Reklama
Natalia jest świetną sportsmenką, Dawid rewelacyjnie rysuje postaci z bajek, obecność małej Michasi uczy innych troski o najmłodszych, a gimnazjaliści Piotrek i Tomek są wielką podporą dla wychowawców. 25 dzieci - każde z innego środowiska, każde inne, z różnymi zainteresowaniami i własną historią życia. Z małymi lub wielkimi problemami. Często po przeżyciach, zranieniach, dlatego z niechęcią i rezerwą podchodząc do drugiego człowieka, boją się, że może nieść ze sobą zagrożenie. Raz, czasem dwa razy w tygodniu przychodzą do świetlicy Duszpasterstwa Akademickiego „Piątka” prowadzonej przez studentów. To miejsce, gdzie czują się bezpiecznie, gdzie opiekunowie interesują się każdym z nich, pochylają nad problemami, pomagają je rozwiązać, a przede wszystkim są przyjaciółmi. Świetlica to dla nich drugie podwórko, z kolegami, ciepłem i życzliwością. Tu studenci zarażają ich pasjami, organizują zajęcia taneczne czy umożliwiają ćwiczenia na siłowni. Tu wreszcie mogą odrobić lekcje, zrozumieć matematykę czy fizykę, poduczyć się angielskiego. W tym roku studenci we współpracy z katechetą przygotowują Paulinkę do I Komunii św.
Dla dzieci, ale też dla wychowawców-studentów, świetlica to prawdziwa szkoła życia. To nauka budowania autorytetu. I zmaganie się z problemami dorastania i dojrzewania dzieci - jak mówił jeden z opiekunów „przygotowanie do budowania własnego domu”. Dlatego pomagają sobie nawzajem - i chętnie korzystają ze wsparcia kapłanów - ks. Pawła i ks. Jana - duszpasterzy akademickich, troszczących się nie tylko o studentów, ale także o ich podopiecznych.
Akademicka Caritas
Świetlica to taki punkt, od którego rozpoczyna się tworzenie akademickiego koła Caritas. Miejsca pomocy innym, młodszym, słabszym. Tylko, albo aż tyle, choć studenci mają wielkie plany - chcą być także dla chorym i włączać się w akcje organizowane przez Caritas. Ma to być zrobione mądrze, dlatego na razie uczą się - chodzą na kursy oferowane przez Caritas i szkolą się z wolontariatu. Co roku sprzedają świece w ramach Wigilijnego Dzieła Pomocy Dzieciom i są otwarci na propozycje ze strony Caritas. Małymi kroczkami idą do przodu i cieszą się z każdego sukcesu, każdej osoby. Jak tłumaczy Agnieszka Głąbała, szefowa świetlicy i koordynator koła: - Przez małe akcje prowadzone na osiedlu akademickim, jak np. sprzedaż opłatka w domach studenckich Politechniki Łódzkiej, wchodzimy w świat kojarzący się z alkoholem, imprezami, łamiąc tym samym ten stereotyp, ponieważ trafiamy na wielu bardzo wartościowych ludzi, którzy chcą działać w duszpasterstwie, ale też chcą pomagać.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Tu odnajdują pasje
Reklama
Świetlica środowiskowa w duszpasterstwie akademickim prowadzona jest już 10 lat, przy wsparciu Stowarzyszenia Katolickiej Młodzieży Akademickiej w Łodzi. Skupia dzieci z różnych okolic miasta. Jak mówią opiekunowie, dzieci są otwarte, ale też bardzo skrzywdzone przez środowisko, a niekiedy również przez rodziców. Pokazują swoje emocje, uczucia, dlatego można się łatwo zniechęcić. Studenci dzięki dzieciom uczą się pokory, starają się pracować nad sobą, odkrywają swoje powołania i przede wszystkim - odnajdują w wolontariacie. Już wiedzą, że czasem na zasadzie lustra trzeba pokazać dziecku jego zachowanie, by zrozumiało i zobaczyło to, co złe. Przekrój wiekowy dzieci jest duży, najmłodsza dziewczynka - wspomniana Michalina - ma 6 lat, najstarszy Tomasz skończył już gimnazjum. Przez ten przedział wiekowy trudno czasem cokolwiek zrobić, by skupić wszystkich na wspólnym działaniu. Ale i z tym sobie radzą - tak najmłodsze, jak i najstarsze dziewczyny lubią tańczyć, dlatego zorganizowano dla nich kurs tańca nowoczesnego. Chłopców - Mariusz, student informatyki, chce zainteresować osobą bitboxera, który tworzy muzykę ustami. Dzieci kochają sport - grają w ping ponga, piłkę nożną, niektórzy biorą udział w zawodach. Często pojawia się problem z dziećmi doświadczonymi przemocą domową, przestają wierzyć w swoje możliwości. Jednak młodzi opiekunowie, mający oparcie w mocnym fundamencie wspólnoty, starają się przepędzać obojętność, zarażać do działania i podsuwać przeróżne pomysły.
Pomagają w nauce
- Dzieci lubią tu być, to da się odczuć i to widać - mówi Jacek. Świetlica to takie ich miejsce, gdzie mogą podzielić się swoimi wątpliwościami, tym co się stało w minionym tygodniu, zapytać, porozmawiać, niczym w młodzieżowym klubie spotkań. I choć muszą nieraz pokonać spory kawałek drogi, to przychodzą tu w każdą sobotę na cztery godziny. Żeby nie zabierać dzieciom tego czasu i radości, jaką mogą w ten dzień mieć, w piątki studenci zorganizowali korepetycje. Są to dwie godziny, gdzie każdy może przyjść, odrobić lekcje, zapytać, bo z pewnością znajdzie tu osoby, które wytłumaczą „dlaczego” i pomogą w pracach domowych. Piątki to dzień dla studentów, którzy nie czują się dobrze w roli wychowawcy, opiekuna, ale mogą służyć innym darem - wiedzą.
Na codziennych Mszach św. w Duszpasterstwie Akademickim „Piątka” i w całym środowisku akademickim księża zachęcają do takiej formy wsparcia. Dzięki tym zaproszeniom w świetlicy pojawiają się nowi wolontariusze. I choć na początku dzieci nie za bardzo były zainteresowane nauką, teraz z pomocy korzystają chętnie. W czasie adwentowych rekolekcji akademickich, w łódzkiej katedrze zorganizowano zbiórkę artykułów szkolnych i słodyczy - na paczki świąteczne dla dzieci i funkcjonowanie świetlicy. Okazały się bardzo potrzebne. - Mieliśmy sytuacje, kiedy okazywało się, że Tomek miał problemy z geometrią, bo… w jego piórniku zabrakło cyrkla i ekierki - opowiada Jola.
Drugi dom
Jak studenci znajdują dzieci? - One znajdują się same, same do nas przychodzą - mówi Ula. - Dowiadują się od kolegów, dawnych podopiecznych, czasem, i to smutne, przyganiają ich tu rodzice, którym dziecko zawadza. Opiekunowie akademiccy wchodzą w ich środowiska, starają się współpracować z rodzicami, nakreślać problemy. Do świetlicy przychodzą rodzeństwa i koledzy z podwórek, często z jednej kamienicy. Tu czują się jak w prawdziwej rodzinie - doświadczają życzliwości, dobroci, celebrują duże i małe uroczystości, wspólnie ubierają choinkę, szykują świetlicową wigilię, pomagają sobie nawzajem. W wakacje tydzień spędzają gdzieś na wspólnym wyjeździe. Uczestniczą w Mszach św., każdy posiłek rozpoczynają modlitwą. Świetlica ich wychowuje, bo w tej dziedzinie mają duże braki. A studenci pokazują im, że można i trzeba żyć inaczej - że warto mieć pasje, marzenia i dążyć do ich realizacji.