Maj uchodzi za najpiękniejszy miesiąc w roku. Polskie łąki - jak śpiewamy - umajone, pełne są kwiatów, drzewa pokrywają się zielonymi liśćmi, a dni są już coraz cieplejsze. Nic więc dziwnego, iż miesiąc ten poświęcony jest Matce Bożej. Z wieży łańcuckiego kościoła farnego, zgodnie z długoletnim zwyczajem, w poranki i wieczory rozchodzą się w maju dźwięki maryjnych pieśni. 3 maja obchodzone jest święto, w którym czci się Maryję jako Królową Polski, śpiewa się nabożeństwa majowe. Dniem szczególnym jest również 13 maja - dzień, w którym rozpoczęły się objawienia Matki Bożej w Fatimie - jest to także data pamiętnego zamachu na Jana Pawła II - tak bardzo „maryjnego” Papieża, który cały swój pontyfikat zawierzył Matce Najświętszej.
Wiele przydrożnych kapliczek mieści w sobie maryjne figury. Stoją one również na cokołach jako samodzielne pomniki. Wiążą się z nimi ciekawe historie i legendy. W łańcuckim parku zewnętrznym stoi dziewiętnastowieczna figura Maryi. Ta kamienna figura początkowo znajdowała się poza obrębem parku. Nie wiemy, kto postawił i kto wykonał figurę. Być może, jak uważają niektórzy badacze, została ona ufundowana przez mieszkańców miasta, a jej fundację wiąże się z zarazą cholery, która nie ominęła również Łańcuta. Na kamiennym postumencie, na którym na kuli ziemskiej stoi lekko pochylona Matka Boża (około 125 cm wysokości), jakby z troską patrząca na świat leżący u jej stóp, widnieje napis „O Maryjo bez grzechu poczęta módl się za nami” i data A.D. MDCCCLII (1852). Z rozłożonych rąk Najświętszej Panienki rozchodzą się promienie łask. W dzielnicy Kąty, za torami kolejowymi znajdujemy jeszcze jedną pochodzącą z XIX wieku kapliczkę. Kapliczka murowana kryta blaszanym dachem została wystawiona w 1885 r. Napis umieszczony na froncie kapliczki głosi, iż ufundowali ją „Sebastyjan Dubiel i Agnieszka żona”. Wewnątrz znajdujemy obraz Panny Maryi. W majowe wieczory okoliczni mieszkańcy odprawiali tutaj majówki, ponieważ do najbliższego kościoła - łańcuckiej fary - mieli kilka kilometrów.
Przy drodze z Białobrzeg na Żołynię znajdujemy boczną ścieżkę, która prowadzi do kompleksu lasów. Na końcu tej dróżki znajduje się murowana bielona kapliczka, w której znajduje się obraz współczesny Madonny. Kapliczka została postawiona w połowie XX wieku jako upamiętnienie cudownego wydarzenia - w 1953 r. miała tędy przechodzić Matka Boża. Czy to zdarzyło się naprawdę, pozostanie tajemnicą tego, kto kapliczkę wystawił. Obecnie kapliczka jest jakby trochę zapomniana. W górnej wnęce znajdujemy figurkę maryjną.
W kościele parafialnym w Głuchowie znajduje się niezwykła maryjna figura, być może z wiedeńskiego warsztatu. Stała ona w kapliczce znajdującej się na skrzyżowaniu dróg w kierunku Dębiny. Legenda głosi, że kapliczka postawiona została przez cudem uratowanego rycerza. W 1987 r. została uznana za zabytkową. Wedle przekazów za sprawą „głuchowskiej Madonny” ludzie wielokrotnie otrzymywali rozmaite łaski. W 1986 r. dzięki figurce uratować się miało dziecko, które cudem uniknęło potrącenia przez samochód - kierowca, aby ocalić dziecko, uderzył w figurę Madonny. Po tym wypadku Madonna została odrestaurowana w Krakowie i umieszczona w kościele parafialnym w Głuchowie. Na postumencie, na którym Madonna z Głuchowa stała przez lata, widniał tajemniczy napis i data 1862 - X. Rychard Marya Brunn i herb Pilawa. Przy kapliczce znaleziono również groby z I i II wojny światowej.
Ma Kraków swój „Hołd pruski”, a jarosławska kolegiata ma piękne malowidło autorstwa lwowskiego malarza Winterowskiego z 1912 r., przedstawiające hołd wybitnych postaci historycznych oraz ówczesnych mieszkańców przedwojennego Jarosławia składany Pannie Maryi jako Królowej Polski. Winterowski uwiecznił cały ówczesny zarząd miasta Jarosławia w scenie przedstawiającej Adorację Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Malowidło znajduje się w nawie bocznej świątyni. Pośród wybitnych postaci historycznych, m.in. królowej Jadwigi i św. Stanisława, występuje ówczesny burmistrz miasta A. Dietzius oraz biskup przemyski Józef Sebastian Pelczar, a także proboszcz kolegiaty jarosławskiej, ks. S. Fus.
Warto przypomnieć, że nabożeństwa majowe rozpropagowali włoscy kamilianie i zaczęto je śpiewać w 1784 r. Z czasem te piękne nabożeństwa trafiły do Francji i Niemiec. Do ich znacznego rozwoju przyczynił się jezuita o. Alfons Muzzarelli. W Polsce jezuici odprawili majówkę w 1838 r. w kościele w Tarnopolu. Potem przyjęła się ona również w Warszawie w 1852 r., w kościele misjonarzy - Świętego Krzyża i cztery lata później w Krakowie. W 1863 r. wprowadził je oficjalnie w diecezji warszawskiej abp Zygmunt Szczęsny Feliński.
Pomóż w rozwoju naszego portalu