Reklama

Jesteśmy powołani do świętości

Uroczystość odpustowa ku czci patronki parafii św. Zofii, stała się dla mieszkańców wspólnoty w Tarnogórze okazją do modlitwy w intencji młodzieży, która z rąk abp. Stanisława Budzika przyjęła sakrament bierzmowania.

Niedziela lubelska 24/2012

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W uroczystej Mszy św., celebrowanej pod przewodnictwem Metropolity, uczestniczyła kilkudziesięcioosobowa grupa młodych ludzi, zdecydowanych przyjąć sakrament dojrzałości chrześcijańskiej. - Potrzebujemy umocnienia w wierze. W czasach, gdy pogoń za materialnym szczęściem zdaje się być najważniejsza, my szukamy czegoś więcej. Gdy patrzymy na naszych bliskich, dostrzegamy, że wiara i zaufanie Chrystusowi i Jego Matce pomagają im przetrwać codzienne problemy - mówiła jedna z dziewcząt przystępujących do bierzmowania. Młodzi ludzie, otoczeni troską i modlitwą najbliższych, z powagą, ale i wielką radością przyjmowali znamię Ducha Świętego. - Nasze dzieci przyjmują sakrament, który wprowadza je w dorosłe życie chrześcijańskie. Cieszy nas to, bo przecież pochodzą z rodzin katolickich - mówili przedstawiciele rodziców. - Jest to również ważny dla nas czas, bo to my kilkanaście lat temu przynieśliśmy ich do kościoła, aby otrzymali chrzest św. zanurzający we wspólnotę osób wierzących. Potem byliśmy z nimi, wpajaliśmy im podstawowe prawdy wiary, ciesząc się z ich przystąpienia do pierwszej Komunii św., ciesząc się z ich dorastania i radości, smucąc każdym niepowodzeniem. Dzisiaj stoimy przed Bogiem w naszej parafialnej świątyni i prosimy arcypasterza, aby ofiarował naszym dzieciom sakrament bierzmowania - mówili.
Witając ks. Arcybiskupa, proboszcz ks. Jarosław Wójcik krótko przedstawił wspólnotę, której od wieków patronuje św. Zofia. - Nasza parafia jest jedną z najstarszych w archidiecezji, a nasza świątynia dzięki wielkiej trosce duszpasterzy i wiernych zachwyca swym pięknem. Dzięki współpracy z władzami lokalnymi i konserwatorskimi wciąż trudzimy się, by dom Boży był naszą wizytówką. Cieszymy się też duchowym rozwojem parafian, a przykładem wspólnej pracy wychowawczej rodziców, kapłanów i nauczycieli jest tak liczna grupa młodych, którzy proszą dziś o umocnienie do mężnego wyznawania wiary i postępowania według jej zasad - podkreślał ks. Proboszcz.
- Cieszę się, że jestem z wami w dniu waszego parafialnego święta, w parafii św. Zofii, która nosi imię oznaczające mądrość, kierując naszą uwagę na moc Ducha Świętego. Prosimy Pana, by posłał swojego Ducha, wysłuchując modlitw dzieci, które stoją przed ołtarzem, aby Duch Święty napełnił ich serca bogactwem prawdy, obdarzył prawdziwą Bożą mądrością, aby umocnieni Duchem Świętym dawali świadectwo wiary i życia chrześcijańskiego - mówił abp Stanisław Budzik. Witając zgromadzonych, podkreślał obecność dzieci pierwszokomunijnych, które kilka dni wcześniej przyjęły Pana Jezusa do swego serca. - Niech ofiara, którą składamy, przyniesie błogosławieństwo Boże, wleje w serca tu obecnych światło wewnętrzne i pokój - modlił się Pasterz.
W słowie skierowanym do wiernych ks. Arcybiskup odniósł się do przeżywanej uroczystości odpustowej, jak i do sakramentu bierzmowania. - Św. Zofia posiadała dar Bożej mądrości, dzięki któremu miała odwagę żyć dla Chrystusa i wyznawać wiarę w Niego także w obliczu cierpienia. Tę wiarę zaszczepiła swoim córkom, które oddały życie za Chrystusa. Nie załamała się nawet w chwili największego cierpienia - przypominał Metropolita. Przywołując odwagę świętych i męczenników, Pasterz zadawał pytania o to, kto dał im odwagę i moc wytrwania do końca przy Chrystusie, kto dał im pragnienie świętości. - Tym dawcą był Duch Święty, wielki budowniczy i sprawca świętości Kościoła - mówił. Przypominając wezwanie bł. Jana Pawła II, który podczas kanonizacji św. Kingi apelował o świętość, abp Budzik podkreślał: - Wszyscy jesteśmy powołani do świętości. Nie lękajmy się świętości, uczyńmy erę chrześcijańskiej wiary epoką ludzi świętych! Zwracając się do kandydatów do bierzmowania, Pasterz mówił: - Przyjęcie znaku Ducha Świętego jest kolejnym zaproszeniem do wzrastania w świętości. Aby na to zaproszenie odpowiedzieć życiem, Duch Święty udziela obfitych darów, które dają siłę pokonywania własnych słabości i odwagę kroczenia pod prąd. Te dary to nadprzyrodzone uzdolnienia człowieka, które otwierają przed nim nieograniczone możliwości. Żadna ludzka wiedza i umiejętność nie dorówna dziełom, jakich może dokonać człowiek, który jest pełen Ducha Świętego, który otwiera się na Jego natchnienia. - Zacznijcie budować cywilizację miłości, cywilizację ludzi uczciwych i szlachetnych - prosił Metropolita. - Trzeba bowiem odważnych świadków wiary; trzeba ludzi dążących do świętości, miłujących Boga, czyli po prostu świętych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Wojda na Jasnej Górze: chrześcijańska tożsamość jest nam potrzebna

2024-05-03 13:28

[ TEMATY ]

Jasna Góra

abp Wacław Depo

abp Tadeusz Wojda SAC

Karol Porwich/Niedziela

O tym, że chrześcijańska tożsamość jest nam potrzebna mówił na Jasnej Górze abp Tadeusz Wojda. Przewodniczący Episkopatu Polski, który przewodniczył Sumie odpustowej ku czci Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski apelował, by stawać w obronie „suwerenności naszego sumienia, naszego myślenia oraz wolności w wyznawaniu wiary, w obronie wartości płynących z Ewangelii i naszej chrześcijańskiej tradycji”. Przypomniał, że „życie ludzkie ma niepowtarzalną wartość i że nikomu nie wolno go unicestwiać, nawet jeśli jest ono niedoskonałe”.

W kazaniu abp Wojda, przywołując obranie Matki Chrystusa za Królową narodu polskiego na przestrzeni naszej historii, od króla Jana Kazimierza do św. Jana Pawła II i nas współczesnych, podkreślił że nasze wielowiekowe złączenie z Maryją nie ogranicza się jedynie do wymiaru historycznego a jego wymowa jest znacznie głębsza i „mówi o więzi miedzy Królową i Jej poddanymi, miedzy Matką a Jej dziećmi”. Wskazał, że dla nas „doświadczających słabości, niemocy, kryzysów duchowych i ludzkich, Maryja jest prawdziwym wzorem wiary, mamy więc prawo i potrzebę przybywania do Niej”.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Niech miłość do Maryi będzie sprawdzianem polskiego ducha

2024-05-03 23:18

Karol Porwich / Niedziela

- Maryja Królowa Polski, to tytuł, którym określił Bogarodzicę 1 kwietnia 1656 r. król Jan Kazimierz podczas ślubów lwowskich, by dramatyczne wówczas losy Ojczyzny i Kościoła powierzyć jej macierzyńskiej opiece, przypomniał na rozpoczęcie wieczornej Mszy św. w intencji archidiecezji częstochowskiej o. Samuel Pacholski, przeor Jasnej Góry. Wieczorna Eucharystia pod przewodnictwem abp Wacława Depo, metropolity częstochowskiego oraz Apel Jasnogórski z udziałem Wojska Polskiego zwieńczyły uroczystości trzeciomajowe na Jasnej Górze. Towarzyszyła im szczególna modlitwa o pokój oraz w intencji Ojczyzny.

Witając wszystkich zebranych o. Samuel Pacholski, przypomniał, że „Matka Syna Bożego może być i bardzo chce być także Matką i Królową tych, którzy świadomym aktem wiary wybierają ją na przewodniczkę swojego życia”. Przywołując postać bł. Prymasa Stefana Wyszyńskiego, który tak dobrze rozumiał, że to właśnie Maryja jest Tą, „która zawsze przynosi człowiekowi wolność, wolność do miłowania, do przebaczania, uwolnienie od grzechu i każdego nieuporządkowania moralnego”, zachęcał wszystkich, by te słowa stały się również naszym programem, który będzie pomagał „nam wierzyć, że zawsze można i warto iść ścieżką, która wiedzie przez serce Królowej”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję