Do udziału w konferencji zaproszono pracowników służby zdrowia, osoby zainteresowane zdrowiem kobiety i wszystkich, którzy chcieli dowiedzieć się czegoś więcej o etycznej metodzie radzenia sobie z niepłodnością. Jej twórcą jest dr Thomas W. Hilgers, który przez 30 lat prowadził badania nad naprotechnologią, a od 2004 r. wprowadził metody leczenia w praktyce. W Polsce już od dwóch lat funkcjonuje kilka poradni naprotechnologicznych (m.in. w Lublinie i Białymstoku).
- Niepłodność nie jest chorobą, niepłodność jest objawem pewnych zaburzeń zdrowia prokreacyjnego i zaburzeń zdrowia w ogólności - mówi Mirosława Szymaniak. - Zadziwiające jest to, że czasami po wielu latach starań para podejmuje obserwację metodą Creighton i dochodzi do poczęcia. Pracuję z parami już prawie dwa lata i połowa poczętych w tym czasie dzieci nie wymagała interwencji lekarskiej. Zdarzało się, że kobiety zachodziły w ciążę po miesiącu, dwóch czy trzech od rozpoczęcia pracy tą metodą - opowiada instruktorka. - To byli ludzie, u których przez lata nie rozpoznano problemu, ludzie, którym lekarze proponowali już tylko in vitro.
Instruktor naprotechnologii musi odbyć długotrwałe i żmudne szkolenie, a potem zdać bardzo szczegółowe egzaminy. - Moim zadaniem jest przede wszystkim nauczenie metody obserwacji, to jest najważniejsze. Ona pozwala wykryć problem, zdiagnozować go, a potem z niego wyprowadzić - wyjaśnia Mirosława Szymaniak.
W Polsce do instruktorów naprotechnologii zgłaszają się przede wszystkim osoby dotknięte niepłodnością. Tymczasem może ona być również pomocna w diagnozowaniu i leczeniu wielu schorzeń. - Jest skuteczna w leczeniu zaburzeń hormonalnych, endometriozy, zespołu napięcia przedmiesiączkowego, zespołu policystycznych jajników czy torbieli jajników - wymienia dr Jacek Czerniak. Podkreślił, że dzięki monitorowaniu wczesnej ciąży można skutecznie zapobiec poronieniu. Oprócz tego naprotechnologia pozwala na poczęcie dziecka w sposób naturalny i bez konfliktu sumienia. Wielką zaletą metody jest jej standaryzacja - prawidłowo wypełnianą kartę obserwacji są w stanie odczytać lekarze w różnych krajach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu