Reklama

Społecznik potrafi

Kazimierz Mądzik, dyrektor Zespołu Szkół Informatycznych w Kielcach i prezes Fundacji „Nadzieja Rodzinie”, dyrektorski garnitur często i chętnie zamienia na kolarski uniform - bo z równą pasją zdobywa fundusze pomocowe dla szkoły, jak i na czele uczniowskiego peletonu jedzie na pielgrzymkę do Częstochowy. Zakładał jeden z pierwszych parafialnych klubów sportowych w kraju, współorganizował pojedynek piłkarski między reprezentacją polskich księży a żandarmerią watykańską i opłatek sportowców z Prymasem Glempem. Marzą mu się spółdzielnie pracy dla niepełnosprawnych i wyprawa rowerowa do Fatimy. Odznaczony nagrodą Ministra Edukacji Narodowej i dwukrotnie nagrodą Prezydenta Miasta

Niedziela kielecka 52/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kazimierz Mądzik pochodzi z okolic Nowej Słupi. Urodził się w rodzinie nauczycielskiej 3 marca 1955 r., dorastał w Baszowicach wśród siedmiorga rodzeństwa. Jego ojciec Stanisław był tam wieloletnim dyrektorem Szkoły Podstawowej, rodzina mieszkała w szkolnym budynku, a dźwięk dzwonka był tak oczywisty jak zapach ornej ziemi i biel śniegu w Górach Świętokrzyskich wtedy, gdy zimy były jeszcze zimami.

Pasterki na Świętym Krzyżu, dzieciństwa czar…

Reklama

- A śniegi bywały ogromne - Mądzik wspomina doroczne wyprawy piechotą na Pasterkę, przez las, na Święty Krzyż. - To była taka nasza rodzinna tradycja, a ojciec jako kierownik szkoły musiał się z tych Pasterek ostro tłumaczyć - mówi. Święta u Mądzików zawsze były wyjątkowe, zakotwiczone w wiejskiej, świętokrzyskiej tradycji, z grzybową, kapustą z grochem, rodzinnym kolędowaniem, żywą choinką i psikusami, które pamięta się do dzisiaj. A jaki smak miały podkradane z choinki cukierki, po których zostawały tylko smętnie zwisające papierki! Tym, co jednak zostało, rodzeństwo dzieliło się sprawiedliwie. Dzieciństwo to także formacja ministrancka pod okiem ks. Walentego Ślusarczyka z parafii w Słupi Nowej, który założył Muzeum Powstania Styczniowego i zaszczepiał wiernym wiedzę na ten temat, tak ważny i obszerny tutaj, w samym sercu Gór Świętokrzyskich. Różaniec, nabożeństwa majowe - jako ministranci młodzi Mądzikowie niemal codziennie pokonywali 2 km do parafialnego kościoła. Dzieciństwo nie oszczędziło Kazimierzowi bolesnego doświadczenia - śmierci młodszego brata, chorującego poważnie na serce. Właśnie byli na sankach, brat zmarł mu na rękach. Rodzinne wspomnienia, dobre i smutne, odżywają podczas zjazdów rodzinnych. Na tym, który zorganizował na Świętym Krzyżu, zjawiło się ponad 50 osób, wśród nich sławny z teatralno-plastycznych działań artystycznych stryjeczny brat Leszek Mądzik - twórca Sceny Plastycznej KUL.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Z niejednego pieca chleb

Reklama

Lata szkolnej nauki, doświadczenia zawodowe - uzbierało się tego. Po Technikum Elektronicznym (w jednej klasie z Markiem Terczem i Andrzejem Poniedzielskim) w Kielcach - studia na Politechnice Świętokrzyskiej na Wydziale Elektrotechniki i Automatyki, dyplom w 1980 r. Potem praca w Rudkach w Zakładach Urządzeń Chemicznych „Metalchem”, przerwa na wojsko, znowu Rudki. Następnie kolejno: Komunalne Przedsiębiorstwo Transportowo-Sprzętowe w Kielcach, półtoraroczny pobyt w USA, powrót do firmy, potem praca w „Fomaxie”. W 1990 r. ukończył Studium Pedagogiczne. Od 1994 r. rozpoczął pracę w Zespole Szkół Zawodowych nr 8 im. gen. J. Hauke-Bosaka jako nauczyciel przedmiotów elektrycznych. Był wychowawcą, wyjeżdżał za granicę, doskonaląc angielski i niemiecki. I jeszcze 3-letni rozdział w firmie „Biovac”, zajmującej się budową biologicznych oczyszczalni ścieków. Od 1 września 2003 r. jest dyrektorem Zespołu Szkół Informatycznych w Kielcach.
Nie żałuje żadnego z tych doświadczeń, choć nie wszystkie były zgodne z wykształceniem. A praca w Stanach Zjednoczonych, taka typowa w latach 80. emigracja za chlebem, to było zderzenie odmiennych światów i przyśpieszony kurs przedsiębiorczości. - Biała czekolada, a cóż to takiego? Troska (listowna) żony, czy „załatwił sobie wędlinę na święta”, a tam świeże truskawki w grudniu. Niezapomniane - cudownie iluminowane ulice na Christmas, jego odmowa pracy w Wigilię i tamten zupełnie inny angielski niż poznało się w szkole. Tak czy owak, zatoczył koło - wrócił do oświaty. Walczy o tę swoją szkołę, wprowadza nowe, potrzebne na europejskim rynku kierunki kształcenia, zdobywa fundusze pomocowe. To tutaj, w ZSI, był pierwszy wśród kieleckich szkół monitoring (ostro krytykowany np. przez media, ale efekty są konkretne: lepsza frekwencja, zminimalizowanie aktów przemocy). - 7 lat pracuję na wizerunek szkoły, aby uwolnić ją od zaszufladkowania jako mało ważnej, peryferyjnej placówki - powie Mądzik. I wzdycha, bo gdyby nie fatalna sytuacja w oświacie, ileż to można by zrobić.

Działacz społeczny

Reklama

Od czego się zaczęło? Może od tego, że gdy z żoną Jadwigą zamieszkał w Białogonie, czyli na przedmieściach Kielc, dostrzegł ogromną lukę w zakresie organizacji pozalekcyjnego czasu dla dzieci i młodzieży, w której to grupie wiekowej były i jego córki. Prefektem w Białogonie był wówczas ks. Andrzej Drapała. Oni dwaj z pomocą kilku społeczników zapaleńców wprowadzili w życie ideę Parafialnego Klubu Sportowego Polonia Białogon, który był pionierskim przedsięwzięciem w skali kraju. Wychowujemy poprzez sport, towarzyszymy w sporcie dzieciakom, wciągamy w sprawę rodziców (początkowo z tym bywało różnie, obecnie jest to działalność wybitnie prorodzinna). Piłka nożna, koszykówka, tenis stołowy, szachy, lekka atletyka - sekcje wyrastały niczym grzyby po deszczu, trenerzy pracowali społecznie, a zawodnicy z powodzeniem startowali, zwyciężając np. w mistrzostwach klubów parafialnych w Polsce. Był taki czas, że zajęciami klubu obejmowali niemal wszystkie dzieci z podstawówki. Stąd wyszli m.in. bracia Brożkowie, nie tylko gwiazdy piłki nożnej, ale i eksministranci. Może będą ich następcy? - Współpracujemy z Koroną, skutecznie konkurujemy z ich grupami wiekowymi, wkrótce jedziemy na turniej piłkarski do Hiszpanii - zapowiada Mądzik. Klub organizował także opłatek sportowców z udziałem Prymasa Glempa i rozgrywki z „orłami Górskiego”. Następny krok to było Stowarzyszenie „Nadzieja Rodzinie” nastawione na działania profilaktyczne skierowane wobec dzieci i młodzieży, głównie tej gdzieś już w życiu pogubionej. - Zafascynowała mnie praca z narkomanami w Medjugorie - wyznaje Mądzik.
I znowu on, ks. Andrzej Drapała, Halina Olendzka (posłanka PiS poprzednich kadencji), Monika Szpringer (dziś prof. UJK) stworzyli grupę inicjatywą, powołali stowarzyszenie, doprecyzowali jego cele i organizowali sieć klubów Wolnej Strefy, w których młodzi ludzie otrzymują alternatywę i pomysł na życie wolne od przemocy, uzależnień, patologii. Kluby powstawały w Kielcach i poza nimi (modelowy jest Chmielnik), akcja objęła i nadal dotyczy tysięcy młodych ludzi, ot choćby ostatnio w Pierzchnicy. - Niedawno przejechaliśmy się rowerami do Pałęgów, mamy tam ośrodek dla narkomanów. Jest ich obecnie bodaj ośmiu, a dwóch przebywa już w hostelu na etapie adaptacyjnym po zakończeniu leczenia - Mądzik przypomina kolejną inicjatywę Stowarzyszenia „Nadzieja Rodzinie”.
W tym podsumowaniu nie można pominąć Międzynarodowego Kongresu „Jan Paweł II z Młodymi” w 2009 r., na który do Kielc zjechało ok. 2 tys. młodych ludzi z różnych krajów Europy; odbywali warsztaty, bawili się, modlili. Mądzik był w samym centrum organizacyjnym, odpowiadał za przygotowania do rozegranego wówczas w Kielcach widowiskowego meczu pomiędzy żandarmerią watykańską a polską reprezentacją księży, z trybuny oglądał go gość honorowy abp Domenico Sigallini. - Udało się na stadionie Korony zgromadzić 8 tys. ludzi, darmowe bilety rozprowadzały szkoły i parafie - mówi z dumą. I kolejne prestiżowe sportowe wydarzenie, w które się zaangażował: w 2010 r. Mistrzostwa Europy Księży w Piłce Nożnej Halowej, szeroko komentowane przez ogólnopolskie media.

Fundacja „Nadzieja Rodzinie”

Powstała w celu wsparcia i zapewnienia zaplecza dla stowarzyszenia. Mądzik od początku (od 3 lat) jest jej prezesem. Swoje wysoko oceniane w opinii publicznej zadania fundacja realizuje, aktywizując osoby niepełnosprawne. Główne działania koncentrują się obecnie w obszarze selektywnej zbiórki surowców wtórnych. Fundacja we współpracy z MOPR czy „Domem pod Fontanną” angażuje osoby dotknięte zaburzeniami psychicznymi, po terapeutycznych pobytach dziennych w placówkach - czyli takie, które właśnie dla Fundacji „Nadzieja Rodzinie” podpisywały pierwsze w życiu umowy o pracę… Chodzi o ok. 50 osób w czterech grupach. Akcję wspiera finansowo Ratusz miejski, bo „samodzielnie tego rodzaju biznes się nie utrzyma”. Na czym to polega? Spod drzwi mieszkań na kieleckich osiedlach zbierane są wystawiane przez mieszkańców surowce wtórne, potem sortowane. Edukacja społeczeństwa i oferowanie niepełnosprawnym pożytecznej pracy to główne, zdaniem Mądzika, plusy przedsięwzięcia.

Rowerem przez świat

Rower to więcej niż hobby, to pasja i miłość, od zawsze. Wychował się na Wyścigu Pokoju, ale gdy w technikum chciał serio trenować, wymóg posiadania własnego sprzętu udaremnił te marzenia. W końcu dorobił się używanego, własnoręcznie wyremontowanego i wychuchanego „huraganu”. Choć opony kosztowały majątek, niemal codziennie wskakiwał na siodełko. Poznał wszystkie drogi w województwie, przemierzał po kilkadziesiąt kilometrów dziennie, uwielbiał boczne, mniej znane trasy, szum w uszach i wiatr w oczy, wciąż nowe linie horyzontu, świętokrzyskie widoki, ach, jakie cudne… Potem chętnie jeździł na wycieczki z uczniami, już jako nauczyciel - takie wyprawy uważa za „integrujące, edukacyjne i tanie”. Także i dzisiaj 9-kilometrową trasę z domu do pracy najchętniej pokonuje na rowerze, jeżdżąc niemal do pierwszych śniegów. A marzenie życia? Zrobić rowerem kółko na Placu św. Piotra. I spełniło się, w lipcu 2011 r.
Do Rzymu wyjechali w sześciu, razem ze sprawdzonym towarzyszem (od rowerowych wypraw w Pieniny i nie tylko) ks. Andrzejem Drapałą, do Wiecznego Miasta dotarli we dwóch, przejechali drogami Europy 1800 km. Była to - i miała być - wyprawa życia. Trwała 2 tygodnie. Towarzyszyły im polskie emblematy z flagą, umocowaną na nierównym brzozowym kijku, uciętym gdzieś w Alpach (uciętym wcześniej, bo podczas pielgrzymki na beatyfikację Jana Pawła II. Madzik uważa, że po prostu nie mógł tam nie być, choć nawet nie udało się zanocować, bo przecież w Polsce matury…). A teraz, podczas rowerowej wyprawy do Rzymu, myśl o Ojcu Świętym wciąż im towarzyszyła - wyruszyli spod jego pomnika w Kielcach, celem był grób Jana Pawła II w Bazylice św. Piotra. Ekwipunek (skromny, minimalistyczny) wieźli na bagażnikach, nocowali na kempingach i w klasztorach, bywało i na podłodze. Obawiali się Alp. - Najtrudniejszy dla mnie był dzień, gdy Andrzej niespodziewanie musiał wyjechać na pogrzeb do Polski. Jechałem sam, pobłądziłem, przejechałem ok. 230 km - opowiada. Dopiero w Asyżu uwierzył, że jednak chyba się uda, że dojadą.
I wreszcie, wymarzone od lat - kółko na Placu św. Piotra, z biało-czerwoną flagą. Otoczyła ich roześmiana grupa Chińczyków, dopadli reporterzy. W kolarskich strojach udzielali wywiadu w Radiu Watykańskim, dostąpili zaszczytu wstąpienia na „watykańskie pokoje” i wizyty w Castel Gandolfo. A dzisiaj? Jest pomysł 2-dniowej pielgrzymki z gimnazjalistami do Częstochowy i, być może z młodzieżą z klubów Wolnej Strefy na rowerach, a jakże - do Rzymu. Przymierzają ten projekt do sprawdzonej formuły wymiany młodzieży we współpracy z podobnymi placówkami we Włoszech.
Natomiast plan najbliższy, zupełnie na teraz - mały, ale ważny planik - to rodzinne, spokojnie przeżyte święta wśród najbliższych. Czyli wieczerza wigilijna i Pasterka w gronie najbliższych - najpierw wizyta u mamy Bartoszowinach, potem w domu, z córkami i ich rodzinami, z półtoraroczną wnuczką. Czego sobie życzyć podczas łamania się opłatkiem? Aby życie rodzinne i zawodowe nadal się dopełniały. No i chyba kolejnej pielgrzymki rowerowej, tym razem do Fatimy.

W następnym numerze sylwetka s. Teresy Witkowskiej, pasjonistki, pracującej w parafii św. Józefa Robotnika w Kielcach

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowenna do Świętej Rodziny

[ TEMATY ]

nowenna

Święta Rodzina

Agata Kowalska

Nowenna przed świętem Świętej Rodziny do odmawiania w grudniu lub w dowolnym terminie.

W liście Episkopatu Polski do wiernych z 23.10.1968 r. czytamy: „Dziś ma miejsce święto przedziwne; nie święto Pańskie ani Matki Najświętszej, ani jednego ze świętych, ale święto Rodziny. O niej teraz usłyszymy w tekstach Mszy świętej, o niej dziś mówi cała liturgia Kościoła. Jest to święto Najświętszej Rodziny – ale jednocześnie święto każdej rodziny. Bo słowo «rodzina» jest imieniem wspólnym Najświętszej Rodziny z Nazaretu i każdej rodziny. Każda też rodzina, podobnie jak Rodzina Nazaretańska, jest pomysłem Ojca niebieskiego i do każdej zaprosił się na stałe Syn Boży. Każda rodzina pochodzi od Boga i do Boga prowadzi”.
CZYTAJ DALEJ

Komunikat Rzecznika Kurii Diecezji Radomskiej ws. ks. Krzysztofa Dukielskiego

2025-12-20 14:26

[ TEMATY ]

diecezja radomska

Red.

Oto treść komunikatu ks. Damiana Fołtyna, rzecznika Kurii Diecezji Radomskiej.

W związku z pojawiającymi się w przestrzeni publicznej publikacjami medialnymi dotyczącymi księdza Krzysztofa Dukielskiego, Kuria Diecezji Radomskiej pragnie zaznaczyć, że kwestie prawne związane z tą sprawą należy rozróżniać w dwóch odrębnych porządkach prawnych: państwowym oraz kanonicznym.
CZYTAJ DALEJ

Zmarł ks. Henryk Matuszak

2025-12-22 10:55

ks. Łukasz Romańczuk

Ks. Henryk Matuszak

Ks. Henryk Matuszak

W niedzielę, 21 grudnia ok. godz. 23:00 zmarł ks. Henryk Matuszak. Kapłan ten miał 73 lata życia i 43 lata kapłaństwa. W ostatnich latach był proboszczem parafii Narodzenia NMP w Wierzchowicach.

Kapłan urodził się 5 maja 1957 roku w Sławie Śląskiej [diecezja zielonogórsko-gorzowska]. Święcenia kapłańskie przyjął 22 maja 1982 roku. Po święceniach kapłańskich został skierowany jako wikariusz do parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Wałbrzychu - Poniatowie [1982-1984]. Był wikariuszem także w parafii pw. św. Michała Archanioła w Koskowicach [1984-1986]; parafii pw. św. Michała Archanioła w Bystrzycy Kłodzkiej [1986-1988] oraz w parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Oławie [1988-1992]. W 1992 roku został ustanowiony proboszczem parafii Nawiedzenia NMP w Domaniowie. Był tam do roku 2007, kiedy został przeniesiony do parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Luboszycach. Od 2011 roku był proboszczem w parafii św. Mikołaja w Pęgowie. Pełnił tam posługę do 2016 roku, gdyż wtedy został proboszczem parafii Narodzenia NMP w Wierzchowicach. Ksiądz Henryk Matuszak, po ciężkiej chorobie, zmarł 21 grudnia 2025 roku.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję