Reklama

Aktualności

„Powróćmy do marzeń” – omówienie nowej książki papieża Franciszka

„Powróćmy do marzeń. Droga do lepszej przyszłości” – taki tytuł nosi nowa książka papieża Franciszka, powstała na podstawie rozmów z jego brytyjskim biografem Austenem Ivereighem. Ojciec Święty zastanawia się w niej, jak przygotować przyszłość po pandemii koronawirusa i jaka może w tym być rola Kościoła.

[ TEMATY ]

Franciszek

Archiwum

Książka "Powróćmy do marzeń"

Książka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dużo takich „okopów” dostrzega on obecnie, gdy „ludzie, którzy najwięcej zainwestowali w świat, jaki obecnie mamy (…) tak naprawdę są zwolennikami starego systemu. Gdy mówią o „zdrowieniu”, mają na myśli położenie w przyszłości odrobiny farby, dotknięcie pędzlem swojego dzieła tu i ówdzie, a wszystko po to, by się upewnić, że nic się nie zmieni. Jestem przekonany, że doprowadzi to do jeszcze większej porażki, takiej, która może wywołać ogromną społeczną eksplozję” – obawia się Franciszek.

Przypomina, że „coś podobnego wydarzyło się po kryzysie finansowym w 2008 roku, kiedy rządy wydały miliardy dolarów na ratowanie banków i systemu finansowego, a ludzie musieli doświadczyć dekady niedoli”. „Tym razem nie możemy popełnić tego samego błędu. Jeżeli mamy wybór pomiędzy ratowaniem życia a ratowaniem systemu finansowego, co wybierzemy? A jeśli pójdziemy teraz naprzód, ku światowej recesji, czy dostosujemy ekonomię do potrzeb ludzi i stworzenia, czy też wciąż będziemy je poświęcać, aby utrzymać status quo?” – pyta z niepokojem. Dla niego jasne jest to, że „musimy przeprojektować ekonomię, aby mogła każdemu zaoferować dostęp do godnej egzystencji, jednocześnie chroniąc i regenerując świat natury”. Przekonuje, że „możemy przeorganizować nasze wspólne życie, by wybrać to, co jest naprawdę ważne”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

„Czas, by wybrać”

Aby doprowadzić do zmiany, potrzebujemy „solidnego zestawu kryteriów” pozwalających „dobrze odczytać znaki czasu i wybrać drogę, która wszystkim nam służy”. Chodzi o powrót „do tego, co autentycznie warte zachodu”. „Życie, natura, godność osoby, pracy, relacji – to wszystko są wartości kluczowe dla ludzkiego życia, których nie można sprzedać ani poświęcić” – zaznacza Ojciec Święty, dodając, że żadne prawdziwe wartości „nie podlegają negocjacjom”, nie handluje się nimi, bo są święte.

Reklama

Przypomina on, że Jezus dał osiem błogosławieństw – „zestaw kluczowych słów, którymi podsumował gramatykę Królestwa Bożego”. Kościół ze swej strony ustanowił „szereg zasad” i „kryteria osądu, które również dają wskazówki do działania”. Jest to katolicka nauka społeczna, będąca „prawdziwie wyrazem miłości”, to znaczy ma na celu „uruchomić procesy pozwalające ludziom poczuć się kochanymi”. Obejmuje ona takie kryteria, jak: „preferencyjna opcja dla ubogich”, „dobro wspólne”, „powszechne przeznaczenie dóbr”, „solidarność” i „pomocniczość”. Zastosowanie tych abstrakcyjnych kryteriów do konkretnych wyborów wymaga „refleksji i modlitwy zwanej rozeznawaniem duchów”, czyli przemyślenia „naszych decyzji i czynów nie tylko poprzez racjonalne kalkulacje”, ale także „rozpoznawanie w modlitwie” woli Boga. „Jest to prawie niemożliwe dla ideologów, fundamentalistów i każdego, kto uczepił się sztywnego sposobu myślenia. Jednak rozeznanie jest niezbędne, jeżeli chcemy stworzyć lepszą przyszłość” – konstatuje Franciszek.

Zauważa, że koronawirus „przyspieszył epokową zmianę”, polegającą na tym, że „kategorie i założenia wcześniej służące nam do poruszania się po świecie już nie działają”. „Myślenie, że możemy wrócić do miejsca, w którym byliśmy, jest iluzją. Próby przywrócenia dawnego porządku rzeczy to zawsze wejście w ślepy zaułek” – podkreśla papież. Dlatego trzeba oprzeć się fundamentalizmom, proponującym „jeden, zamknięty sposób myślenia”. „Kto szuka schronienia w fundamentalizmie, ten boi się wyruszyć na poszukiwanie prawdy. On już «ma» prawdę, już ją zdobył i stosuje ją jako obronę, a każde jej kwestionowanie jest interpretowane jako agresja wobec jego osoby” – analizuje Ojciec Święty.

Tymczasem „prawda objawia się temu, kto się na nią otwiera” z pokorą w sposobie myślenia, aby zrobić miejsce na spotkanie z prawdą, która „leży poza nami” i przyciąga nas do siebie pięknem i dobrem. Nie oznacza to „myślenia w ustalony sposób zamknięty na nowe możliwości; zawiera zarówno element akceptacji, jak i element ciągłego poszukiwania. Taka zawsze była tradycja Kościoła. Jego rozumienie i przekonania rozwijały się i z czasem utrwalały w otwartości na Ducha”.

Reklama

„Tradycja to nie muzeum, prawdziwa religia nie jest zamrażarką, a doktryna nie jest statyczna, ale rozrasta się i rozwija jak drzewo, które pozostaje takie samo, choć rośnie i wydaje coraz więcej owoców” – pisze Franciszek. Przekonuje, że „rozeznanie jest tak stare jak Kościół” i wynika z obietnicy Jezusa danej uczniom, że Duch Święty doprowadzi ich „do całej prawdy”. Dlatego „nie ma sprzeczności między silnym zakorzenieniem w prawdzie a jednoczesną otwartością na większe zrozumienie”. „Duch nadal prowadzi nas, w każdej epoce, w naszym tłumaczeniu Dobrej Nowiny w różnych kontekstach, tak aby słowa Jezusa nadal rozbrzmiewały w sercach mężczyzn i kobiet każdego czasu. Dlatego lubię cytować Gustava Mahlera, że «tradycja jest gwarancją przyszłości, a nie stróżem popiołów»” – wyznaje papież. Zauważa, że „Duch pokazuje nam nowe rzeczy przez to, co Kościół nazywa «znakami czasu»”, które trzeba odczytywać.

Jednym z nich jest obsesja stałego wzrostu gospodarczego, powodująca ogromne nierówności i katastrofę ekologiczną. Franciszek sugeruje, że „wyzwania gospodarcze, społeczne i ekologiczne, przed którymi stoimy, są tak naprawdę różnymi obliczami tego samego kryzysu” i mogą mieć wspólne rozwiązanie w postaci zastąpienia „celu wzrostu celem nowych dróg nawiązywania relacji”, co pozwoliłoby „na stworzenie innego rodzaju gospodarki, która zaspokoi potrzeby wszystkich w ramach środków naszej planety”.

Reklama

Innym znakiem w obecnym kryzysie jest „wiodąca rola kobiet”. „Kraje, w których kobiety są prezydentami lub premierami, ogólnie zareagowały lepiej i szybciej niż inne, błyskawicznie podejmując decyzje i komunikując je z empatią” – zaznacza Ojciec Święty i pyta: „Czy nie jest tak, że perspektywa, jaką kobiety wnoszą do tego kryzysu, jest tym, czego świat potrzebuje obecnie, aby stawić czoła nadchodzącym wyzwaniom?”. Promują one „bardziej «macierzyńską» gospodarkę, nastawioną nie tylko na wzrost i zyski, ale taką, która pyta, w jaki sposób gospodarki mogą być nastawione na pomoc ludziom w uczestnictwie w społeczeństwie i rozwoju”.

Franciszek uważa, że „wykwalifikowane kobiety powinny mieć równy dostęp do przywództwa, równowartościowe pensje i takie same możliwości”, co mężczyźni. Dlatego sam stara się włączyć „obecność i wrażliwość kobiet” w procesy decyzyjne w Watykanie. Tłumaczy, że kobiety „są znacznie lepszymi administratorami niż mężczyźni’ i „lepiej rozumieją procesy, wiedzą, jak popchnąć projekty do przodu”. Jednocześnie broni „gospodyń domowych”, gdyż „zarządzanie domami to nie lada wyczyn”, wymagający „robienia różnych rzeczy naraz, bycia elastycznym, godzenia różnych interesów i pewnego rodzaju bystrości”. „Z mojego pasterskiego doświadczenia w wielu instytucjach kościelnych wiem, że niektóre z najbardziej trafnych porad pochodzą od kobiet, które są w stanie spoglądać na problem z różnych stron i które nade wszystko są praktyczne ze swoim realistycznym rozumieniem tego, jak działa świat, jakie są ograniczenia i potencjał ludzi. Zanim zostałem papieżem, jako arcybiskup Buenos Aires zatrudniłem kobiety na stanowiskach dyrektora finansowego, kanclerza i szefowej kurialnych archiwów. Przekonałem się, że rady kobiet na radach duszpasterskich i administracyjnych są znacznie cenniejsze niż rady wielu mężczyzn” – przyznał Ojciec Święty.

Reklama

Zauważa, że „wielu ludzi błędnie wierzy, że przywództwo w Kościele należy wyłącznie do mężczyzn. Ale jeśli udasz się do dowolnej diecezji na świecie, zobaczysz kobiety prowadzące wydziały, szkoły, szpitale oraz wiele innych organizacji i programów; w niektórych obszarach na stanowiskach przywódczych jest znacznie więcej kobiet niż mężczyzn. W Amazonii kobiety – zarówno osoby świeckie, jak i siostry zakonne – prowadzą całe wspólnoty kościelne. Mówienie, że nie są prawdziwymi liderkami, gdyż nie są kapłanami, jest klerykalizmem i brakiem szacunku”.

Franciszek postuluje, by przewodnią zasadą po pandemii było „braterstwo ponad indywidualizmem”. Przestrzega przed obecną w Kościele pokusą wynoszenia się ponad wspólnotę ludu Bożego. Powstają samooblężone grupy, charakteryzujące się sztywnością i autorytaryzmem, które ukrywają ujawniane później skandale związane z seksem, pieniędzmi lub kontrolą psychiczną. Zamiast ewangelizować świat, krytykują one Kościół w postawie „purystów, strażników prawdy”. „Ci, którzy deklarują, że w Kościele jest zbyt wiele «zamieszania» i że tylko takiej czy innej grupie purystów lub tradycjonalistów można ufać, sieją podziały”, odmawiając „bycia uczniem Chrystusa na łonie Jego Kościoła”, podkreśla Franciszek.

Również w społeczeństwie dokonują się podobne podziały i „wraz z paraliżem polaryzacji życie publiczne zostaje zredukowane do kłótni między frakcjami dążącymi do dominacji”. Aby w polaryzację nie popaść, trzeba zająć się konfliktami i nieporozumieniami poprzez nowe myślenia, które przekracza podział. „Musimy ćwiczyć sztukę dialogu obywatelskiego syntetyzującą różne poglądy na wyższym poziomie” – apeluje Ojciec Święty. Wymaga to jednak polityki wykraczającej poza „kampanie i debaty, których celem jest przekonanie i pokonanie”, gdyż chodzi tu o wspólne szukanie rozwiązań dla dobra wszystkich. W ten sposób konflikt staje się „ogniwem nowego procesu” poprzez otwarcie „wszystkich zaangażowanych na możliwość nowej syntezy, która nie zniszczy żadnego z biegunów, ale zachowa to, co dobre i ważne w obu, dla nowej perspektywy”.

Reklama

W Kościele dokonuje się to w starożytnej praktyce synodalności, w której „różnice są wyrażane i udoskonalane aż do osiągnięcia jeśli nie konsensusu, to przynajmniej harmonii, która utrzymuje ostre nuty różnic”. „Tym, który wprowadza tę harmonię w Kościele, jest Duch Święty” – wskazuje Franciszek. Podkreśla, że „doświadczenie synodalne pozwala nam iść razem nie tylko pomimo naszych różnic, ale w poszukiwaniu prawdy i przyjmowaniu bogactwa napięć biegunowych”, a tym, co najważniejsze „jest harmonia, która pozwala nam razem podążać tą samą drogą pomimo wszystkich odcieni różnic”. Jako przykład takiego podejścia papież podaje Unię Europejską, „gdzie pojednanie osiąga się bazie różnic”.

Jednocześnie wyjaśnia, że na synodach nie dyskutuje się „prawd wiary doktryny chrześcijańskiej”, lecz jak stosować to nauczanie „w zmieniających się kontekstach naszych czasów”, a kluczową rolę odgrywa „to, co ma nam do powiedzenia Duch” Święty. To On – zdaniem papieża – przyniósł „wielki przełom” na zgromadzeniu synodalnym o rodzinie, w sprawie dostępu do sakramentów dla osób rozwiedzionych, które zawarły nowe związki. Rozwiązanie „przyszło przede wszystkim od tych, którzy dogłębnie znali św. Tomasza z Akwinu, a wśród nich był arcybiskup Wiednia kard. Christoph Schönborn. Odzyskali oni prawdziwą doktrynę moralną autentycznej scholastycznej tradycji św. Tomasza, ratując ją przed dekadencką scholastyką, która doprowadziła do moralności kazuistycznej”. Nauczanie Akwinaty o tym, że „żadna zasada ogólna nie może mieć zastosowania w każdej sytuacji, pozwoliło synodowi zgodzić się co do potrzeby rozeznania każdego przypadku indywidualnie. Nie trzeba było zmieniać prawa kościelnego, tylko sposób jego stosowania”.

Reklama

Nie było to więc „zaostrzenie ani rozluźnienie «zasad», ale takie ich stosowanie, które pozostawiło miejsce na okoliczności niepasujące do kategorii. To był wielki przełom, który przyniósł nam Duch – lepsza synteza prawdy i miłosierdzia wyłoniła się z naszej własnej tradycji w nowym rozumieniu. Bez zmiany prawa lub doktryny, ale odzyskując autentyczne znaczenie obu, Kościół może teraz lepiej towarzyszyć ludziom, którzy mieszkają razem lub rozwiedzionym. Może pomóc im zobaczyć, gdzie w ich życiu działa łaska Boża, i pomóc im przyjąć pełnię nauczania Kościoła. Rozdział ósmy dokumentu posynodalnego, który wydałem w kwietniu 2016 roku, «Amoris laetitia», jest czystą doktryną św. Tomasza z Akwinu” – zapewnił Ojciec Święty.

Podobnie było na zgromadzeniu synodalnym o Amazonii w kwestii wyświęcania żonatych mężczyzn (viri probati). Okazało się, że brak niedzielnej Eucharystii wynikał tam nie tylko z braku kapłanów, ale także z niechęci duchownych do misyjnego zaangażowania w Amazonii. A ponieważ Kościół w Amazonii „musi rozwijać swą oddolną obecność”, kluczową funkcję mogą tam odgrywać diakoni stali.

„Czas, by działać”

Papież zauważa, że bycie chrześcijaninem oznacza przynależność do ludu, „wyrażonego w różnych narodach i kulturach, który jednak przekracza wszelkie granice rasy i języka”. Kościół jest „ludem o wielu twarzach i wyraża tę prawdę na niezliczone sposoby, w zależności od kultury. „Chrześcijanin zawsze będzie bronił praw i wolności jednostki, lecz nigdy nie może być indywidualistą. Chrześcijanin będzie kochał swój kraj i służył mu z patriotycznym uczuciem, ale nie może być jedynie nacjonalistą” – podkreśla Ojciec Święty.

Natomiast Kościół „zawsze musi być znany ze swojej bliskości z ludem”. Zdaniem papieża, zapominanie o tym, że Kościół jest częścią ludu było jednym z błędów chrześcijaństwa. „Stawianie się ponad ludem prowadzi do moralizmu, legalizmu, klerykalizmu, faryzeizmu i innych elitarnych ideologii, które nic nie wiedzą o radości poznania siebie jako części Ludu Bożego. Kościół odgrywa rolę w służbie dla Pana i ludów ziemi, do których jest posłany, nie przez narzucanie czy dominowanie, ale jak Chrystus, przez obmywanie nóg” – wyjaśnia Franciszek.

2020-12-04 11:27

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież: mądrość chrześcijanina to oskarżać siebie, a nie osądzać innych

[ TEMATY ]

papież

Franciszek

Grzegorz Gałązka

Łatwo osądzać innych, ale postępy na drodze życia chrześcijańskiego osiągamy jedynie wówczas, gdy potrafimy oskarżać samych siebie – powiedział Franciszek podczas porannej Mszy św. Po przerwie związanej z rekolekcjami Ojciec Święty sprawował dziś ponownie w Domu Świętej Marty Eucharystię z udziałem grup wiernych.

Nawiązując do dzisiejszych czytań liturgicznych (Dn 9, 4b-10; Łk 6,36-38) papież zauważył, iż odnoszą się one przede wszystkim do kwestii miłosierdzia. Przypominał, że wszyscy jesteśmy grzesznikami, i to nie teoretycznie, ale w rzeczywistości. W tym kontekście podkreślił znaczenie umiejętności oskarżania samego siebie, będącej pierwszym krokiem na drodze życia chrześcijańskiego. Zauważył, że wszyscy jesteśmy mistrzami w usprawiedliwianiu samych siebie i udawaniu niewiniątek, ale w ten sposób nie można dokonać postępów na drodze życia chrześcijańskiego. Łatwiej jest obwiniać innych. Natomiast, kiedy dostrzegamy, do czego jesteśmy zdolni, to początkowo czujemy się źle, mamy obrzydzenie do samych siebie, ale w ostatecznym rachunku zyskujemy pokój wewnętrzny i zdrowie duchowe. „Jeśli nie nauczymy się tego pierwszego kroku - oskarżania samych siebie, to nigdy nie pójdziemy naprzód na drodze życia chrześcijańskiego, życia duchowego” - przestrzegł Franciszek.

CZYTAJ DALEJ

Edyta Stein doktorem Kościoła? Wniosek trafił do Papieża

2024-05-01 14:02

[ TEMATY ]

Edyta Stein

Towarzystwo im. Edyty Stein

Edyta Stein jako wykładowca, 1931 r.

Edyta Stein jako wykładowca, 1931 r.

Podjęto kolejne kroki w celu nadania św. Edycie Stein tytułu doktora Kościoła. Oficjalny wniosek w tej sprawie złożył Papieżowi generał karmelitów bosych o. Miguel Márquez Calle. Teraz Dykasteria Spraw Kanonizacyjnych będzie mogła zainicjować oficjalną procedurę.

O możliwości nadania Edycie Stein tego tytułu mówi się od kilku lat. W 2022 r. z okazji obchodów 80-lecia jej męczeńskiej śmierci o. Roberto Maria Pirastu, definitor generalny zakonu karmelitów ogłosił, że została powołana komisja naukowa, która opracowuje oficjalny wniosek w tej sprawie. Sugerowano wówczas, że św. Teresa Benedykta od Krzyża, bo tak brzmi jej zakonne imię, mogłaby uzyskać tytuł Doctor Veritatis - Doktora Prawdy, ponieważ w centrum jej dociekań zawsze stała prawda, którą po nawróceniu odkryła w osobie Jezusa Chrystusa. Jak informują włoscy karmelici, oficjalny wniosek o zaliczenie Edyty Stein w poczet doktorów Kościoła został przekazany Papieżowi 18 kwietnia na audiencji dla karmelitanek bosych.

CZYTAJ DALEJ

Uroczystość poświęcenia kamienia węgielnego pod kościół św. Jana Pawła II w Villaricca

2024-05-01 15:49

[ TEMATY ]

Włochy

św. Jan Paweł II

Portret Jana Pawła II (aut. Zbigniew Kotyłło), fot. wikimedia / CC BY-SA 3.0

We Włoszech powstaje nowy kościół dedykowany św. Janowi Pawłowi II i kompleks parafialny pod wezwaniem polskiego Papieża. We wtorek 30 kwietnia w Villaricca w diecezji Neapolu poświęcono i położono kamień węgielny pod nową świątynię.

W skład nowego kompleksu parafialnego wejdą: sala liturgiczna, kaplica, muzeum poświęcone św. Janowi Pawłowi II, plac kościelny, sale katechetyczne, a także amfiteatr na świeżym powietrzu, sala wielofunkcyjna (teatr), place zabaw, tereny zielone i miejsca parkingowe, służące również miejscowej szkole. Inicjatywa jest swoistym wotum wdzięczności emerytowanego metropolity Neapolu kard. Crescenzio Sepe, wieloletniego współpracownika św. Jana Pawła II.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję