Reklama

Czym jest Opatrzność Boża?

Niedziela małopolska 23/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

5 czerwca po raz czwarty obchodzimy Dzień Dziękczynienia Bożej Opatrzności. W jaki sposób na co dzień doświadczamy opieki i troski naszego Stwórcy?

Dostałam sukienkę

Bardzo trudno mi wierzyć w Bożą Opatrzność, trudno mi uznać, że coś co się stało, jest wynikiem Jego działania i opieki nade mną. Są jednak sytuacje, które zmuszają mnie do zastanowienia się i stwierdzenia: Tak, to chyba Pan. Gdy zaczęłam studiować w Krakowie, samo znalazło mi się bardzo tanie mieszkanie, a potem inne, też tanie. Miałam ciężki okres w życiu i byli przy mnie ludzie, którzy podnosili mnie na duchu. Trafiłam do Wspólnoty, w której się rozwijam. To takie większe sprawy, ale są też mniejsze. W zeszłym roku wychodziła za mąż moja najlepsza przyjaciółka, a ja nie miałam pieniędzy, żeby kupić sobie jakąś sukienkę… Kilka dni przed ślubem dostałam świetną sukienkę od mojej chrzestnej, która stwierdziła, że na osiemnastkę nie dała mi żadnego fajnego prezentu, więc zrobi to teraz - 5 lat po mojej osiemnastce. Ona chyba nie wiedziała, że idę na wesele, ale tego nie jestem pewna. Tak jak nie jestem pewna, czy to Boża Opatrzność... Takich małych, codziennych spraw jest wiele.
Studentka

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Mam niezwykłą rodzinę

Bożej opieki doświadczam w mojej codzienności, która wcale nie jest codzienna, ponieważ posiadanie rodziny jest dla mnie niezwykłe. W tym, że poznałam mojego męża (wymodlonego u św. Antoniego) i się nie pomyliłam, wybierając właśnie jego, chociaż mogłam dokonać kilku innych złych wyborów. W tym, że poczęły się dzieci i szczęśliwie je urodziłam, pomimo licznych trudności, zagrożonej ciąży i komplikacji przy porodzie. W tym, jaką jesteśmy rodziną, że potrafię i uczę się coraz lepiej dbać o naszych synów i wychodzi mi to całkiem dobrze. W tym, jak moje dzieci odnoszą się do siebie oraz jakie jest moje małżeństwo. Doświadczam Bożej Opatrzności poprzez to, kim jestem, jaką osobą się stałam, a także poprzez wiele wartościowych osób w moim życiu, zarówno tych bliskich, jak i tych spotykanych przypadkowo. Myślę, że kiedy jesteśmy dobrzy, nawet w najdrobniejszych sprawach, to Bóg nam pomaga. W ten sposób rozsiewa się dobro. Musimy jednak pozwolić mu płynąć i stale porzucać to, co mu na to nie pozwala, czyli np. uprzedzenia do innych, brak lub niedostateczne zrozumienie drugiego człowieka.
Żona i mama

Reklama

Dar rozumu

Co do Bożej Opatrzności, to jest zawsze i wszędzie, ale myślę, że Pan Bóg lubi współpracę w tym zakresie, żeby nie krzyżować Mu planów, bo wtedy może powiedzieć, że robimy po swojemu i niekoniecznie wychodzi z tego coś dobrego. Opatrznością może być np. dar rozumu…
Młody matematyk

Odnalazłam wolność

Czasami bywałam na Pana Boga obrażona - mówiłam Mu: Panie Boże, Ty chyba mnie zostawiłeś. Ale On dawał znaki, że tak nie jest. Pokierował mnie do wspólnoty w Taizé, gdzie przez blisko rok pracowałam jako wolontariuszka. Przed wyjazdem było mi źle samej ze sobą, moje życie było jakby w chaosie. Natomiast w tej małej francuskiej wiosce odnalazłam wolność, doświadczałam serdeczności, otwartości, a zarazem byłam dyspozycyjna do wykonywania różnych zadań. Zaproponowano mi pomoc w przygotowaniu spotkania młodych w Mediolanie. Dostałam „napęd na cztery koła”. Mimo że nie znałam języka włoskiego, bez własnej zasługi umiałam się z ludźmi porozumieć, trudności same się odsuwały. Wciągnięto mnie w cały zespół, stopniowo poznawałam, co mam robić. Jeszcze w Taizé i w pociągu do Mediolanu modliłam się za św. Franciszkiem: „Panie, uczyń mnie narzędziem Twojego pokoju”. To było moje zawierzenie Panu Bogu. Po powrocie zostało we mnie pragnienie służenia Mu. Wyjechałam na rok na misje. Potem zrozumiałam, że Pan prowadzi nas do konkretnych miejsc i ludzi. Ostatnio zaczełam szkołę medyczną, aby zdobyć kwalifikacje jako opiekun medyczny. Odczuwam radość, kiedy jestem przy ludziach starszych. Myślę, że nauczyłam się tego w Taizé, gdzie akcentowano potrzebę odzierania się z egoizmu i służenia innym.
Bochnianka, wolontariuszka z Taizé

Reklama

Każdego dnia

Opatrzności Bożej doświadczam każdego dnia. Często przypominają mi się różne sprawy, np. że mam do kogoś zadzwonić, coś zrobić, o czymś pamiętać. Okazuje się to potem opatrznościowe. Jestem świadoma, że czuwa nade mną Ktoś większy, troszczy się, zapewniając wszystko, co potrzebne. Doświadczam swojej bezbronności, a z drugiej strony zachęty do zaufania. Nie wszystko musi być w życiu „pewne”, np. niekoniecznie mam tyle pieniędzy, by mi starczyło do następnej wypłaty, ale zawsze się udaje. Co nie oznacza, że nie dążę do rozwoju i samodzielności. Na modlitwie i w codziennych wyborach staram się odczytywać wolę Pana Boga.
Optymistka

Prowadzi mnie do zbawienia

Gdy myślę o Opatrzności Bożej, muszę się zmierzyć z kwestią Bożego planu i wolnej woli. Nie sądzę, aby Bóg miał dla każdego z nas po jednym idealnym życiowym scenariuszu, którego skutecznej realizacji pilnuje Jego Opatrzność. Myślę, że każdy na wiele sposobów może realizować swoje powołanie, na wiele sposobów dochodzić do Niego. Boży Plan to nasze Zbawienie. A Boża Opatrzność na każdej z naszych dróg, jakiekolwiek by one nie były, pomaga nam ten Plan realizować. Nie ogranicza nas w żaden sposób, wręcz przeciwnie, otwiera przed nami każdą perspektywę. I zawsze zostawia nam wolność - bo możemy Go wybrać lub odrzucić. Gdy dzieje się coś trudnego, niejednoznacznego w ocenie, np. ktoś bliski odchodzi, nie wiemy, czy chciał tego Bóg. W ziemskie życie jest przecież wpisane zło. To, co się dzieje, może być i jego skutkiem. Myślę, że jesteśmy bardzo pyszni, gdy silimy się na mocne sądy określające, czy dane wydarzenie było efektem Bożej interwencji, czy działania złego. Ale z drugiej strony ufamy, że bez względu na przyczynę, przebieg spraw czy nasze wybory, Bóg nigdy się od nas nie odwróci i zawsze będzie nas wspierał na drodze do Zbawienia. W jaki sposób? Tu właśnie jest miejsce na zaufanie. Nie wiemy dokładnie, jak Boża Opatrzność realizuje się w naszym życiu, nie umiemy jej zdefiniować, ale ufamy (bo na tym polega wiara), że Ona jest. I nam pomaga. Czasami niezauważalnie, czasami spektakularnie… Właściwie całe życie uczymy się ufać Bożej Opatrzności - nie panikować z byle powodu, lecz odnosić wszystko, co się nam przytrafia do tej ostatecznej, oszałamiającej perspektywy zbawienia. A kiedyś, jeśli Bóg pozwoli, dowiemy się może, jak to wszystko działa.
Magdalena z Bogumiłowic

2011-12-31 00:00

Ocena: +7 -3

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Apostoł ubogich i cierpiących

Niedziela Ogólnopolska 42/2010, str. 8-9

[ TEMATY ]

święty

pl.wikipedia.org

Św. Stanisław Kazimierczyk

Św. Stanisław Kazimierczyk

W dniu jego narodzin odbywało się w Krakowie przeniesienie relikwii św. Stanisława, biskupa męczennika, i stąd nasz Święty otrzymał imię Stanisław. Wiek XV, w którym przyszedł na świat św. Stanisław Kazimierczyk, to „szczęśliwy wiek Krakowa” - wiek świętych, epoka szczególnego rozkwitu życia duchowego i religijnego. O św. Stanisławie Kazimierczyku sługa Boży Jan Paweł II podczas Mszy św. beatyfikacyjnej 18 kwietnia 1993 r. mówił, że był to „żarliwy czciciel Eucharystii, nauczyciel i obrońca prawdy ewangelicznej, wychowawca, przewodnik na drogach życia duchowego, opiekun ubogich. Pamięć o jego świętości żyje i owocuje do dzisiaj. Tej pamięci lud Krakowa, a zwłaszcza lud Kazimierza, dawał wyraz przez modlitwę u jego relikwii nieprzerwanie aż do naszych czasów”. Od samego początku życie Świętego związane było z parafią i kościołem Bożego Ciała na Kazimierzu, do którego regularnie uczęszczał.

CZYTAJ DALEJ

Wielkanoc prawosławnych i wiernych innych obrządków wschodnich

2024-05-05 10:04

[ TEMATY ]

prawosławie

Piotr Drzewiecki

Prawosławni i wierni innych obrządków wschodnich rozpoczęli w niedzielę obchody Świąt Wielkanocnych, które w tym roku przypadają u nich pięć tygodni później niż u katolików.

Data tego święta w Kościele katolickim wyliczana jest nieco inaczej niż w Kościele wschodnim, więc w tym samym terminie Wielkanoc przypada w obu obrządkach tylko raz na jakiś czas. Tak było np. w 2017 roku; przeważnie prawosławni świętują jednak Wielkanoc później, maksymalnie właśnie nawet pięć tygodni po katolikach.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję