Reklama

Kościół

Uczcie się na naszych błędach

Ksiądz Giovanni Musazzi z Bractwa Kapłańskiego Misjonarzy św. Karola Boromeusza w ostatnich tygodniach musiał przejść prawdziwą próbę ognia jako szpitalny kapelan, gdy słynny Szpital Luigi Sacco w Mediolanie, w którym pracuje, został zamieniony na najważniejszy w Lombardii szpital jednoimienny dla zarażonych wirusem COVID-19. W rozmowie z korespondentem „Niedzieli” podzielił się swoimi refleksjami i radami, które mogą się okazać bardzo cenne dla Kościoła w Polsce w czasach szerzenia się epidemii.

[ TEMATY ]

wywiad

koronawirus

wywózki

Archiwum prywatne ks. Giovanniego Musazziego

Ks. Giovanni Musazzi podkreśla, że jego obecność w szpitalu jest punktem wyjścia do nawiązania dialogu z lekarzami i pacjentami

Ks. Giovanni Musazzi podkreśla, że jego obecność w szpitalu jest punktem wyjścia
do nawiązania dialogu z lekarzami i pacjentami

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

– Od czasu wybuchu epidemii COVID-19 pracuje Ksiądz na specjalnym oddziale chorób zakaźnych, na którym wprowadzono zakaz wstępu dla osób postronnych, w tym także dla kapelanów, którzy nie są zatrudnieni w szpitalu. Jak udało się Księdzu uzyskać pozwolenie, aby służyć pacjentom zarażonym wirusem?

Reklama

– Szpital, w którym pracuję, został przekształcony w szpital jednoimienny; oznacza to, że prawie wszystkie dostępne miejsca, oprócz istniejącego tam już dużego oddziału chorób zakaźnych, zostały przystosowane do przyjmowania pacjentów zarażonych wirusem COVID-19. W obecnej sytuacji szerzącej się epidemii niepokoi mnie naiwna postawa niektórych moich kolegów kapelanów, którą mogą wyrządzić szkodę zarówno ludziom (pacjentom i księżom), jak i Kościołowi. Tutaj nie potrzeba heroizmu. Kościół jest obecny w szpitalach i musi tam pozostać, ale nie może postępować nierozsądnie! My, kapelani, jeśli nie będziemy ostrożni, nie tylko narazimy się na niebezpieczeństwo, ale też możemy się stać narzędziem rozprzestrzeniania się wirusa. Jeśli nie będziemy przestrzegać wszystkich koniecznych zasad, aby chronić siebie, lekarzy i pacjentów, słusznie wydalą nas ze szpitali, w których jesteśmy gośćmi. Mamy obowiązek ściśle przestrzegać obowiązujących zasad. Kapelan, który nie odbył kursu przygotowawczego, aby wejść do izolatki, wchodząc do niej, robi coś niebezpiecznego dla siebie i innych. Jeśli prawdą jest, że musimy być blisko naszego ludu, prawdą jest również to, że nie można rzucać wyzwania Bogu, na zasadzie: „czuję się bohaterem, więc nie złapię wirusa”. Kapłan, który służy pacjentom z COVID-19, musi zaakceptować również większą izolację. Nie może np. iść do domu, aby odwiedzić parafian. Ponieważ pracuję na oddziale, na który przyjmowani są ludzie z COVID-19, nie widziałem mojej mamy i ciotki, starszych osób, od 2 miesięcy. Nawet lekarze i pielęgniarki żyją odseparowani we własnych domach od rodzin i nie odwiedzają starszych wiekiem rodziców.
Codziennie mam styczność z wirusem i nawet jeśli nie mam żadnych objawów, mogę być – niech Bóg mnie przed tym ochroni – zarażony. Dlatego izolacja jest minimalnym środkiem zapobiegawczym, obok wszystkich tych, które obowiązują na oddziale chorób zakaźnych. Konferencja Episkopatu Włoch ustanowiła normy naszej posługi i słusznie wymaga od kapelanów odbycia specjalnych kursów.

– Jakie zasady musi Ksiądz respektować, gdy idzie do chorych z Eucharystią i olejem do ich namaszczenia?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Nie do pomyślenia jest, aby Hostie i święty olej zostały przyniesione w pojemniku i buteleczce na oddział COVID-19, a następnie wyniesione z powrotem – wszystko byłoby skażone! Hostie należy umieścić w sterylnych plastikowych torebkach po starannym oczyszczeniu ich z okruchów lub fragmentów; biorę tylko tyle Hostii, ilu pacjentów prosiło mnie o Komunię św. Olej do namaszczenia chorych jest również przenoszony w minimalnej ilości (jedna kropla) w sterylnym plastikowym woreczku, który jest następnie niszczony w pokoju, w „brudnej strefie”. Konferencja Episkopatu Włoch określiła bardzo surowe zasady w tym względzie, ale widzę, że wiele konferencji episkopatów spóźnia się z ustaleniem podobnych zasad. Mam tu na myśli przede wszystkim Europę – jestem w kontakcie ze współbraćmi, którzy informują mnie o przepisach już przyjętych w różnych krajach. W Stanach Zjednoczonych zasady te zostały ustalone na czas i w sposób precyzyjny.

– Jak w praktyce zachowuje się Ksiądz na oddziale zakaźnym?

Reklama

– Przed wejściem na oddział COVID-19 przygotowuję się w miejscu zwanym „czystą strefą”. Muszę wiedzieć, ile osób przyjmuje Komunię św. i taką liczbę Hostii wkładam, jak wspomniałem, do sterylnego woreczka. Następnie ubieram się we wszystkie niezbędne zabezpieczenia, tj. kombinezon, podwójne rękawiczki, buty, przyłbica, maseczka ​​ochronna typu 2 lub 3; normalna maska ​​chirurgiczna typu 1 jest całkowicie niewystarczająca. Wszystko, co znajduje się w woreczku, musi zostać skonsumowane przez pacjentów na oddziale, a woreczek należy wyrzucić na miejscu. Z olejkiem postępuję w podobny sposób: wlewam kroplę do sterylnej torebki i ta kropla służy mi tylko dla pacjentów z COVID-19, tylko na tym oddziale; zmieniam rękawiczkę przy każdym pacjencie. W tym przypadku również rękawiczki i torebka muszą pozostać na oddziale.

– Jakie rady dałby Ksiądz kapelanom, którzy dopiero będą się zajmować pacjentami zarażonymi COVID-19?

– Żaden kapłan nie powinien mieć kontaktu z pacjentami z COVID-19 bez odbycia podstawowego kursu z zakresu chorób zakaźnych przeprowadzonego przez lekarzy lub pielęgniarki! Byłoby to po prostu bezsensowne. We Włoszech Kościół zapłacił wysoką cenę za to niedopatrzenie – tylko w marcu zmarło osiemdziesięciu siedmiu kapłanów. Żaden z nich nie był kapelanem w szpitalu, po prostu nadal przyjmowali ludzi lub odwiedzali ich w domach – np. zanosili Komunię św. chorym – i nie podejmowali przy tym należytych środków ostrożności. Nie byliśmy przygotowani, ponieważ byliśmy pierwsi w Europie, ale inne episkopaty powinny się uczyć na naszych błędach. Dlatego powtarzam: należy dobrze przygotować kapłanów, którzy mają pracować na oddziałach chorób zakaźnych. Dla dobra samych kapłanów, wiernych, ale także dla dobra Kościoła, aby nie stał się przedmiotem słusznej krytyki. W tym względzie improwizacja nie jest dozwolona. ​​Nie są potrzebni nieostrożni kapłani – potrzeba takich, którzy potrafią być posłuszni swojemu biskupowi, konferencji episkopatu i lekarzom. U nas w szpitalu obowiązuje następujące kryterium: każdy, kto za wszelką cenę chce wejść na oddział COVID-19, jest wykluczany, ponieważ jest prawie pewne, że mamy do czynienia z osobą nieroztropną lub wyniosłą, która robi to dla własnej chwały (bez względu na to, czy chodzi o lekarza, pielęgniarkę czy księdza). Ja mogłem tylko zadeklarować swoją gotowość do tej szczególnej pracy, ale inni zadecydowali, czy mogę wejść na oddział czy nie. Po tym, jak mój przełożony wezwał mnie do objęcia stanowiska kapelana, z pozytywną opinią biskupa pomocniczego Mediolanu, czekałem aż 2 tygodnie, zanim uzyskałem zgodę lekarzy na pracę na oddziale.

2020-04-09 10:28

Oceń: +10 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Znajdziemy tu różne tradycje

Z Barbarą Rybińską, etnografem i muzealnikiem, kierownikiem Działu Sztuki Muzeum Etnograficznego w Zielonej Górze z siedzibą w Ochli, rozmawia Kamil Krasowski

KAMIL KRASOWSKI: – Jak narodziły się tradycje wielkanocne w naszym regionie? Jak wyglądały dawniej, a co je charakteryzuje obecnie?
CZYTAJ DALEJ

Święty Józef - oblubieniec Maryi

Niedziela podlaska 11/2002

[ TEMATY ]

św. Józef

Karol Porwich/Niedziela

Św. Józef, oblubieniec Najświętszej Maryi Panny, w kalendarzu liturgicznym Kościoła zajmuje miejsce specjalne, skoro jego wspomnienie Kościół obchodzi w sposób uroczysty. Miesiąc marzec jest w sposób szczególny poświęcony św. Józefowi. Jego święto obchodzimy 19 marca jako uroczystość. Bardzo pięknie wyrażają prawdę o św. Józefie niektóre pieśni: "Szczęśliwy, kto sobie patrona Józefa ma za Opiekuna. Niechaj się niczego nie boi, gdy św. Józef przy nim stoi Patronem...". Hebrajskie imię Józef oznacza tyle, co "Bóg przydał". Św. Józef pochodził z królewskiego rodu Dawida. Pomimo tego, że pochodził z takiego rodu, zarabiał na życie trudniąc się obróbką drewna. Mieszkał zapewne w Nazarecie. Nie był on według ciała ojcem Jezusa Chrystusa. Był nim jednak według żydowskiego prawa jako małżonek Maryi. Zaręczony z Maryją stanął przed tajemnicą cudownego poczęcia. Postanowił wówczas dyskretnie się usunąć, ale po nadprzyrodzonej interwencji wziął do siebie Maryję, a potem jako prawdziwy Cień Najwyższego pokornie asystował w wielkich tajemnicach. Chociaż Maryja porodziła Pana Jezusa dziewiczo, to jednak według otoczenia św. Józef był uważany za Jego ojca. On to kierował w drodze do Betlejem, nadawał Dzieciątku imię, przedstawiał Je w świątyni jerozolimskiej i uciekając do Egiptu ocalił przed prześladowaniem króla Heroda. Widzimy jeszcze św. Józefa w czasie pielgrzymki z dwunastoletnim Jezusem do Jerozolimy na święto Paschy. Potem już się w Ewangelii nie pojawia. Niektórzy sądzą, że wkrótce potem zakończył życie w obecności Pana Jezusa i Najświętszej Maryi, na Ich rękach i miał uroczysty pogrzeb, bo w ich obecności. Może dlatego św. Józef jest uważany za szczególnego patrona dobrej śmierci. Św. Józef był rzemieślnikiem, być może cieślą, co oznacza hebrajski wyraz charasz. Zajmował się pracą w drewnie, w metalu, w kamieniu. Wykonywał zatem narzędzie codziennego użytku, konieczne również w gospodarce rolnej. Jest rzeczą uderzającą, że w wydarzeniach z dziecięcych lat Pana Jezusa, św. Józef odgrywa znaczącą rolę. Jemu anioł wyjaśnia tajemnice wcielenia Syna Bożego, jemu poleca ucieczkę i powrót do Nazaretu po śmierci Heroda. Na obrazach widzimy zwykle św. Józefa jako starca, by w ten sposób podkreślić prawdę o dziewiczym poczęciu Pana Jezusa. W rzeczywistości jednak św. Józef był młodzieńcem w pełni urody i sił. Pisarze podkreślają, że do tak wielkiej godności, opiekuna Pana Jezusa, oblubieńca Najświętszej Maryi Panny i żywiciela - głowy Najświętszej Rodziny, powołał Pan Bóg męża o niezwykłej cnocie. Dlatego słusznie stawiają oni św. Józefa na czele wszystkich świętych Pańskich, a Kościół obchodzi jego doroczną pamiątkę, pomimo Wielkiego Postu, jako uroczystość. Szczególnym nabożeństwem do św. Józefa wyróżniała się św. Teresa z Avila. Z wielkim zaangażowaniem szerzyła ona kult św. Józefa słowem i pismem. Twierdziła, że o cokolwiek prosiła Pana Boga za przyczyną św. Józefa, zawsze to otrzymała. Jego też obrała za głównego patrona zreformowanego przez siebie zakonu karmelitańskiego. Za swojego patrona św. Józefa obrały sobie również Siostry Wizytki. Św. Jan Bosko, założył stowarzyszenie św. Józefa dla młodzieży rzemieślniczej. Papież bł. Jan XXIII, który na chrzcie św. otrzymał imię Józef, do kanonu Mszy św. (pierwsza modlitwa eucharystyczna) dołączył imię św. Józefa. W 1961 r. tenże Papież wydał list zalecający szczególne nabożeństwo do tegoż Orędownika. Liturgiczne święto św. Józefa po raz pierwszy spotykamy w IV w. w pobliżu Jerozolimy w klasztorze św. Saby. Papież Sykstus IV w 1479 r. wprowadził to święto do mszału rzymskiego i brewiarza, a papież Grzegorz XV rozszerzył je na cały Kościół. W pierwszej połowie XIX w. przełożeni generalni 43 zakonów wystąpili do Stolicy Apostolskiej z prośbą o ustanowienie osobnego święta Opieki Świętego Józefa nad Kościołem Chrystusa. Papież bł. Pius IX przyczynił się do ich prośby i w 1847 r. ustanowił to święto. Natomiast papież św. Pius X podniósł je do rangi uroczystości. Papież Pius XII wprowadził na dzień 1 maja wspomnienie św. Józefa Robotnika. Papież Benedykt XV w 1919 r. do Mszy św., w której wspomina św. Józefa dołączył osobną o nim prefację. Pierwszą w dziejach Kościoła encyklikę o św. Józefie wydał papież Leon XIII. Wreszcie papież św. Pius X zatwierdził litanię do św. Józefa, do odmawiania publicznego. Są sanktuaria św. Józefa. Największe i najbardziej znane jest w Kanadzie, w Montrealu. Powstało ono w 1904 r. i posiada 61 dzwonów. Cudowna figura św. Józefa została ukoronowana koronami papieskimi w 1955 r. Kanada, Czechy, Austria, Portugalia, Hiszpania obrały sobie św. Józefa za patrona. W Polsce kult św. Józefa jest bardzo żywy. Już na przełomie XI i XII w. w Krakowie obchodzono 19 marca jego święto. W XVII i XVIII w. nastąpił największy rozwój nabożeństwa do św. Józefa. W 1645 r. ukazały się godzinki ku czci św. Józefa. W XVII w. wybudowano największe sanktuarium św. Józefa w Polsce, w Kaliszu. Znajduje się tam obraz pochodzący z tegoż wieku, który w 1786 r. Prymas Polski Władysław Aleksander Łubieński, ogłosił urzędowo za cudowny. Papież Pius VI w 1783 r. wydał dekret zezwalający na koronacje obrazu, ale dokonała się ona dopiero w 1796 r. W Polsce jest około 270 kościołów ku czci św. Józefa. W 1818 r. diecezja kujawsko-kaliska obrała go sobie za patrona, a później diecezja wrocławska i diecezja łódzka. Powstały 4 rodziny zakonne pod wezwaniem św. Józefa. W Polsce swego czasu imię Józef było bardzo popularne. Ojciec Święty w adhortacji apostolskiej Redemptoris Custos z 15 sierpnia 1989 r. ukazuje św. Józefa i jego posłannictwo w życiu Chrystusa i Kościoła. Pisze o nim, że był powołany na opiekuna Zbawiciela, był powiernikiem tajemnicy samego Boga, mężem sprawiedliwym i oblubieńcem Dziewicy Maryi, był pracowity, a jego praca była wyrazem miłości. Ojciec Święty kończy adhortację słowami: "Mąż sprawiedliwy, który nosił w sobie całe dziedzictwo Starego Przymierza, równocześnie został wprowadzony przez Boga w początki Przymierza Nowego i Wiecznego w Jezusie Chrystusie. Niech nam ukazuje drogi tego zbawczego Przymierza na progu Tysiąclecia, w którym ma trwać i dalej się rozwijać ´pełnia czasu´ związana z niewysłowioną tajemnicą Wcielenia Słowa. Niech św. Józef wyprasza Kościołowi i światu, każdemu z nas, błogosławieństwo Ojca i Syna i Ducha Świętego".
CZYTAJ DALEJ

Józef to dla nas obraz, zaproszenie i znak nadziei.

2025-03-19 20:45

ks. Łukasz Romańczuk

W uroczystość św. Józefa Oblubieńca NMP swoje patronalne święto ma abp Józef Kupny, metropolita wrocławski. Tego dnia przypada także 9. rocznica sakry biskupiej bp. Jacka Kicińskiego CMF. Była to okazja do wspólnej modlitwy podczas Eucharystii w katedrze wrocławskiej.

- Od wielu lat badacze życia społecznego wskazują na długo trwający proces rwania się więzi społecznych. Obejmuje on różne płaszczyzny, a zaczyna się w rodzinach, w których rwą się więzi między młodszym a starszym pokolenie. Ja jestem tego świadkiem. Wielokrotnie jestem zapraszany do kombatantów i sybiraków, ale tam nie ma ich dzieci i wnuków. Młodych nie interesuje świat ich dziadków. Oni patrzą w przyszłość i zajmują się teraźniejszością. Więzi społeczne rwą się w narodzie i w państwie. Zobaczmy, jak jesteśmy podzieleni. A co najgorsze przekłada się to na więź z Jezusem. Dlatego tak ważne jest to zgromadzenie liturgiczne jest świadectwem, że wy chcecie pogłębić swoją więź z Jezusem, ze swoimi biskupami. To jest znak nadziei, który nas raduje i daje perspektywę na przyszłość. Wasza obecność tutaj, o tej godzinie i o tej porze, w czasie, gdy wasz pasterz obchodzi imieniny, a drugi 9. rocznicę sakry biskupiej, przychodzicie tutaj, pogłębiać więź z Jezusem, pasterza i między sobą. I za to jestem wam wdzięczny - mówił abp Józef Kupny.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję