Uroczystości 25-lecia parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Wolbromiu wpisały się w obecny rok liturgiczny obchodzony pod hasłem „Kościół naszym domem”. To właśnie wybudowana i wyposażona świątynia stała się dla mieszkańców Wolbromia drugim domem.
Dzieło budowy parafialnej świątyni rozpoczął śp. ks. Stanisław Ziętek. Jednak obecny wygląd świątynia zawdzięcza przewodnictwu i trosce ks. proboszcza Tadeusza Maja, który rozwinął dzieło poprzednika. Radość parafian była tym większa, że podczas jubileuszowej Mszy św., 12 lutego, bp Grzegorz Kaszak wprowadził relikwie bł. ks. Jerzego Popiełuszki - duszpasterza ludzi pracy i służby zdrowia. A ma to wielkie znacznie, gdyż na terenie parafii znajduje się sporo zakładów pracy, firm, szkół i ośrodków zdrowia.
„Przy okazji srebrnego jubileuszu naszej wspólnoty pragnę podziękować wszystkim parafianom za trud budowy oraz za składane ofiary. Dziękuję każdemu z osobna, dziękuję również Fabryce Taśm Transporterowych, które to zakłady mają wydatny udział w wyposażeniu świątyni. Dziękuję Siostrom Karmelitankom Dzieciątka Jezus, które miały wkład w tworzenie parafii, zwłaszcza w katechizowanie młodego pokolenia. Wyrazy wdzięczności kieruję wobec wszystkich, którzy przyczynili się i przyczyniają do rozwoju naszej parafii, a wdzięczność swoją wyrażam w modlitwie” - powiedział ks. Maj.
W homilii bp Kaszak przypomniał, że Pismo Święte poucza nas, że przy okazji jubileuszu trzeba dziękować przede wszystkim Bogu. „Patrząc na waszą wspólnotę można powiedzieć, że jest za co dziękować. Wybudowaliście z ogromnym poświęceniem i trudem okazałą świątynię - mieszkanie Boga Wszechmocnego, aby z nieba wysokiego pod postacią sakramentów otrzymywać niezwykłą, niewidzialną moc” - mówił. Podkreślił, iż sprowadzenie relikwii bł. ks. Jerzego było doskonałym pomysłem, by uczcić srebrny jubileusz parafii. „Ks. Popiełuszko w trudnych i niełatwych czasach był zawsze przy człowieku, dzielił trudy i znoje, pocieszał i wspierał, był nieulękniony, nieustraszony. Dbał o ducha narodu. System komunistyczny, w którym przyszło pracować ks. Jerzemu, starał się za wszelką cenę oddzielić kapłanów od wiernych. Próbowano to czynić groźbami, szykanami, prowokacjami. Ale on nie dał się złamać. I jego praca, jego słowa, a w końcu męczeńska śmierć przyniosły efekt. Dziś możemy za jego przyczyną prosić Boga o potrzebne łaski” - powiedział kaznodzieja. Przestrzegł, że dziś znów pojawiają się podobne sytuacje: „Coraz częściej stara się przeciwstawić kapłanów narodowi. Usiłuje się wmówić ludziom, że kapłani nie idą z postępem, bo się nie chcą zgodzić na rozwiązania sprzeczne nie tylko ze zdrowym rozsądkiem, ale i nauczaniem Kościoła”.
Mimo że wydaję się, iż kościół jest kompletnie wyposażony, ks. Proboszcz ma jeszcze kilka planów. Jeden z nich dotyczy dolnego kościoła, który służy w niedzielę za kaplicę dla rodziców z dziećmi. „Rodzice powiedzieli mi kiedyś, że choć w kościele jest ciepło i doskonale słyszą kapłana sprawującego Mszę św. to jednak przydało by się, aby mogli go jeszcze widzieć. Dlatego postanowiłem zakupić telebim, by wierni mogli oglądać to, co dzieje się w górnym kościele” - mówi ks. Maj.
Pomóż w rozwoju naszego portalu