Reklama

O Bożym Narodzeniu we Lwowie

Boże Narodzenie to szczególny czas. Wspomnienia ożywają same i prowadzą myśli do pierwszego, zielonego drzewka w rodzinnym domu. Do pierwszego opłatka w dłoni, i figurki Dzieciny w zimnym kościele. Prowadzą tam, skąd przyszliśmy, gdzie jest nasz początek.
A początek wielu dzisiejszych wrocławian jest tam, daleko, w dawnej Galicji. Po drugiej wojnie światowej losy Lwowa i Wrocławia splotły się na zawsze. Historie tysięcy ludzi połączyły się jak wątek i osnowa w tkaninie - niespotykanej w innym miejscu świata, niezwykle barwnej. Nigdzie przecież Wschód tak się nie przeplótł z Zachodem, nigdzie z taką siłą się nie związał...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„No i naj ktu powi, ży jest drugi taki miastu na świecie całym - żeby je tak kochać za nic.
Naj ktu powi, ży jest gdzie w świeci drugi taki naród jak lwowski batiary...”
w: Bogdan St. Kasprowicz, „Lwów sentymentalny”

Boże Narodzenie w przedwojennym Lwowie wspominają pani Romana Dylewska, państwo Wiktoria i Wojciech Błoniarzowie.

Pani Wiktoria: - Ja jako dziecko pamiętam, że przed świętami, w grudniu, zbierała się rodzina i robiliśmy ozdoby z bibuły i z papieru. Na choinkach nie było dużo baniek. Były cukierki, figi, jabłka i łańcuchy ze słomek i harmonijek z papieru. Na druty nakładaliśmy koraliki i takie były ozdoby. Jeszcze orzechy owijane w bibułę i w złoty papier z czekolady.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pani Romana: - Tak, bo była przecież fabryka we Lwowie czekolady i tam robili piękne ozdoby na choinkę. 2,50 zł kosztowała bombonierka z czekoladkami, które można było albo jeść, albo wieszać.

Pani Wiktoria: - Jeszcze była taka moda, żeśmy sobie wzory podbierali! Ja od mojej cioci nauczyłam się robić łańcuch z tutek od papierosów - bo przecież dawniej papierosy się robiło. Tutki się nadziewało - jedne przez środek, inne na poprzek.
A mamusia przed świętami piekła cwibak. Cwibak był ważny.
Brało się 10 łyżek cukru, 10 łyżek mąki, 10 jaj i z tego było ciasto, bez masła. Był też makowiec. Ucierało się go przez pół nocy w makutrze. No i ryba.

Pani Romana: - A jakie były śpiewy! Kolędy się śpiewało. Ja teraz to zbieram, zagarniam, ale do śpiewania nie ma nikogo. Tradycja śpiewania jakoś u nas zanika. A Lwów był rozśpiewany, wszyscy śpiewali - i ci, co mieszkali wyżej w kamienicy, i ci, co niżej.
W Wigilię u nas zawsze leżał śnieg. W oknach świeciły się choinki i cisza była, cisza, jak nigdzie. Jakby kto powiedział słowo, to by ono leciało głośno jak grom. Mróz był, zimno i ten lecący z nieba śnieg. I jodły. Nie, nie ubieraliśmy świerków. We Lwowie były jodły. Może ich tam dużo rosło? Nie wiem.
Nie było elektryczności! Na drzewku wieszało się malutkie, prawdziwe świeczki. Wkładało się je do blaszanej klamerki i zapinało na gałęzi. Często pożary wybuchały.

Reklama

Pan Wojciech: - O dwunastej my szli na Pasterkę. Koszyczek z siana i na nim opłatek. Robiło się studzienniny - to była taka galaretka. Piekło się gęś. W czasie wojny, gdy była wielka bieda, to tylko pierogi i choinka, no i ryba, jak ktoś dostał.

Pani Wiktoria: - Rybę się robiło na trzy sposoby. Moje dzieci do dziś uwielbiają rybę po żydowsku. Robi się to tak, że najpierw mieli się mięso z karpia, dodaje się jajka, cebulka na maśle musi byś uduszona. Moja mama dawała macę mąki, bo we Lwowie było dużo Żydów i była maca mąka. Do dzwonków potem wkładało się farsz i gotowało się w cebuli. Dziś wszystko robię tak, jak tam. Kompot z suszu i kutię.

Pani Romana: - My mieli takie piece, gdzie się paliło pod blachą. Na górze był kociołek mosiężny i w nim od razu ogrzewała się woda - w każdym domu. Żeby dziś mieć taką kuchnię i podpalić... To był taki zapach w domu... Przyjemne ogrzewanie.

Te zapachy były takie, że jak się wchodziło do domu, to zaraz było wiadomo, że święta! Pan Wojciech: - A po Nowym Roku to kolędowanie. Koszyczki z wikliny, obwiązane wstążkami, sadzami my się smarowali, żeby nas nie poznali. Śpiewali my kolędy.

Pani Wiktoria: - We Lwowie jak była zima, to była zima. Jak była wiosna, to była wiosna.
Jak wyjechałam, to miałam 15 lat. Mieszkałam w samym Lwowie, przy ul. Legionów 221, koło drożdżarni, koło kąpieliska. Jak Ruscy wkroczyli, to zrobili z naszej ulicy Jasną. W czasie wojny szłam 8 kilometrów po chleb. Zimą z naszej ulicy jeździło się na sankach. Jak się chwyciłam sanek, to jechałam na sam dół. Potem to jeszcze lanie było, że cała mokra do domu przychodziłam!

Pani Romana: - Przy naszej szkole wylewali wodę i do ósmej wieczór my nieraz jeździli. Łyżwy były przykręcane, albo paskami do bylyjakich butów przyczepione i można było jeździć. Na Kulczyńskiej był staw, na Cytadeli był, jak Świteź zamarzł, to też było jeżdżenie. Teren był nierówny, więc na sankach można było jeździć. U nas na Kordeckiego, na górze jak się wsiadło, to aż na plac Bema się zajechało i jeszcze się rondo robiło! Nasze dzieci i wnuki nie mają już takiego przeżycia.
Młodzież nie wstydziła się, przebierała się, robiliśmy gwiazdę. Pamiętam nasze kolędowanie koło kamienic. Ludzie bardzo chętnie otwierali, obdarowywali. Kolędowaliśmy na święta i na Trzech Króli. Nikt się nie wstydził, to była tradycja.

2005-12-31 00:00

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Andrzej Bobola – Patron na trudne czasy

2024-05-09 10:11

[ TEMATY ]

święty

św. Andrzej Bobola

Karol Porwich/Niedziela

św. Andrzej Bobola

św. Andrzej Bobola

Św. Andrzej Bobola to patron na trudne czasy, a teraz niestety przeżywamy trudne czasy - powiedział w rozmowie z KAI o. Waldemar Borzyszkowski - kustosz i proboszcz Narodowego Sanktuarium św. Andrzej Boboli, gdzie 16 maja odbędzie się Msza św. odpustowa z okazji uroczystości św. Andrzeja Boboli, patrona Polski. Eucharystii przewodniczyć będzie metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz.

Anna Rasińska (KAI): Za tydzień, 16 maja, w Ojca parafii odbędzie się uroczystość św. Andrzeja Boboli-Patrona Polski. W których momentach najnowszej historii naszego kraju szczególnie widać jego wstawiennictwo?

CZYTAJ DALEJ

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

23. Ogólnopolska Pielgrzymka Kierowców

2024-05-09 19:24

[ TEMATY ]

Jasna Góra

kierowcy

#Pielgrzymka

Adobe Stock

„Na drogach jesteśmy z bliźnimi” pod tym hasłem na Jasnej Górze odbędzie się 23. Ogólnopolska Pielgrzymka Kierowców. Dwudniowe spotkanie rozpocznie się jutro Apelem Jasnogórskim w Kaplicy Matki Bożej o godz. 21.00. Kierowcy modlić się będą w intencji wszystkich użytkowników dróg prosząc o łaskę bezpiecznych podróży, wzajemną życzliwość i szacunek. Polecą też polskich misjonarzy i misjonarki, podróżujących po misyjnych ścieżkach.

- Bezpieczeństwo na drogach jest dla nas stałym wyzwaniem. Bardzo ważne jest, żebyśmy nie myśleli tylko o sobie, ale też o innych uczestnikach ruchu. Jest to tak zwany element odpowiedzialnego poruszania się i z tym wiąże się nie podejmowanie ryzyka a także szanowanie przepisów i zasad bezpieczeństwa - powiedział ks. Jerzy Kraśnicki Dyrektor MIVA Polska i organizator pielgrzymki.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję