W piękną, słoneczną niedzielę, 9 grudnia 2001 r., w kościele
Księży Salezjanów miała miejsce wyjątkowa uroczystość. O godz. 12.00
została odprawiona Msza św. jubileuszowa z okazji 70-lecia pobytu
i pracy Sióstr Salezjanek na sokołowskiej ziemi.
Wspólne świętowanie rozpoczęła Eucharystia, w której
obok sióstr przybyłych z różnych stron Polski, a pracujących niegdyś
w Sokołowie, uczestniczyli byli wychowankowie - dzieci i młodzież,
z którymi obecnie siostry mają kontakt. Słowem Bożym i wspomnieniami
w czasie Mszy św. podzieliła się z obecnymi s. Zofia Bazylczuk. Mówiła
m.in.: "Dzisiaj nasze miasto i jego mieszkańcy przeżywają bardzo
piękny, jubileuszowy dzień, a jubileusz to czas łaski, dzień błogosławiony
przez Pana. Cały rok 2001 to dla sióstr czas Bożych łask i darów:
dobroci i życzliwości ludzkiej, czas ożywienia wydarzeń i osób. Chcemy
dzisiaj razem wypowiedzieć i wyśpiewać uwielbienie i dziękczynienie
Bogu Wszechmogącemu i Dziewicy Niepokalanej Wspomożycielce za Córki
Maryi Wspomożycielki, czyli Siostry Salezjanki, które w świecie działają
już 129 lat. Jest ich ponad 16 tysięcy i pracują w 86 krajach. Założył
je św. Jan Bosko przy współudziale św. Marii Dominiki Mazzarello
we Włoszech. Zadaniem ich było zajęcie się wychowaniem dzieci i młodzieży,
szczególnie dziewcząt, by wszyscy oni byli uczciwymi obywatelami
i dobrymi chrześcijanami.
W Polsce Siostry Salezjanki pracują od 1922 r. Przyjechały
z Włoch. Było ich 6. Rozpoczęły swoją działalność w Różanymstoku.
Opiekowały się dziećmi, prowadziły szkołę, internaty, przedszkola,
sierocińce. Wychowanie to najpiękniejszy i najtrudniejszy obowiązek.
Dobrze o tym wie każdy tata i każda mama. Szkoła jest miejscem przygotowania
człowieka w dorosłe życie.
Do Sokołowa pierwsze Siostry Salezjanki przybyły 7 stycznia
1931 r. na prośbę dyrektora gimnazjum - ks. Jana Ślusarczyka, by
objąć dział gospodarczy zakładu. Pierwsze trzy pionierki to: s. Marianna
Figiel, s. Anna Ścisłowska i s. Julia Janus.
Ks. dyr. Jan Ślusarczyk podjął myśl zorganizowania i
otwarcia gimnazjum żeńskiego, prowadzonego przez siostry. To było
konieczne tak dla miasta jak i dla okolicy, gdyż dziewczęta pragnące
uczęszczać do gimnazjum musiały dojeżdżać do Siedlec (30 km), a dróg
nie było, nie było pojazdów odpowiednich, a zimą... Po rozmowach
z inspektorem ks. Stanisławem Pływaczykiem i z matką Laurą Meozzi
- przełożoną, a dziś Sługą Bożą oraz z bp. Henrykiem Przeździeckim
otwarto gimnazjum 1 września 1937 r. w budynku wypożyczonym przez
sejmik powiatowy przy ulicy Piłsudskiego 12 (obecnie ulica Wolności,
budynek już nie istnieje). Zgłosiło się ponad 50 uczennic. Dyrektorką
gimnazjum była Zofia Mackiewicz, a od 1 listopada 1938 r. Zofia Bielska.
Prace kancelaryjne, wychowawstwo i roboty ręczne prowadziła s. Jadwiga
Minkowska. Personel nauczycielski był świecki. W szkole pracowali
również księża salezjanie. Wśród nauczycieli był profesor matematyki
Hieronim Wąź - także mój profesor sprzed 45 laty.
Dużo było zgłoszeń, dlatego też z inicjatywy Księży Salezjanów
i z dużą pomocą proboszcza ks. Władysława Kosieradzkiego z Zambrowa
wybudowano nowe gimnazjum przy ulicy Polnej 23. 18 czerwca 1939 r.
kard. August Hlond, w obecności władz cywilnych i wojskowych dokonał
jego poświęcenia. Na nowy rok szkolny 1939/40 zgłosiło się około
150 uczennic. Wojna zniweczyła pięknie rozwijające się dzieło. Budynek
zajęli Niemcy na wojskowy szpital i koszary. Siostry jednak pozostały
w Sokołowie, podejmując różne prace. I już w marcu 1944 r. RGO przekazało
siostrom barak przy ulicy Sadowej, gdzie zostało uruchomione przedszkole,
a od 7 stycznia 1945 r. siostry zaczęły prowadzić: roczne kursy przysposobienia
zawodowego, internat - od września 1945 r. do 1952 r., przedszkole
miejskie do 1948 r., przedszkole do 3 października 1962 r., kurs
kroju i szycia 1953-69, pracownię krawiecką 1969-74. Do roku 1948
w budynku sióstr Księża Salezjanie prowadzili koedukacyjne gimnazjum,
gdyż ich budynek leżał w gruzach. W 1948 r. władze państwowe zabrały
budynek przy ulicy Polnej i tam umieściły Szkołę Podstawową nr 1.
Siostry miały do dyspozycji: strych, trzecie piętro, suterenę.
Władze państwowe bardzo chciały odebrać siostrom przedszkole,
które było cenione przez mieszkańców Sokołowa Podlaskiego. Toczyły
się o nie prawdziwe boje. Matki przez dwa tygodnie były razem z siostrami
dzień i noc: modląc się, śpiewając pobożne pieśni, odmawiając różaniec.
W takich warunkach s. Marta Tomasz prowadziła zajęcia z dziećmi.
A kiedy doszło już do zenitu i nastąpiło siłowe wyrzucenie sióstr,
jedna z matek (pani Nowaszewska) powiedziała: "Panie władzo, krew
się poleje, a my przedszkola nie oddamy..." i nie oddały. Siostry
pozostały ku radości mieszkańców miasta. Przez dwa tygodnie nie można
było siostrom sprzedawać chleba, to dzielne matki - Podlasianki kupowały
chleb i nocą wrzucały siostrom przez okno. 3 października 1962 r.
przemocą i podstępem zostało odebrano przedszkole, sale przekazano
szkole, a dzieci przeniesiono na ulicę Repkowską. Rodzice jednak
dalej przyprowadzali dzieci, prosząc by siostry zajęły się nimi.
Dlatego siostry nadal prowadziły punkt opieki nad dzieckiem jako
sąsiedzka pomoc.
Od 1963 r. siostry podjęły, na prośbę rodziców i księży
z parafii, a także bp. W. Skomoruchy, pracę w parafii (dziś Konkatedra)
oraz na wsiach: Kożuchów, Grochów, Czerwonka, Patrykozy, Zawady,
Brodacze, Chmielew, Jabłonna Lacka, Bujały... Katechizowały też na
miejscu, oddając swoje pomieszczenia na salkę katechetyczną. Dziś,
gdy świętujemy jubileusz 70-lecia obecności Sióstr Salezjanek w Sokołowie,
chcemy podziękować Dobremu Bogu za ich życie, za powołanie, za pracę,
za trudy i cierpienia, za modlitwy, za wychowanie tylu pięknych Podlasianek
i Podlasiaków.
Pozwólcie, że na chwilę przywołam te piękne i szlachetne
dyrektorki i wychowawczynie - a prawie wszystkie je znałam: entuzjastkę
i mistrza - siostrę Wandę Michalską, zawsze z dobrocią uśmiechniętą
- s. Ludwikę Józefik, dobre i zapobiegliwe gospodynie - s. Julię
Janus i s. Anielę Księżopolską, rozdające świętość jak chleb - s.
Agnieszkę Gajowczyk i s. Zarembę, rozwijające dzieło dalej: s. Bronisławę
Hering, s. Janinę Kosowką, s. Marię Kobiałkowską, s. Alicję Remską,
s. Gizelę Krupę, s. Jolantę Błońską i s. Jadwigę Rydzewską. A te
kochane, lubiane i z radością wspominane siostry przedszkolanki?
Jeszcze mamy w uszach i w sercu śpiewy i melodie mandolinowe s. Marty
Tomasz i s. Heleny Skrzypczak. A te zabawy, korowody, teatrzyki,
tańce i jasełka s. Elżbiety Barczyk? Wspominam s. Irenę Karaś, s.
Marię Sobczak. A któż nie pamięta energicznej i kochanej s. Eleonory
Król - zwanej powszechnie Siostrą Elą? A te katechetki wędrujące
z Dobrą Nowiną, różnymi pojazdami, łącznie z autostopem? I ci gospodarze,
którzy mimo szykan i gróźb, a także mimo kar pieniężnych, udzielający
mieszkań na naukę religii... Pamiętamy o mistrzyniach krawieckich
i kucharskich, o uroczych staruszkach, które wiele Bożych łask wyprosiły
swoją modlitwą i cierpieniem. Taka s. Maria Figiel - pierwsza dyrektorka,
rozdała tysiące bilecików z modlitwą: "O Jezu tak wzgardzony, o Jezu
nieznany, niech miłość serca mego zagoi Twe rany".
Wiele sióstr, które przeszły przez dom w Sokołowie (ponad
130), tutaj, w tej kaplicy i przed figurą Maryi Wspomożycielki, wypraszały
temu miastu, jego mieszkańcom, młodzieży i dzieciom Boże błogosławieństwo
i Boże miłosierdzie. I tak jest do dziś.
W ten piękny jubileusz chcemy Bogu i Jego Matce Niepokalanej
Wspomożycielce podziękować za bardzo wielki dar, za powołania kapłańskie
i zakonne. Sióstr Salezjanek naliczyłam z tych okolic i z samego
Sokołowa ponad 30. Pomóżcie nam prosić Boga i Jego Matkę, by nasze
szeregi mnożyły się w dobre i święte powołania, a do tego potrzebne
są piękne i Bogiem silne rodziny.
Kończąc, chciałabym Siostrom Salezjankom, pracującym
na podlaskiej ziemi 70 lat, życzyć: by w szkole Matki Najświętszej
Wspomożycielki wzrastały w mądrości i świętości, by ich życie było
bogate w radość i nadzieję, by wszystko, co się tu wydarzyło w ciągu
70 lat wzięły do serca, by były kobietami dobrej pamięci, a pamięć
jest szczególnie ważna dla naszej misji wychowawczej, bo my przekazujemy
wartości, które nie ulegają zmianie, ani się nie starzeją. Pamięć
prowadzi do wdzięczności, umie dostrzegać w swoim życiu wielkie plany
Boże i uczy, jak z Bożą i ludzką pomocą realizować je tu i teraz.
Za tę ludzką dobroć i pomoc, której wiele od Was doznałyśmy, dziś
z serca Wam dziękujemy. Za to, że byliście z nami i mamy nadzieję
- będziecie, byśmy mogły dalej prowadzić dzieło wychowania i tych
małych i tych większych, bo oni są naszą nadzieją, nadzieją Kościoła
i nadzieją świata, uwielbiajmy Boga i wdzięcznym sercem módlmy się
wspólnie... Człowiek, który się nie modli, nie zna kontemplacji,
medytacji, zamyślenia, staje się pusty i traci wiarę..."
Po Komunii św. odśpiewano uroczyste Te Deum za ogrom
łask zsyłanych na wspólnotę sióstr i dzieło wychowawcze prowadzone
przez siostry w Sokołowie. Szczególnym momentem dziękczynienia, który
wywołał wiele radości, było wniesienie kolorowych balonów przez dzieci
z przedszkola sióstr. Po zakończonej Liturgii, dzieci wraz z siostrami
procesjonalnie wyszły z kościoła i wypuściły w powietrze balony.
Po skończonej Mszy św. księża, siostry, byli wychowankowie
i wszyscy zainteresowani uroczystością jubileuszową mieli możliwość
zapoznania się z krótkim rysem historycznym i obejrzenia wystawy
przedstawiającej 70-letnią działalność sióstr w Sokołowie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu