Na północy Nigerii, w stanie Kaduna „uzbrojeni bandyci” zniszczyli kościół katolicki Świętej Rodziny. Napastnicy przypuścili szturm na wioskę Kikwari, w prowincji Kajuru, podpalając kościół i dwa inne budynki. Mieszkańcy uciekli w bezpieczne miejsce po tym, jak zostali zaalarmowani o pojawieniu się bandytów na ich terenie.
Krzysztof Ołdakowski SJ /vaticannews.va /Kikwari (KAI)
Stanowy komisarz ds. bezpieczeństwa i spraw wewnętrznych, Samuel Aruwan, potwierdził ten incydent w oświadczeniu wydanym w niedzielę 21 lutego: „Po przybyciu na miejsce zdarzenia, uzbrojeni bandyci podpalili miejsce kultu i dwa domy”. Komisarz przekazał, że gubernator stanowy potępił atak i wyraził współczucie dla mieszkańców wsi. Komisarz przekazał gubernatorowi, że „wezwał wiernych, aby pozostali niezłomni w swojej wierze i pobożności, i uznali atak za akt popełniony przez wrogów pokoju, człowieczeństwa i różnorodności. Ich działania nie powiodą się i dzięki łasce Bożej zostaną pokonani”.
Gubernator zlecił również Państwowej Agencji Zarządzania Kryzysowego w Kadunie pilną ocenę wyrządzonych szkód i podjęcie odpowiednich działań. Zapewnił, że organy bezpieczeństwa zintensyfikują działania monitorujące w tym rejonie.
W napadzie na inną wioskę, również w stanie Kaduna, zginęły co najmniej dwie osoby, a dziewięć innych zostało uprowadzonych.
W Betlejem podpalono i poważnie uszkodzono maronicki klasztor św. Szarbela. Sprawcami są najprawdopodobniej islamscy fundamentaliści. Mieszkający tam chrześcijanie obawiają się kolejnych ataków.
Kanclerz wikariatu patriarchalnego maronitów w Jerozolimie diakon Sobhy Makhoul uważa, że wydarzenie to nie było przypadkowe: „To było podpalenie, a nie pożar spowodowany usterką elektryczną. Był to akt wandalizmu dokonany przez ekstremistów na tle religijnym" – powiedział duchowny. Zaznaczył, że atak miał charakter sekciarski i antychrześcijański, podobnie jak wiele innych na całym Bliskim Wschodzie. "W tej okolicy działają grupy ekstremistyczne, w tym komórki Hamasu. Istnieją też jednostki, które na własną rękę dają upust swoim ideologiom” – stwierdził katolicki duchowny obrządku maronickiego.
Papież Leon XIV ma opinię człowieka cichego, ale zdecydowanego. Cechuje go głęboki wewnętrzny pokój. Uważnie słucha, rzadko przerywa, często się uśmiecha. Jego decyzje wynikają nie z pośpiechu, ale z modlitwy.
Jest zakorzeniony w duchowości św. Augustyna. Jako swoje biskupie motto wybrał słowa: „In Illo uno unum – Jedno w Jednym”, mówiące o jedności w Chrystusie ponad podziałami i różnicami. Papież nie tylko mówi o pokoju – on go w sobie niesie.
Kard. Grzegorz Ryś podzielił się trzema skojarzeniami z imieniem Leon, które przybrał nowy papież. Co ciekawe, o jednym z nich kard. Ryś opowiedział samemu papieżowi. Co zdumiało papieża Leona XIV?
Kard. Grzegorz Ryś w wywiadzie dla Tygodnika Katolickiego "Niedziela" opowiada o trzech skojarzeniach, jakie przyszły mu do głowy od razu po przyjęciu imienia Leon przez nowego papieża. Jak wspomina, nie chodziło tu o papieża Leona XIII, ale o kogoś zupełnie innego. Kard. Ryś relacjonuje również, że Leona XIV wprawiło w zdumienie jedno nieoczywiste skojarzenie, o którym opowiedział mu polski hierarcha:
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.