Reklama

Na białoruskich ścieżkach

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przed dotarciem do grodu nad Bugiem koledzy zaplanowali jeszcze jedną atrakcję. Z Józefina jedziemy do powiatowego miasteczka Prużana. Dziś w zasadzie nie ma tam wielu ciekawych obiektów, historię ma jednak bardzo interesującą. Dr Michał Marczak w przedwojennym „Przewodniku po Polesiu” pisze o niej tak: „Prużana, niegdyś Dobuczynem nazywana, wchodziła w skład Księstwa Kobryńskiego, z którem dostała się królowej Bonie i z tego powodu szczyci się herbem Sforzów na pieczęci miejskiej. Później stała się własnością królowej Anny Jagiellonki. Skolei dobra Prużańskie stanowiły ekonomję królewską obejmującą 66 wsi”. Herb ów, przedstawiający błękitnego węża w koronie, połykającego człowieka, nadal jest herbem miasta. Tutaj też łączą się dwie rzeczki: Mucha i Wiec, dając początek rzece Muchawiec, która w Brześciu uchodzi do Bugu. Ja jednak zapamiętałem Prużanę z... piekarni, ze swojskiego, ciepłego i apetycznego zapachu chleba. Przejeżdżając obok momentalnie zawróciliśmy, zaparkowaliśmy „tank” przy budynku piekarni, a następnie wyszli z niej objuczeni wielkimi pachnącymi bochenkami.
Z Prużany skręciliśmy w Puszczę Szereszewską - to południowo-wschodni fragment Puszczy Białowieskiej. „Powiadają, że dwie są drogi w życiu, jedna gładka i wesoła do piekła, druga ciężka i ciasna do nieba. Jeśli tak, to poleskie drogi wprost do królestwa niebieskiego prowadzić muszą i to pewna, że tam już niejednego zaprowadzić musiały” - pisał ponad 130 lat temu Józef Ignacy Kraszewski we „Wspomnieniach Wołynia Polesia i Litwy”. Mniej więcej takimi właśnie drogami przebijaliśmy się przez Puszczę do przysiółka Stojły. My jednak w odróżnieniu od Kraszewskiego, dysponowaliśmy „tankiem”, któremu żadna droga nie straszna. Mijając urokliwe drewniane wioseczki brnęliśmy dalej. Są jednak przeszkody, którym i „tank” nie poradzi. Oto w Szczerczewie wjechaliśmy w wielkie stado krów. Krowy na Białorusi, podobnie jak w Indiach, to zwierzęta niemal święte. To one są podporą gospodarki, poza tym dają mleko na pyszną „zguszczonkę”. Toteż i Białorusini o nie dbają, można powiedzieć zgodnie ze standardami UE. Te przed nami były bardzo czyściutkie, zadbane i pewne siebie. Nie miały zamiaru ustępować z drogi. W wyniku czego „tank” zgasł i co gorsza nie chciał zapalić. Ja wpadłem w panikę, ale nie moi przyjaciele. Nie wysiadając z samochodu zapalili go metodą „na pych” - na wstecznym (!), bo akurat było pod górkę. Mijając wieś Stojły skręciliśmy w dolinę rzeki Leśna Lewa i dojechaliśmy do samotnego obejścia. Byliśmy na miejscu. Witał nas sędziwy człowiek w kapeluszu i prowadził do prywatnego muzeum - niewielkiej chatynki z prawosławnym krzyżem nad wejściem i napisem: „Uspaminy Bat’kauszczyny” (Wspomnienia ojczyzny). Mikołaj Wasylewicz Tarasiuk to ponad 70-letni człowiek. Artysta ludowy. Większość eksponatów w muzeum wykonał sam. Na pierwszy rzut oka zda się, że ot kolejne strugane figurki, jak to na wsi. Jednak kiedy człowiek przyjrzy się dobrze, widzi w nich głębię. Każda kompozycja jest swego rodzaju scenką historyczną, moralizatorską, a nawet polityczną. W muzeum można zobaczyć jak rozkułaczano białoruskich „mużyków”, jak wyglądało dawniej wiejskie wesele, czym jest plaga pijaństwa, albo plaga urzędników, których jest jak mawia artysta „jak komarów w lesie”. Mnie najbardziej urzekła scenka przedstawiająca dwie postacie z rogami, które przy pomocy piły zrzynały przydrożne krzyże. Pan Tarasiuk jest też swoistym wiejskim filozofem. Po przejściu śmierci klinicznej, w jakiej znalazł się kilka lat temu, jak powiada „nic mi już nie jest straszne”. Mieszanym białorusko-ukraińskim dialektem napomina nas: „ditki, ne pijte wodki”, bo to zło, „ne prahot’te kordonu” tu wasza ojczyzna, lepiej zjeść jednego kartofla, ale tutaj, na swojej ziemi, i działajcie zawsze razem, jeden człowiek nie jest w stanie niczego zmienić, bo jest sam, szanujcie się, dbajcie o swoje żony, żeby nie musiały wyjeżdżać „za kordon” do pracy, itd. Surrealistycznie brzmią te słowa gdzieś w puszczy, przy drewnianej chatynce w ostatnich promieniach zachodzącego słońca. Żegnając się z tym dobrym człowiekiem ruszamy w dalszą drogę powrotną.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

[ TEMATY ]

św. Andrzej Bobola

Karol Porwich/Niedziela

św. Andrzej Bobola

św. Andrzej Bobola

Niezwyciężony atleta Chrystusa - takim tytułem św. Andrzeja Bobolę nazwał papież Pius XII w swojej encyklice, napisanej z okazji rocznicy śmierci polskiego świętego. Dziś, gdy wiara katolicka jest atakowana z wielu stron, św. Andrzej Bobola może być ciągle stawiany jako przykład czystości i niezłomności wiary oraz wielkiego zaangażowania misyjnego.

Św. Andrzej Bobola żył na początku XVII wieku. Ten jezuita-misjonarz przemierzał rozległe obszary znajdujące się dzisiaj na terytorium Polski, Białorusi i Litwy, aby nieść Dobrą Nowinę ludziom opuszczonym i religijnie zaniedbanym. Uwieńczeniem jego gorliwego życia było męczeństwo za wiarę, którą poniósł 16 maja 1657 roku w Janowie Poleskim. Papież Pius XI kanonizował w Rzymie Andrzeja Bobolę 17 kwietnia 1938 roku.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 7.): Jednostka GROM

2024-05-06 20:55

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Materiał prasowy

Co zrobić z trudnymi emocjami? Czy Apostołowie byli wolni od agresji? I co właściwie ma do tego Maryja? Zapraszamy na siódmy odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski opowiada o roli Matki Bożej w stawaniu się opanowanym człowiekiem.

CZYTAJ DALEJ

Łódź: "Poznajmy się" - wydarzenia dla osób stanu wolnego

2024-05-08 13:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Archiwum prywatne

W tańcu, przy ognisku, na wspólnej modlitwie, przy kawie, przy grach, na spacerze... organizatorzy wymieniają jednym tchem możliwe sposoby poznawania się ludzi. Od pomysłu i własnej potrzeby serca zrodziło się konkretne działanie: przez ostatni rok zorganizowanych zostało siedem wydarzeń, a kolejne - zabawa taneczna - odbędzie się 25 maja na łódzkim Widzewie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję