Reklama

Pod opieką Niepokalanej

Niedziela łódzka 7/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Henryk Tomczyk: - Senat Rzeczypospolitej Polskiej ogłosił rok 2011 Rokiem św. Maksymiliana Marii Kolbego. Ten niezłomny świadek wiary, wielki czciciel Niepokalanej, wpłynął także na Pani życie...

Dr Wanda Sulikowska: - Z o. Maksymilianem Kolbe zetknęłam się wiosną 1939 r. Byłam wówczas uczennicą drugiej klasy gimnazjum Sióstr Niepokalanek w Szymanowie. Siostry, które dobrze orientowały się w ówczesnej sytuacji międzynarodowej, poważnie liczyły się z możliwością wybuchu wojny. W związku z tym chciały w jakiś sposób zabezpieczyć swoje najmłodsze wychowanki przed ewentualnym zagrożeniem. Postanowiły zatem oddać nas w opiekę Najświętszej Maryi Panny. Akt zawierzenia gimnazjalistek Matce Bożej miał bardzo podniosły przebieg. Do Szymanowa przybył o. Maksymilian Maria Kolbe, który podczas liturgii sprawowanej w szkolnej kaplicy oddał uczennice opiece Bożej Rodzicielki. Dziewczęta zostały również przyjęte w szeregi Milicji Niepokalanej (Militia Immaculatae Virginis). Przy tej okazji o. Maksymilian wręczył każdej z nas nieduży dyplomik, na jego zewnętrznej stronie widniał piękny wizerunek Najświętszej Maryi Panny i napis Militia Immaculatae Virginis. Stąd później powstała nazwa Rycerstwo Niepokalanej. Bardzo żałuję, ale podczas moich licznych przeprowadzek dyplomik, który otrzymałam z rąk o. Maksymiliana, gdzieś się zagubił. Niedługo po naszym wstąpieniu do Milicji Niepokalanej wybuchła II wojna światowa, a nieco później Niemcy aresztowali o. Kolbego i uwięzili w KL Auschwitz, gdzie 14 sierpnia 1941 r. zginął śmiercią męczeńską.

- Pewien okres okupacji spędziła Pani w Szymanowie, tam w 1943 r. zdała Pani egzamin maturalny. Jak funkcjonowała szkoła Sióstr Niepokalanek w latach wojny?

- W czasie II wojny światowej dużą część gmachu szkolnego zajęli okupanci niemieccy. Pomimo to w połowie września 1939 r. dla kilkudziesięciu uczennic, które po wakacjach dotarły do Szymanowa, rozpoczął się „nowy rok szkolny”. Oficjalnie działalność gimnazjum i liceum została zakazana, lecz siostry prowadziły tajne nauczanie. Po szyldem akceptowanej przez Niemców szkoły gospodarczej istniało gimnazjum i liceum ogólnokształcące. W tajnym nauczaniu w Szymanowie uczestniczyło ponad 700 uczniów. Należy pamiętać, że Szymanów był schronieniem dla kilkuset osób z obozu w Pruszkowie. Tu także ukrywały się Żydówki, które przedostały się do Szymanowa z Warszawy. W szkole istniał system „swoistych” zabezpieczeń, kiedy np. do klas zbliżał się ktoś z władz niemieckich, to uczennice przerywały naukę i natychmiast zajmowały się pracami porządkowymi lub kuchennymi: sprzątaniem sal lekcyjnych, myciem okien, obieraniem ziemniaków. Muszę powiedzieć, że to wszystko było bardzo ryzykowne. Być może niektórzy Niemcy domyślali się, iż w budynku naszej szkoły odbywa się surowo zabronione nauczanie języka polskiego, łaciny, historii, geografii, a jednak zachowywali się tak, jakby tego nie dostrzegali. Jestem głęboko przekonana, że sprawiła to opieka Najświętszej Maryi Panny, której zostałyśmy my, uczennice, zawierzone przez o. Maksymiliana Kolbego. Miałyśmy szczęście, że przełożona s. Assumpta doskonale mówiła po niemiecku. Ona oprowadzała Niemców po szkolnym gmachu i wyjaśniała im wszelkie wątpliwości. Pewnego dnia w obecności towarzyszących jej Niemców s. Assumpta zwróciła uwagę na skrawki papieru rozrzucone na szkolnych schodach. Okazało się, że były to „ściągi” z języka polskiego, historii, geografii, łaciny, czyli z tych przedmiotów, których nauczanie było surowo zabronione i które nie miały nic wspólnego z nauczaniem w szkole gospodarczej. Dzięki swej inteligencji i świetnej znajomości niemieckiego s. Assumpta zażegnała grożące uczennicom i nauczycielom niebezpieczeństwo.
Już po wojnie dowiedziałam się, że utrzymanie szkoły i internatu pochłaniało tak duże sumy, że Siostry często głodowały, aby zapewnić wyżywienie swoim uczennicom. Mówię o tym, gdyż widziałam na własne oczy, w jak trudnej sytuacji były Siostry i jak poświęcały się dla swych wychowanek. To było prawdziwe wyrzeczenie.

- Wspomniała Pani o opiece Matki Bożej nad szkołą w Szymanowie i jej uczennicami, czy Pani odczuła tę opiekę również w innych sytuacjach czasu wojny?

- Na pewno tak. Mój brat Stefan wraz ze swymi kolegami, absolwentami Szkoły Podchorążych Rezerwy Artylerii we Włodzimierzu Wołyńskim, po 17 września 1939 r. został aresztowany przez Sowietów. Wszystkich załadowano do wagonów towarowych, pociąg ruszył w kierunku stacji Szepietówka, z której wysyłano polskich jeńców do miejsc kaźni. Mojemu bratu udało się z tego transportu uciec. Przedostał się do Wilna, gdzie rodzina zaopatrzyła go w cywilne ubranie. Jako cywil dotarł do naszego rodzinnego mająteczku Dąbrowa w parafii Jeżów. Wszyscy jego koledzy, którzy byli w tym transporcie a nie zaryzykowali ucieczki, wierząc w porozumienia międzynarodowe, zginęli w Katyniu. Jestem przekonana, że cudowne ocalenie, bo tak je należy nazwać, mój brat Stefan zawdzięczał opiece Matki Bożej, do której żarliwie modliła się nasza rodzina, a szczególnie nasza matka. W podobny cudowny sposób została uratowana moja siostra Zofia, która w czasie Powstania Warszawskiego była „żywą tarczą”. Zdołała szczęśliwie odskoczyć sprzed jadącego za nią niemieckiego czołgu. W ten sposób ocaliła życie.
Przywołam jeszcze jedno wydarzenie. Na terenie Dąbrowy i sąsiednich majątków Niemcy budowali lotniska oraz składowali amunicję. Pracownicy zatrudnieni przy budowie lotnisk mieszkali również w naszym domu. Z tego powodu moi bliscy przebywający w Dąbrowie zostali uznani przez Sowietów, wkraczających na te tereny, za szpiegów niemieckich. Wszystkich postawiono pod ścianą. Dzięki pewnym pomyślnym okolicznościom egzekucja nie doszła jednak do skutku. Ominęły nas także inne kłopoty, które wraz z wejściem Rosjan pojawiły się w wielu miejscach. Postronnemu obserwatorowi mogło się wydawać, że to były, jak już powiedziałam, szczęśliwe zbiegi okoliczności. W moim odczuciu te szczęśliwe okoliczności mogły zaistnieć dzięki interwencji Bożej Opatrzności, za wstawiennictwem Najświętszej Maryi Panny. Mając na uwadze te wszystkie dramatyczne wydarzenia, mogę powiedzieć, że w ich pomyślnym rozwiązaniu dostrzegam niezawodną opiekę i wstawiennictwo Matki Bożej, której przed laty zostałam zawierzona u Sióstr Niepokalanek w Szymanowie. Pragnę zaświadczyć, że szczególną opiekę Matki Bożej odczuwam przez całe moje życie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kim był św. Florian?

4 maja Kościół wspominał św. Floriana, patrona strażaków, obrońcy przed ogniem pożarów. Kim był św. Florian, któremu tak często na znak czci wystawiane są przydrożne kapliczki i dedykowane kościoły? Był męczennikiem, chrześcijaninem i rzymskim oficerem. Podczas krwawego prześladowania chrześcijan za panowania w cesarstwie rzymskim Dioklecjana pojmano Floriana i osadzono w obozie Lorch k. Wiednia. Poddawany był ciężkim torturom, które miały go zmusić do wyrzeknięcia się wiary w Chrystusa. Mimo okrutnej męki Florian pozostał wierny Bogu. Uwiązano mu więc kamień u szyi i utopiono w rzece Enns. Działo się to 4 maja 304 r. Legenda mówi, że ciało odnalazła Waleria i ze czcią pochowała. Z czasem nad jego grobem wybudowano klasztor i kościół Benedyktynów. Dziś św. Florian jest patronem archidiecezji wiedeńskiej.
Do Polski relikwie Świętego sprowadził w XII w. Kazimierz Sprawiedliwy. W krakowskiej dzielnicy Kleparz wybudowano ku jego czci okazały kościół. Podczas ogromnego pożaru, jaki w XVI w. zniszczył całą dzielnicę, ocalała jedynie ta świątynia - od tego czasu postać św. Floriana wiąże się z obroną przed pożarem i z tymi, którzy chronią ludzi i ich dobytek przed ogniem, czyli strażakami.
W licznych przydrożnych kapliczkach św. Florian przedstawiany jest jak rzymski legionista z naczyniem z wodą lub gaszący pożar.

CZYTAJ DALEJ

Krościenko n. Dunajcem: otwarcie Centrum Krucjaty Wyzwolenia Człowieka

2024-05-03 08:27

[ TEMATY ]

Ruch Światło‑Życie

Krucjata Wyzwolenia Człowieka

Foto Oaza/Facebook

„Jestem przekonany, że z radością oraz z nieba przypatruje się nam ks. Franciszek Blachnicki - mówił podczas uroczystego otwarcia Centrum Krucjaty Wyzwolenia Człowieka w Krościenku nad Dunajcem ks. dr Marek Sędek, moderator generalny Ruchu Światło-Życie.

Kopia Górka stała się wyjątkowym miejscem dla sługi Bożego, który miał wizję żywego Kościoła. - Jeden z kapłanów powiedział: „pamiętam, jak ksiądz Blachnicki prowadził nas po polanie i mówił, że tu będzie kiedyś kościół Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Póki co mamy w budynku kaplicę - dodał ks. dr Marek Sędek. Jej poświęcenie odbędzie w czerwcu, w 45. rocznicę ogłoszenia krucjaty, które odbyło się w czasie pierwszej pielgrzymki św. Jana Pawła II do ojczyzny.

CZYTAJ DALEJ

Nosić obraz Maryi w oczach i sercu

2024-05-03 21:22

ks. Tomasz Gospodaryk

Kościół w Zwanowicach

Kościół w Zwanowicach

Mieszkańcy Zwanowic obchodzili dziś coroczny odpust ku czci Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Sumie odpustowej przewodniczył ks. Łukasz Romańczuk, odpowiedzialny za edycję wrocławską TK “Niedziela”.

Licznie zgromadzeni wierni mieli okazję wysłuchać homilii poświęconą polskiej pobożności maryjnej. Podkreślone zostały ważne wydarzenia z historii Polski, które miały wpływ na świadomość religijną Polaków i przyczyniły się do wzrostu maryjnej pobożności. Przywołane zostały m.in. ślubu króla Jana Kazimierza z 1 kwietnia 1656 roku, czy 8 grudnia 1953, czyli data wprowadzenia codziennych Apeli Jasnogórskich. I to właśnie do słów apelowych: Jestem, Pamiętam, Czuwam nawiązywał kapłan przywołując słowa papieża św. Jana Pawła II z 18 czerwca 1983 roku. - Wypowiadając swoje “Jestem” podkreślam, że jestem przy osobie, którą miłuję. Słowo “Pamiętam” określa nas, jako tych, którzy noszą obraz osoby umiłowanej w oczach i sercu, a “Czuwam” wskazuję, że troszczę się o swoje sumienie i jestem człowiekiem sumienia, formuje je, nie zniekształcam ani zagłuszam, nazywam po imieniu dobro i zło, stawiam sobie wymagania, dostrzegam drugiego człowieka i staram się czynić względem niego dobro - wskazał kapłan.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję