Reklama

Wiadomości

On był pierwszy

Niedziela Ogólnopolska 48/2001

[ TEMATY ]

USA

terroryzm

WikiImages/pixabay

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zamach terrorystyczny na Amerykę 11 września br. może być rozpatrywany pod różnymi aspektami. Możemy nań spojrzeć także pod kątem szkód, jakie wyrządził. Stosując pewne uproszczenia, możemy podzielić te szkody na materialne i duchowe. Szkody materialne są dotkliwe, jednak przy tak prężnej gospodarce amerykańskiej można je naprawić. Los mojego konta emerytalnego, złożonego w akcjach średniego ryzyka, może być w pewnym sensie obrazem sytuacji ekonomicznej po zamachu. We wrześniu z sumy 15 tysięcy dolarów straciłem 2 tysiące. Zaś w październiku zyskałem już 600. Przy stabilizującej się sytuacji z pewnością te tendencje się utrzymają.
Inaczej sprawa wygląda, gdy myślimy o ludziach, którzy stracili swe życie w tym zamachu. Jest to wielka tajemnica, którą dzisiaj staramy się zrozumieć, stając w modlitewnej postawie przed obliczem Boga. Trudno też ocenić rozmiar duchowego cierpienia tych, którzy stracili swoich bliskich w płonących drapaczach chmur, oraz tych, którzy pośrednio w różnoraki sposób zostali duchowo ugodzeni przez terroryzm. Te szkody, te rany wymagają dużo czasu i miłości, aby je naprawić, uleczyć. W duchowym uleczeniu nie chodzi tylko o powrót do stanu poprzedniego. Po przejściu takiej tragedii tych powrotów nie ma. Człowiek musi wziąć na swe barki ciężar przeżytego cierpienia i z pomocą łaski Bożej nadać mu, jak i swojemu życiu, nowy, pełniejszy wymiar. Jest to możliwe tylko w perspektywie wieczności, którą otwiera przed nami Chrystus.
Tak też rozumieją to duchowni i wierni różnych wyznań, którzy w tych dniach, częściej niż poprzednio, kierują swe myśli ku Bogu. Każda parafia otrzymała list z prośbą do kapłanów, aby zgłaszali się do pełnienia dyżurów na miejscu tragedii, aby modlili się za zmarłych, których ciała wydobywa się z rumowisk, aby wspierali duchowo dotkniętych tą tragedią. Na apel odpowiedziało ponad 400 księży katolickich z diecezji nowojorskich. Dniem i nocą pełnią ten dyżur. Modlą się także w swoich parafialnych kościołach, otaczając szczególną troską ofiary zamachu. 11 listopada br. na miejscu tragedii odbyła się uroczystość żałobna, podczas której duchowni różnych wyznań wraz z wiernymi zanosili swe modły do Boga. Zaś w diecezji Brooklyn sprawowane były dwie Msze św. w intencji ofiar zamachu. Były to Msze św. dla całej wspólnoty diecezjalnej. Specjalne miejsce zarezerwowano dla tych, którzy stracili swoich bliskich. Koncelebrowanym Mszom św. przewodniczył bp Thomas Daily.
Pierwszym kapłanem, który przybył na miejsce tragedii, był franciszkanin o. Mychal Judge, kapelan nowojorskich strażaków. Ojciec Mychal był znany nowojorczykom ze swej dobroci i gorliwej służby Bogu, przejawiającej się w służbie bliźniemu. Oprócz zwykłej parafialnej pracy duszpasterskiej troszczył się o bezdomnych. Nieraz można było go spotkać przy wydawaniu gorącej zupy bezdomnym. Otaczał opieką chorych na AIDS. Wiele czasu poświęcał strażakom, jako ich kapelan był zawsze gotowy na każde wezwanie. Pomagał chińskim nielegalnym emigrantom ze statku, który w 1993 r. uległ wypadkowi u wybrzeży Rackaway, modlił się i pocieszał rodziny, których najbliżsi zginęli w eksplozji samolotu TWA numer lotu 800. Można by wyliczyć wiele takich sytuacji. Ojciec Mychal był tam, gdzie potrzebna była jego pomoc. Rankiem 11 września br. jeden ze współbraci wszedł do pokoju o. Mychala i powiadomił go o wybuchu w "bliźniakach". Ojciec natychmiast zdjął habit, przywdział strażacki mundur i udał się na miejsce tragedii. W potwornych warunkach modlił się i pocieszał rannych oraz umierających. W czasie pełnienia kapłańskiej posługi o. Mychal zdjął hełm strażacki, aby lepiej usłyszeć jednego z umierających strażaków. I wtedy został ugodzony w głowę spadającym odłamkiem walącej się ściany. Poniósł śmierć na miejscu. Strażacy z wielkim szacunkiem i miłością przynieśli jego ciało do pobliskiego kościoła, gdzie owinięto je w białe płótno i położono przed ołtarzem, a obok - stułę kapłańską i oznakę strażacką.
W czasie pogrzebu o. Michael Duffy powiedział: "Popatrzcie, w jaki sposób o. Mychal zginął. Był zawsze tam, gdzie najbardziej potrzebowano jego pomocy. Tam też zawsze chciał być. Modlił się z umierającymi: ´Jezu, przyjdź!, Jezu, wybacz!, Jezu, zbaw!´. Rozmawiał z Bogiem i pomagał tym, którzy byli w potrzebie. Czy możemy wyobrazić sobie piękniejsze okoliczności śmierci? Gdy myślę o okropnej śmierci, która była udziałem tak wielu, zadaję sobie pytanie: Dlaczego o. Mychal był pierwszym spośród nas? Sądzę, że znam odpowiedź. O. Mychal nie mógł usłużyć wszystkim umierającym. W tym życiu było to niemożliwe ze względów fizycznych, ale nie w następnym. Myślę, że gdyby mu dano wybór, wybrałby taki przebieg zdarzeń, jaki miał miejsce. Pierwszy przeszedł na drugą stronę życia i tam czynił to, co chciał czynić z całego serca. Tych, którzy po nim odchodzili do Boga, witał szczerym i serdecznym uśmiechem, brał pod rękę, tulił do piersi i mówił: ´Witajcie, kochani. Teraz chcę was zaprowadzić do mojego Ojca´".
O. Mychal odbył w swym życiu kilka pielgrzymek do Rzymu. Jego przyjaciel - o. Miles powiedział, że ostatnią pielgrzymkę odbył on w sobotę 10 listopada tego roku w symbolu swego hełmu ofiarowanego Ojcu Świętemu przez strażaków z Nowego Jorku. Hełm, przyozdobiony krzyżem, został wręczony Ojcu Świętemu w czasie Mszy św. w Bazylice św. Piotra.
Po powrocie do Nowego Jorku pielgrzymi spotkali się w kościele pw. św. Franciszka z Asyżu, gdzie pracował o. Mychal. O. Pat Fitzgerald powiedział wtedy: "Ten hełm dla strażaków był symbolem, ale po ofiarowaniu go Ojcu Świętemu nabrał jeszcze głębszego znaczenia. Nie jest to tylko hełm o. Mychala, ale hełm wszystkich nowojorskich strażaków".
Gdy kończę pisanie tego artykułu świat obiega inna tragiczna wiadomość. Samolot z 260 osobami na pokładzie cztery minuty po starcie z lotniska JFK w Nowym Jorku runął na budynki mieszkalne w Rackaway na Queensie. Wcześniej kilkudziesięciu strażaków z tej okolicy zginęło w czasie ataku terrorystycznego na World Trade Center. Do gaszenia pożaru przyjechali ich koledzy, ale bez swego kapelana. Zapewne o. Mychal duchem był tam obecny i z zatroskaniem spoglądał na to miejsce, prosząc Boga o łaski potrzebne zbolałemu człowiekowi...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Modlitwa w obronie przed terroryzmem w 25. rocznicę męczeństwa bł. Zbigniewa i bł. Michała

[ TEMATY ]

modlitwa

męczennicy

Kraków

błogosławiony

misjonarze

terroryzm

niedziela.pl

O. Zbigniew Strzałkowski i o. Michał Tomaszek

O. Zbigniew Strzałkowski  i o. Michał Tomaszek

We wtorek 9 sierpnia przypada 25. rocznica śmierci Błogosławionych Misjonarzy-Męczenników Zbigniewa Strzałkowskiego i Michała Tomaszka. Tego dnia w Bazylice Franciszkanów w Krakowie podczas każdej Mszy św. wierni przyzywać będą ich wstawiennictwa w obronie przed terroryzmem. Modlić się będą słowami Papieża Franciszka z ostatniej jego prywatnej wizyty u franciszkanów. Msze św. sprawowane będą o godz.: 6.00, 7.00, 8.00, 9.00, 16.30, 18.00 i 19.00. Okolicznościowe kazania wygłosi o. Łukasz Brachaczek.

„Po Mszach świętych wierni uczczą relikwie Błogosławionych” – poinformował gwardian klasztoru o. Piotr Bielenin. „Również będą mogli nabyć różańce z relikwiami II stopnia” (cząstki ich ubrań) – obiecał br. Jan Hruszowiec.
CZYTAJ DALEJ

Święty Auksencjusz, biskup

2025-12-17 21:41

[ TEMATY ]

patron dnia

Domena Publiczna

Święty Auksencjusz

Święty Auksencjusz

Auksencjusz pochodził z Mopsuestii, miasta, które obok Tarsu, rodzinnego miasta św. Pawła Apostoła, należało do głównych miast Cylicji.

Ta rzymska prowincja stanowiła łącznik między Małą Azją a Syrią i Libanem (Fenicją). Z tego względu stanowiła ważny punkt strategiczny i handlowy. Chrześcijaństwo przyjęło się tu już w kilkanaście lat po śmierci i zmartwychwstaniu Pana Jezusa. Auksencjusz był na dworze cesarza Licyniusza (306-323) dowódcą jego przybocznej straży. Był więc zaufanym cesarza.
CZYTAJ DALEJ

Prezydent: Pałac Prezydencki to nie jest miejsce, w którym nadal powinien stać Okrągły Stół

2025-12-18 12:54

[ TEMATY ]

Karol Nawrocki

PAP/Albert Zawada

Z całą pewnością Pałac Prezydencki, to nie jest miejsce, w którym nadal powinien stać Okrągły Stół, miejscem w którym powinien się on znaleźć jest Muzeum Historii Polski - powiedział w czwartek prezydent Karol Nawrocki. W Pałacu Prezydenckim trwa demontaż Okrągłego Stołu.

W Pałacu Prezydenckim rozpoczął się proces przeniesienia Okrągłego Stołu do Muzeum Historii Polski. pic.twitter.com/imuEqfTBfi
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję