Reklama

Z pielgrzymką do Matki Słowa

Tegoroczna 15. pielgrzymka redaktorów, pracowników i czytelników Tygodnika Katolickiego „Niedziela” na Jasną Górę połączyła przybyłych w świętowaniu 3 jubileuszy: 85-lecia istnienia tygodnika, 30-lecia jego wydawania od wznowienia w 1981 r. oraz 30-lecia pracy ks. inf. Ireneusza Skubisia na stanowisku redaktora naczelnego „Niedzieli”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W tym roku uroczystości miały miejsce 17 września, w przeddzień niedzieli środków masowego przekazu, a przyświecało im hasło „Deo et patriae. 30 lat powrotu Niedzieli (1981-2011)”. W zaproszeniu na pielgrzymkę Redaktor Naczelny napisał: „Każda pielgrzymka do Matki Bożej to niezwykłe wydarzenie i tak też traktujemy nasze spotkanie z Matką Słowa w Jasnogórskim Sanktuarium. Takie spotkania są nam wszystkim bardzo potrzebne. Gdzież bowiem, jak nie u Matki Słowa, naszej Pierwszej Redaktorki, szukać właściwego zamyślenia nad istotą naszej pracy, wypraszać Bożą pomoc i dobre natchnienia! Mamy wszak świadomość wielkiej potrzeby zapraszania katolików do poszerzania horyzontów myślowych o informację katolicką, co pogłębi naszą chrześcijańską wizję i umocni postawy ewangeliczne”.

Przywrócić niedzielę

Reklama

Na program spotkania, w którym uczestniczyli także redaktorzy „Niedzieli Zamojsko-Lubaczowskiej”, złożyły się m.in.: Msza św. z odnowieniem aktu zawierzenia „Niedzieli” Matce Bożej Jasnogórskiej, sprawowana pod przewodnictwem ks. inf. Ireneusza Skubisia, z homilią kard. Stanisława Nagyego, wykład o. prof. Leona Dyczewskiego z KUL nt. „Moje spojrzenie na Niedzielę w jej 30-lecie”, a także wręczenie statuetki „Sursum Corda” i medali „Mater Verbi”. Podczas Mszy św. w Bazylice Jasnogórskiej pielgrzymi wysłuchali poruszających słów kard. Nagiego o niedzieli - dniu świętym, który dla wielu przestaje być pamiątką zmartwychwstania Chrystusa. Kardynał nawoływał do przywrócenia niedzieli jej właściwego znaczenia. „Ginie niedziela jako święto, świadomie wypędza się Boga ze świętowania i odpoczynku człowieka. Mówi się o zakończeniu tygodnia pracy, o weekendzie, ale nic o Panu Bogu. O Bogu jest cicho i głucho; tak zaczyna się erozja życia religijnego” - mówił kard. Nagy. Przypomnienie sobie właściwego porządku może płynąć z przykładu bł. Jana Pawła II, który „przypominał o odpoczynku, sam przerywał pracę, bo wiedział, że odpoczynek jest człowiekowi potrzebny. Zamyślony, wyciszony, myślący odpoczywał z Bogiem”. Kardynał zwrócił się z życzeniem, by „Niedziela” szła na ratunek polskiej niedzieli i polskiego świętowania.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Statuetka i medal

W auli redakcji Tygodnika Katolickiego „Niedziela” Redaktor Naczelny wręczał tegoroczne nagrody i wyróżnienia. Statuetka „Sursum Corda” to najcenniejsze wyróżnienie „Niedzieli” dla osób wybitnych, które przyczyniły się do zaistnienia ważnych dzieł przez nas podejmowanych. Wśród laureatów są kard. Józef Glemp, Prymas Polski, abp Mieczysław Mokrzycki czy o. Tadeusz Rydzyk. W tym roku otrzymał ją ks. Marian Wiewiórowski, proboszcz parafii św. Mikołaja Biskupa w Gomulinie. Medal „Mater Verbi” to nagroda przyznawana od 14 lat. Pomyślana została jako wyróżnienie dla ludzi, którym „Niedziela” leży szczególnie na sercu, którzy ją propagują i kolportują.
Na awersie medalu zawsze widnieje postać Matki Bożej Częstochowskiej. Rewers dostosowany jest do aktualnie przeżywanego roku w Kościele, ale też nawiązuje do tego, czym żyje tygodnik. W tym roku na medalu znalazł się napis: „1981-2011. 30 lat powrotu Niedzieli”.

Laureaci

Medal „Mater Verbi 2011” odebrali m.in. kard. Stanisław Nagy, o prof. Leon Dyczewski, redaktorzy odpowiedzialni za prowadzenie edycji diecezjalnych. Wśród laureatów medali znaleźli się także redaktor odpowiedzialny „Niedzieli Zamojsko-Lubaczowskiej” ks. Tomasz Bomba, który od lat dba o dobry poziom powierzonej mu edycji, a także o promowanie dzieła „Niedzieli” na terenie diecezji, i Anna Litwin, redaktor prowadząca, dziennikarka, która co tydzień troszczy się o przygotowanie materiału do kolejnego numeru diecezjalnego wydania „Niedzieli”, pisze o najważniejszych wydarzeniach z życia Kościoła lokalnego, a także życia społecznego i kulturalnego diecezji. Nagrodzonym serdecznie gratulujemy i życzymy wielkich sił do dalszej pracy oraz jeszcze większych radości z nią związanych.

ACh

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Hieronim - „princeps exegetarum”, czyli „książę egzegetów”

Niedziela warszawska 40/2003

„Księciem egzegetów” św. Hieronim został nazwany w jednym z dokumentów kościelnych (encyklika Benedykta XV, „Spiritus Paraclitus”). W tym samym dokumencie określa się św. Hieronima także mianem „męża szczególnie katolickiego”, „niezwykłego znawcy Bożego prawa”, „nauczyciela dobrych obyczajów”, „wielkiego doktora”, „świętego doktora” itp.

Św. Hieronim urodził się ok. roku 345, w miasteczku Strydonie położonym niedaleko dzisiejszej Lubliany, stolicy Słowenii. Pierwsze nauki pobierał w rodzinnym Strydonie, a na specjalistyczne studia z retoryki udał się do Rzymu, gdzie też, już jako dojrzewający młodzieniec, przyjął chrzest św., zrywając tym samym z nieco swobodniejszym stylem dotychczasowego życia. Następnie przez kilka lat był urzędnikiem państwowym w Trewirze, ważnym środowisku politycznym ówczesnego cesarstwa. Wrócił jednak niebawem w swoje rodzinne strony, dokładnie do Akwilei, gdzie wstąpił do tamtejszej wspólnoty kapłańskiej - choć sam jeszcze nie został kapłanem - którą kierował biskup Chromacjusz. Tam też usłyszał pewnego razu, co prawda we śnie tylko, bardzo bolesny dla niego zarzut, że ciągle jeszcze „bardziej niż chrześcijaninem jest cycermianem”, co stanowiło aluzję do nieustannego rozczytywania się w pismach autorów pogańskich, a zwłaszcza w traktatach retorycznych i mowach Cycerona. Wziąwszy sobie do serca ten bolesny wyrzut, udał się do pewnej pustelni na Bliski Wschód, dokładnie w okolice dzisiejszego Aleppo w Syrii. Tam właśnie postanowił zapoznać się dokładniej z Pismem Świętym i w tym celu rozpoczął mozolne, wiele razy porzucane i na nowo podejmowane, uczenie się języka hebrajskiego. Wtedy też, jak się wydaje, mając już lat ponad trzydzieści, przyjął święcenia kapłańskie. Ale już po kilku latach znalazł się w Konstantynopolu, gdzie miał okazję słuchać kazań Grzegorza z Nazjanzu i zapoznawać się dokładniej z pismami Orygenesa, którego wiele homilii przełożył z greki na łacinę. Na lata 380-385 przypada pobyt i bardzo ożywiona działalność Hieronima w Rzymie, gdzie prowadził coś w rodzaju duszpasterstwa środowisk inteligencko-twórczych, nawiązując przy tym bardzo serdeczne stosunki z ówczesnym papieżem Damazym, którego stał się nawet osobistym sekretarzem. To właśnie Damazy nie tylko zachęcał Hieronima do poświęcenia się całkowicie pracy nad Biblią, lecz formalnie nakazał mu poprawić starołacińskie tłumaczenie Biblii (Itala). Właśnie ze względu na tę zażyłość z papieżem ikonografia czasów późniejszych ukazuje tego uczonego męża z kapeluszem kardynalskim na głowie lub w ręku, co jest oczywistym anachronizmem, jako że godność kardynała pojawi się w Kościele dopiero około IX w. Po śmierci papieża Damazego Hieronim, uwikławszy się w różne spory z duchowieństwem rzymskim, był zmuszony opuścić Wieczne Miasto. Niektórzy bibliografowie świętego uważają, że u podstaw tych konfliktów znajdowały się niezrealizowane nadzieje Hieronima, że zostanie następcą papieża Damazego. Rzekomo rozczarowany i rozgoryczony Hieronim postanowił opuścić Rzym raz na zawsze. Udał się do Ziemi Świętej, dokładnie w okolice Betlejem, gdzie pozostał do końca swego, pełnego umartwień życia. Jest zazwyczaj pokazywany na obrazkach z wielkim kamieniem, którym uderza się w piersi - oddając się już wyłącznie pracy nad tłumaczeniem i wyjaśnianiem Pisma Świętego, choć na ten czas przypada również powstanie wielu jego pism polemicznych, zwalczających błędy Orygenesa i Pelagiusza. Zwolennicy tego ostatniego zagrażali nawet życiu Hieronima, napadając na miejsce jego zamieszkania, skąd jednak udało mu się zbiec we właściwym czasie. Mimo iż w Ziemi Świętej prowadził Hieronim życie na wpół pustelnicze, to jednak jego głos dawał się słyszeć od czasu do czasu aż na zachodnich krańcach Europy. Jeden z ówczesnych Ojców Kościoła powiedział nawet: „Cały zachód czeka na głowę mnicha z Betlejem, jak suche runo na rosę niebieską” (Paweł Orozjusz). Mamy więc do czynienia z życiem niezwykle bogatym, a dla Kościoła szczególnie pożytecznym właśnie przez prace nad Pismem Świętym. Hieronimowe tłumaczenia Biblii, zwane inaczej Wulgatą, zyskało sobie tak powszechne uznanie, że Sobór Trydencki uznał je za urzędowy tekst Pisma Świętego całego Kościoła. I tak było aż do czasu Soboru Watykańskiego II, który zezwolił na posługiwanie się, zwłaszcza w liturgii, narodowo-nowożytnymi przekładami Pisma Świętego. Proces poprawiania Wulgaty, zapoczątkowany jeszcze na polecenie papieża Piusa X, zakończono pod koniec ubiegłego stulecia. Owocem tych żmudnych prac, prowadzonych głównie przez benedyktynów z opactwa św. Hieronima w Rzymie, jest tak zwana Neo-Wulgata. W dokumentach papieskich, tych, które są jeszcze redagowane po łacinie, Pismo Święte cytuje się właśnie według tłumaczenia Neo-Wulgaty. Jako człowiek odznaczał się Hieronim temperamentem żywym, żeby nie powiedzieć cholerycznym. Jego wypowiedzi, nawet w dyskusjach z przyjaciółmi, były gwałtowne i bardzo niewybredne w słownictwie, którym się posługiwał. Istnieje nawet, nie wiadomo czy do końca historyczna, opowieść o tym, że papież Aleksander III, zapoznając się dokładnie z historią życia i działalnością pisarską Hieronima, poczuł się tą gwałtownością jego charakteru aż zgorszony i postanowił usunąć go z katalogu mężów uważanych za świętych. Rzekomo miały Hieronima uratować przekazy dotyczące umartwionego stylu jego życia, a zwłaszcza ów wspomniany już kamień. Podobno Papież wypowiedział wówczas wielce znaczące zdanie: „Ne lapis iste!” (żeby nie ten kamień). Nie należy Hieronim jednak do szczególnie popularnych świętych. W Rzymie są tylko dwa kościoły pod jego wezwaniem. „W Polsce - pisze ks. W. Zaleski, nasz biograf świętych Pańskich - imię Hieronim należy do rzadziej spotykanych. Nie ma też w Polsce kościołów ani kaplic wystawionych ku swojej czci”. To ostatnie zdanie wymaga już jednak korekty. Od roku 2002 w diecezji warszawsko-praskiej istnieje parafia pod wezwaniem św. Hieronima.
CZYTAJ DALEJ

Nawrocki: Nie ma możliwości, żeby pan Schnepf i pan Klich dostali mój podpis jako ambasadorowie

2025-09-30 10:08

[ TEMATY ]

Karol Nawrocki

PAP/Piotr Nowak

Karol Nawrocki

Karol Nawrocki

Prezydent Karol Nawrocki zapowiedział we wtorek, że w pierwszej połowie października spotka się z szefem MSZ Radosławem Sikorskim ws. nominacji ambasadorskich. Podkreślił, że nie ma możliwości, aby Bogdan Klich oraz Ryszard Schnepf otrzymali nominacje ambasadorskie.

Nawrocki był pytany we wtorek rano w Radiu ZET o to, kiedy dojdzie do spotkania z wicepremierem, ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim. Prezydent odparł, że do takiego spotkania dojdzie w październiku. - Będziemy dyskutować o naszych oczekiwaniach względem naprawienia sytuacji w polskiej dyplomacji. To jest niepokojąca sytuacja, że przynajmniej w połowie placówek dyplomatycznych nie mamy swoich ambasadorów. Konstytucyjne prerogatywy prezydenta Polski muszą zostać zachowane i mam nadzieję, że uda nam się jakoś dojść do porozumienia - zaznaczył.
CZYTAJ DALEJ

Ty też możesz odbudować Kościół

2025-09-30 19:50

Marcin Cyfert

Odpust w parafii św. Franciszka z Asyżu we Wrocławiu

Odpust w parafii św. Franciszka z Asyżu we Wrocławiu

Św. Franciszek każdego dnia musiał walczyć o wiarę z gorliwością godną najwyższych pochwał. Nigdy nie ustał. Zobaczcie, jakie dziedzictwo pozostawił, choć żył tylko 45 lat – mówił ks. prof. Sławomir Stasiak w parafii św. Franciszka z Asyżu we Wrocławiu.

Rektor Papieskiego Wydziału Teologicznego przewodniczył Mszy św. i wygłosił homilię podczas parafialnego odpustu. Nawiązał do Ewangelii o bogaczu i łazarzu, zaznaczając, że obraz ten jest mocno wpisany w kulturę naszego kontynentu. – Jednak zadajemy sobie pytanie, szczególnie w kontekście święta św. Franciszka z Asyżu, czy bycie biednym gwarantuje zbawienie. Trzeba tutaj dotknąć pewnej fundamentalnej kwestii społecznej, aktualnej 2800 lat temu, 800 lat temu i obecnie – mówił ksiądz profesor, przytaczając słowa proroka Amosa: „Biada beztroskim na Syjonie i dufnym na górze Samarii”. Powodem owego „biada” jest: „Nic się nie martwią upadkiem domu Józefa”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję