Reklama

Pielgrzymka do Santiago de Compostela

Podczas wizyty w jednym z gościnnych domów w parafii pw. Świętych Cyryla i Metodego w Hajnówce jedna z matek radośnie wspominała o pielgrzymce swojego syna Krzysztofa do Santiago de Compostela w Hajnówce. To słynne sanktuarium ku czci św. Jakuba Apostoła w Hiszpanii od wieków nawiedzają pielgrzymi z całego świata. Poprosiliśmy Krzysztofa, leśnika z Puszczy Białowieskiej, by podzielił się z innymi swoją niezwykłą przygodą. I tak któregoś wieczoru na hajnowskiej plebanii Krzysztof Furmanek zaczął snuć opowiadanie o pielgrzymce swego życia…

Niedziela podlaska 28/2008

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Po ukończeniu Technikum Leśnego w Białowieży, Krzysztof podjął studia na Wydziale Leśnym Akademii Rolniczej w Krakowie. Tam zaprzyjaźnił się z Michałem Głowaczem. Michał pochodzi z Krakowa, tam pracuje i udziela się w duszpasterstwie młodzieżowym. Ta przyjaźń ciągle trwa, mimo oddalenia. Michał od 2 lat namawiał Krzysztofa na tę wędrówkę. Wreszcie w ubiegłym roku, we wrześniu, udało się załatwić dłuższy urlop. Nasi pątnicy wyruszyli w drogę do Francji, najpierw samolotem, później pociągiem do granicznego miasteczka Saint Jean Pied de Port. Nazywane jest ono przez pielgrzymów bramą do Hiszpanii. Tam otrzymali credentiale (pielgrzymie paszporty) uprawniające do noclegów w schroniskach i mapę Hiszpanii. W trasie trzeba było zbierać pieczątki w mijanych kościołach, sklepach i schroniskach. Droga była długa, liczyła ponad 800 km. Wytrawni pielgrzymi przechodzą ją od 30 do 35 dni. Nasi pielgrzymi przebyli ją w 27 dni, na tyle bowiem pozwalał im urlop. Dzienne „dawki” to ok. 30-35 km, był też jeden dzień, kiedy przeszli ponad 50 km. Wtedy padli wykończeni, nie mogli też wtedy znaleźć noclegu. Wstawali wcześnie rano ok. godz. 6. Kiedy wychodzili w trasę pół godziny później, było jeszcze ciemno, w rękach mieli latarki. Wtedy odczuwało się wyraźną różnicę czasową z Polską - przynajmniej półtorej godziny. Trasy pielgrzymie są oznakowane żółtymi strzałkami. Pogoda była zmienna, rano chłodno, później upał. Codziennie obserwowali wschód słońca, szkoda tylko że słońce wschodziło za plecami - trzeba było ciągle iść na zachód. Po drodze lekki posiłek, wówczas lżej się idzie. W plecaku były tylko konieczne rzeczy, musieli szybko wyjąć polskie konserwy i inne zbędne przedmioty, nawet niektóre ubrania. Nie dało się z takim ciężarem iść zbyt szybko. Na zwiedzanie nie było zbyt wiele czasu. Kościoły w Hiszpanii są pozamykane w ciągu dnia. Otwierają je zazwyczaj dopiero wieczorem, tuż przed Mszą św. o godz.17. Nie ma tam zwyczaju, że dla pielgrzymów otwierają szeroko drzwi świątyń. Inna kultura i inne zwyczaje. Nasi pątnicy starali się dojść do schroniska ok. godz.14. Spóźnienie mogło spowodować, że już brakowało miejsc noclegowych i trzeba było dalej wędrować.
Pielgrzymowanie do Santiago de Compostela jest wędrówką indywidualną. Zazwyczaj jeden pielgrzym idzie kilka czy kilkanaście metrów przed drugim. Nasi pielgrzymi szli podobnie. W drodze spotykali grupy 4-, 5-osobowe. Były też grupy liczniejsze, zorganizowane. Kiedyś spotkali pielgrzymów, którzy przyjechali autokarem, przeszli kilkanaście kilometrów, by poczuć atmosferę pielgrzymki, po czym wsiedli do autokaru i odjechali. Zazwyczaj idą ludzie starsi, najczęściej z Europy Zachodniej. Można jednak spotkać młodych, i to z całego świata. Z informacji turystycznych można było się dowiedzieć, że w 2007 r. do sanktuarium w Santiago de Compostela pielgrzymowało ok. 300 tys. ludzi. Wystarczyło przejść 100 km, by otrzymać compostelę - dyplom pielgrzymi. Atrybutem pielgrzyma jest kij, kapelusz i peleryna. Tak idący człowiek drogami Hiszpanii jest nazywany pelegrinos (pielgrzym). Celem tej wędrówki jest grób św. Jakuba Apostoła. Nasi pielgrzymi modlili się najczęściej w drodze: na różańcu, podczas rozważań i na krótkich postojach przy kościołach.
Kiedyś przeżyli miłą przygodę. Do schroniska przyszedł miejscowy kapłan, franciszkanin, i zaprosił ich do kościoła na wspólną modlitwę i błogosławieństwo pielgrzymie. Poszli całą grupą, było wtedy 10 osób. Po krótkiej modlitwie kapłan chciał obmyć nogi jednemu z pielgrzymów. Zaprotestowali. Wyjaśnił im przekonująco, że jest to prastary zwyczaj. Najpierw kapłan, a później każdy z nich obmywał nogi jeden drugiemu. Ciekawostką było, że zakonnik mówił po hiszpańsku, jego słowa tłumaczył po włosku pewien Włoch, a że miał żonę Czeszkę, mówił również po czesku. Wszyscy wówczas zrozumieli sens tego gestu. Nasi pątnicy czuli na każdym kroku sympatię ludzi. Hiszpanie wielkim szacunkiem darzą Ojca Świętego Jana Pawła II i „Solidarność”, stąd sympatia dla Polaków. Po powrocie do domu Krzysztof przeczytał, iż do grobu św. Jakuba w swoim czasie wędrował św. Franciszek z Asyżu i ojciec króla Jana III Sobieskiego. Zaczął więc zadawać sobie pytanie, w jakim towarzystwie się znalazł.
To radosne świadectwo pielgrzyma Krzysztofa z Hajnówki może kogoś z czytających zainspirować do podobnego pielgrzymowania.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowenna do św. Mikołaja

[ TEMATY ]

nowenna

św. Mikołaj

Ks. Marcin Miczkuła

Znaczek ze św. Mikołajem z Miry

Znaczek ze św. Mikołajem z Miry

Nowenna przed wspomnieniem św. Mikołaja do odmawiania między 27 listopada a 5 grudnia (lub w dowolnym terminie).

Chwalebny święty Mikołaju, ciebie Bóg obdarzył wielkim przywilejem wspomagania ludzi. Tysiącom zwracającym się do ciebie z różnymi kłopotami udzielałeś pomocy: umierającym niosłeś pociechę, trędowatym uwolnienie, chorym zdrowie, studentom jasną myśl, żeglującym bezpieczny port, uwięzionym wolność. Kto zresztą zdoła zliczyć tych wszystkich, którzy przez ciebie otrzymali pociechę i pomoc, której ciągle obficie udzielasz.
CZYTAJ DALEJ

Liban: Papież dodał nam odwagi. Wielu płakało na jego widok

Ksiądz maronicki Majed Marun był pod wielkim wrażeniem gestów i postawy Leona XIV podczas wizyty w Kraju Cedrów. „Pamiętam łzy wielu osób, które widziały pełną miłości twarz Ojca Świętego, jego czułość” – mówi i dodaje, że Leon XIV przyniósł nadzieję na pojednanie w kraju.

W następstwie pierwszej podróży apostolskiej Papieża do Turcji i Libanu lokalny Kościół i cały naród libański próbują zgłębiać znaczenie tych intensywnych dni spędzonych z Następcą Piotra. Pierwsze wrażenia z papieskiej wizyty przedstawia ojciec Majed Marun, ksiądz maronicki.
CZYTAJ DALEJ

Rzecznik KEP o komisji niezależnych ekspertów: Dokumenty są w fazie roboczej, trwają konsultacje

2025-12-03 20:06

[ TEMATY ]

Ks. dr Leszek Gęsiak SJ

ks. Leszek Gęsiak

Karol Porwich/Niedziela

Ks. Leszek Gęsiak

Ks. Leszek Gęsiak

Rzecznik Konferencji Episkopatu Polski, ks. Leszek Gęsiak SJ, odniósł się do wątpliwości wokół kształtu niezależnej komisji badającej wykorzystywanie seksualne małoletnich w Kościele. W odpowiedzi na głosy krytyki zapewnił, że procedowane dokumenty mają charakter roboczy i są obecnie przedmiotem szerokich konsultacji.

Komentarz rzecznika jest odpowiedzią na list otwarty ks. dr. Grzegorza Strzelczyka. W swoim piśmie teolog wyraził obawę, że projekty przygotowane przez zespół pod kierownictwem bp. Sławomira Odera mogą systemowo osłabić niezależność przyszłej komisji oraz utrudnić jej skuteczne docieranie do prawdy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję