Reklama

Premier: nasza koncepcja antycypuje niektóre rozwiązania i idzie w ślad za już wdrożonymi w Unii

Nasze działania wpisują się w ogólny trend prac na forum UE i OECD zmierzający do bardziej sprawiedliwego opodatkowania globalnych korporacji, przede wszystkim z sektora internetowego, ale także medialnego.

[ TEMATY ]

media

Unia Europejska

Mateusz Morawiecki

facebook.com/MorawieckiPL

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nasza koncepcja antycypuje niektóre rozwiązania i idzie w ślad za już wdrożonymi w Unii tak, aby wprowadzenie podatku cyfrowego na poziomie UE lub OECD nie wymagało od nas następnie zmiany naszego prawa, a tylko ewentualne dostosowanie.

Wpływy z tytułu pozycji niematerialnych, takich jak brand, prawa własności intelektualnej czy reklama, szczególnie łatwo jest przerzucać księgowo pomiędzy spółkami w ramach wielonarodowych koncernów, unikając w ten sposób opodatkowania. Opublikowane dane finansowe korporacji, które byłyby objęte tym podatkiem to potwierdzają - większość płaci jedynie ułamek procenta swoich przychodów w postaci podatku dochodowego CIT. Podatek zaś, dzięki bardzo wysokim kwotom wolnym, nie będzie dotyczył w ogóle mniejszych, lokalnych czy regionalnych mediów. Jest to zgodne z orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości UE.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Konkretny układ stawek i kwot wolnych może się zmienić w toku prac - temu służy właśnie proces konsultacji. Jednak nawet w kształcie opublikowanym projekt w żaden sposób nie ograniczy swobody wypowiedzi i nie uderzy w medialny pluralizm. Wręcz przeciwnie, może złamać oligopol międzynarodowych molochów, które dominują na polskim rynku mediów, co powoduje histeryczną reakcję środowisk czerpiących korzyści z tego zoligopolizowania przekazu medialnego pod jedno dyktando.

Rząd Zjednoczonej Prawicy wielokrotnie dawał przykład przywiązania do wartości swobodnej i nieskrępowanej debaty w mediach, szczególnie internetowych. Na forum UE protestowaliśmy, w opozycji do wielkich koncernów medialnych, które dzisiaj rzekomo bronią wolności, przeciwko wprowadzeniu obowiązkowych filtrów treści w internecie na mocy dyrektyw prawnoautorskiej, tzw. ACTA2.

Filtry te, jak podkreślają analitycy czy organizacje broniące praw człowieka, mogą być nadużywane do dławienia swobodnej wymiany informacji. Mimo naszego sprzeciwu te rozwiązania zostały, po bezpardonowej kampanii lobbingu zachodnich koncernów medialnych, przyjęte głosami tych samych środowisk dzisiejszej opozycji, które dziś tak głośno krzyczą o zagrożeniu dla wolności.

Reklama

Mimo przyjęcia dyrektywy prawnoautorskiej rząd polski zaskarżył jej najbardziej niebezpieczne przepisy do Trybunału Sprawiedliwości UE. Podtrzymujemy wielokrotnie składaną deklarację, że dołożymy wszelkich starań, aby nowe przepisy w możliwie najmniejszym stopniu ograniczały swobodę rozpowszechniania informacji w internecie. Nie zgadzamy się ani na ograniczenia linkowania, ani na powszechne, obowiązkowe filtrowanie wszystkich treści przekazywanych przez internautów, ani na ideologiczne blokowanie treści na platformach internetowych. Internet to obecnie najważniejszy zasób i przestrzeń, w której toczy się coraz większa część naszego życia prywatnego i zawodowego. Nie ma zgody na to, aby jego funkcjonowanie poddane było dyktatowi wąskiej grupy medialnych koncernów i platform.

Mateusz Morawiecki/Facebook

Reklama

Te same środowiska, które przeforsowały ACTA2, wciąż szykują kolejne inicjatywy nakładające kaganiec na to co obywatele mogą, a czego nie mogą zrobić w sieci. W grudniu Komisja Europejska przedstawiła projekty rozporządzeń w sprawie usług i rynków cyfrowych, które określą m.in. kwestię moderacji treści online. Niestety, ich wprowadzenie może sprawić, że już wątpliwie obiektywne reguły pochodzące z Doliny Krzemowej zamienimy na dyktat poprawności politycznej. Nie ma na to naszej zgody.

Reklama

Projekty przychodzące z Brukseli to wytwory pewnego prądu ideologicznego, dominującego wśród liberalnych i lewicowych elit państw zachodnich, czy eurokratów. Oczekiwanie tutaj jest takie, że rękami internetowych platform będzie dokonywana moderacja debaty publicznej tak, aby poglądy niezgadzające się z tym prądem ideologicznym były prewencyjnie usuwane. My się na to nie będziemy godzić, uważamy że podstawą demokracji jest otwarta debata na każdy temat, a doświadczenie cenzury prewencyjnej jako kagańca nałożonego na społeczeństwa jest wciąż w Polsce żywa.

Z drugiej strony nie możemy pozwolić na bezkarne obrażanie, szkalowanie czy sianie celowej dezinformacji w sieci. Wolność nie polega na swobodzie mówienia wszystkiego lub celowego szkodzenia innym. Wolność to również odpowiedzialność za swoje słowa. Jednakże to nie platformy internetowe powinny decydować, co jest legalne lub nie w internecie - od tego jest prawo uchwalane przez demokratycznie wybranych przedstawicieli i będziemy dążyli, żeby projektowane rozwiązania respektowały w pełni te zasady.

Dlatego zaprezentuję w Brukseli polską wizję regulacji dotyczących zarządzania przestrzenią cyfrową.

Gdzie to nie korporacje są najważniejsze, ale użytkownik i jego prawa. Człowiek. Ten, który wyraża poglądy, ale i ten którego kłamliwie zaatakowano. Niech rozstrzyga prawo i sądy.

Gdzie zapewniona jest odpowiednia równowaga pomiędzy wolnością wypowiedzi, a odpowiedzialnością za słowo.

Gdzie małe i średnie przedsiębiorstwa mogą korzystać na równych zasadach z możliwości, które oferuje gospodarka cyfrowa.

Potrzebujemy odważnej wizji internetu dla użytkownika. Bez kagańca poprawności politycznej i cenzury politycznej. Skanowania naszych wypowiedzi, filtrów i ciągłego monitoringu tego, co robimy w sieci i arbitralnych decyzji operatorów platform, bez możliwości odwołania.

Wolny rynek bez regulacji się wynaturza i są one potrzebne. Dotyczy to rynku mediów i również dotyczy to internetu. Na forum UE Polska zamierza aktywnie wspierać regulację przestrzeni cyfrowej oraz działalności platform internetowych, lecz w taki sposób, który będzie chronił wolność słowa i lokalne wartości.

2021-02-13 16:55

Ocena: +1 -3

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bruksela: Premier Mateusz Morawiecki przed czwartym dniem obrad

[ TEMATY ]

premier

Mateusz Morawiecki

PAP/EPA/JOHANNA GERON / POOL

- Wchodzimy w decydującą fazę tego maratonu negocjacyjnego i wkrótce ocenimy możliwości schematu negocjacyjnego, który co chwilę ulega modyfikacjom. Te negocjacje są bardzo wielostronne. - powiedział premier Mateusz Morawiecki przed czwartym dniem szczytu w Brukseli.

- Podstawowy parametr to wymuszona przez grupę najbardziej skąpych państw kwota wynegocjowana do dalszych rozmów. Wstępnie na stole jest kwota 390 mld euro w dotacjach, wcześniej 500 mld euro - to jest duża różnica - wskazał Premier.

CZYTAJ DALEJ

Abp S. Budzik: dialog Kościołów Polski i Niemiec jest na najlepszej drodze

2024-04-25 16:33

[ TEMATY ]

Polska

Polska

Niemcy

abp Stanisław Budzik

Episkopat News

„Cieszymy się, że nasz dialog przebiegał w bardzo sympatycznej atmosferze, wzajemnym zrozumieniu i życzliwości. Mówiliśmy także o różnicach, które są między nami a także o niepokojach, które budzi droga synodalna” - podsumowuje abp Stanisław Budzik. W dniach 23-25 kwietnia br. odbyło się coroczne spotkanie grupy kontaktowej Episkopatów Polski i Niemiec. Gospodarzem spotkania był metropolita lubelski, przewodniczący Zespołu KEP ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec.

W spotkaniu grupy kontaktowej wzięli udział: kard. Rainer Maria Woelki z Kolonii, bp Wolfgang Ipold z Görlitz oraz szef komisji Justitia et Pax dr Jörg Lüer; ze strony polskiej obecny był abp Stanisław Budzik, metropolita lubelski i przewodniczący Zespołu ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec, kard. Kazimierz Nycz, metropolita warszawski, bp Tadeusz Lityński, biskup zielonogórsko-gorzowski, ks. prałat Jarosław Mrówczyński, zastępca Sekretarza Generalnego Konferencji Episkopatu Polski oraz ks. prof. Grzegorz Chojnacki ze Szczecina. W spotkaniu nie mógł wziąć udziału współprzewodniczący grupy kontaktowej biskup Bertram Meier z Augsburga, a jego wystąpienie zostało odczytane podczas obrad.

CZYTAJ DALEJ

Warszawska Pielgrzymka Piesza Dziedzictwem Kulturowym

Warszawska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę trafiła na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego. Pielgrzymka warszawska nazywana także paulińską, początkami sięga XVIII w. Jej fenomen polega na ciągłości, wierni wypełniali śluby pielgrzymowania do Częstochowy nawet w czasie rozbiorów, wojen i komunizmu. Jest nazywana „matką” pielgrzymek w Polsce.

- Pielgrzymowanie wpisane jest w charyzmat Zakonu i w naszego maryjnego ducha, stąd wielka troska o to dziedzictwo, jakim jest Warszawska Pielgrzymka Piesza. Czujemy się spadkobiercami tego ogromnego duchowego skarbu i robimy wszystko, aby przekazać go nowemu pokoleniu paulinów. To doświadczenie pielgrzymowania zabieramy na inne kontynenty - powiedział o. Arnold Chrapkowski, przełożony generalny Zakonu Paulinów na zwieńczenie pielgrzymki w 2023r.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję