Reklama

Z myślą o najmłodszych

Są dużą, liczącą 13 tys. wiernych, parafią. Mają swoje tradycje, zwyczaje. Równocześnie wciąż wymyślają coś nowego, co sprawia, że parafialny kościół licznie i chętnie wypełniają wierni. Również dzieci.

Niedziela małopolska 14/2012

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wśród wielu ciekawych pomysłów realizowanych w parafii Zmartwychwstania Pańskiego na Woli Duchackiej w Krakowie warto zauważyć Msze św., na które są zapraszane najmłodsze dzieci. - To Msze św. odprawiane przez ks. Damiana Stachowiaka CR dla maluchów i pierwszaków - wyjaśnia s. Barbara Mikulska CR, przełożona domu Sióstr Zmartwychwstanek przy parafii. - W tym samym czasie dzieci starsze uczestniczą w Mszy św. odprawianej w kościele.

Msze dla maluchów

Reklama

Zachęcona opowieściami s. Barbary, wybrałam się na niedzielną Eucharystię dla najmłodszych. Już na kilka minut przed jej rozpoczęciem kaplicę wypełniał dziecięcy gwar. Jedne maluchy siadały przy rodzicach, inne od razu szły przed ołtarz z figurą Chrystusa Zmartwychwstałego. Nieco starsze dziewczynki rozdawały obrazki. Ktoś przyniósł chleb. Odprawiający Mszę św. ks. Damian Stachowiak CR powitał zebranych i od razu zadał im zagadkę. Potem, gdy nadszedł czas homilii, maluchy zobaczyły duże serce... - Dzieci nie potrafią się zbyt długo skupić - tłumaczy sens wykorzystywania rekwizytów ks. Damian. - Chłoną obrazy i wszystko, co się wokół dzieje. Dzięki temu bardzo aktywnie uczestniczą w Eucharystii. Później pamiętają, co było, i chcą nadal tu przychodzić.
W trakcie tej Mszy św. istotną rolę spełnia muzyka. Dzieci śpiewają radosne piosenki religijne, klaszczą w dłonie, tańczą. Na gitarze gra ks. Daniel Hinc CR, a na organach - Michał Dziadkowiec. - Oprawa muzyczna jest ważna. W ten sposób uczestnicy wyrażają swoje emocje, uczucia - mówi ks. Damian. Tuż po Mszy św. maluchy ustawiły się w dwóch szeregach i czekały na pobłogosławiony chleb, którym s. Barbara i ks. Damian obdarowywali zebranych.- Małe dzieci nie mogą jeszcze przyjmować Komunii św., stąd pomysł na dzielenie się chlebem. One bardzo to lubią. Zjadają do ostatniego okruszka - wyjaśnia s. Barbara i wyciera biały od mąki z chleba habit.
Msze św. dla maluchów cenią sobie rodzice. Śpiewające, nawiązujące dialog z kapłanem maluchy nie mają czasu na rozrabianie ani na nudę. - Od lat uczestniczę w tych cieszących się dużą popularnością Mszach św. - przyznaje mama szesnastolatka, trzynastolatka i siedmiolatki (prosi, aby nie podawać jej nazwiska). - 13 lat temu wprowadził je pracujący wówczas w parafii kapłan. To cenna inicjatywa. Szczególnie kazania z inscenizacjami, rekwizytami. Dzieci czują się tu dobrze… A uśmiechnięta s. Barbara Mikulska CR podsumowuje: - To są Msze św., w czasie których nasze dzieci uczą się, jak w nich uczestniczyć.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Palmowa na Woli Duchackiej

Reklama

Z myślą o milusińskich wprowadzono w parafii na Woli Duchackiej kolejny zwyczaj. W Niedzielę Palmową przygotowywana jest inscenizacja ukazująca wjeżdżającego na osiołku Pana Jezusa do Jerozolimy. Proboszcz parafii ks. Krzysztof Miętki CR, zapytany, skąd taki pomysł, wskazuje na Łukasza Lecha i Marka Mirosławskiego: - Wszystko zaczęło się w 2009 r. Gdy panowie przyszli z tą propozycją, pomyślałem, czemu nie? A Łukasz Lech wspomina: - W naszej parafii pojawił się nowy proboszcz ks. Krzysztof Miętki, człowiek powszechnie znany w środowisku zmartwychwstańców, jako osoba otwarta, o gołębim sercu. Któregoś wieczoru w Wielkim Poście 2009 r. odwiedził mnie mój przyjaciel Marek Mirosławski, zachęcając do aktywnego włączenia się w życie naszej parafii. A że zbliżała się Niedziela Palmowa, pomyślałem - zacznijmy od osła… Ponieważ z zawodu jestem aktorem i wszelkie formy inscenizacyjnego przekazu są mi bliskie, uznałem, iż to ciekawa propozycja dla wielorodzinnej parafii... Łukasz Lech zaznacza, że pomysł nie jest niczym nowym i wskazuje na takie procesje również w Kalwarii Zebrzydowskiej czy u św. Katarzyny na krakowskim Kazimierzu.
Z kolei Marek Mirosławski wspomina: - W akcję zaangażowały się siostry katechetki, ministranci, parafianie. Zapowiedź procesji z osiołkiem widniała na plakatach, które lepiliśmy po całej Woli Duchackiej! S. Barbara Mikulska CR dodaje: - Gdy pojawił się pomysł, aby Niedzielę Palmową uroczyście przygotować, zaczęłyśmy organizować stroje. Siostra Helena Deja CR podeszła do tego pomysłu z wielkim zaangażowaniem i zaprojektowała ubrania dla uczestników pochodu. Pamiętam, że przebranie sprawiło dzieciom wiele radości, a i uczestniczący w tym radosnym pochodzie rodzice również byli szczęśliwi. Marek Mirosławski mówi, że takie misteria są ważne jako element polskiej kultury religijnej, a dla parafian stanowią nie lada atrakcję. - Przecież nigdy wcześniej nic takiego nie miało na Woli Duchackiej miejsca - zaznacza. - Wiem, że w naszej procesji brało udział także wiele osób przyjezdnych, nawet z Nowej Huty!

Osiołek Michaś

Łukasz Lech pamięta, że niełatwo było pozyskać do inscenizacji odpowiednie zwierzę. - Nie sądziłem, że znalezienie w Krakowie osła może być nie lada wyzwaniem - mówi aktor. - Wydawało mi się, że mamy ich pod dostatkiem. Choć trudno w to uwierzyć, wykonałem kilkaset telefonów do przeróżnych instytucji, gospodarstw, do ogrodów zoologicznych, stadnin koni, nawet instytutów naukowych! Uruchomiłem kontakty. Osła szukało kilkunastu moich znajomych, nawet pewien wybitny specjalista, który kiedyś sprowadził słonia do Teatru STU. Proponowałem pieniądze, bilety na koncerty; niestety - zwierzęta albo były zbyt agresywne, albo za młode lub za stare, ale najczęściej zostały zaangażowane gdzie indziej. Byłem już kompletnie zrezygnowany. I wtedy zadzwoniła właścicielka podkrakowskiej hodowli, p. Barbara Guniewicz, która dowiedziała się od innych hodowców, że jakiś człowiek wszystkich nęka jednym pytaniem (śmiech). Łukasz Lech dodaje, że kolejny problem pojawił się z transportem osiołka, który się zwie Michałek: - Na szczęście, dużego pojazdu zgodził się użyczyć p. Grzegorz Kopecki, parafianin. Nie przypuszczał zapewne, że osiołek na długi czas zostawi w samochodzie ślad. Podróż trwała, co prawda, ok. 30 minut, ale nie założyliśmy Michasiowi pampersa i… (śmiech).
Marek Mirosławski wspomina, że osiołek był nadzwyczaj spokojny, choć na wszelki wypadek zaangażowano harcerzy stanowiących rodzaj ochrony. Z kolei ks. Krzysztof Miętki CR mówi: - Za pierwszym razem osiołek był trochę przerażony, gdy zobaczył liczną gromadę ludzi, ale szybko się oswoił i spełnił w swojej roli. Osiołek co roku przyjeżdża na Wolę Duchacką. Zaangażowana w przygotowania do Niedzieli Palmowej s. Izabella Wysocka CR mówi: - W zeszłym roku osiołek początkowo nie chciał ruszyć. I chyba najbardziej denerwował się tym Ksiądz, który na tym osiołku, jako Pan Jezus, jechał, bo nie wiedział, czy dojedzie na nim do celu (śmiech).

Przygotowania

Również w tym roku u zmartwychwstańców na Woli Duchackiej odbędzie się uroczysty wjazd Pana Jezusa na osiołku. W domu sióstr Zmartwychwstanek czekają stroje, w które zostaną przebrane dzieci. Ksiądz Proboszcz zamówił Michasia oraz zielone, tradycyjne jerozolimskie palmy, które poniosą dzieci i ministranci. W rolę Pana Jezusa jadącego na osiołku wcieli się ks. Daniel Hinc CR. - W tym uroczystym pochodzie uczestniczą przede wszystkim parafianie z małymi dziećmi - mówi Ksiądz Proboszcz. - Wszystko rozpoczyna się przed domem sióstr, skąd rusza procesja. Potem idziemy obok plebanii i zmierzamy do świątyni. Tam dzielimy się na dwie grupy, które udają się na Mszę św. Starsze dzieci idą do kościoła, a młodsze - z rodzicami do kaplicy.
S. Izabella Wysocka CR dodaje, że w przygotowania do Niedzieli Palmowej mocno angażują się rodzice i dziadkowie. - Kiedy powiedziałam o planach związanych z tą inscenizacją, od razu pojawiło się zainteresowanie - mówi s. Izabella. - Pamiętam, że w zeszłym roku było bardzo wielu uczestników tej procesji. To niezwykłe, jak wszyscy podążają w stronę kościoła, śpiewając „Hosanna Synowi Bożemu…”. Można sobie wyobrazić, jak to wyglądało przed wiekami w Jerozolimie.
Proboszcz parafii ks. Krzysztof Miętki CR przyznaje, że to główna idea tej uroczystej procesji: - Inscenizacja służy przede wszystkim dzieciom - tłumaczy. - Chcemy, żeby maluchy mogły to sobie wyobrazić i przeżyć. Potem na kanwie tych doświadczeń i obserwacji słuchają Ewangelii oraz krótkiej homilii i zapamiętują! A równocześnie przygotowują się do przeżywania uroczystości Wielkiego Tygodnia.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Trzymaliśmy w ramionach świętego

Aron miał się nie urodzić. Urodził się i żył godzinę, otoczony miłością i opieką rodziców, rodzeństwa i lekarzy. Jako dziecko z wadami letalnymi miał być zdeformowany. Jednak przyszedł na świat piękny. Miał spowodować traumę, a rozpalił miłość w sercach wielu ludzi.

Nie od początku było wiadomo, że jest chory. Pierwsza diagnoza, która się pojawiła, mówiła o nieprawidłowościach, ale nie do końca było wiadomo, o jakich. – Myślałam: pewnie nic poważnego, jakaś błahostka i na kolejnym badaniu okaże się, że wszystko jest w porządku. Nie było. Lekarze bardzo delikatnie przekazali mi diagnozę: iniencephalia. Pod tym hasłem w internecie można zobaczyć zdjęcia zniekształconych dzieci – mówi Nina Ważna, mama Arona.
CZYTAJ DALEJ

"Dobry łotr" – Dyzmas

Z Chrystusem ukrzyżowano dwóch łotrów. Jednego nazwano później " dobrym łotrem", drugiego złym. Na nadanie im tych przeciwstawnych określeń miało wpływ ich zachowanie w ostatnich chwilach życia, czyli tuż po ukrzyżowaniu. Cierpieli i umierali obok Chrystusa, ale tylko jeden nie odrzucił łaski nawrócenia otrzymanej na krzyżu. Miłosierdzie Boże stało się jego udziałem. Jest on dziś znany jako "dobry łotr", drugi stał się symbolem zatwardziałości i grzechu. Imię Dyzmas ma apokryficzny rodowód. "Dobry łotr" stał się patronem skazanych na śmierć oraz grzeszników powracających do Boga. Miejscowość Latrum w Ziemi Świętej, niedaleko Emaus, przypomina kult "dobrego łotra" uznanego później za świętego. Nie jest on jednak popularny w Polsce, chociaż należy do grona patriarchów diecezji przemyskiej. Kościół Wschodni czci go jako męczennika. Jezus przed śmiercią nie wstydził się lęku, łez ani chwil trwogi. Nie odtrąca nikogo, pomimo że opuścili Go nawet ci, którzy w Niego wierzyli i deklarowali również poświęcenie swego życia. Konał On wraz z łotrami, ale zarazem niszczył śmierć będącą wrogiem samego Boga, dawcy życia. Umierając, Jezus utożsamił się z każdym człowiekiem. Z tego Bożego aktu łaski skorzystał jeden z łotrów. Pisze o tym św. Łukasz w swej Ewangelii: "Jeden ze złoczyńców, których [tam] powieszono, urągał Mu: ´Czy Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas´. Lecz drugi, karcąc go, rzekł: ´Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? My przecież - sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił´. I dodał: ´Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa´. Jezus mu odpowiedział: ´Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju´" . (Łk 23, 39-43). Śmierć to wydarzenie, którego nikt nie jest w stanie uniknąć, po niej jednak przychodzi radość Zmartwychwstania, na którą oczekuje cały świat, a nie tylko przeżywający śmierć Jezusa. Człowiek nie musi czuć się opuszczony, bo dzięki śmierci Chrystusa został wyzwolony od śmierci wiecznej, czego przykładem stał się Dyzmas - " dobry łotr".
CZYTAJ DALEJ

Prezydent: wystosowałem pismo do premiera Tuska ws. ochrony naszej granicy

2025-03-26 16:46

[ TEMATY ]

Prezydent Andrzej Duda

PREZYDENT.PL

Prezydent Andrzej Duda poinformował w środę przed wylotem do Rzymu, że podpisał ustawę ws. ograniczenia prawa do azylu. Podkreślił, że ustawa jest potrzebna dla umacniania bezpieczeństwa naszych granic i stwarza rządowi możliwość wprowadzania instrumentów ograniczających migrację do Polski.

"Zdecydowałem dzisiaj o tym, że tzw. ustawa azylowa, o czym ostatnio była mowa w polskiej przestrzeni publicznej i politycznej wejdzie w życie. Podpisałem tę ustawę i uważam, że jest ona potrzebna dla umacniania bezpieczeństwa naszych granic, dla umacniania bezpieczeństwa Polaków" - oświadczył prezydent.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję