzy miękkie szaty noszą. Po co więc wyszliście? Zobaczyć proroka? Tak, powiadam wam, nawet więcej niż proroka. On jest tym, o którym napisano: „Oto Ja posyłam mego wysłańca przed Tobą, aby przygotował Ci drogę”. Zaprawdę, powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on».
CZYTAJ DALEJ

Śląskie: Rozpoczął się proces ws. zabójstwa księdza z Kłobucka

2025-12-15 11:29

[ TEMATY ]

ksiądz

zabójstwo

śląskie

Kłobuck

Adobe Stock

ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE

ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE

52-letni Tomasz J., oskarżony o zabójstwo ks. Grzegorza Dymka - proboszcza parafii NMP Fatimskiej w Kłobucku – przyznał przed sądem, że chciał okraść duchownego, jednak zaprzeczył, by zamierzał go zabić. W poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Częstochowie rozpoczął się proces w sprawie tej zbrodni.

Ks. Dymek zginął w lutym br. podczas napadu na plebanię. Miał 58 lat.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję