Reklama

Wiadomości

Prezydent do medyków misji w Lombardii: pojechaliście pomagać tam, skąd inni uciekali

Tam, skąd inni uciekali, państwo pojechaliście pomagać, po to, żeby realizować przysięgę Hipokratesa, żeby służyć drugiemu człowiekowi - powiedział w czwartek prezydent Andrzej Duda, zwracając się do uczestników misji medycznej we włoskiej Lombardii.

[ TEMATY ]

Andrzej Duda

Lombardia

prezydent.pl/Grzegorz Jakubowski KPRP

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Prezydent Duda wręczył w Pałacu Prezydenckim odznaczenia kilkunastu medykom z Wojskowego Instytutu Medycznego i Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej zaangażowanym w misję medyczną we włoskiej Lombardii.

Prezydent podziękował medykom "za niezwykle godną postawę reprezentowania Polaków" za granicą. "Pojechaliście państwo nieść pomoc, zmierzyć się z nieznanym, bo w tamtym momencie koronawirus wiosną tego roku był czymś u nas zupełnie nowym, u nas w Europie. Czymś, co przyszło i co początkowo wzbudzało być może zdumienie, nie raz uśmiech, ale potem zaczęło budzić grozę" - przypomniał Andrzej Duda.

Podziel się cytatem

Reklama

Podkreślił, że lekarze zaangażowani w misję medyczną we Włoszech "nie zawahali się pojechać tam, gdzie było najgorzej". "Tam, skąd inni uciekali, państwo pojechaliście pomagać, po to, żeby realizować przysięgę Hipokratesa, po to, żeby służyć drugiemu człowiekowi, po to, żeby w jakimś sensie walczyć, tak jak nasi żołnierze - za wolność naszą i waszą i po to też, żeby się uczyć jak walczyć z koronawirusem najskuteczniej. Bardzo za to dziękuję" - powiedział Andrzej Duda.

Reklama

Wskazywał, że jest "niewiele sposobów, kiedy braterstwo pomiędzy narodami można rzeczywiście budować". Jak mówił, opiera się ono z reguły na trudzie. "Wszyscy znamy to powiedzenie, że prawdziwych przyjaciół poznaje się biedzie. Bardzo dziękuję, że w tamtych momentach wielkiej biedy pokazaliście, że jesteśmy przyjaciółmi Włochów i Włoch" - podkreślił prezydent.

Jak dodał, medycy pokazali też, że Polacy "czuwają i nie wahają się stanąć do walki, nawet z niewidzialnym przeciwnikiem".

Prezydent przypomniał, że praca lekarza polega na służbie drugiemu człowiekowi, na ochronie jego życia i zdrowia. "Żołnierze, lekarze, pielęgniarki, ratownicy, wszyscy stają przed momentem, że trzeba podjąć ryzyko, zaryzykować własne życie, nie tylko, żeby pomagać, ale zmierzyć się z tym wszystkim, co jest zwykłą obawą człowieka" - zwrócił uwagę.

Podziel się cytatem

Reklama

Prezydent podkreślił, że odznaczenia są "niewielkim, symbolicznym podziękowaniem". "Chcę, żebyście wiedzieli, że jesteśmy z was ogromnie dumni. Z całego serca dziękuję" - dodał.

Reklama

Lekarze z Wojskowego Instytutu Medycznego i Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej w marcu wyjechali do szpitala polowego w Brescii, aby wesprzeć włoską służbę zdrowia w epicentrum epidemii koronawirusa w Lombardii.

Reklama

Celem misji była wymiana doświadczeń dotyczących form i sposobów organizacji krajowego systemu ochrony zdrowia pod kątem skuteczności zarządzania walką z epidemią SARS-CoV-2. Misja była realizowana przez WIM przy udziale Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej, a uczestniczyło w niej 15 osób, w tym 7 lekarzy "intensywistów" oraz medyków innych profesji.(PAP)

Autorka: Karolina Kropiwiec

kkr/ mhr/

2020-12-17 13:57

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

O. Lombardi o liście Benedykta XVI: Świadectwo prawdomówności

[ TEMATY ]

Lombardia

o. Federico Lombardi

BP KEP

Włoski jezuita ks. Federico Lombardi uważa osobisty list papieża-seniora, w którym Benedykt XVI reaguje na doniesienia o nadużyciach seksualnych w archidiecezji Monachium i Fryzngi, za "świadectwo prawdomówności". "Postrzegam ten list jako świadectwo prawdomówności w sytuacji egzystencjalnej, która głęboko dotknęła jego i nas wraz z nim. Uderzyła mnie jego szczerość, intensywność i głębia" – tak skomentował opublikowany we wtorek przez Watykan list były wieloletni dyrektor Bura Prasowego Stolicy Apostolskiej, a obecny prezes Fundacji Watykańskiej Josepha Ratzingera/Benedykta XVI.

Rachunek sumienia

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Lubojna. Wieczór z dobrą muzyką

2024-04-25 14:06

[ TEMATY ]

koncert

Lubojna

parafia NSPJ

Marcin Gawęda

Parafia Najświętszego Serca Pana Jezusa w Lubojnie zaprasza na koncert organowy z okazji rocznicy poświęcenia organów piszczałkowych w świątyni parafialnej.

To już siódma edycja tego wydarzenia. Wykonawcami koncertu będzie duet organowy: Miriam Wójciak oraz Krzysztof Bas, studenci Akademii Muzycznej im. Krzysztofa Pendereckiego w Krakowie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję