Reklama

Nastolatki piją!

Jeszcze nie tak dawno dzieci i młodzież chętnie śpiewały popularną, religijną piosenkę, której refren brzmi: „My chcemy życia bez palenia i bez picia, z czystym sumieniem iść przez ten świat…” Dziś znajome nastolatki, niestety, jej nie znają...

Niedziela małopolska 34/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Za to wielu ma konta na popularnych portalach społecznościowych, gdzie może oglądać zdjęcia pijących kolegów, koleżanek. Tak zobaczyłam znajomą gimnazjalistkę. Ania wspólnie ze znajomymi sfotografowała się pod mostem. W rękach trzymają puszki z piwem. Podpis pod zdjęciem informuje: „Hiszpania 2011”. Fotografie, uwieczniające nastolatki pijące alkohol można, zwłaszcza latem, oglądać codziennie. Komentarze świadczą, że to się podoba.
Pijących można też zobaczyć oraz usłyszeć na krakowskich blokowiskach, gdzie długo w nocy przesiadują na ławkach, pijąc piwo. Gdy się skończy „kasa”, urządzają zawody. Na przykład w rzucaniu puszkami, butelkami. Gorzej, jeśli wtedy napatoczy się ktoś samotny. Będą się domagać pieniędzy, jak nie da, to siłą zabiorą.

Dlaczego piją?

Reklama

Statystycy podkreślają, że z roku na rok przybywa nastolatków sięgających po alkohol. Piją coraz młodsi. Z danych statystycznych na 2009 r. wynika, że 73 proc. chłopców oraz 67 proc. dziewcząt sięga po piwo, po wino - 69 proc.chłopców i 36 proc dziewczyn, a po wódkę - odpowiednio: 14 i 7 proc. Niestety, szybko przybywa dziewczyn zainteresowanych alkoholem. Grażyna Frączak, terapeutka z Krakowskiego Centrum Terapii Uzależnień (przy ul. Wielickiej 73) przyznaje, że również w naszym mieście jest coraz więcej uzależnionych młodych ludzi: - Przybywa osób, które eksperymentują ze środkami psychoaktywnymi. W tym są i alkohol, i narkotyki, i wybrane lekarstwa zażywane w dużych ilościach - mówi Grażyna Frączak.
Powody, dla których coraz młodsi sięgają po alkohol, są różne. Wśród najczęściej wymienianych przez samych nastolatków jest chęć zaistnienia z grupie, pozyskania akceptacji rówieśników. - To się zdarzyło podczas zielonej szkoły - opowiada nauczycielka jednego z małopolskich gimnazjów. - Wyjechaliśmy całą klasą na pierwszy, wspólny, tzw. integracyjny wyjazd. Już pierwszego dnia gimnazjaliści zdecydowali, że trzeba zdobyć alkohol. Przed wyjściem w góry poprosili o pół godziny na zakupy. W tym czasie zdążyli pozyskać - podobno za puszkę piwa, człowieka, który kupił im zapas na wieczór…

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Co na to dorośli?

Nauczycielka wspomina, że gdy to odkryła, była zdenerwowana, ale też zaskoczona. Z rozmów z wychowankami wynikało, że chcieli się poczuć jak dorośli i zintegrować. Gdy rozmawiała z nimi indywidualnie, wyjaśniali, że nie chcieli być postrzegani jako ci, którzy się boją, bo to najgorsze zostać poza grupą. Jednak zdecydowanie trudniejsze okazało się spotkanie z rodzicami, którzy nie dostrzegali winy swoich dzieci, mieli raczej zastrzeżenia do wychowawczyni i pytali, dlaczego zostawiła podopiecznych samych na zakupach.
Rodzice często lekceważą pierwsze wypite „procenty” albo zrzucają winę na innych. Tłumaczą też, że młodość ma swoje prawa... Nastolatki, z którymi rozmawiałam przyznają, że dziś nie ma problemu z kupieniem alkoholu, bo obowiązujący zakaz o sprzedaży dla osób poniżej 18 roku życia łatwo ominąć. Tak, jak to uczynili wspomniani powyżej gimnazjaliści. Można też mieć kolegę z dowodem osobistym, a i sprzedawca często nie pyta o wiek klienta. Wyrozumiałość rodziców i w ogóle dorosłych dla postawy nastolatków szukających rozluźnienia, dobrej zabawy, ucieczki od problemów dnia codziennego i od nudy, na jaką się skarżą, to jeden z wielu powodów wzrostu spożywania alkoholu przez coraz młodsze osoby.
Niestety, im wcześniej zaczynają pić, tym szybciej się uzależniają. I chociaż o tym wiedzą i teoretycznie znają skutki sięgania po alkohol, bo tym tematom poświęca się lekcje w każdej szkole, to trudno im uwierzyć, że to właśnie ich może spotkać. Że będą mieć kłopoty ze zdrowiem, z uczeniem się, z realizacją planów, z utrzymywaniem pozytywnych relacji z otoczeniem. - Ci, którzy do nas przychodzą, często nie chcą się leczyć - mówi Grażyna Frączak. - Zdarza się, że rodzice przyprowadzają swoją nastoletnią pociechę i mówią, żeby się nią zająć. Tymczasem problem jest bardziej złożony, bo okazuje się, że cała rodzina potrzebuje pomocy. Trzeba jednak wiedzieć, że ten młody człowiek wejdzie w dorosłe życie z dużym obciążeniem, z bagażem trudnych doświadczeń.

Czy można im pomóc?

Grażyna Frączak przekonuje, że najwięcej może rodzina, że ważne jest, aby rodzice okazywali zainteresowanie dziecku, aby z nim rozmawiali. Nie wolno lekceważyć pierwszych oznak problemu. - Jeśli zauważą eksperymentowanie, to powinni rozmawiać, mówić o obawach, niepokojach - tłumaczy terapeutka. - Na pewno nie można w takim momencie w zdenerwowaniu zakazywać, bo wtedy dziecko zacznie się z tym ukrywać.
Zanim jednak pojawią się takie problemy, warto pamiętać, że istnieją organizacje i programy pomagające młodym żyć w trzeźwości. Trzeba tu wspomnieć harcerstwo, które przez 100 lat wychowuje kolejne pokolenia Polaków do życia w trzeźwości, tak że i dzisiaj usłyszymy harcerzy, którzy zaproszeni „na piwko” odpowiedzą: „Harcerz nie pali, nie pije…”. Wychowanie w trzeźwości przeniósł do ruchu oazowego ks. Franciszek Blachnicki, który stworzył program Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. - Można przystąpić do Krucjaty, podpisując deklarację kandydacką (na okres jednego roku) lub członkowską (na czas nieokreślony) - wyjaśnia Jakub, animator z Ruchu Światło-Życie. - Ktoś, kto podpisał deklarację, zachowuje post od alkoholu; nie może go pić, kupować ani podawać. Ponadto zobowiązuje się do modlitwy w intencji osoby, za którą podpisał Krucjatę.
Może więc, zamiast akceptować obecny trend i modę na picie alkoholu przez nastolatków, zamiast mówić, że „takie czasy”, warto polskie dzieci i młodzież zainteresować ponownie na przykład harcerstwem czy ruchem oazowym… W grupie osób wyznających te same zasady, hołdujących podobnym ideałom łatwiej wytrwać w dobrym!

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Leon XIV: pomagajacie budzić w młodych radosne i owocne drogi do świętości

Po trzech stuleciach cieszy fakt, że wasza obecność wciąż niesie ze sobą świeżość bogatej i szerokiej działalności wychowawczej, której nadal — w różnych częściach świata — z entuzjazmem, wiernością i duchem ofiary, oddajecie się formacji młodzieży - powiedział Ojciec Święty do zgromadzenia Braci Szkół Chrześcijańskich.

Audiencja zbiegła się z 300-leciem ogłoszenia bulii In apostolicae dignitatis solio, którą papież Benedykt XIII zatwierdził Instytut i Regułę zgromadzenia (26 stycznia 1725 r.). Wizyta w Watykanie przypada także w 75. rocznicę ogłoszenia św. Jana Chrzciciela de La Salle’a „niebiańskim patronem wszystkich wychowawców” przez papieża Piusa XII.
CZYTAJ DALEJ

Terapia serca ojca Dolindo. Nowenna, która zmienia wszystko

2025-05-14 21:13

[ TEMATY ]

o. Dolindo

Mat.prasowy

W świecie pełnym hałasu, presji, lęku i wewnętrznego chaosu, wielu z nas poszukuje ratunku: psychoterapii, rozwoju osobistego, warsztatów radzenia sobie z emocjami. To dobry kierunek. Ale są takie zranienia i braki, których nie uleczy żaden człowiek – bo ich źródło leży głębiej niż sięga jakakolwiek ziemska pomoc. Tam, gdzie nie dociera już psychologia ani rozum – sięga miłość Boga.

Właśnie o takiej terapii pisze Joanna Bątkiewicz-Brożek – znana biografka ojca Dolindo Ruotolo i jedna z najbliższych mu duchowo autorek – w swojej najnowszej książce „Jezu, Ty się MNĄ zajmij”. To duchowa alternatywa dla 33-dniowych rekolekcji zawierzenia – zwłaszcza dla tych, którzy nie mają siły, czasu ani systematyczności, by wejść w długie przygotowania. A jednocześnie – to mocna droga wewnętrznego uzdrowienia, pokoju i nowego początku.
CZYTAJ DALEJ

Ze św. Andrzejem Bobolą w służbie prawdzie

2025-05-15 20:30

[ TEMATY ]

Warszawa

abp Wacław Depo

relikwie

św. Andrzej Bobola

Łukasz Krzysztofka

Instytut i Tygodnik „Niedziela” zyskały wyjątkowego orędownika. W czasie uroczystej Mszy św. pod przewodnictwem abp. Wacława Depo, metropolity częstochowskiego, w sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Warszawie relikwie męczennika w wigilię jego liturgicznej uroczystości przekazał o. Paweł Bucki SJ, proboszcz parafii.

Relikwie będą umieszczone w redakcyjnej kaplicy w Częstochowie, w której znajdują się także relikwie św. Franciszka Salezego, bł. kard. Stefana Wyszyńskiego i bł. ks. Jerzego Popiełuszki.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję