W niedzielę 15 czerwca br. w samo południe rozpoczęła się Msza św. w bazylice archikatedralnej, podczas której po raz pierwszy zagrały nowe organy. Mszy św. przewodniczył metropolita szczecińsko-kamieński abp Zygmunt Kamiński, koncelebrując ją z bp. Janem Gałeckim i kilkunastoma duchownymi.
Katedra szczecińska jako jedyna w Polsce od czasów wojny pozostawała bez właściwych organów (dysponowała jedynie niewielkim instrumentem 9-głosowym w III kaplicy). A przecież „Brzmienie organów dodaje majestatu ceremoniom kościelnym, a umysły wiernych podnosi do Boga i spraw niebieskich” - mówi o organach Konstytucja o Liturgii Soboru Watykańskiego II, zwracając uwagę na wielkie poszanowanie tego tradycyjnego instrumentu muzycznego Kościoła Zachodniego.
W swojej historii świątynia posiadała już piękne organy. Inaugurowały one swą służbę muzyce kościelnej w 1628 r. oraz w 1700 r. Pierwszy instrument zniszczył pożar wzniecony przez ostrzał wojsk brandenburskich w 1677 r., drugi zaginął podczas II wojny światowej. Wywieziony w celu ochrony przed bombardowaniami do wsi Niemieńsko k. Drawna przepadł, prawdopodobnie wytransportowała go w nieznanym kierunku Armia Czerwona. Szczęśliwie do projektu pod nazwą „Rewaloryzacja i modernizacja kościoła katedralnego pw. św. Jakuba Apostoła w Szczecinie” włączone zostało wykonanie organów. Jak wspomina ks. prob. Jan Kazieczko, początkowo z powodu braku pół miliona złotych organy nie były brane pod uwagę. W końcu zdecydowano się na zaciągniecie kredytu. Ksiądz kan. Kazieczko ufa, że kredyt dzięki ofiarodawcom zostanie w ciągu kilku lat spłacony, a w tym czasie organy będą już grały na chwałę Bożą.
Budowy nowego instrumentu podjęły się Zakłady Organów ZYCH z Wołomina. To firma doświadczona w tej branży, mająca wiele realizacji w kraju i za granicą. Ona zaprojektowała organy dla bazyliki w Licheniu, będące największym instrumentem w kraju. Także budowa organów w Szczecinie była poważnym wyzwaniem. Posadowione zostały na stalowym wsporniku, półce wyniesionej prawie 6 m nad poziomem posadzki. Nowo powstałe organy zaliczają się do największych tego typu instrumentów w kraju. Ich całkowity ciężar wynosi 36 ton.
Prospekt organowy został podzielony symetrycznie na dwie części. Dzięki temu zabiegowi nie zostało zasłonięte okno w zachodniej ścianie wieży. Mieści ono witraż ze scenami Przemienienia Pańskiego na górze Tabor ufundowany przez abp. Mariana Przykuckiego. Organy są 66 głosowe. Z trzech ton stopu cynowo-ołowianego wykonano ponad 4 600 piszczałek. Największa, wykonana z drewna, liczy 10 m długości. To z tej piszczałki wydobywa się wibracje na granicy zakresu słyszalności człowieka (16 Hz). Na drugim biegunie są trąby o niezwykłej sile brzmienia, dające odczuć niemal drżenie murów zabytkowej świątyni.
Organista może wydobywać głosy, siedząc przy kontuarze, na którym ma do dyspozycji cztery manuały (ręczne klawiatury) oraz pedał (klawiatura nożna). Duże wrażenie wywiera zestaw 183 trąb umieszczonych horyzontalnie (poziomo).
Na niedzielną inaugurację zostały specjalnie napisane dwa utwory kompozytorów związanych ze Szczecinem. Wykonano je podczas Mszy św. Pierwszy był autorstwa Zbigniewa Kozuba „Ad maiorem Dei gloriam” (Na większą chwałę Bogu), drugi „Lux et veritas” (Światło i prawda) skomponował Marek Jasiński. Dzięki tym utworom można było w części poznać możliwości instrumentu, na którym grano 36 już zmontowanymi głosami z 66, które złożą się na całość. Odbiorcy byli pod wrażeniem, okazując swój aplauz gromkimi oklaskami. Dziękowali w ten sposób obecnym na Mszy św. kompozytorom i właścicielowi firmy będącej wykonawcą, Dariuszowi Zychowi, który przyjechał ze swym ojcem.
Po Mszy św. abp Zymunt Kamiński i bp Jan Gałecki wjechali czynną już windą południową na wysokość empory, gdzie Metropolita dopełnił modlitwy poświęcenia organów, okadzając i kropiąc je wodą święconą.
Z inicjatywy ks. Piotra Leśnika ks. Jan Kazieczko zaproponował organmistrzowi Dariuszowi Zychowi, przy akceptacji abp. Kamińskiego nadanie organom imienia Jan Paweł II. I tak się stało, o czym informuje napis umieszczony nad kontuarem.
„Katedra jako «Matka kościołów» powinna promieniować na inne kościoły kulturą muzyczną” - sądzi słusznie prof. Zbigniew Kozub. Chciałby doczekać swoistego renesansu muzyki organowej w miejscu, które było jej ośrodkiem, szczególnie w okresie, gdy organistą kościoła był Carl Loewe (1821-1866). Dlatego tak ważny jest wybór organisty, na którego zatrudnienie ksiądz proboszcz ogłosił konkurs. Profesor Z. Kozub wyraża przekonanie, że powinna to być osoba o dużych kwalifikacjach, o której materialne uposażenie zadbać powinna raczej archidiecezja niż parafia. Posiadanie tego instrumentu w Szczecinie postrzega jako szansę dla promocji miasta poprzez organizację wspaniałych koncertów.
Koncerty są już zapowiedziane. Ogromny baner rozpięty nad wejściem północnym do katedry informuje o zaczynającym się I Międzynarodowym Festiwalu Organowym. Koncerty będą odbywać się w soboty od czerwca do sierpnia. Pierwszy z nich dedykowany jest Ludziom Morza. Bilety wstępu nabywane przed koncertem, będą cegiełką na refundację kosztów budowy organów.
Pomóż w rozwoju naszego portalu