Reklama

Potrzeba Bożych szaleńców

Niedziela łódzka 44/2008

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Jan Dargiewicz
Biskup, który zaprasza serdecznie wszystkich księży, nie ukrywa, że ta praca nie jest lekka. Ale trzeba powiedzieć jedno - chociaż nic nie ma, to Bóg błogosławi. Tutaj człowiek czuje taką żywą Ewangelię - Bóg posyła bez torby, bez trzosa, tylko mówi - idźcie i głoście. I rzeczywiście, czuje się pomoc Bożą. Gdy zdarzają się sytuacje bez wyjścia, słyszę - czemu się martwisz, ja ci pomogę. Choćby przez drugich ludzi. Dlatego ta praca jest bardzo satysfakcjonująca. Chrystus posłał nas do tych ludzi, którzy bardzo pragną sakramentów.

Anna Skopińska: - Jak to się stało, że swoją posługę duszpasterską wykonuje Ksiądz na Wschodzie?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ks. Jan Dargiewicz: - Duch wieje, kędy chce. Akurat w momencie, gdy pojawiła się myśl, by podjąć pracę na misjach, przyszedł do mnie kolega, by się poradzić. Bardzo chciał wyjechać na Syberię, ale biskup wskazał mu wschodnią Ukrainę. Wtedy zdałem sobie sprawę, że tam musi brakować księży. Potem było jeszcze wyraźne potwierdzenie, że to wola Boża - błogosławieństwo od bp. Mazura. Bez tego nie wiem, czy bym tam wytrzymał, a pracuję już trzy lata. Ale wiem, że to wola Boża i jakiekolwiek sytuacje zastanę, mam im sprostać.

- Dlaczego Ksiądz mówi, że nie wie, czy by wytrzymał? Co tam - we wschodniej części Ukrainy - jest takiego, że człowiek może się załamać?

- W Polsce jesteśmy przyzwyczajeni, że na Mszach św. są tłumy, jest z kim pracować, jest katecheza, spotkania formacyjne. Tam nie ma ludzi. Komunizm zrobił swoje - wszystko zostało zateizowane. Jeżdżę po terenie i znajduję ruiny kościołów tam, gdzie było ich bardzo dużo, place po świątyniach. W najlepszym wypadku są przerobione na różne obiekty sportowe, magazyny. Gdy na Mszę św., na którą jadę 200 km, przychodzi 20-30 osób, to jest to bardzo duża parafia. Na Ukrainie szuka się pojedynczych ludzi, którzy chcą wzrastać w Bogu. Dopiero tam zrozumiałem, na czym polega misja.

Reklama

- A na czym polega?

- Trzeba być z tymi ludźmi. Mamy tworzyć wspólnotę ludzi modlących się, a to jest dopiero początkiem wzbudzania wiary. Wiem, że sam nie zrobię rewolucji. Po mnie przyjedzie jeszcze wielu innych misjonarzy, którzy małymi kroczkami będą dawać im możliwość poznawania Boga. W tej części Ukrainy dopiero od 1992 r. istnieje możliwość tworzenia parafii. Wcześniej jeśli byli księża, to tzw. podpolni, nie ujawniali się, pracowali w konspiracji. Często byli to prawnicy, lekarze, którzy potajemnie szukali ludzi wierzących, i dla nich odprawiali Mszę św. Za to groziła śmierć, a w najlepszym wypadku więzienie. W tej chwili otworzyły się granice drugiej części Ukrainy.

- Jaki jest stopień ateizacji na Ukrainie?

- Często nie możemy zrozumieć tego, bo patrzymy na część zachodnią Ukrainy. Ukraina geograficznie jest przepiękna, ale religijnie zróżnicowana. Komuniści podzielili ją na dwie części - do miasta Winnica - gdzie nie zabroniono wierzyć i nie zabito księży. Wszystko, co było na wschód, odgrodzono kreską. Powiedziano też - tam Boga nie będzie i zrobiono wszystko, by Go nie było. Przede wszystkim zabroniono głosić Ewangelię, a księży zwyczajnie zabito. To były masowe mordy kapłanów, sióstr zakonnych. Choćby w samej Odessie - każdej nocy zabijano po 20 księży.

- Czy mając tego świadomość, nie bał się Ksiądz?

- Trudno powiedzieć. Wiedziałem, że to wola Boża i to mi wystarczyło.

- Jak duża jest parafia, w której Ksiądz pracuje?

- Wystarczy pojechać na wschód, by zobaczyć, że parafie nie są takie jak u nas. Żeby zdążyć, odprawia się niedzielne Msze św. w soboty. Parafie to rozrzucone po dużych obszarach miasteczka i wioski. Bolesne jest, gdy przejeżdża się obok naszych zdewastowanych albo użytkowanych w inny sposób kościołów, a my musimy odprawiać Msze św. po domach.

- Nie ma możliwości odzyskania świątyń? Po „pomarańczowej rewolucji” może lepiej się dogadać z władzami?

- Jeśli chodzi o władze, to niestety nie. To jest bardzo trudne. Sama katedra w Odessie została odzyskana z wielką trudnością. Są także usilne prośby, by zwrócić kościół w Sewastopolu. W tym miejscu jest teraz kino. Co roku w uroczystość św. Klemensa sprawowana jest przed nim Eucharystia. Przyjeżdża biskup, ale wszystko pozostaje bez echa. Choć upłynęło tyle lat, nic nie można zrobić. Dlaczego prawosławnym zwraca się wszystko, a katolikom stawia przeszkody? Przecież katolicy to nie tylko Polacy, to także Rosjanie, którzy tu mieszkają, mają wiarę i chcą się modlić w godnych warunkach.

- Wspomniał Ksiądz o granicy, postawionej na mapie przez komunistów, ilu księży za nią pracuje?

- Tamta część Ukrainy jest tak zateizowana, jak głęboka Rosja. Nasza diecezja - odesko-symferopolska zajmuje mniej więcej teren połowy Polski. Pracuje tu zaledwie 50 księży.

- Takich sytuacji nie ma tu, w Polsce, gdzie dostęp do Księży jest praktycznie bez ograniczeń.

- Jeden przykład - osoba w wieku 80 lat prosi o chrzest i mówi, że całe życie czekała aż przyjedzie ksiądz katolicki i ochrzci. Jej marzenie się spełnia. To niesamowite momenty. Spotyka się także ludzi, którzy wbrew wszystkiemu zachowali depozyt wiary. Nie znają języka polskiego, ale pięknie się modlą. To niesamowite pragnienie Boga. Na Ukrainę jedzie się na pustkę. Księża nawet nie zdawali sobie sprawy, jaka wielka jest potrzeba ewangelizacji tamtych terenów. Chociaż i tak każdego roku przegrywamy z sektami. Nie mamy księży, brakuje kapłanów. Nawet na duże miasta. Sekty są w stanie ogarnąć każdą wioskę.

- Jak w takim razie zachęcić księży do pracy na Wschodzie?

- To musi być odwaga i powołanie. Ksiądz misjonarz to taki szaleniec Boży. Mam nadzieję, że może niektórych ogarnie takie szaleństwo, by pojechać i głosić Chrystusa, tam gdzie Bóg pośle. Abp łódzki Władysław Ziółek, kiedy był na rekonsekracji naszej katedry, powiedział, że jeśli któryś ksiądz z Łodzi zdecyduje się, to on na Wschód puści. Dla mnie jego słowa to taka rękojmia. Teraz trzeba otworzyć się na działanie Ducha Świętego.

- A jak my, tu, w Polsce, możemy pomóc i Księżom, i katolikom na Ukrainie?

- Po pierwsze modlitwą. Byśmy mogli tam przetrwać, by szatan nie mieszał ludziom. Ale także materialnie. Nam każda pomoc jest potrzebna.

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

30 czerwca: Kto dziś gra i o której godzinie? 1/8 finału Euro 2024

2024-06-30 06:25

[ TEMATY ]

Euro 2024

PAP/EPA/FRIEDEMANN VOGEL

W fazie grupowej Gruzini sensacyjnie wygrali z Portugalią 2:0

W fazie grupowej Gruzini sensacyjnie wygrali z Portugalią 2:0

30 czerwca 2024 r. - kolejny dzień piłkarskich zmagań podczas ME 2024! Kto dziś gra? 1/8 finału Euro 2024.

W fazie grupowej Gruzini sensacyjnie wygrali z Portugalią 2:0. W Gelsenkirchen pierwszą bramkę dla Gruzji, jedynego debiutanta wśród uczestników turnieju, zdobył już w 94. sekundzie Chwicza Kwaracchelia. Był to piąty najszybszy gol w historii turnieju. Na 2:0 podwyższył Georges Mikautadze w 57. minucie z rzutu karnego. Portugalczycy wypadli kiepsko. Sfrustrowany Cristiano Ronaldo, śrubujący rekord występów na Euro (jest jedynym piłkarzem, który zagrał w sześciu turniejach, w środę rozgrywał 28. mecz), otrzymał żółtą kartkę za niesportowe zachowanie. Inna sprawa, że zespół z Półwyspu Iberyjskiego już wcześniej był pewny awansu z pierwszego miejsca w grupie po zwycięstwach nad Czechami (2:1) i Turcją (3:0). Faza pucharowa, w której przegrywający odpada, rozpoczęła się wczoraj meczami Szwajcaria - Włochy i Niemcy - Dania.

CZYTAJ DALEJ

„Objawienia” w Trevignano nie są nadprzyrodzone

2024-06-27 18:22

[ TEMATY ]

objawienia

Dykasteria Nauki Wiary

Trevignano

Wikipedia/Emo z włoskiej Wikipedii, Creative Common

Trevignano Romano

Trevignano Romano

Stolica Apostolska wypowiedziała się ostatecznie nt. wydarzeń w podrzymskim Trevignano. Stwierdziła jednoznacznie, że nie mają one charakteru nadprzyrodzonego. Informuje o tym komunikat Dykasterii Nauki Wiary, zgodny z nowymi normami dotyczącymi rozeznawania domniemanych zjawisk nadprzyrodzonych. Decyzja ta oznacza, że do tego miejsca nie można pielgrzymować, sprawować tam sakramentów i prowadzić modlitwy, zarówno publicznej jak i prywatnej.

Ordynariusz diecezji Civita Castellana, na terenie której leży Trevignano, już 6 marca 2024 roku zabronił wiernym udawać się do miejsca domniemanych objawień Maryi. Kapłanom zakazał sprawować tam sakramenty i prowadzić modlitwy. Bp Marco Salvi po wysłuchaniu świadectw napływających z okolicy i korzystając z ustaleń komisji ekspertów, wydał dekret. Komisja złożona była z mariologa, teologa, kanonisty, psychologa. Biskup wziął pod uwagę także ekspertyzy zewnętrzne. W dekrecie stwierdził jednoznacznie: „Constat de non supernaturalitate” („Nie ma nic nadprzyrodzonego”). Mimo to wiele osób, także spoza Włoch, wciąż przybywało do tego miejsca. Co więcej, rzekoma „wizjonerka” Gisella Cardia (wg danych Urzędu Stanu Cywilnego - Maria Giuseppa Scarpulla) nadal twierdziła, że otrzymuje przesłania od Matki Bożej. Dokonywała też kolejnych „cudów rozmnożenia gnocchów” (rodzaj włoskiego makaronu typu kopytka). Na swej posesji ustawiła też skrzynkę, a przybywający byli nakłaniani do wrzucania tam „ofiar” za otrzymane słowa Maryi.

CZYTAJ DALEJ

Polscy siatkarze przegrali z Francją półfinale Ligi Narodów

2024-06-29 19:25

[ TEMATY ]

sport

PAP/Marian Zubrzycki

Polscy siatkarze przegrali z Francją 2:3 w półfinale Ligi Narodów

Polscy siatkarze, obrońcy tytułu, przegrali z Francją 2:3 (25:22, 22:25, 23:25, 25:20, 16:18) w półfinale Ligi Narodów w Łodzi. Rywala biało-czerwonych w niedzielnym meczu o brąz wyłoni drugi półfinał Słowenia - Japonia, który rozpocznie się o godz. 20.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję