Reklama

Modlitwy ekumeniczne w 65. rocznicę zajęcia Szczecina

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Sześćdziesiąt pięć lat temu na ziemi szczecińskiej brzmiały ostatnie bitewne akordy kończącej się II wojny światowej. W marcu 1945 r. Niemcy skupiwszy znaczne siły, bronili się zaciekle na przyczółkach pod Gryfinem i Dąbiem, strzegąc bezpośrednich podejść pod Szczecin. Przegrawszy bój 20 marca, wycofali się za Odrę, którą atakujący Rosjanie też w ciężkich walkach przekroczyli na południe od Szczecina. Oskrzydlenie Szczecina od południa i zachodu spowodowało wycofanie się Niemców w kierunku północno-zachodnim i oddanie opustoszałego miasta bez walki. Obie strony poniosły ogromne straty. Pamiątką tych historycznych zdarzeń są duże kwatery poległych żołnierzy radzieckich na cmentarzach - Centralnym w Szczecinie, w Gryfinie (ponad 7 tys.). Na cmentarzu wojskowym w Siekierkach złożono poległych w kwietniu 1945 r. podczas forsowania Odry. Ich poległych przeciwników, ekshumowanych żołnierzy niemieckiego Wehrmachtu, składa się na nowym zbiorowym cmentarzu w Glinnej pod Szczecinem.
Dbałość o groby poległych wyznaczała kulturę danych społeczeństw. Jeszcze podczas I wojny światowej poległych w operacji gorlickiej żołnierzy wrogich armii - Austriaków, Niemców i Rosjan - grzebano na wspólnych cmentarzach, nadając im artystyczny kształt. Po II wojnie światowej przez wiele lat PRL-u pielęgnowano tylko „słuszne” groby, mogiły żołnierzy polskich i radzieckich. Nietrwałe niemieckie groby czas równał z ziemią.
Dziś upływ czasu, zmiany pokoleniowe, odrzucenie narzuconego systemu komunistycznego, który wychowywał we wrogości do sprawców i przegranych ostatniej wojny, pozwalają na spokojne i bardziej zobiektywizowane podejście do problemu. Umiemy dostrzec, że wojna zbiera swoje krwawe żniwo po wszystkich stronach konfliktu. Doświadcza przymusowo zmobilizowanych żołnierzy, jeszcze bardziej ludności cywilnej. Los ofiar wojny jest godny współczucia. Z chrześcijańskiego punktu widzenia jesteśmy winni im pamięć, ale również modlitwę. W takim duchu wypowiadał się metropolita szczecińsko-kamieński abp Andrzej Dzięga, mówiąc: „Ludzie wierzący i ludzie kultury zachowują pietyzm dla miejsc, które są miejscem pochowania zmarłych. Pamięć o zmarłych to znak kultury. Ich kości pozostały tutaj i czekają na naszą modlitwę. Gdziekolwiek się nie ruszymy, Szczecin jest pełen mogił. Dlatego proszę i dziękuję księżom i świeckim za modlitwę w intencji dawnych mieszkańców ziemi zachodniopomorskiej i Szczecina”.
W rocznicę przejęcia Szczecina przed 65 laty abp Dzięga zaproponował takie modlitwy za poległych w walkach i za wcześniejszych mieszkańców miasta. Zaproszenie do modlitwy skierował do przedstawicieli innych wyznań chrześcijańskich. Odbyły się one 25 kwietnia w trzech świątyniach różnych wyznań. Rozpoczęły się w parafii pw. św. Mikołaja przy ul. Zygmunta Starego, gdzie w nowo zbudowanej cerkwi duszpasterstwo prowadzi o. Paweł Stefanowski. Liturgii przewodniczył ordynariusz prawosławnej diecezji wrocławsko-szczecińskiej abp Jeremiasz. Kazanie wygłosił abp Andrzej Dzięga. Następnie modlitwy przeniosły się do kościoła ewangelicko-augsburskiego przy ul. Energetyków, gdzie pracę duszpasterską wśród protestantów prowadzi pastor Sławomir Sikora. Odprawiono tam wspólne nabożeństwo. Gospodarz miejsca podkreślił, że po raz pierwszy progi tego protestanckiego kościoła przekroczył katolicki arcybiskup.
Zwieńczeniem modlitw była Msza św. odprawiona w katedrze pw. św. Jakuba pod przewodnictwem abp. Andrzeja Dzięgi, podczas której kazanie wygłosił prawosławny abp Jeremiasz. W tej liturgii wzięło udział najwięcej osób, gdyż byli to uczestnicy kończącego się w katedrze „Marszu dla Życia”. Tego dnia abp Dzięga, uzasadniając konieczność wspólnych modlitw, mówił: „Człowiek nie patrzy, czy to jest katolik, protestant, luteranin, czy prawosławny. To staje się wtórne. To jest chrześcijanin, a jeżeli nie chrześcijanin, to też dziecko Boże, ktoś, kto mieszkał na tej ziemi i swoją pracą, modlitwą i uczciwością ją napełniał”. Jako uczestnik modlitw w trzech szczecińskich świątyniach mogę wyrazić pogląd, że kontakty ekumeniczne w naszej archidiecezji z chwilą objęcia posługi przez abp. Dzięgę otrzymały nowy impuls. Ekumenizm praktykowany u nas wcześniej to były głównie organizowane raz do roku „Tygodnie Modlitw o Jedność Chrześcijan” oraz nabożeństwa modlitewne w Karmelu Miłości Miłosiernej Sióstr Karmelitanek Bosych w Szczecinie. Modlono się wspólnie przy okazji wielkich wydarzeń, takich jak: powtórny pogrzeb szczątków dynastii książęcej Gryfitów, Zlot Żaglowców czy Dni Morza. Teraz zaczyna dziać się znacznie więcej. To moje przekonanie potwierdził pastor Sikora, stwierdzając, że Ksiądz Arcybiskup wręcz dopinguje duchownych innych wyznań do wzajemnych kontaktów i wspólnych inicjatyw. Kościół ewangelicko-augsburski przyjmuje to z wielkim szacunkiem i uznaniem.
Jeden z motywów takiej postawy ujawnił Ksiądz Arcybiskup w cerkwi, wspominając swoje rodzinne Podlasie, gdzie często stojące naprzeciw siebie kościół i cerkiew sąsiadują przez drogę. Ta ziemia dawała szansę czerpania z różnorodności, wzajemnego ubogacania się. Myślę też, że nie bez znaczenia jest także otwarte środowisko Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, gdzie Ksiądz Arcybiskup jest profesorem, a które wydało wielu wybitnych polskich ekumenistów. Przez te nowe ekumeniczne inicjatywy bardziej konkretyzują się na naszej ziemi słowa pieśni kościelnej: „Zobaczcie, jak jest dobrze przebywać razem z braćmi”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W jaki sposób rozumie się koniec świata?

2025-11-13 10:48

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Pod koniec roku liturgicznego czytania mszalne przygotowują nas na to, co jest naturalnym kresem każdego z nas, pielgrzymów na ziemi, czyli na przejście z tego świata do – jak mówi wiara – nowego życia. Powrót Chrystusa jest ważny, bo niesprawiedliwości na ziemi jest wiele.

Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, Jezus powiedział: «Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony». Zapytali Go: «Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy to się dziać zacznie?» Jezus odpowiedział: «Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: „To ja jestem” oraz: „Nadszedł czas”. Nie podążajcie za nimi! I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw „musi się stać”, ale nie zaraz nastąpi koniec». Wtedy mówił do nich: «„Powstanie naród przeciw narodowi” i królestwo przeciw królestwu. Wystąpią silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie. Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą przed królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie mógł się oprzeć ani sprzeciwić. A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie spadnie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie».
CZYTAJ DALEJ

Premierowi brakuje długopisu

2025-11-15 10:12

[ TEMATY ]

felieton

Prezydent Karol Nawrocki

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Sto dni temu Karol Nawrocki stanął w Sejmie, złożył przysięgę i – wbrew przyzwyczajeniom ostatnich lat – nie zaczął swojej prezydentury od wojennego okrzyku, tylko od wezwania do jedności i osobistego przebaczenia. W inauguracyjnym orędziu nie było ani fajerwerków PR, ani łzawych opowieści o własnym życiu. Był za to bardzo konkretny plan: „Plan 21”, mocne akcenty suwerenności, sprzeciw wobec dalszego oddawania kompetencji do Brukseli, wsparcie dla inwestycji strategicznych – od CPK po modernizację armii – oraz zapowiedź naprawy ustroju i pracy nad nową konstytucją do 2030 roku. Do tego diagnoza: lawinowo rosnący dług, kryzys demograficzny, zapaść mieszkalnictwa.

„Polska jest na bardzo złej drodze do rozwoju” – powiedział prezydent. Trudno się z tą diagnozą spierać, nawet jeśli ktoś nie głosował na Nawrockiego. Minęło raptem sto dni i nagle okazuje się, że za wszystkie niepowodzenia rządu odpowiada właśnie on. Koalicja Obywatelska wypuszcza grote-skowy filmik, w którym prezydent zostaje ochrzczony „wetomatem”. Ugrupowanie, którego lider sam przyznał, że zrealizował około 30 procent własnych „100 konkretów na 100 dni” – ale w… 700 dni – teraz chce rozliczać głowę państwa z każdej decyzji. Donald Tusk już tłumaczył obywatelom, że obietnice go nie obowiązują, bo nie dostał „100 procent władzy”, więc trzydzieści procent powinno nam wystarczyć. Problem w tym, że dzień przed zaprzysiężeniem rządu, już po znanych wynikach i podziale mandatów, z sejmowej mównicy w dość butnym tonie te same zobowiązania potwierdzał, trzymając w ręku słynny program.
CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra - rekolekcje dla animatorów Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego

2025-11-16 13:01

[ TEMATY ]

Jasna Góra

duchowa adopcja dziecka poczętego

duchowa adopcja

©Christin Lola - stock.adobe.com

„Nadzieja zawieść nie może” - pod takim hasłem na Jasnej Górze odbywają się rekolekcje dla animatorów Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego. Uczestniczą w nich osoby, które w parafiach i wspólnotach troszczą się o rozwój modlitwy za dzieci poczęte.

- Poprzez rekolekcje chcemy to dzieło krzewić, dać nadzieję, i ufność, że mimo trudnej rzeczywistości, którą przeżywamy, Pan Bóg i Jego opatrzność nam towarzyszy. Każde życie ludzkie jest darem Boga i źródłem nadziei dla świata - przypomina o. Samuel Karwacki, krajowy moderator Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego. Zauważa, że taka formacja animatorów przeżywana w Roku Jubileuszowym, czyli roku nadziei to potwierdzenie, że nadzieja zawieść nie może. - Pomimo drastycznych sytuacji, które przeżywa Polska, Europa i cały świat, to jednak Pan Bóg wszystko ma pod kontrolą, my jako ludzie wierzący musimy to wiedzieć. Wiemy, że dzisiejszy nasz naród przeżywa zapaść demograficzną, nasz kraj stał się celem ataków ideologicznych napływających z różnych instytucji międzynarodowych, które żądają od polskich władz upowszechnienie aborcji, antykoncepcji i systemowej deprawacji całego społeczeństwa. Pomimo wszystko fundamentem naszej wiary jest właśnie nadzieja, ale też istotą chrześcijaństwa jest miłość. Musimy uczyć się oddzielać grzech od osoby- podkreśla o. Samuel Karwacki.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję