Szczyt Golgoty zaległa przenikliwa cisza. Już ucichły jęki
konających. Żołnierze podchodzą wypełnić brutalny obowiązek - zakończyć
krwawy dramat i uprzątnąć ciała ukrzyżowanych. Ciało Jezusa Galilejczyka,
na środkowym krzyżu, obwisło bezwładnie. Żołnierze łamią golenie
dwu łotrów ukrzyżowanych po Jego prawej i lewej stronie, a patrząc
na Jezusa stwierdzają, że już chyba skonał. Dla upewnienia się setnik
zagłębia nielitościwie lancę w Jego Boskie Serce. Z Rany wytryska
krew i woda. W pełni popołudnia nad Jerozolimą zapadł dziwny, złowieszczy
mrok. Ziemia się zatrzęsła, skały popękały, zasłona Świątyni rozdarła
się na dwoje. Oto Król nad Królami skonał na drzewie krzyża.
Inna scena, z początków XX w. Młoda Helena Kowalska,
późniejsza s. Faustyna, tańczy na zabawie w rodzinnej miejscowości
Głogowiec. Tym sposobem usiłuje zagłuszyć wewnętrzny głos wzywający,
wbrew woli rodziców, do wstąpienia do klasztoru. Dziś jest wyjątkowo
podniecona. Szczególnie wyraźnie powraca do niej pragnienie adorowania
Umiłowanego Pana w klasztornej ciszy. Wtem, obok tańczącej Heleny,
pojawia się znana z marzeń o życiu klasztornym postać Pana i szepcze: "
Dokąd będę czekał i dokąd mnie zwodzić będziesz?". Nie ma już wesela
i nie ma zabawy. Helena opuszcza rozbawione towarzystwo, wsiada do
pociągu i wyjeżdża pukać do furt klasztornych prosząc o przyjęcie.
Tak odpowiada na Boże wezwanie. Po kilku latach, już s. Faustynie,
objawia się w celi klasztornej postać Jezusa Zmartwychwstałego w
białej szacie, z którego Rany, otwartej włócznią setnika na krzyżu,
wypływają dwa strumienie - bladobłękitny i czerwony. Blady promień,
to woda, która usprawiedliwia dusze, a czerwony, to krew, która daje
życie, pokój i odpuszczenie grzechów za cenę męki i śmierci krzyżowej.
Ten zdrój miłosierdzia ogarnia przez wieki zbolałe dusze i koi wszelką
nędzę.
Pan Jezus zleca s. Faustynie wymalowanie obrazu według
tej wizji, z podpisem "Jezu, ufam Tobie"... "Przez ten obraz, udzielę
wielu łask duszom" - zapewnia Pan Jezus. Zaś s. Faustyna zostaje "
sekretarką" Bożego Miłosierdzia i uzyskuje jakoby pełnomocnictwo
do jego szerzenia na cały świat, aby zbolała ludzkość miała możliwość
wtulić się w miłosierne Serce Pana i zostać uleczoną.
Tyś Panie naszym Zbawcą, Tyś Sędzią sprawiedliwym, a
równocześnie Tyś Wielką Miłością i Miłosierdziem. Tyś dla nas zstąpił
z nieba, dla nas pozwoliłeś się przybić do krzyża, dla nas pozwoliłeś
zranić włócznią Swe Boskie Serce, by dla nas otworzyć źródło miłosierdzia.
A Ty, Święta Faustyno, "sekretarko" Bożego Miłosierdzia,
kanonizowana przez Ojca Świętego Jana Pawła II w Rzymie 30 kwietnia
2000 r., naucz nas czerpać z obfitości Jego Serca.
Pomóż w rozwoju naszego portalu