Reklama

Dziennikarstwo jest moją misją

Niedziela podlaska 41/2008

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Grażyna Mularska: - Od 10 lat możemy oglądać na antenie Telewizji Białystok Magazyn Katolicki „Pod Twoją obronę”. Z czyjej inicjatywy powstał i jakie były jego początki?

Ks. prał. Jan Wierzbicki: - Dokładnie 21 grudnia minie 11 lat, kiedy na antenie regionalnego Ośrodka TV w Białymstoku pojawiło się pierwsze wydanie Magazynu Katolickiego „Pod Twoją obronę”. Na chwilę obecną to już 577 odcinków, 1662 tematy, cztery scenografie (niebawem będzie piąta), 2055 gości. Przedstawiliśmy historię 72 parafii w archidiecezji, 35 poza archidiecezją oraz 7 zgromadzeń zakonnych.
Z czyjej inicjatywy powstał ten program? To był wymóg czasu. Od 1990 r. media zostały udostępnione Kościołowi i trzeba było skorzystać z tego dobrodziejstwa, wszak była to okazja nie do odrzucenia. Już 25 marca 1990 r. w Radiu Białystok ukazał się magazyn katolicki „Ewangelia i życie”, w którym mam przyjemność pracować już od 17 lat. Tak samo było z TV. Pewnego dnia zadzwonił do mnie z Kurii Metropolitalnej ks. Adam Skreczko, ówczesny dyrektor Wydziału Duszpasterskiego, i przedstawił mi propozycję tworzenia i redagowania tego programu. No i tak to się zaczęło. Dzisiaj to dzieło pięknie się rozwija i owocuje. Jest to doskonała forma ewangelizacji.
Nie ma żadnej cenzury. Oczywiście, trzeba się liczyć z każdym słowem wypowiadanym publicznie, ale cały 20-osobowy zespół redakcyjny programu ma pełną tego świadomość. Jest to zadanie powierzone nam przez hierarchię Kościoła i staramy się je wypełniać należycie. Mam pełną satysfakcję, chociaż nieraz bywa bardzo ciężko, ale „Ad maiorem Dei gloria”.

- Proszę powiedzieć coś o ludziach, którzy tworzyli zespół redakcyjny, i o tych, którzy tworzą go obecnie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Sporo ludzi przeszło już przez nasz zespół. Nie będę wymieniał nazwisk, bo można niechcący kogoś pominąć. To są wspaniali ludzie, profesjonaliści. Poza pracą jak każdy przeżywają swoje problemy, dźwigają ciężar dnia codziennego... Poza telewizją spotykamy się przy filiżance kawy i lampce wina, by jeszcze bardziej się poznać, bo przecież sporo czasu spędzamy razem.

- Przez 10 lat wyemitowano w magazynie katolickim dużo ważnych wydarzeń, głównie z terenu archidiecezji białostockiej. Przez studio przewinęło się wielu gości. Czy są takie spotkania i reportaże, które do dziś pozostały głęboko w Księdza pamięci?

- Zawsze z bólem serca i ze smutkiem podaję wiadomość o śmierci kapłana. Są też problemy rodzinne, społeczne, które nie są nam obojętne, bo przecież jesteśmy ludźmi. Z przyjemnością mówimy o radosnych wydarzeniach w Kościele. To jest morze tematów. Dlatego do każdego programu trzeba odpowiednio dostroić się psychicznie.
Śmierć Jana Pawła II była wielkim przeżyciem. Wówczas to nie nagrywaliśmy programu, lecz w niedzielę nadawaliśmy po raz pierwszy na żywo. W związku z tym towarzyszył nam ogromny stres. Wszyscy przeżywaliśmy też ból po stracie Wielkiego Polaka.
Ogólnie mówiąc - do tego czasu poruszyliśmy już niemal wszystkie ludzkie problemy. Bo po to jesteśmy, bo to jest nasza misja, którą chcemy dobrze wypełnić! Na ile nam to wychodzi? Ocenę pozostawiam widzom.

Reklama

- W każdą niedzielę o godz. 16.45 możemy oglądać efekt pracy zespołu redakcyjnego. Czy możemy dowiedzieć się, jak od kuchni wygląda przygotowanie telewizyjnego magazynu katolickiego? Na czym polega praca Księdza Redaktora?

- Oj, jakie trudne pytanie! To jest potężna praca całego zespołu. Ekipa reporterska robi zdjęcia w terenie, na planie. Następnie trzeba przygotować odpowiednie teksty. Moim zadaniem jest przygotowanie programu od strony merytorycznej. Podawanie najnowszych informacji z życia archidiecezji, zapraszanie gości do studia, opieka nad zespołem przygotowującym przegląd prasy katolickiej. Prowadzenie pełnej dokumentacji każdego programu na piśmie i w nagraniach na aktualnych nośnikach (wcześniej były to kasety VHS, dzisiaj DVD).
Program nagrywamy w piątek. Najpierw jest praca w telewizyjnym studiu, a potem montaż. Każdy program pochłania wiele godzin pracy, zaś na antenie trwa 26’30”. Pierwotnie mieliśmy 30’00”, ale niestety uszczknięto nam parę minut na reklamy. Komercja, komercja, komercja... takie są czasy!

- Praca w radiu i telewizji wymaga solidnego przygotowywania się do każdego programu. Nad czym szczególnym Ksiądz Redaktor pracował w ostatnim czasie?

- Wiele czasu poświęciłem przygotowaniu się do relacji radiowej z beatyfikacji ks. Michała Sopoćki. W telewizji ekipa warszawskiej TV na czele z ks. Andrzejem Majewskim nadawała bezpośrednią transmisję. Dla nas był to czas zdwojonej pracy.

- Czy mógłby Ksiądz na zakończenie opowiedzieć Czytelnikom „Niedzieli Podlaskiej” o pracy dziennikarskiej związanej z nagraniem programu? Może pamięta Ksiądz jakieś zabawne sytuacje, a może telewizyjne wpadki?

- Dziennikarstwo to ciekawa, a zarazem trudna praca. Trzeba ją całym sercem pokochać. Oczywiście, że takie wpadki były, są i będą. Kilka z nich mam nagrane na płycie DVD. Niestety, nie mogę ich pokazać na antenie. Ale moi przyjaciele i ci, którzy je widzieli, mieli ze śmiechu łzy w oczach. Jesteśmy tylko ludźmi i wszelkie pomyłki są dopuszczalne. Gorzej byłoby, gdyby program był emitowany na żywo.
Kiedy jest transmisja z katedry na żywo, wówczas obowiązuje maksymalna koncentracja, moja jako sprawozdawcy, ale też całego zespołu. Wtedy już nie ma mowy o jakiejkolwiek pomyłce. Do takiej pracy trzeba być dobrze przygotowanym.
W dziennikarstwie pracują ludzie z pasją, z duszą. Są to szaleńcy w dobrym tego słowa znaczeniu. To wszystko trzeba czuć i oddać z sercem. Kościół ma dzisiaj doskonałe możliwości. Potrzeba tylko odpowiednich ludzi, czyli księży, którzy przez taką formę będą przekazywać Ewangelię i naukę Kościoła. Korzystajmy z tego, co nam dano. Mamy swoją szansę. Pracuję nawet kosztem moich urlopów, gdyż programy nasze są nadawane w wakacje. Natomiast te spoza naszej redakcji są zawieszane na okres wakacyjnego odpoczynku.
Uchyliłem rąbka tajemnicy pracy w TV, a przecież od 17 lat pracuję też w Radiu Białystok i 14 lat jestem korespondentem Radia Watykańskiego. Swego czasu przez wiele lat nadawałem korespondencje do Radia Maryja. Są to kolejne odcinki mojej pracy, o których można byłoby pisać, pisać i pisać. Niech to wystarczy. Panu Bogu dziękuję za łaskę zdrowia, że zawsze jestem dyspozycyjny. Aż strach pomyśleć o chorobie gardła, grypie... Mam za co dziękować.
Dziękuję też moim poprzednim arcybiskupom i obecnemu metropolicie abp. Edwardowi Ozorowskiemu za życzliwość i dobre serce. Wielkie dzięki widzom oglądającym efekty naszej pracy. Bóg zapłać! Polecam na: www.bia.tvp.pl/katolicki.

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dzieci przywitały obraz Matki Bożej w Praszce

2024-05-01 15:12

[ TEMATY ]

peregrynacja

Praszka

parafia Wniebowzięcia NMP

nawiedzenie Obrazu Matki Bożej

Karol Porwich / Niedziela

Matka Boża Jasnogórska na szlaku peregrynacji 30 kwietnia nawiedziła parafię Wniebowzięcia NMP w Praszce. Księża i wierni powitali obraz na rynku pod klasztorem sióstr Felicjanek.

Specjalny program, przygotowany przez dzieci z Niepublicznego Przedszkola prowadzonego przez Zgromadzenie Sióstr Felicjanek w Praszce, uświetnił przyjazd jasnogórskiej ikony. Po uroczystym powitaniu, w procesji, uczestnicy udali się do kościoła, gdzie Mszę św. koncelebrowaną odprawił bp Andrzej Przybylski. Biskup w rozmowie z Niedzielą podkreślił, że Maryja chce doglądać swoje dzieci.

CZYTAJ DALEJ

Trudny patron

O tym, że św. Zygmunt jest trudnym patronem, wiedzą najlepiej kaznodzieje, którzy głoszą kazania ku jego czci. Jak bowiem stawiać za wzór - co przecież jest naturalne w przypadku świętych - człowieka, ogarniętego tak wielką żądzą władzy, że dla jej realizacji nie zawahał się zabić własnego syna? Niektórzy pomijają ten fakt milczeniem, przywołując za to chrześcijańskie cnoty króla Burgundów, których był przykładem. Inni koncentrują się na męczeńskiej śmierci, nie wspominając, że rozkaz królewski stał się przyczyną śmierci młodego Sigeryka.

Lęk o władzę

CZYTAJ DALEJ

Leźnica Wielka: Majówki rozpoczęte!

2024-05-02 11:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Paweł Kłys

Jest już tradycją, że każdego majowego dnia na wsiach i w miastach przy przydrożnych krzyżach i kapliczkach gromadzą się wierni w różnym wieku, aby wspólnie śpiewać litanię loretańską wielbiąc Boga przez wstawiennictwo Jego Matki Maryi.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję