Zeszłoroczny bardzo udany finał regat The Tall Ships’ Race w Szczecinie dla wielu pozostawił niezatarte wspomnienia. To one skłoniły mnie do odwiedzenia terenów nad Odrą, gdzie trwały Szczecińskie Dni Morza 2008. Organizatorzy starali się, by tegoroczne Dni Morza miały bardziej morski charakter. Obok różnych proponowanych atrakcji, takich jak: koncerty, widowiska, zajęcia sportowe i zręcznościowe czy I Festiwal Fajerwerków, podstawą programu były jednostki pływające. Przez trzy dni szczecinianie mogli je oglądać, zwiedzać lub pływać nimi po Odrze. Do dyspozycji były statki białej floty, jachty, oldtimery. Te ostatnie przybyły na IV Zlot Oldtimerów, czyli statków zbudowanych przed 1950 r., używanych do pracy. U stóp Wałów Chrobrego cumowały wielkie żaglowce - rosyjski „Kreuzensztern”, nasz „Dar Młodzieży”. Ten ostatni odwiedziłem w sobotnie przedpołudnie zachęcony afiszami zapraszającymi do udziału w Mszy św. sprawowanej na pokładzie jednostki. Msza św. została wpisana po raz pierwszy w program Dni Morza.
„Dar Młodzieży” to największy polski żaglowiec, używany do szkolenia kadr morskich. Zbudowany w 1982 r. zastąpił legendarnego poprzednika - „Dar Pomorza”. Jego długość całkowita wynosi 109 m, a maszty mają wysokość 50 m. Na jego prawej burcie przygotowano ołtarz polowy, krzyż oparto o nadbudówkę. Ofiarę eucharystyczną sprawowali kapelani Duszpasterstwa Ludzi Morza „Stella Maris”: redemptorysta ks. Edward Pracz (CSRS) i pallotyn ks. Eugeniusz Krzyżanowski (SAC). Pierwszy z nich już na drugą kadencję jest europejskim koordynatorem Duszpasterstwa Ludzi Morza.
We Mszy św. uczestniczyło blisko 200 osób. Zajęli oni miejsca na bulwarze nabrzeżnym. Załoga jednostki stanęła z dwóch stron ołtarza wraz ze swym nowym komendantem. Jest nim od tego roku kapitan Żeglugi Wielkiej Mirosław Peszkowski.
Podczas liturgii oprawę muzyczną zapewniał szczeciński Zespół Caritas. Wystąpili też szantymeni: Marka Szurawskiego i Gdańskiej Formacji Szantowej.
W homilii ks. Pracz, nawiązując do słów Jana Pawła II wygłoszonych w Szczecinie w 1987 r., wskazywał na nadzieję, jaką daje Bóg i Kościół, by wypłynąć bez bojaźni na głębię. Na zakończenie życzył pokoju i udzielił błogosławieństwa. Dziękował kapitanowi Peszkowskiemu, który zaprosił nas na swój pokład oraz obecnym za przybycie. Wśród nich była młodzież, jednak nie miejscowa, lecz wileńska. Były to druhny 1 WDH „Wilia-Błękitna Jedynka” przebywające w naszym mieście na żeglarskim obozie.
„Kościół jest obecny na morzach i oceanach świata, także na pokładzie tego pięknego żaglowca «Dar Młodzieży» - stwierdził w rozmowie ks. Pracz. Jest potrzeba spotkania się z Bogiem na pokładach statków, żaglowców, jachtów. Ludzie, którzy podejmują trud pracy na morzu, przebywają na kontraktach przez wiele miesięcy, mają utrudnioną możliwość uczestnictwa w Eucharystii. Budzenie tej świadomości, że można ją celebrować, że Chrystus, Największy Nawigator Świata, jest obecny na pokładzie żaglowca, wyznacza właściwy kurs drogi; takie świadectwo jest potrzebne”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu