Reklama

Komentarz nie-kulturalny

Wsioki globalne

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie trzeba być nawet aktorem, by zyskać popularność gwiazdy. Wystarczy pokazać się w reality show. Media elektroniczne tworzą idola od ręki i bez specjalnego uzasadnienia. Seryjna produkcja idoli to przedsięwzięcie godne cywilizacji elektronicznego ogłupiania. Niestety, ilość nie sprzyja jakości. Stąd odwoływanie się do tzw. autorytetów dyżurnych. "Jest mi smutno z powodu tak wysokich notowań ´Samoobrony´" - oświadcza A. Wajda. To charakterystyczne, że nie smuci go fakt, że postkomuniści opanowali zarówno parlament, jak i prezydenturę, a także media i banki. Być może dlatego Gazeta Wyborcza poszukuje nowych autorytetów. Ostatnio wywlokła z niechlubnej niepamięci prof. W. Brusa, który właśnie był autorytetem moralnym, bo przez całe życie pozostawał wierny wartościom socjalistycznym. Można się wzruszyć, gdy nie wie się, czym był socjalizm w PRL, okupowanym przez Sowietów. A feministyczny dodatek tejże gazety przedstawia malowniczą sylwetkę Leni Riefenstahl, kobiety wyzwolonej, która może pozwolić sobie nawet na propagowanie nazizmu.
Autorytet to powaga moralna. Jak taką zachować w czasach marnych, zamoralizowanych i skomercjalizowanych? Czy jest ona w ogóle potrzebna w czasach relatywizacji wartości i moralności sytuacyjnej? Przecież, gdyby takowa istniała, byłaby rodzajem wyrzutu sumienia, a ten jest w sposób oczywisty nieludzki, bo niepotrzebnie stresuje człowieka "wyzwolonego" (także od własnego człowieczeństwa). Przykładem - niezłomny żywot Z. Herberta, który był na tyle wymowny, że nawet po śmierci poety usiłuje się go zdyskredytować, w myśl wskazówek A. Michnika - "wszyscy byli upaprani". I dalej - czy stary aktor, stroniący od seriali i reklam, może być autorytetem dla młodego, który lansuje się w komercji? Co najwyżej, ten młody traktuje starego z protekcjonalną wyrozumiałością, podobnie jak nomenklaturowi biznesmeni odnoszą się do reguł gospodarki rynkowej, prowadząc swoje geszefty. Autorytety są więc obecnie niepotrzebne, chyba że można je wykorzystać do bieżącej propagandy.
Od czasów owego złowieszczego stwierdzenia widmo komunizmu wciąż krąży nad Europą (obecnie - już to w wersji brukselskiej, już to globalnej), nie omijając rozpalonych (ideologią marksistowską i fanatyzmem antyreligijnym) głów P.T. jury noblowskiej nagrody. Po piewczyni Stalina (W. Szymborska), libertyński kuglarz (D. Fo) . Potem komunista, szydzący z religii katolickiej (J. Saramago). Teraz V. S. Naipaul, krytycznie rozprawiający się z islamem. Nagroda - jako czynnik marketingowy - nie tylko reklamuje książki (i zawarte w nich treści), lecz również przysparza zysków wydawcom (i autorom) . Takie przedsięwzięcie biznesowe - bo dlaczegóż by nie zarabiać na propagandzie, pozorującej literaturę - staje się coraz bardziej popularne. Nagroda Nike, od paru lat lansująca feminizm oraz grafomanię martyrologiczną, w tym roku poszerzyła pojęcie literatury o "styl deliryczno-barokowy", nawiązujący do "polskiej tradycji pijackiej", do "narodowej spirytiady".
Żywotność wspomnianego widma skutecznie podtrzymują dziennikarze, których większość (areligijna i amoralna) nie może powstrzymać się od propagowania lewicowo-liberalnych poglądów. Gdy świat stał się globalną wioską, usłużne media w mig przesyłają każdą bzdurę do najdalszych zakątków ziemi. Ani obejrzeliśmy się, jak nasz kraj stał się jedną z republik globalnego imperium politycznej poprawności. A przecież nie po to społeczeństwo wyzwoliło się spod komuny, żeby "zastąpić ją autorytaryzmami nacjonalistycznymi i klerykalnymi". Pora oddawać się liberalnemu luzowi, jak przystało na społeczeństwo otwarte. Jacek Olechowski, syn polityka, zalegalizowałby miękkie narkotyki i zliberalizowałby ustawę aborcyjną. Chociaż T. Słobodzianek utrzymuje, że historia się skończyła, gdy spisują ją politolodzy, jak J. T. Gross, to
J. Szczepkowska przekonuje, że trzeba przyjąć ich fantasmagorie jako prawdę. J. Giedroyc - zwany również nauczycielem politycznego myślenia Polaków - "zrzekł się" w 1952 r. Wilna i Lwowa. Rezultat tego myślenia to m.in. obojętność wobec dewastacji polskiego (i europejskiego) dziedzictwa kulturowego na Kresach Rzeczypospolitej oraz bezwarunkowe poparcie dla państw ościennych w ich aspiracjach europejskich, podczas gdy rzeczywistość w tych krajach drastycznie odstaje od europejskich standardów kultury społecznej i politycznej.
Globalna głupota politycznej poprawności, która dzięki dyżurnym autorytetom skutecznie dekonstruuje świadomość społeczną, kształtuje nowy typ człowieka. Pozbawiony właściwości etnicznych, kulturowych i ludzkich, staje się podatnym przedmiotem manipulacji, któremu wmawia się wolność w rzeczywistości zredukowanej do określonych, globalnie zaprogramowanych wyborów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

[ TEMATY ]

litania loretańska

Adobe Stock

Litania Loretańska to jeden z symboli miesiąca Maja. Jest ona także nazywana „modlitwą szturmową”. Klamrą kończąca litanię są wezwania rozpoczynające się od słowa ,,Królowo”. Czy to nie powinno nam przypominać kim dla nas jest Matka Boża, jaką ważną rolę odgrywa w naszym życiu?

KRÓLOWO ANIOŁÓW

CZYTAJ DALEJ

Tydzień Laudato si’ w Polsce

2024-05-15 15:27

[ TEMATY ]

papież Franciszek

Laudato si'

Tydzień Laudato Si'

Łukasz Frasunkiewicz

“Tydzień Laudato si’” to inicjatywa watykańskiej Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju Człowieka, upamiętniająca opublikowanie encykliki Laudato si' Papieża Franciszka, a przede wszystkim - zaproszenie do wcielania jej przesłania w życie. Obchodzony w tym roku w dniach 19-26 maja pod hasłem “Ziarna nadziei” przypomina nam, że choć czasy, w których żyjemy naznaczone są głębokimi kryzysami, to jako chrześcijanie - pozostajemy ludźmi nadziei, co więcej możemy naszymi postawami i gestami tę nadzieję kultywować i dawać ją innym.

Przesłanie “Laudato si’” - dzisiaj jeszcze bardziej aktualne

CZYTAJ DALEJ

Mario na Piaskach do której z pieśniami szli karmelici skrzypiąc trzewikami módl się za nami

2024-05-15 20:45

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

pl. wikipedia.org

Matka Boża Piaskowa

Matka Boża Piaskowa

W naszej majowej wędrówce, której szlak wyznaczył ks. Jan Twardowski docieramy dziś do Krakowa, by na chwilę zatrzymać się w cieniu karmelitańskiej duchowości. Po kilku dniach wędrówki przybyliśmy ponownie do Krakowa, gdzie na przedmieściach dawnego miasta – zwanym „Na Piasku” znajduje się ufundowany przez Władysława Jagiełłę i jego małżonkę Jadwigę kościół ojców karmelitów. To w tej świątyni uklękniemy dziś przed obrazem Matki Bożej Piaskowej, nazywanej też „Panią Krakowa”.

Obraz, który zatrzymuje dziś nasza uwagę znajduje się w kaplicy przy kościele Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny. Jest jednym z najpopularniejszych wizerunków Bogurodzicy w mieście. Wizerunek jest nietypowy w porównaniu do tych, które widzieliśmy do tej pory. Nie jest rzeźbą ani obrazem malowanym na desce czy płótnie. Ten, przed którym dziś się zatrzymujemy zgodnie z myślą ks. Jana jest malunkiem wykonanym na tynku.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję