Reklama

Nie wystarczy jeden mikrofon

Dla laika wystarczy wiedzieć, gdzie włożyć srebrny krążek i który przycisk w odtwarzaczu nacisnąć, by z głośników popłynęła muzyka. Czasem jednak warto wiedzieć, że rzeczy nie tak się mają, jak je na pozór odbieramy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rzadko mamy świadomość jak wiele potrzeba pracy i fachowej wiedzy, by nagrać dobrze jakąkolwiek płytę. Któż z przeciętnych słuchaczy wie, że by nagrać jeden instrument - na przykład organy - nagrywa się aż 7 ścieżek jednocześnie.

Skala nieporównywalna

Reklama

W 2008 r. parafia Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Pogórzu, chcąc zarejestrować organy, które do parafialnej świątyni trafiły z Niemiec, nagrała płytę „Z dawna Polski Tyś Królową”. Improwizacje na temat pieśni maryjnych oraz utwory przywołujące siedem boleści Matki Bożej wykonał i zarejestrować Tomasz Orlow z Instytutu Muzyki Wydziału Artystycznego Uniwersytetu w Cieszynie. 2 lata później podobną realizację nagrania parafialnego instrumentu podjęto w aleksandrowickiej świątyni św. Maksymiliana. Za kontuarem instrumentu zasiadł wtedy Paweł Zeligman, na co dzień pełniący posługę organisty w parafii NMP Królowej Polski w Pogórzu. W obu projektach uczestniczył Jakub Garbacz z łódzkiego Studia „Ars Sonora”.
Organy piszczałkowe są największym instrumentem, nieporównywalnym z żadnym innym pod względem rozmiarów przestrzennych, ilości źródeł fal dźwiękowych, sumarycznej mocy emitowanej do otoczenia, dynamiki i bardzo często różnorodności barw i możliwości kolorystycznych, a także pod względem złożoności konstrukcyjnej. Przewyższają nawet w wielu aspektach orkiestrę symfoniczną, chociaż na organach gra tylko jeden człowiek. Rozpiętość skali dźwięków dużych organów wynosi ok. 10 oktaw, co jest porównywalne z zakresem dźwięków odbieranych przez ludzki słuch (od 16 Hz do ok. 16 kHz), są jednak instrumenty na świecie posiadające jeszcze większą skalę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Płyta ma charakter

Są różne klucze wydawania płyt. Czasem jest to jakaś monografia konkretnego kompozytora, czasem chodzi o zaprezentowanie wykonawcy, który gra na różnych instrumentach, wykonuje różne utwory. - W nagraniu z Aleksandrowic chodziło nam głównie o zaprezentowanie instrumentu, wszystkich jego możliwości. Repertuar został tak dobrany, by pokazać jak najwięcej głosów w tych organach i muzykę rożnych epok. Nagrywaliśmy więc utwory począwszy od baroku, poprzez kolejne epoki, na współcześnie żyjącym kompozytorze szwedzkim kończąc - mówi Zeligman.
Ostatecznie na płycie znalazło się 12 zróżnicowanych kompozycji; projekt z Pogórza zwierał z kolei 14 utworów związanych wątkiem maryjnym. Dobra płyta już w samej warstwie repertuaru musi być przemyślana i zawierać jakąś koncepcję i myśl. Musi mieć charakter. Mając już do dyspozycji określony zestaw nut można zabrać się za nagrywanie. Frazesem jest powtarzać, że muzyk - wykonawca musi mieć materiał bardzo dobrze opracowany i perfekcyjnie przećwiczony.

Wcale nie „trochę techniki”

- Nagrywanie muzyki klasycznej rządzi się zupełnie innymi prawami niż nagrywanie muzyki popularnej, rockowej - tłumaczy J. Grabacz z „Ars Sonora”. - Wymagany jest najwyższej jakości sprzęt ponieważ nagrania, czyli ujęcia mikrofonowego dokonujemy z oddali, z jakiegoś dystansu. Kiedy nagrywa się muzykę rozrywkową, w większości przypadków czy to instrumentalista, czy wokalista ma instrument bardzo blisko przed sobą. Do tego wystarczą mikrofony studyjne nieco niższej klasy - podkreśla realizator nagrania z Aleksandrowic. Dość powiedzieć, że sprzęt który przywiózł z Łodzi do Bielska nie należy do tanich. Choć mieścił się bez problemu w samochodzie osobowym klasy B, znacznie przewyższał jego wartość.
W realizacji projektów z muzyką organową nie chodzi o zarejestrowanie jedynie samego dźwięku wydawanego przez instrument, ale także o uchwycenie charakterystyki przestrzennej i akustycznej kościoła w którym znajdują się organy.
- Bardzo istotne jest ustawienie mikrofonów. Chodzi o to, by zmiksować dźwięk który dochodzi bezpośrednio z instrumentu z tym, co jest wynikiem akustyki wnętrza. Stąd nagranie musi być realizowane w technice wielośladowej, w Aleksandrowicach konkretnie na 7 śladów i przy użyciu różnych technik mikrofonowych - tłumaczy inżynier dźwięku. Dla bardziej dociekliwych można dodać, że chodzi o technikę Mid-side, Decca tri, oraz klasyczną technikę mikrofonową AB. Mniej zainteresowanym niech wystarczy wiedza, że wszystko rozbija się o sposoby ustawienia mikrofonów względem siebie i źródła dźwięku.

Nagranie to nie wszystko

Nagranie muzyki na nośnik (w tym wypadku na dysk komputera) nie zamyka procesu produkcji. Potem są jeszcze długie godziny pracy w studiu. To drugi etap realizacji projektu muzycznego. Realizator przesłuchuje nieraz dziesiątki razy ten sam materiał, aby wybrać z niego to co najlepsze i właściwie ustawić proporcje. Wszystko musi się dokonywać w odpowiednim studiu, gdzie nie będzie żadnych zakłóceń, przesłuchów, w pomieszczeniu które realizator bardzo dobrze zna, zna jego akustyczną charakterystykę. - To jest konieczne, ponieważ dłuższe utwory nagrywa się etapami - wyjaśnia J. Garbacz. Jest to bardzo absorbujące i trudne, by zagrać w jednym ciągu utwór trwający np. 10 minut. Stąd dzieli się go na różne fragmenty. Gra się po kilka podejść. Potem, w studiu to wszystko trzeba opracować, przesłuchać, wybrać najlepsze fragmenty i podejścia, tak, by efekt był muzycznie i technicznie spójny.
Trzecim etapem jest przygotowanie płyty masterowej. Tutaj obcina się początki, końce, tworzy się właściwe wyciszenia, ustawia się jednakowy poziom głośności, (w miksach muzyki rozrywkowej przepuszcza się materiał muzyczny przez filtry różnych częstotliwości tak, by słyszalne pasmo na płycie było jak najbardziej wyrównane itd). Dopiero tak przygotowany materiał może trafić do tłoczni płyt, które trafiają do rąk nabywcy - melomana, a stamtąd do kieszeni odtwarzacza. Słuchając muzyki, wcale nie myślimy o tym co jest konieczne, by zrealizować płytę. Liczy się sama muzyka.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Galbas na opłatku w Sejmie: współpraca to umiejętność ludzi mądrych

2025-12-18 13:59

[ TEMATY ]

sejm

opłatek

PAP/Marcin Obara

"Życzę wam, byście uczyli się współpracy. Współpraca jest umiejętność ludzi mądrych, głupi nie są do niej zdolni" - powiedział abp Adrian Galbas w czwartek podczas tradycyjnego spotkania opłatkowego parlamentarzystów w Sejmie.

Tradycyjne spotkanie opłatkowe parlamentarzystów w holu głównym Sejmu RP otworzyli gospodarze - Marszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty oraz Marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska. Marszałek Czarzasty w krótkim, osobistym wystąpieniu nawiązał do przewrotności historii, która sprawiła, że to on gości przedstawicieli Kościołów i kultywuje religijne tradycje w murach parlamentu. - Życzę wam pokoju, zdrowia i byście znaleźli spokój przy świątecznym stole. Przytulcie swoich bliskich. Życzę wam szczęścia, bo was kocham, lubię i szanuję - mówił do zgromadzonych.
CZYTAJ DALEJ

W Neapolu powtórzył się „cud krwi św. Januarego”

2025-12-18 09:45

[ TEMATY ]

św. January

cud św. Januarego

commons.wikimedia.org

Cud św. Januarego

Cud św. Januarego

W katedrze Neapolu miał miejsce kolejny w tym roku „cud krwi świętego Januarego”. Jak poinformowała archidiecezja neapolitańska, krew w relikwiarzu została odkryta o godzinie 9:13 we wtorek 16 grudnia „w stanie półpłynnym”. Do zakończenia Mszy św. o godz. 10:05 uległa całkowitemu skropleniu.

Od wieków cud krwi św. Januarego ma miejsce tradycyjnie trzy razy w roku: w sobotę przed pierwszą niedzielą maja, czyli w święto przeniesienia relikwii świętego do Neapolu, w dniu jego liturgicznego wspomnienia 19 września oraz 16 grudnia - dniu upamiętniającym ostrzeżenie przed erupcją Wezuwiusza w 1631 r. Zmiana konsystencji zakrzepłej krwi męczennika uważane jest za zapowiedź pomyślności dla Neapolu i jego mieszkańców. Cud przyciąga rzesze wiernych i widzów. Jego brak jest uważany przez neapolitańczyków za zły znak. Tak było np. w latach pandemii koronawirusa w 2020 i 2021 roku.
CZYTAJ DALEJ

Milczenie jest lekiem na niewiarę

2025-12-18 23:16

Biuro Prasowe AK

Podczas rekolekcji przed swoim ingresem do katedry na Wawelu, kard. Grzegorz Ryś wskazał na postawę kapłana, który powinien być „dla ludzi”. Podkreślił także, że milczenie jest lekarstwem na niewiarę. - To bardzo piękna podpowiedź, by tak jak dbamy o liturgię, zadbać o milczenie, które jest lekiem na niewiarę – mówił metropolita krakowski-nominat.

Na początku metropolita krakowski-nominat nawiązał do oryginalnego zapisu rodowodu Jezusa z Ewangelii św. Mateusza. – Pierwszą księgą jaką Bóg pisze, jaką Bóg się posługuje, pierwszą księgą jest zawsze człowiek – mówił, przywołując przykład dziecka, które dostaje pierwszą lekcję od swoich rodziców. – Bóg przemawia do dziecka najpierw przez osoby rodziców, a potem dopiero przez wszystkie książki, jakie będzie miało czas czytać w życiu. Rekolekcje są pewnie po to, żebyśmy byli czytelni, żeby ludzie mogli nas czytać – zauważył.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję