Reklama

Powołanie jest jak młoda roślina

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Moment obłóczyn w życiu kleryka jest niezwykle istotny. Stanowi bowiem pierwszy, poważny krok w formacji seminaryjnej i jest zarazem potwierdzeniem obranej drogi oraz wyrażeniem chęci dalszego kroczenia ku kapłaństwu. Ksiądz Biskup w czasie homilii przywołał sytuację z niedzielnej Ewangelii, kiedy to św. Piotr nad brzegiem Morza Tyberiadzkiego został jakby po raz drugi powołany przez Jezusa Chrystusa. Podobnie sutanna jest znakiem zewnętrznym dla alumna, przypomnieniem jego wyboru i chwili, w której zdecydował się odpowiedzieć na Boże wezwanie. Jest także symbolem dla wszystkich, którzy dzięki temu znakowi są w stanie zwrócić się po duchową pomoc. Kleryk poprzez przywdzianie stroju duchownego jawnie utożsamia się z Kościołem, jego nauką i doktryną. Przyjmując lektorat, nie tylko jest wezwany do czytania Pisma Świętego, lecz przede wszystkim do jego głoszenia i dzielenia się nim z ludźmi. Jak można wywnioskować, w tej sytuacji alumn przestaje być anonimowy wobec otaczającej go rzeczywistości. Niejednokrotnie w oczach wielu już jako ksiądz będzie poddawany różnym próbom i opiniom, będzie musiał rozwiązywać rozmaite problemy czy dramaty, które dotykają tzw. zwykłych, szarych ludzi w ich codzienności. Ksiądz Biskup podkreślił wyraźnie, że nowo obłóczeni dadzą w przyszłości świadectwo nie tyle swoim słowem, co przede wszystkim postawą uczciwości, prawdy, pokory, miłości do Boga, ludzi i Ojczyzny. W swoim słowie bp Socha zaapelował do rodzin kleryków, prosząc o modlitwę w intencji wytrwania w powołaniu ich synów. Bo - jak sam powiedział - powołanie można porównać do młodej rośliny, wrażliwej na wszelkie przymrozki. Łatwo więc jest je zmarnować, a chodzi o to, by rozwijać je ku wielkiej świętości, której wzorem może być obecny patron roku kapłańskiego - św. Jan Maria Vianney. Po Mszy św. wszyscy udali się na wspólny obiad, po którym nastąpiła część mniej oficjalna, a więc indywidualne podejmowanie zaproszonych gości czy też rodzinne spacery w otoczeniu pięknych, seminaryjnych ogrodów. Teraz, gdy już kolejni klerycy w historii przywdziali sutanny, należy życzyć im, by wytrwale dążyli do celu. Celu, który wyznaczył im Bóg - kapłaństwa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Turniej WTA w Madrycie - Świątek wygrała w finale z Sabalenką

2024-05-04 22:18

[ TEMATY ]

sport

PAP/EPA/JUANJO MARTIN

Iga Świątek pokonała Białorusinkę Arynę Sabalenkę 7:5, 4:6, 7:6 (9-7) w finale turnieju WTA 1000 na kortach ziemnych w Madrycie. To 20. w karierze impreza wygrana przez polską tenisistkę. Spotkanie trwało trzy godziny i 11 minut.

Świątek zrewanżowała się Sabalence za ubiegłoroczną porażkę w finale w Madrycie. To było ich 10. spotkanie i siódma wygrana Polki.

CZYTAJ DALEJ

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona

[ TEMATY ]

Matka Boża

świadectwo

Magdalena Pijewska/Niedziela

Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość, przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona. Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę, aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba się pożegnać z Jasnogórską Panią.

To była środa, 15 sierpnia 1951 roku. Wielka uroczystość – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Tam, dziękując za wszystkie łaski, żegnając się z Matką Bożą i własnym życiem, kobieta, nie prosząc o nic, otrzymała uzdrowienie. Do domu wróciła jak nowo narodzona. Gdy zgłosiła się do kliniki, lekarze oniemieli. „Kto cię leczył, gdzie ty byłaś?” „Na Jasnej Górze, u Matki Bożej”. Lekarze do karty leczenia wpisali: „Pacjentka ozdrowiała w niewytłumaczalny sposób”.

CZYTAJ DALEJ

Włoski „łowca” pedofilów ks. Fortunato Di Noto: musimy bardziej chronić dzieci

2024-05-05 15:35

[ TEMATY ]

Ks. Di Noto

Włodzimierz Redzioch

Ks. Fortunato Di Noto

Ks. Fortunato Di Noto

Pedopornografia staje się coraz powszechniejszym przestępstwem w internecie, do tego dochodzą nadużycia związane z wykorzystywaniem sztucznej inteligencji. W rozmowie z włoską agencją SIR wskazuje na to ks. Fortunato Di Noto. Jest on inicjatorem Dnia Dzieci Ofiar Przemocy, Wykorzystywania i Obojętności, który przypada w pierwszą niedzielę maja. W tym roku obchodzony jest już po raz dwudziesty ósmy i przekroczył granice Włoch, docierając m.in. do Polski, Francji i Watykanu.

Obojętność unicestwia dzieciństwo

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję