Reklama

Niedziela w Warszawie

Bp Kamiński zawierzył strażaków św. Florianowi

W intencji strażaków i ich zdrowia w bazylice katedralnej św. Michała Archanioła i św. Floriana Męczennika w dniu ich patronalnego święta modlił się dziś bp Romuald Kamiński.

[ TEMATY ]

straż pożarna

św. Florian

Bp Romulad Kamiński

Diecezja Warszawsko-Praska

Msza św. w intencji strażaków i ich zdrowia w bazylice katedralnej św. Michała Archanioła i św. Floriana Męczennika w Warszawie

Msza św. w intencji strażaków i ich zdrowia w bazylice katedralnej św. Michała Archanioła i św. Floriana Męczennika w Warszawie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ordynariusz warszawsko-praski szczególnie zawierzał strażaków walczących z pandemią koronawirusa oraz zmagających się z licznymi pożarami na Mazowszu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Chcemy dziś za wstawiennictwem waszego patrona dziękować za wszystkie łaski, które otrzymujemy na co dzień. Pragniemy modlić się o mądrość dla was, abyście godnie służąc, chronili mienie rodzin i całego społeczeństwa - mówił bp Kamiński, dziękując za służbę strażaków.

Przypomniał, że każdego roku katedra w dniu patronalnego ich święta wypełniona była po brzegi strażakami i ich bliskimi.

- Ufajmy Opatrzności Bożej i wstawiennictwu tych, których Pan Bóg stawia nam na naszej drodze. Jednym z nich jest św. Florian - powiedział bp Kamiński. Duchowny wskazał, że to w Jezusie jest początek ludzkich decyzji. -    Dzięki temu osoby pełniące służbę stają się wiarygodne i silne, można im powierzyć troskę o innych. Taka powinna być droga każdego z nas - zauważył hierarcha.

Reklama

Bp Kamiński przypomniał, że św. Florian jako strażak, młody dowódca armii cesarskiej i oficer rzymski, był dobrym chrześcijaninem. Jak mówił kaznodzieja „żołnierze, nad którymi trzymał pieczę stali się również chrześcijanami”: -   Św. Floriana doprowadziło to do śmierci męczeńskiej. Jego życiową dewizą było to, aby powierzać siebie i innych Panu Bogu - zaznaczył duchowny, wskazując na duchową bliskość św. Floriana.

Po Eucharystii przed tablicą upamiętniającą poległych i zmarłych strażaków wieniec złożył komendant główny Państwowej Straży Pożarnej starszy brygadier Andrzej Bartkowiak. We Mszy św. uczestniczył także mazowiecki komendant wojewódzkiej Państwowej Straży brygadier Jarosław Nowosielski wraz ze swoimi zastępcami i pracownikami Komendy Wojewódzkiej PSP w Warszawie, prezes Zarządu Głównego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych RP druh Waldemar Pawlak, a także prezes Zarządu Oddziału Wojewódzkiego ZOSP RP Województwa Mazowieckiego - druh Antoni Tarczyński.

Reklama

Św. Florian jest patronem wykonawców zawodów wiążących się z ogniem: strażaków, hutników, kominiarzy, garncarzy, piekarzy. Jest też jednym z patronów diecezji warszawsko-praskiej. Żył za czasów cesarza Dioklecjana (w latach 284 - 305) podczas brutalnych prześladowań chrześcijan w całym cesarstwie. Jako aktywnie deklarujący się chrześcijanin pospieszył do Lorch w przygranicznej prowincji koło Wiednia, aby tam nieść nadzieję prześladowanym czterdziestu legionistom chrześcijańskim. Czynił to publicznie, dając świadectwo wiary w Chrystusa Zmartwychwstałego. Wykonawcy poleceń cesarza najpierw aresztowali młodego strażaka, a potem torturowali. 4 maja 304 r. św. Florianowi uwiązano kamień u szyi i zatopiono go w rzece na terenie dzisiejszej Austrii. Wraz z nim śmierć poniosło 40 innych chrześcijan, którzy oddali życie za wierność Chrystusowi.

W 1436 r. św. Florian został zaliczony (i był nim do rozbiorów Rzeczpospolitej), do głównych patronów Polski. Otrzymał też honorowe miejsce w pieśni pełniącej rolę hymnu narodowego. Jedna z dopisanych ku czci świętych zwrotek Bogurodzicy brzmi:„Święty Florianie, Nasz miły patronie, Proś za nami Gospodyna Paniej Maryjej Syna”.

Kult św. Floriana w Polsce, a szczególnie w Krakowie, zaczął rozrastać się na początku XVI wieku, kiedy to ogromny pożar strawił Kleparz - dzielnicę Krakowa. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. Od tej chwili zaczęto czcić św. Floriana w naszym kraj jako patrona od pożogi ognia i jako opiekuna straży pożarnej.

Jego szczególnemu wstawiennictwu warto powierzać dziś studentów Szkoły Głównej Służby Pożarniczej w Warszawie, która zmaga się z koronawirusem. Zostało tutaj zarażonych 79 podchorążych SGSP,    a na kwarantannie przebywa 10 osób (dane Zespołu ds. Informacji i Kontaktu z Mediami Sztabu do Zapewniania Ciągłości Działania z 2.05.2020). Wcześniej media donosiły o ponad 350 osobach odbywających kwarantannę w związku z koronawirusem w tej placówce.

2020-05-04 11:55

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

IV Pielgrzymka Strażaków Województwa Łódzkiego

[ TEMATY ]

straż pożarna

Wieluń

Zofia Białas

Kapelan strażaków województwa łódzkiego ks. Adam Stańdo wraz z Burmistrzem Wielunia Pawłem Okrasą i honorowym prezesem OSP Dąbrowa Bronisławem Mitułą zaprosili na IV Pielgrzymkę Strażaków Województwa Łódzkiego, tym razem do Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Wieluniu. Pielgrzymka strażaków w dniu 28 września jak klamrą spięła uroczystości związane z 80. rocznicą nalotu niemieckich samolotów na Wieluń i zamknęła uroczystości rocznicowe. Zapraszając do udziału w pielgrzymce, ks. Adam Stańdo napisał:

DRODZY STRAŻACY WOJEWÓDZTWA ŁÓDZKIEGO!
CZYTAJ DALEJ

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Różaniec z Aniołami - tajemnice światła

2025-10-01 20:54

[ TEMATY ]

różaniec

Anioł Stróż

Karol Porwich/Niedziela

Modlitwa różańcowa jest wzniesieniem serca do Boga, który przychodzi, aby zbawiać człowieka. Modlitwa różańcowa - jak przypominał nam Ojciec Święty Jan Paweł II - jest modlitwą kontemplacyjną.

Gdy Jezus został ochrzczony, otworzyły się niebiosa i ujrzał Ducha Bożego zstępującego jak gołębica na Niego, a głos z nieba mówił: "Ten jest Mój Syn Umiłowany, w którym mam upodobanie", i te same słowa dotyczą każdego ochrzczonego dziecka, bowiem chrzest czyni nas dziećmi Bożymi, a obrzędowi temu towarzyszą Aniołowie, którzy stoją na straży życia. I tak Anioł oznajmił matce Samsona, iż Bóg da jej syna, który wyzwoli Izraelitów z ręki Filistynów. Również Anioł Gabriel zwiastuje Zachariaszowi, że jego żona pocznie syna Jana Chrzciciela, a Najświętszej Maryi Niepokalanej oznajmia, że będzie Matką Syna Bożego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję