Reklama

W pielgrzymce kieleckiej po raz pierwszy grupa duchowa

„Z mapą duchową w te dni”

Niedziela kielecka 32/2012

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

AGNIESZKA DZIARMAGA: - Skąd wziął się pomysł utworzenia stacjonarnej grupy duchowej?

KS. GRZEGORZ STACHURA: - Kilka lat temu ks. Józef Kubicza rzucił taką myśl, w tym roku dojrzała ona do realizacji. Trochę podpatrzyliśmy w łomżyńskiej pielgrzymce i rozpoczynamy w 2012 r. u nas.

- Na czym polega funkcjonowanie takiej grupy w pielgrzymce?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- To grupa dla tych, którzy fizycznie nie dadzą rady pójść od Wiślicy na Jasną Górę. Niektórzy nie mają już sił w nogach, komuś urlopu nie dadzą, ktoś podejmuje pracę na wakacje, jeszcze innym choroba przeszkadza - sytuacji „przeszkadzających” może być wiele. Dla nich otwieramy grupę, w której fizycznie za te osoby będzie szedł ks. Wojciech Pikos, ofiarując swoją modlitwę, wędrówkę i codzienną Mszę św. w intencji pielgrzymów duchowych. Chodzi o łączność duchową.

- Czy to nie jest mnożenie bytów? Każdy przecież może modlić się za pielgrzymkę, czy we własnych intencjach, albo poczuwać się do więzi duchowej z pielgrzymami...

- Owszem, można samemu tę duchową jedność zachować bez większych formalności. Pielgrzymka to jednak nie tylko jakieś wydarzenie, lecz rekolekcje - i to jest jej istotą. Co roku jest temat i zakres spraw do przemyślenia i wymodlenia, które proponujemy pątnikom. W ten sposób 200 kilometrów chodzenia łączy się z wędrówką wewnętrzną przez jakąś krainę. Tak dwa lata temu były to Jezusowe błogosławieństwa, a rok temu modlitwa „Ojcze nasz”. Dlatego też zapisując się w swojej parafii do grupy duchowej, otrzymamy legitymację z rozważaniami. Taką mapę duchową na te dni. Tam nawet nie ma wpisanych miejscowości, przez które będziemy przechodzili, ale są tematy, które są tymi duchowymi miejscami pielgrzymowania.

Reklama

- Na jakie szlaki prowadzi więc tegoroczne hasło: „Kościół naszym domem”?

- Zapraszamy do przemyślenia spraw związanych z rodziną. Kościół staje się domem, gdy poczujemy się w nim u siebie. Jeśli człowiek to rozwija w sobie, wtedy jego dom staje się Kościołem. Chyba jeszcze niektórzy pamiętają, że Jan Paweł II często powtarzał, że rodzina jest najmniejszą wspólnotą Kościoła, takim małym Kościółkiem, gdzie tato i mama niosą w sobie obraz Pana Jezusa i wspólnoty świętych. W starych domach jeszcze nad łóżkiem rodziców wiszą obrazy Serca Pana Jezusa i Matki Bożej, żeby wstając i kładąc się spać i w każdej chwili dnia rodzice oraz pozostali domownicy przypominali sobie o tej godności małżonków. Mają oni w sobie święty sakrament małżeństwa.

- Piękne ideały, ale nasza rzeczywistość odstaje od tego znacznie.

- Właśnie dlatego potrzeba naszych przemyśleń, przypominania sobie ideału i modlitwy za rodziny naszej diecezji. No bo jeśli gdzieś się gubimy, to trzeba sobie pomagać odnajdywać sens i dobre drogi odnowy.

- Inne grupy mają swoich patronów, nowa grupa będzie miała bł. Jana Pawła II.

- Tak. Także poszczególne dni mają swoich świętych patronów, którzy mogą nas czegoś nauczyć. I tak w dniu modlitw o zachowanie czystości przedmałżeńskiej patronują św. Stanisław Kostka i bł. Karolina Kózkówna, która oddała życie broniąc dziewictwa. W dniu modlitwy za małżonków mamy świętych Izydora i Marię de Cabeza, zgodne małżeństwo. W dniu poświęconym osobom starszym jest pięcioro świętych z jednej rodziny - Etelbert z Kentu, Etelburga i Edwin, św. Enfelda z Whitby, św. Elfleda (rodzina w linii prostej od pradziadka do prawnuczki). Ale po szczegóły zapraszam do parafii.

- Czy są już jakieś konkretne zgłoszenia do tej grupy?

- Owszem, ale myślę, że po pielgrzymce zobaczymy zasięg tej grupy. Poprosiliśmy księży, aby w kościołach w te dni odbywały się apele jasnogórskie dla grup duchowych. Również Mateusz Żelazny w diecezjalnym Radio Plus ma przygotowane audycje dla pielgrzymów. Serdecznie zapraszam do wspólnej modlitwy za nasz kielecki Kościół.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież: bł. Rajmund Llull uczył, jak służyć Panu i być szczęśliwym

2024-05-03 16:49

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO

Również i ten, kto zostaje papieżem, musi nadal dążyć do spotkania z Panem, do pełnego oddania się służbie Bożej - przyznał Franciszek na audiencji dla członków Fundacji Blanquerna z Uniwersytetu Rajmunda Llulla. Papież odniósł do postaci patrona tego barcelońskiego uniwersytetu. Bł. Rajmund Llull żył na przełomie XIII i XIV w. Był katolickim filozofem, matematykiem i pisarzem.

Tytułowym bohaterem jego napisanej w języku katalońskim powieści był Blanquerna, który zmagając się z różnymi problemami i pokusami dąży do chrześcijańskiej doskonałości. Zostaje też papieżem i reformuje Kościół.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Wytrwajcie w miłości mojej!

2024-05-03 22:24

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Agata Kowalska

Wytrwajcie w miłości mojej! – mówi jeszcze Jezus. O miłość czy przyjaźń trzeba zabiegać, a kiedy się je otrzymuje, trzeba starać się, by ich nie spłoszyć, nie zmarnować, nie zniszczyć. Trzeba podjąć wysiłek, by w nich wytrwać. Rzeczy cenne nie przychodzą łatwo. Pojawiają się też niezmiernie rzadko, dlatego cenić je trzeba, kiedy się wreszcie je osiągnie, trzeba podjąć starania, by w nich wytrwać.

Ewangelia (J 15, 9-17)

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję