Reklama

Duchowość

John Godson: Wybrałem Jezusa

[ TEMATY ]

świadectwo

Grzegorz Gałasiński/ www.johngodson.pl

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Poseł John Godson spotkał się 29 maja z mieszkańcami Łodzi. Nie rozmawiał jednak z nimi jako parlamentarzysta, ale jako chrześcijanin i człowiek nawrócony. Mówił o swoim dzieciństwie, buncie, nawróceniu i roli Boga w życiu. "Rzadko się ostatnio zdarza, żebym występował nie jako poseł, a jako chrześcijanin, człowiek nawrócony" - powiedział na początku spotkania John Godson.

Poseł przyznał, że urodził się w rodzinie religijnej. Jego matka była dyrektorem w szkole podstawowej, a ojciec - kierował liceum i jednocześnie był kaznodzieją w Kościele metodystycznym. "To połączenie - nauczyciele i metodyści - powodowało, że rodzice byli bardzo surowi. Dostawaliśmy lani, a ja byłem krnąbrnym dzieckiem" - przyznawał Godson. Był jednym z siedmiorga rodzeństwa, najbardziej zbuntowanym.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

"Zawsze lubiłem być niezależny i robić to, na co miałem ochotę. Tabakę zacząłem wąchać w wieku 8 lat, papierosy - w wieku 11 lat. Piłem, ganiałem za dziewczynami, chciałem być dorosły" - wspominał.

Przełom nastąpił w maju 1987 roku. John Godson był wtedy na obozie harcerskim. "Młody ksiądz dał mi wtedy pierwszą w moim życiu Biblię. Zacząłem czytać, bo akurat wtedy miałem na to bardzo dużo czasu. I lektura zaskoczyła mnie. Okazało się, że Bóg mnie kocha. Niby takie proste, ale było dla mnie zaskoczeniem" - mówił obecny poseł.

Reklama

Pierwszy fragment, który był dla niego przełomowy, pochodził z Ewangelii Jana (J 3,16) - "Albowiem Bóg tak umiłował świat, że Syna swojego jednorodzonego dał, aby każdy, kto w niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne". Świadomość, że Bóg go kocha, była dla Godsona punktem zwrotnym.

"Było mi ciężko, bo rodzice uczyli mnie, że nie ma miłości bezwarunkowej. Na wszystko, co chciałbym mieć, muszę zapracować. A tu nagle czytam, że Bóg mnie kocha, że dał swojego Syna jako dar, abym był zbawiony. To był pierwszy szok" - opowiadał.

Rewolucją nazwał natomiast inny fragment, z listu do Efezjan (Ef 2,8-9). "Łaska to jest coś, na co nie zasłużyliśmy. Nie z powodu naszych uczynków, żebym nie mógł powiedzieć tak, zasłużyłem na to. To była dla mnie rewolucja" - mówił Godson.

"Klęknąłem w swoim pokoju i płakałem. Przepraszałem Boga, za rzeczy, które robiłem. »Wiem, że to nie tędy droga. Dzisiaj oddaję moje życie Tobie, Jezu Chryste, zapraszam Cię do mojego życia, bądź moim Panem, bądź moim zbawicielem, ja chcę iść za Tobą. Nie chcę iść za religią, za Kościołem, ale chcę iść za Bogiem»" - przypominał sobie poseł. "Niby mało znacząca modlitwa, ale to ona zmieniła moje życie" - mówił Godson.

Reklama

Od tego momentu zaczął szukać innych osób, które wierzą w podobny sposób. "Nie chodziło o osoby, które chodzą do kościoła, które mówią, że wierzą, ale o osoby nawrócone, które szukają Boga szczerze" - wyjaśniał. Z tego powodu John omijał kościół, w którym jego ojciec był kaznodzieją. Ojcu to się nie spodobało. "Pewnego wieczoru przyszedł do mnie i powiedział, że daje mi do wyboru: wspólnotę albo pójście na studia. Zapytałem tatę, czy chce, żebym wybrał pomiędzy Jezusem a karierą uniwersytecką. Potwierdził. Odpowiedziałem, że nie mam nad czym się zastanawiać i wybrałem Jezusa" - opowiadał Godson.

Ojciec odparł na to, że w takim razie John nie jest już ich dzieckiem. "To był trudny, ale dobry moment życia. Później dostałem się na studia i to były dwa lata uczenia się, co znaczy pójść za Bogiem, co znaczy żyć z wiary" - przyznawał obecny poseł. Brakowało mu pieniędzy. Często modlił się, prosząc Boga o zaopatrzenie. "Musiałem żyć z dnia na dzień, polegając na Bogu. 17-letni chłopak, który się dopiero nawrócił i czytał Biblię. Okazało się, że wiele razy ktoś przychodził do mnie z kopertą z pieniędzmi, bo Bóg mu tak powiedział" - opisywał Godson. Pewnego dnia modlił się o nowe sandały, konkretny model. "Akurat na moje urodziny dostałem paczkę. Okazało się, że w środku jest dokładnie ten sandał. A ja przecież nikomu o tym marzeniu nie powiedziałem".

W 1988 roku Godson uczestniczył w dużej konferencji chrześcijańskiej. Kaznodzieja zadał wtedy pytanie: "Po co żyjesz?". "To było dla mnie bardzo poruszające. Jakie będzie podsumowanie mojego życia. Pamiętam, że wtedy wyszedłem do przodu i powiedziałem, że chcę, aby moje życie miało sens, że chcę Jemu służyć". Zaraz po konferencji nawiązał kontakt z pastorem, który mieszkał w Stanach i wysyłał czasopisma do Afryki. W jednym z numerów było zdjęcie Igora, który został zmasakrowany przez KGB za wiarę.

Reklama

"Powiedziałem sobie, że chcę go zastąpić. I po skończeniu studiów złożyłem podanie do kilku organizacji misyjnych. Przyjęła mnie tylko jedna z nich, bo pozostałe twierdziły, że w moim kraju ciężko będzie zdobyć wsparcie finansowe dla misjonarza" - wspominał Godson. Dostał do wyboru trzy państwa - Rosję, Polskę i Rumunię. Myślał o Rosji, bo tam zginął Igor, ale w modlitwie prosił o wskazówki. I dostał list... z Polski. Misjonarz, Szkot, zachęcał mnie, żebym wybrał Polskę. Dał argument - że mają dla mnie pracę na Politechnice Szczecińskiej. Wybrałem Polskę. Myślałem, że przyjeżdżam tutaj na 2 lata, a w tym roku mija 20 lat" - wspominał poseł.

W tym czasie Godson pracował na uczelni, był aktorem, prowadził szkołę językową, przez 10 lat był pastorem. W tym czasie pogodził się też ze swoim ojcem i całą rodziną. "Wszyscy teraz ofiarowują swoje życie Bogu".

"Teraz jestem politykiem. Wszystko, co robię, traktuję jako misję. Uważam, że Bóg nas powołuje, ma plan dla każdego człowieka, bez względu na to, kim jesteśmy. Modlitwa »Panie Boże, rób ze mną co chcesz« jest bardzo »niebezpieczna«, bo Bóg naprawdę działa" - tłumaczył poseł. "Moim marzeniem jest to, żebym w dniu, w którym będę umierał, patrząc w przeszłość, mógł dziękować Bogu, że tak właśnie żyłem" - przyznawał.

"Bóg chce, żeby nasze życie miało sens. Nie chce, żebym troszczył się o to, co będę jadł, gdzie będę mieszkał, czym będę się przyodziewać. Wszystko poza Królestwem Bożym to są dodatki, o które On się troszczy" - podkreślał Godson.

Spotkanie rozpoczęło się modlitwą prowadzoną przez ks. Michała Misiaka, który zorganizował to wydarzenie, a zakończyło modlitwą prowadzoną przez Johna Godsona. Był też czas na pytania z sali. Uczestnicy spotkania pytali m.in. o czystość polityki, powrót do bycia pastorem, jak się czuje jako polityk w Warszawie czy o granice ingerencji państwa w sumienie obywatela.

2013-05-30 12:30

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Świadectwo perkusisty

Niedziela bielsko-żywiecka 11/2017, str. 4-5

[ TEMATY ]

spotkanie

świadectwo

Monika Jaworska

Jan Budziaszek z pomysłodawcą spotkania ks. Wojciechem Olesińskim

Jan Budziaszek z pomysłodawcą spotkania ks. Wojciechem Olesińskim

Spotkał się młodzieżą i dorosłymi, i opowiedział o swoim życiu i relacji z Matką Bożą. W trzeci piątek lutego w sanktuarium św. Barbary w Strumieniu gościł Jan Budziaszek – perkusista Skaldów, a jednocześnie twórca corocznego koncertu uwielbienia „Jednego serca – jednego ducha”

Moja przygoda ze Skaldami trwa już 52 lata. Nie przypuszczałem w 1965 r., kiedy Andrzej Zieliński zakładał zespół, że będziemy grać tak długo, do dziś. Od 32 lat spisuję codziennie historię mojego życia. Dostrzegłem, że historia każdego z nas jest jedyna i niepowtarzalna, a wszystko w życiu jest łaską. To że pozwolono nam się urodzić, to łaska… Każdy człowiek, którego dzisiaj spotkasz, będzie dla ciebie największym darem, gdyż jest postawiony na twojej drodze przez Pana Boga. Zatrzymaj się i wysłuchaj go do końca – mówił Jan Budziaszek do obecnej w kościele młodzieży ze Strumienia i Zbytkowa oraz parafian i gości wsłuchanych w opowiadanie perkusisty. Świadectwa słuchali z uwagą również kapłani z tej parafii. Jak podkreślał muzyk, ma żonę – jedną i jedyną już od 45 lat, córkę, syna oraz wnuka. Na pewnym etapie życia się nawrócił, zamieniając alkohol i marihuanę na tabernakulum i różaniec. Teraz dzieli się świadectwem wiary z innymi.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania bp. Andrzeja Przybylskiego: Trzecia niedziela Wielkiego Postu

2025-03-21 12:00

[ TEMATY ]

bp Andrzej Przybylski

Adobe.Stock.pl

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

Gdy Mojżesz pasł owce swego teścia imieniem Jetro, kapłana Madianitów, zaprowadził owce w głąb pustyni i doszedł do Góry Bożej Horeb. Wtedy ukazał mu się Anioł Pański w płomieniu ognia, ze środka krzewu. Mojżesz widział, jak krzew płonął ogniem, a nie spłonął od niego. Wtedy Mojżesz powiedział do siebie: «Podejdę, żeby się przyjrzeć temu niezwykłemu zjawisku. Dlaczego krzew się nie spala?» Gdy zaś Pan ujrzał, że podchodzi, by się przyjrzeć, zawołał Bóg do niego ze środka krzewu: «Mojżeszu, Mojżeszu!» On zaś odpowiedział: «Oto jestem». Rzekł mu Bóg: «Nie zbliżaj się tu! Zdejmij sandały z nóg, gdyż miejsce, na którym stoisz, jest ziemią świętą». Powiedział jeszcze Pan: «Jestem Bogiem ojca twego, Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba». Mojżesz zasłonił twarz, bał się bowiem zwrócić oczy na Boga. Pan mówił: «Dosyć napatrzyłem się na udrękę ludu mego w Egipcie i nasłuchałem się narzekań jego na ciemięzców, znam więc jego uciemiężenie. Zstąpiłem, aby go wyrwać z rąk Egiptu i wyprowadzić z tej ziemi do ziemi żyznej i przestronnej, do ziemi, która opływa w mleko i miód». Mojżesz zaś rzekł Bogu: «Oto pójdę do Izraelitów i powiem im: Bóg ojców naszych posłał mnie do was. Lecz gdy oni mnie zapytają, jakie jest Jego imię, cóż im mam powiedzieć?» Odpowiedział Bóg Mojżeszowi: «Jestem, który jestem». I dodał: «Tak powiesz synom Izraela: Jestem posłał mnie do was». Mówił dalej Bóg do Mojżesza: «Tak powiesz Izraelitom: Pan, Bóg ojców waszych, Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba posłał mnie do was. To jest imię moje na wieki i to jest moje zawołanie na najdalsze pokolenia».
CZYTAJ DALEJ

Bp Bryl do rzemieślników: praca ma być sposobem, w którym wyrażamy miłość

2025-03-23 16:55

[ TEMATY ]

Diecezja Kaliska

Bp Damian Bryl

Pielgrzymka Rzemieślników

Adobe Stock

Rzemieślnicy Diecezji Kaliskiej pielgrzymowali do św. Józefa. Zdjęcie poglądowe

Rzemieślnicy Diecezji Kaliskiej pielgrzymowali do św. Józefa. Zdjęcie poglądowe

Praca ma być sposobem, w którym wyrażamy miłość do drugiego człowieka - mówił biskup kaliski Damian Bryl do rzemieślników w kaliskiej bazylice podczas Pielgrzymki Rzemieślników Diecezji Kaliskiej do św. Józefa, który jest patronem rzemiosła. Tegoroczna pielgrzymka wpisała się w obchody Roku Jubileuszowego.

Pielgrzymka rozpoczęła się pod figurą św. Jana Pawła II, gdzie rzemieślnicy złożyli wiązanki kwiatów.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję