Jeszcze w XIX stuleciu Polska, a w tym i Mazowsze, usiana była
tysiącami posiadłości ziemskich, które w okresie komunizmu przeszły
na własność państwa. Zaadaptowane na szkoły, urzędy najczęściej ulegały
stopniowej dewastacji.
Tym właśnie dworom i pałacom, w obrębie powiatu płockiego,
Towarzystwo Naukowe Płockie poświęciło jedną ze swych sesji popularnonaukowych
zorganizowaną 20 marca br.
Dr Marian Chudzyński, wiceprezes TNP, otwierając to spotkanie
przypomniał, że polskie posiadłości ziemskie były w czasach swej
świetności nośnikiem rozwoju ekonomicznego i kulturalnego. Zauważył
także, że ta tematyka jest w ramach sesji Towarzystwa pewnym novum.
Pierwszy wykład wygłosiła mgr Ewa Jaszczak, dyrektor
Wojewódzkiego Oddziału Służby Ochrony Zabytków Województwa Mazowieckiego,
Delegatura w Płocku. Prelegentka, po krótkiej charakterystyce naszego
powiatu, przedstawiła swoje refleksje na temat obecnego stanu posiadłości
dworskich w Płocku i jego okolicach. Jak podała, na terenie 15 gmin
naszego powiatu, jest ponad 2000 stanowisk archeologicznych, z których
szczególne znaczenie mają stanowiska pradziejowe (grodziska, cmentarzyska,
krzemienica). Na ich podstawie możemy dziś prześledzić historię miast.
Ewa Jaszczak wspomniała o najważniejszych pałacach i dworach obszaru
płockiego (m.in. w Staroźrebach, Studzieńcu, Słubicach, Łącku). Przedstawiła
również zasadnicze problemy, na które napotyka proces restauracji
tych zabytków (brak prywatnych właścicieli - inwestorów, problemy
finansowe).
O bogatych podworskich zbiorach Towarzystwa opowiedziała
dr Anna Maria Stogowska. "Dwory szlacheckie funkcjonują w naszej
świadomości jako ogniska patriotyczne, tam bowiem kwitła nasza kultura
narodowa" - stwierdziła Prelegentka. Przypomniała także, że badania
naukowe nad dworami ziemiańskimi zostały wstrzymane w okresie komunizmu.
Obecnie badania te prowadzi się na podstawie ksiąg wieczystych dawnych
folwarków. W Królestwie Polskim było ich około 6000, w tym 1400 w
Guberni Płockiej. Anna Stogowska przedstawiła sylwetkę Gustawa Zielińskiego,
poety, literata, kolekcjonera, właściciela folwarku w Skępem. Przez
blisko 30 lat gromadził on meble, broń, numizmaty, ale przede wszystkim
książki, nierzadko unikatowe. Z biegiem lat jego księgozbiór wzrósł
do 20 000 pozycji. Było tam m.in. okolicznościowe wydanie Statutu
Łaskiego i pierwsze wydanie dzieła Kopernika. Jego syn przekazał
wszystkie zbiory do Płocka. Innym wytrawnym kolekcjonerem, który
uczynił taką darowiznę był Ludwik Kunkiel.
Uczestnicy sesji usłyszeli także ciekawą historię pałacu
w Słubicach, którą przedstawił wiceprezes TNP. Słubice - ten niegdyś
piękny, a dziś zaniedbany kompleks zabytkowy, zbudowany został w
XVIII w. przez Józefa Andrzeja Nikorskiego, podkomorzego gostynińskiego,
wielokrotnego posła na sejm, kasztelana i wielkiego orędownika Konstytucji
3 Maja. Z czasem, przechodząc w ręce kolejnych pokoleń Nikorskich
klasycystyczny pałac tracił na świetności. W II poł. XIX w. zakupili
go Potoccy, lecz i oni po kilku latach musieli sprzedać posiadłość.
Od 1865 r. pałac w Słubicach należał do rodziny Grzybowskich aż do
1945 r., kiedy to, podobnie jak i inne posiadłości ziemskie, uległ
nacjonalizacji. Pałac przekazano szkole i przez kolejne lata ulegał
systematycznej degradacji i zniszczeniu. Przed kilkoma laty zakupił
go prywatny inwestor Sławomir Ambroziak. Nowy właściciel pałacu w
Słubicach, podzielił się swoimi spostrzeżeniami i planami dotyczącymi
odbudowy zabytku. Dzięki obfitej dokumentacji, jak zapowiedział Sławomir
Ambroziak, już wkrótce podjęte będą główne prace renowacyjne. Na
spotkanie przybył także Jerzy Dzwonek, inny prywatny właściciel posiadłości,
tym razem w Pepłowie. Dokonał już znacznej renowacji budynku, dbając
o szczegółowe odtworzenie pierwotnego stanu. Stare elementy i zdobienia
powróciły na swoje miejsce. "Ten dwór ma duszę" - powiedział jego
obecny właściciel.
Swoimi refleksjami na temat dworów powiatu płockiego
podzielił się ze zgromadzonymi inż. Tadeusz Osiński. Ostatni Prelegent
opowiadał o swoich ulubionych zabytkach. "Moje ulubione dwory, to
te, które tętnią życiem, dwory, których możemy ´dotykać´" - powiedział.
Tadeusz Osiński rysuje posiadłości z okolic Płocka, nierzadko i takie,
które po pewnym czasie są rozbierane. Dlatego swoje szkice, z których
część ozdobiła salę prelekcyjną, nazwał "żałobnym rapsodem". W swojej
wypowiedzi wspomniał o dworach w Krajkowie, czy w Waliszewie, które
uległy zupełnemu zniszczeniu. Przywołał także obraz i tych, które
uratowano od zagłady, takich jak budowle w Tułowicach, Pepłowie,
Sierakówku. Dziś te gmachy, przywrócone do pierwotnej świetności,
żyją życiem swych mieszkańców.
Sesję na temat dworów i pałaców naszego powiatu zakończył
film zrealizowany przez Alicję Zbyszewską. Podczas projekcji, uczestnicy
spotkania mogli zobaczyć budowle, o których była mowa w wykładach.
Dwór w Miszewie Murowanym, dziś zaadaptowany na potrzeby Domu Opieki
Społecznej, odrestaurowana siedziba w Pepłowie, Łąck - to niektóre
z dworów, mających "szczęście" - nie doprowadzonych do ruiny. Film
pokazywał także dawne siedziby, które niestety niszczeją (m.in. w
Górze).
Sesja w Towarzystwie zasygnalizowała istotny problem:
jak niewiele zostało z olbrzymiej ilości tego typu zabytków; to zaś,
co pozostało, najczęściej ulega dewastacji, chyba, że znajdzie się
jakiś prywatny nabywca. A o takich jest przecież niełatwo. Dlatego
warto mówić i pisać o tych perełkach dworskiej architektury, które
ocalały.
Pomóż w rozwoju naszego portalu